Recenzja filmu

Gang Wiewióra (2014)
Peter Lepeniotis
Dariusz Dunowski
Will Arnett
Brendan Fraser

Drobny cwaniaczek

Dużą zaletą "Gangu Wiewóra" są sympatyczne postaci. Oprócz tytułowego gryzonia, który okazuje się mądrym i dobrym bohaterem, widzów zauroczy jego szczurzy pomocnik, a także rodzeństwo bobrów i
Główny bohater "Gangu Wiewióra" przypomina szopa pracza R.J. ze "Skoku przez płot" – podobnie jak postać z animacji DreamWorks, jest on samotnym wojownikiem, dla którego dobry interes to własny interes. Twórcy obu bajek przekonują jednak, że dopiero życie w społeczności i praca na jej rzecz dają prawdziwe spełnienie. Wiewiór – śladem swojego poprzednika – przejdzie więc radykalną przemianę. W konserwatywnych produkcjach, stawiających rodzinę ponad jednostką, morał to nienowy, zwykle jednak brzmi czysto i szczerze. "Gang wiewióra" nie jest wyjątkiem.



Droga Wiewióra do jego socjalnego nawrócenia zaczyna się od wypadku z kramem z migdałami. Splot niefortunnych wypadków sprawia, że wózek wybucha, zaś eksplozja obraca w drzazgi największe drzewo w parku, w którym gromadzone były zapasy na zimę dla wszystkich lokalnych zwierząt. Obarczony winą za straty Wiewiór zostaje wygnany do miasta. Tam wydaje się, że czeka na niego tylko śmierć. A jednak, szczęśliwym trafem, odkrywa sklep z orzechami, który okazuje się przykrywką dla bandytów chcących okraść bank. I tak, wiewiór łączy siły ze starymi znajomymi, żeby wyczyścić spiżarnię.

Dużą zaletą "Gangu Wiewióra" są sympatyczne postaci. Oprócz tytułowego gryzonia, który okazuje się mądrym i dobrym bohaterem, widzów zauroczy jego szczurzy pomocnik, a także rodzeństwo bobrów i mopsica z zakręconym ogonkiem. Zwierzęce stereotypy posłużyły twórcom do zabawnych gier słownych, co ma też swoje odbicie w polskiej wersji językowej. A ta prezentuje się w bajce wyjątkowo dobrze. Dzieci przyzwyczajone już do głosu Cezarego Pazury ("Epoka lodowcowa", "Skubani") bez problemu polubią jego tytułowego bohatera, a Sonia Bohosiewicz będzie bawiła jako niezbyt rozgarnięta Sunia.



Mimo tego, że przesłanie południowokoreańskiej animacji nie wyróżnia jej w żaden sposób z dotychczas powstałych bajek, ma ona pewien atut, który sprawia, że można ją w ciemno polecić na rodzinny seans. Otóż jak na współczesną animację jest dosyć stonowana – nie ma w niej wrzasków, głośnych scen akcji ani przemocy. Seans przebiega przyjemnie, bez krępujących dla rodziców niespodzianek. Na koniec dzieci ucieszy taniec zwierzątek w rytm piosenki "Gangnam Style" i – mówiąc o spełnieniu założeń konwencji w stu procentach – będzie to w tej bajce największym szaleństwem.
1 10
Moja ocena:
4
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones