Recenzja filmu

Dowód (2005)
John Madden
Gwyneth Paltrow
Anthony Hopkins

Dowód na obłęd

"Dowód", czyli filmowa adaptacja wielokrotnie nagradzanej sztuki Davida Auburna, przez media została przyjęta chłodno - bo to akcja nie jest ciekawa, bo aktorzy byli sztuczni, bo scenariusz był
"Dowód", czyli filmowa adaptacja wielokrotnie nagradzanej sztuki Davida Auburna, przez media została przyjęta chłodno - bo to akcja nie jest ciekawa, bo aktorzy byli sztuczni, bo scenariusz był banalny i kompletnie nijaki. Z jednej strony to prawda, bo akcja filmu toczy się wolno, jakby główna bohaterka chciała nas w pewien sposób przygotować na to, co nastąpi na końcu, z drugiej jednak jest to kino dla widzów, którzy bardziej cenią sobie dramaty niż tanie komedyjki. Bo z dramatu w "Dowodzie" jest wiele. Chyba nawet najwięcej. Obraz Maddena jest porównywany do nakręconego kilka lat temu "Pięknego umysłu" Rona Howarda. Dla mnie jest to niezrozumiałe, ponieważ oglądałam oba filmy, i jedyne, co je łączy, to fakt, że główni bohaterowie są matematycznymi geniuszami, nierozumianymi przez świat, bo popadają w szaleństwo. W "Dowodzie" jednak nie ma ani ogromnej namiętności, życiowej miłości czy ostatecznego, dosyć radosnego rozwiązania - jest rozpacz, ból, depresja i dążenie głównej bohaterki - Catherine - do udowodnienia, iż genialne zapiski znalezione przez byłego ucznia jej ojca nie są autorstwem fenomenalnego profesora, lecz jej własnymi. O czym opowiada "Dowód"? Nie, nie jest to film o geniuszach, o tym, jak to wspaniale jest być matematykiem i po nocach, w słabym świetle lamp rozwiązywać coraz to bardziej zawiłe działania matematyczne. Film Maddena to film mówiący o depresji, o tym, że nawet, kiedy cierpi się na chorobę psychiczną można być geniuszem, który może mieć wpływ na rozwój matematyki. Obraz reżysera "Zakochanego Szekspira" pokazuje prawdziwy świat, bez upiększeń - świat, w którym się cierpi, świat, w którym główna bohaterka, choć ma ogromny talent i potencjał, nie potrafi się odnaleźć. Świat, w którym nawet miłość czy przyjaźń nie może nic zdziałać, kiedy osoba niezrównoważona nie zamierza ze sobą nic robić, ba, nie zamierza żyć. Kiedy ogląda się ten film, czuje się, że od samego początku do końca nic nie będzie w porządku. Kiedy najpierw Robert (A. Hopkins) zamyka się w domu, bo jego choroba psychiczna (którą zresztą odziedzicza po nim jego córka - Catherine) postępuje, a jego córka (G. Paltrow) postanawia rzucić studia, by się nim zająć, zauważamy ogromne podobieństwo obu bohaterów. Po kilku latach Robert umiera, a 27-letnia genialna matematyczka popada nie tyle w ogromne przygnębienie, co w obłęd. Nawet jej poukładana siostra Claire (H. Davis) nie potrafi jej przywrócić chęci do życia, a Hal (J. Gyllenhaal), który postanawia jej pomóc, dochodzi ostatecznie do wniosku, że z Catherine dzieje się coś bardzo niedobrego. Jak łatwo można pomylić delikatność z chorobą psychiczną... John Madden w świecie filmowym zasłynął jako reżyser, który kolekcjonuje nagrody. Trudno się dziwić - Akademia Filmowa nagradzała go kilkakrotnie, a zazwyczaj jego duże produkcje kończyły na ceremoniach Złotych Globów czy Oscarów. "Dowód", wbrew pozorom, nie jest jednak filmem komercyjnym. Anglik postanowił pokazać świat takim, jakim jest. Niech nie zwiedzie nas fenomenalna obsada, bo do takich, nie ma co tu kryć, zalicza się bezsprzecznie Gwyneth Paltrow czy Anthony Hopkins. Czy warto na "Dowód" iść do kina? Dobre pytanie. Jeżeli ktoś lubi komedie przesiąknięte amerykańskim humorem, gdzie główną rolę gra błyskotliwa sprzedawczyni w barze, to odradzam. Jeżeli ktoś lubi dramaty i filmy, które nie tyle się ogląda, co trzeba je zrozumieć i nieco pogłówkować, to droga wolna. Polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film wiele razy porównywany do "Pięknego umysłu", ale w rzeczywistości mało mający z tamtym wspólnego.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones