Recenzja filmu

Geograf przepił globus (2013)
Aleksandr Veledinsky
Konstantin Chabienski
Elena Lyadova

Lewiatanik

Film Veledinsky'ego broni się właśnie jako portret kolektywnej niemocy, smutny obraz społeczeństwa zamarzniętego w stanie życiowej impotencji. Instytucje (w tym wypadku: szkoła) się
"Wyliczyłem, że jeśli nie będę pił i jadł, za 152 lata uzbieram na samochód", mówi w którymś momencie główny bohater, tytułowy geograf. To tylko jeden z przejawów ponurej egzystencji na terenie Rosji, jakich nie brakuje w filmie Aleksandra Veledinsky'ego. Reżyser maluje w swoim filmie dość niekorzystny portret własnego kraju. Nawet jeśli tonacja całości jest słodko-gorzka, to jednak goryczy jest tu zdecydowanie więcej. Ciągle zimno, ciągle smutno – i jak tu nie sięgnąć po rozgrzewający trunek?


Katalog absurdów sporządzony przez Veledinsky'ego rozpoczyna się już w pierwszej scenie. Jesteśmy w smutnym wagonie kolejowym pełnym smutnych ludzi. Ten smutek jedynie potęguje obecność śpiewaka usiłującego zabawić pasażerów (i zapewne zarobić na chleb) piosenką o byciu wolnym. Naszego protagonistę, Viktora (Konstantin Khabenskiy), poznajemy w momencie, gdy udaje głuchoniemego, żeby uniknąć konieczności płacenia za przejazd. Scenka jest zabawna, ale podszyta szeregiem smutnych prawd: bezrobociem, trudem wiązania końca z końcem, koniecznością oszczędzania na byle bilecie. Oczywiście, pierwsza rzecz, jaką robi Viktor po opuszczeniu pociągu, to wzięcie łyka czegoś mocniejszego.

Kolejnym nonsensem jest fakt, że Viktor – choć nie posiada odpowiednich kwalifikacji – dostaje posadę szkolnego geografa. Starcie z rozwydrzoną gawiedzią początkowo go przerasta – pierwszą lekcję spędza schowany za biurkiem. Z czasem oswaja się z młodzieżą, ale czyni to zupełnie wbrew jakimkolwiek konwencjom regulującym relację nauczyciel-uczeń. Niesfornych podopiecznych zamyka w szafce albo wywala siłą z sali, a zamiast prowadzić lekcje, oddaje się hazardowi, grając z młodymi w karty o to, czy będą spokojni do końca semestru. Lekceważy też wymogi programu nauczania, spontanicznie wyciągając całą klasę na wycieczkę, podczas której opowiada im o okolicy.


Geografia w jego wykonaniu staje się wyrazem tęsknoty za jakimś lepszym "tam", gdzie na pewno jest lepiej. Kiedy mówi o lokalnej rzece, daje się ponieść marzeniu o tym, by popłynąć z jej nurtem do Australii. To wspólny dla wszystkich wokół mit o ucieczce, wyrwaniu się. Jeden z jego uczniów chciałby po ukończeniu szkoły wyjechać do Hollywood i zostać następcą Brada Pitta. Ale to mrzonki, nie ma ucieczki dla nikogo – można się jedynie szamotać. Jak żona Viktora, Nadya (Elena Lyadova), która zaczyna romansować z jego przyjacielem. Bohater wie o tym, nic jednak nie robi, tkwiąc w impasie. Sam jest zresztą nieustannie adorowany przez liczne koleżanki, raz za razem składające mu niedwuznaczne propozycje. Ale pocieszenie znajduje on jedynie w pocałunkach butelki.

Film Veledinsky'ego broni się właśnie jako portret kolektywnej niemocy, smutny obraz społeczeństwa zamarzniętego w stanie życiowej impotencji. Instytucje (w tym wypadku: szkoła) się kompromitują, rodzina rozpada się we wzajemnym niezrozumieniu i pogoni za wiatrakami przelotnych miłostek, a jedynym antidotum na ból świata jest wódka. "Geograf przepił globus" wyrasta na łagodniejszego – bo rozmiękczonego humorem – brata "Lewiatana" Andrzeja Zwiagincewa (filmy łączy też obecność Lyadovej w obsadzie). Z obu opowieści wynika, że w Rosji nadziei nie ma. O ile jednak Zwiagincew dostarcza tę puentę za pośrednictwem młota kowalskiego, wdeptując widza w podłogę, Veledinsky znajduje w tym smutnym otępieniu jakąś otuchę. Jest źle – ale mogłoby być jeszcze gorzej. Więc niech już będzie jak jest.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik 1985, absolwent filmoznawstwa UAM. Dziennikarz portalu Filmweb. Publikował lub publikuje również m.in. w "Przekroju", "Ekranach" i "Dwutygodniku". Współorganizował trzy edycje Festiwalu... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones