Recenzja filmu

Adrenalina 2. Pod napięciem (2009)
Mark Neveldine
Brian Taylor
Jason Statham
Amy Smart

Wszystko to co nas podnieca

Sensu nie ma tu za grosz, ale właśnie o to chodzi. Liczy się tylko szybka stymulacja i wywołanie uśmiechu, fabuła ma charakter szczątkowy, typowo pornograficzny - jej zadaniem jest stworzyć
Jeśli zastanawiacie się, czy wybrać się na "Adrenalinę 2. Pod napięciem", to odpowiedź jest prosta: wszystko zależy od tego, co myślicie o oryginalnej "Adrenalinie". Jeśli wam się nie podobała albo w ogóle pierwszej części nie widzieliście, to naprawdę radzę sobie ten film darować. Jeśli jednak bawiliście się znakomicie, to "Adrenalina 2" jest filmem właśnie dla was. Mark NeveldineBrian Taylor zaczynają sequel dokładnie tam, gdzie skończyli część pierwszą, a na dokładkę stosują klasyczną zasadę kontynuacji: więcej, głośniej, szybciej. "Adrenalina 2. Pod napięciem" to półtoragodzinny przegląd tego wszystkiego, co podnieca współczesnego faceta. Na ekranie rządzi zatem nawalanka rodem z gier TPS: strzelaniny, pościgi i walka wręcz, podlana sosem złożonym z piersi i pośladków wszelkich kształtów i kolorów. Jeśli dla kogoś to za mało, to może jeszcze ubawić się po pachy gnatami wsadzanymi w szerokie niczym szafa dwudrzwiowe tyłki, powiewającymi nad głową końskimi członkami i gerontofilnym frotteuryzmem. Sensu w tym nie ma za grosz, ale właśnie o to chodzi. Liczy się tylko szybka stymulacja i wywołanie uśmiechu, fabuła ma charakter szczątkowy, typowo pornograficzny - jej zadaniem jest stworzyć pretekst dla kolejnych scen orgii absurdu. Neveldine i Taylor tym razem porzucili wszelkie pozory filmowej opowieści, jakie zachowywali w "Adrenalinie". Nie jestem do końca przekonany, czy było to posunięcie właściwe. Film zdaje się cierpieć na tę samą przypadłość, co główny bohater: raz pędzi na najwyższych obrotach, by za chwilę popaść w całkowite odrętwienie. Twórcy zdają się też nie pojmować, że człowiek ma skończoną możliwość odbioru bodźców. Mniej więcej po dwóch trzecich filmu dantejskie sceny zaczynają nużyć i ogląda się je z rosnącą obojętnością. To, co jeszcze parę minut wcześnie byłoby powodem do głośnego śmiechu, teraz nie wywoła nawet lekkiego skrzywienia ust. Na to jednak nie ma sposobu – "Adrenalina 2" jest po prostu skonstruowana dla najbardziej wytrwałych i odpornych na otępienie. Film zapewne nie miałby żadnych szans na sukces, gdyby nie Jason Statham grający główną postać Cheva Cheliosa. Ten łysiejący Brytyjczyk jest chyba jedynym aktorem, który z takim wdziękiem potrafi maltretować swoje ciało, wystawiać się na pośmiewisko, a jednocześnie pozostać postacią twardą i potrafiącą dowalić każdemu, kto tylko krzywo na niego spojrzy. To istny wulkan energii, który w pojedynkę ratuje film przed katastrofą. Patrząc z boku, "Adrenalina 2. Pod napięciem" wydaje się próbą przeszczepienia na grunt amerykański absurdalnych obrazów rodem z Japonii. I choć Neveldine i Taylor muszą się jeszcze sporo nauczyć w tej materii, obraz z całą pewnością znajdzie swoich zwolenników. Ja jednak pozostanę chyba przy części pierwszej, która była lepiej zbalansowana i bardziej przystępna, choć przecież równie hardcore'owa.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Adrenalina 2. Pod napięciem
Jak to bywa w sztuce, czasem (często?!) pojawiają się niekonwencjonalni artyści ze swoimi abstrakcyjnymi... czytaj więcej
Recenzja Adrenalina 2. Pod napięciem
Chev Chelios (Jason Statham) znów ma kłopoty - zostaje pojmany przez gangsterów, którzy wycinają mu... czytaj więcej
Recenzja Adrenalina 2. Pod napięciem
Człowiek wraca po ciężkim dniu i chce się odstresować przy lekkim, niewymagającym myślenia filmie.... czytaj więcej