Recenzja wyd. DVD filmu

Podróż ze zwierzętami domowymi (2007)

Film Wiery Storożewej to perfekcyjne kino łączące tradycję rosyjskiej klasyki filmowej z dokonaniami młodego filmu rosyjskiego, odważnego formalnie, biegłego warsztatowo, którego znanym i wyrazistym przykładem może być debiut Andrieja Zwiagincewa – "Powrót". Wiera Storożewa debiut ma już za sobą, drogę realizatora filmowego rozpoczęła w 2002 roku filmem "Niebo. Samolot. Dziewczyna", podobnym nieco do "Podróży ze zwierzętami domowymi", bo również traktującym o miłości i wolności. To kluczowy motyw twórczości reżyserki, problemowy szkielet, na którym opiera swoje kameralne dramaty. Refleksja, którą podejmuje Storożewa, dotyczy spraw poważnych – potrzeby niezależności, pragnienia osobistej wolności, przy jednoczesnej tęsknocie za drugim człowiekiem. W "Podróży ze zwierzętami domowymi" problematyka ta pojawia się w nieco przaśnym przebraniu. Oto, mamy młodą kobietę o nieklasycznej urodzie, w chuście i gumiakach, która nagle dostaje od losu szansę rozpoczęcia życia niejako jeszcze raz, już na własny rachunek, szansę życia po prostu, doświadczenia świata i siebie samej. Oprócz dziewczyny, w filmie występują jeszcze między innymi krowa, koza, pies i stary dom przy torach kolejowych w zapomnianym przez Boga i ludzi zakątku Rosji. Jest także pewien ładnie zbudowany młodzian, który odegra w życiu bohaterki istotną, choć epizodyczną, rolę. Przyglądając się aktorom tej filmowej opowieści, można zapytać z niedowierzaniem, gdzież tu poważna refleksja o egzystencji, świadomości życia, szczęściu i miłości? A jednak jest, subtelna i metaforyczna, pomimo chropowatej na pierwszy rzut oka powierzchowności. Ktoś powiedział, że "Trzy siostry" Czechowa streścić można w zaledwie (a jakże!) trzech zdaniach. Mianowicie – trzy siostry chcą wyjechać do Moskwy. Wyjadą? Nie. Ot i cała historia. Podobnie u Storożewej – w prostocie i w milczeniu kryje się najwięcej. "Podróż ze zwierzętami domowymi" to opowieść dla widza, który nie nudzi się na Czechowie, który lubi, gdy na ekranie więcej jest ciszy niż słów, którego czasem bardziej bawi interpretowanie filmu, poszukiwanie znaczeń, niż podążanie za perypetiami filmowych bohaterów. "Podróż..." to niespieszna narracja, tylko z pozoru banalna historia i refleksja na tematy podstawowe, unikająca taniego sentymentalizmu.   Film wydany został w serii: Kolekcja Sputnika - Nowe Kino Rosyjskie, w ramach której można zapoznać się z ważnymi filmami współczesnego kina zza wschodniej granicy. Płyta prezentuje się skromnie. No bo i cóż więcej trzeba kinomanowi ponad dobry film z nienagannym jakościowo dźwiękiem i obrazem? Przydałoby się jednak wyposażyć płytę z filmem w jakieś interesujące dodatki, jak na przykład komentarz reżysera, filmografia aktorów – nowe kino rosyjskie to przecież z polskiej perspektywy ląd w dużej mierze nieznany. Jednak wydawca płyty tych życzeń nie uwzględnił. Na pocieszenie wciąż zostaje świetne kino, ubogo wydane, ale z duszą.