Recenzja filmu

Ćwiczenie miłości (2013)
Iulia Rugină
Dorian Boguţă
Dragoş Bucur

Zabawne pustosłowie

Reżyserka dość sprawnie żongluje komediowymi chwytami tworząc lekką i ciepłą komedyjkę. Widz co chwilę będzie miał okazję się uśmiechnąć. Nad całą narracją unosi się atmosfera swojskości i
"Ćwiczenie miłości" ma szansę stać się jednym z ulubionych filmów warszawskiej publiczności festiwalowej. Jest to bowiem doskonały przykład na kino typu crowd-pleasing, które opowiada o wszystkim, więc tak naprawdę o niczym, ale robi to w uroczy sposób.

Oryginalny tytuł – "Love Building" - to nazwa letniego obozu dla par przechodzących kryzys, które chcą pod okiem specjalistów (i kamer) odbudować łączącą ich kiedyś więź. Program trwa tydzień i bierze w nim udział trzynaście i pół pary. Ich postępy nadzorować ma trójka trenerów życiowych. Jak się jednak okazuje, oni sami powinni w programie wziąć udział. Jeden jest zbyt wstydliwy, by zbudować związek, relacja drugiego z trenerów właśnie się rozpadła, a trzeci w ogóle w trwałe związki nie wierzy.

Film łączy ze sobą typową narrację komedii obyczajowej ze stylistyką reality show. Bohaterowie co chwilę pokazywani są, jak odpowiadają do kamery na pytania dotyczące programu, bądź też dzielą się swoimi przemyśleniami na temat związków i życia w ogóle. Poza próbą zwiększenia atrakcyjności wizualnej filmu, chwyt ten nie ma większego sensu, podobnie jak i reszta tego, co przygotowała reżyserka. Mając 14 (prawie) par trudno jest powiedzieć cokolwiek istotnego czy chociażby lekko interesującego w 85 minut, a tyle właśnie trwa "Ćwiczenie miłości". Mnogość bohaterów i wielość ich problemów sprawia, że reżyserka na nic nie ma czasu, wszystko więc zlewa się w jedną słodko-gorzką breję.

W takiej sytuacji Iulia Rugina podjęła jedyną słuszną decyzję i zamiast powiedzieć nam coś ciekawego, postanowiła nie mówić nic, ale za to zrobić to w atrakcyjny sposób. Sztuka ta jej się udała. Reżyserka dość sprawnie żongluje komediowymi chwytami tworząc lekką i ciepłą komedyjkę. Widz co chwilę będzie miał okazję się uśmiechnąć. Nad całą narracją unosi się atmosfera swojskości i "fajowości". Do tego dochodzą sympatyczni bohaterowie zagrani przez aktorów, którzy znają się na swoim fachu wystarczająco dobrze, by nie zdemaskować Ruginy jako pozerki.

"Ćwiczenie miłości" ogląda się z bezrefleksyjną przyjemnością. Pod warunkiem wszakże, że nie przywiążecie się do żadnego z bohaterów. W takim przypadku zapewne zrodzi się w was pragnienie, by lepiej ich poznać. Na to nie ma jednak w filmie Ruginy najmniejszych szans. Lepiej więc rozsiąść się wygodnie, wyłączyć myślenie i dać się porwać niezobowiązującemu urokowi miłosnych ćwiczeń.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones