Roland Emmerich będzie w najbliższym czasie bardzo zapracowanym reżyserem. Za chwilę ruszy z pracami nad
"Stonewall" i kontynuacją
"Dnia Niepodległości", a już planuje kolejny projekt. Będzie to widowisko historyczne o początkach współczesnego Meksyku.
Emmerich zakupił właśnie prawa do
"Maya Lord" Johna Coe Robbinsa. Książka opowiada prawdziwą historię Gonzalo Guerrero, hiszpańskiego żeglarza, który w 1511 roku przeżył zatonięcie statku u wybrzeży Jukatanu. Wraz z innymi rozbitkami został niewolnikiem lokalnego plemienia Majów. Nie widząc szans na ucieczkę, postanowił jak najlepiej zaadaptować się do nowych warunków. Udało mu się zyskać szacunek Majów. W końcu został liderem wojowników klanu Nachan i mężem córki wodza tego plemienia. Jego dzieci są pierwszymi metysami. W 1519 roku, kiedy Cortés rozpoczynał podbój Meksyku, Guerrero był jednym z dwóch wciąż żyjących członków załogi rozbitego statku (drugim był Gerónimo de Aguilar). Guerrero nie przeszedł na stronę konkwistadorów i stanął do walki w obronie swoich nowych współbraci. Jego los nie jest do końca znany. Prawdopodobnie zginął w 1532 lub 1536 roku podczas walki z Hiszpanami.
Początki Meksyku są ostatnio modnym tematem w Hollywood. O Cortezie obraz chce nakręcić
Steven Spielberg. Nad scenariuszem pracuje obecnie
Steven Zaillian, który posiłkować się będzie mającym 60 lat tekstem
Daltona Trumbo. W rolę Corteza ma się podobno wcielić
Javier Bardem.