Recenzja wyd. DVD filmu

Dziewczyna z Alabamy (2002)

"Dziewczyna z Alabamy" to sympatyczna komedia romantyczna, która w zeszłym roku narobiła sporego zamieszania w rankingach box office za oceanem. Teraz film ukazuje się w naszym kraju na DVD. Płytka, którą miałem przyjemność zalicza się do kategorii "średnie wydanie średniego filmu" - czyli nieźle, ale bez rewelacji. Menu, które ukazuje się po włożeniu płytki do czytnika dostępne jest jedynie w języku angielskim. Z jego poziomu możemy m.in. wybrać wersję językową filmu i tu czeka nas niespodzianka. Na płycie nie umieszczono bowiem polskiego lektora, a osoby nie znające języka Williama Szekspira muszą się zadowolić jedynie napisami. Od jakiegoś czasu wydawało mi się, że polski lektor i napisy to standard w przypadku rodzimych wydań DVD. "Dziewczyna z Alabamy" zmusiła mnie jednak do weryfikacji moich poglądów. Dodatków nie ma wiele, ale trzeba przyznać, że stoją na przyzwoitym poziomie. Miłośnicy "scen usuniętych" znajdą ich na płycie aż 8, a każda opatrzona komentarzem reżysera Andy'ego Tennanta. Na uwagę zasługuje także "alternatywne zakończenie". Ze względu na dość makabryczny żart zdecydowano się je zmienić na inne i trzeba przyznać, że warto było. Oryginalne zakończenie pasowało bowiem do reszty filmu jak "pięść do oka". "Dziewczynę z Alabamy" możemy również obejrzeć z komentarzem Andy'ego Tennanta, z którego tradycyjnie dowiemy się wielu szczegółów na temat realizacji filmu. Ostatnim dodatkiem jest teledysk do piosenki "Mine All Mine" w wykonaniu SHeDAISY, która promowała film. "Dziewczyna z Alabamy" to w moim przekonaniu wzorcowy wręcz przykład filmu "do wypożyczalni". Kupić nie warto, ale obejrzeć można. Miłośników Reese Witherspoon zachęcać nie trzeba.