Recenzja filmu

Jack Reacher: Jednym strzałem (2012)
Christopher McQuarrie
Tom Cruise
Rosamund Pike

Mały rycerz

Choć nie obyło się bez fabularnych skrótów, scenariusz filmu w miarę wiernie podąża za książką. Reacher pojawia się w Pittsburghu, by wyjaśnić sprawę ataku snajperskiego, w wyniku którego
Zadrzeć z Jackiem Reacherem to jak wykupić bilet w jedną stronę na cmentarz. Były żandarm, a obecnie wagabunda jest silny jak wół, zwinny niczym łasica, zaś inteligencji i zdolności dedukcji mógłby mu pozazdrościć Sherlock Holmes. W ulicznej bójce potrafi spuścić manto pięciu zakapiorom, a za kierownicą Forda Mustanga zamienia się w Michaela Schumachera. Gdy bohater pojawia się w okolicy, żaden szwarccharakter nie może czuć się bezpieczny.

Reachera wymyślił pisarz Lee Child. Mściciel znikąd wystąpił do tej pory w 17 powieściach, które sprzedały się na całym świecie  w dziesiątkach milionów egzemplarzy. Kto czytał choćby jedną z nich, ten wie, że nie jest to literatura z najwyższej półki. Po Childa warto sięgnąć, gdy ma się w perspektywie podróż pociągiem z Gdańska do Otwocka albo szuka się odprężenia po męczącym dniu. Książki o Reacherze to dobre czytadła. Są obietnicą wciągającej intrygi, wartkiej akcji i ostrych jak amunicja dialogów. Zrealizowany w oparciu o dziewiątą część cyklu film Christophera McQuarriego (laureata Oscara za scenariusz "Podejrzanych"!) nie próbuje być czymś więcej niż  literacki oryginał. W efekcie otrzymaliśmy niezłe kino sensacyjne w duchu starej szkoły. Tutaj w finałowym pojedynku przeciwnicy pozbywają się broni palnej, by tłuc się na gołe pięści, a jedyna muzyka, jaka towarzyszy scenie pościgu samochodowego, to partytura na ryczące silniki  i uliczny zgiełk. Do tego niemal całkowicie zrezygnowano z efektów specjalnych.

Choć nie obyło się bez fabularnych skrótów, scenariusz filmu w miarę wiernie podąża za książką. Reacher pojawia się w Pittsburghu, by wyjaśnić sprawę ataku snajperskiego, w wyniku którego zginęło pięć osób. Zanim przykładnie ukarze winnych, zdąży wykryć korupcję, uciec przed policją i zawrócić w głowach porządnym dziewczętom. Gęstą fabularną tkankę reżyser nasączył sutą dawką humoru. Inaczej niż żartem nie da się na przykład nazwać obsadzenia Wernera Herzoga w roli głównego złoczyńcy. Znany z egzystencjalnych dramatów wybitny niemiecki reżyser na przemian straszy i bawi, wypowiadając swoje kwestie z charakterystycznym upiornym akcentem. Uśmiech na twarzach publiczności powinno również wywołać sporo drobiazgów: kozackie odzywki bohatera (to akurat zasługa Childa), gamoniowate zachowanie prowincjonalnych oprychów albo pomysłowa choreografia walk (patrz: rozbijanie głowy o głowę).

Grający Reachera Tom Cruise nie przypomina pod względem wyglądu literackiego odpowiednika: ważącego ponad setkę dwumetrowego olbrzyma z klatą jak u pirata. Cruise ma tylko 170 centymetrów wzrostu, ale całkiem nieźle sprawdza się jako sprawiedliwy twardziel. Jest spokojny, opanowany i pomimo pięćdziesiątki na karku wypada wiarygodnie w scenach akcji. Mały rycerz z wielkim sercem i bolesnym sierpowym.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Choć wielu znawców tematu uważa, że pierwowzór literacki i jego adaptacja są dziełami autonomicznymi,... czytaj więcej
Mało kto ostatnio zawraca sobie głowę nowymi filmami z Tomem Cruisem, kiedy tyle ekscytujących dramatów z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones