Recenzja filmu

Gokudō Kuroshakai (1997)
Takashi Miike
Tomorô Taguchi
Jianqin He

Deszcz, yakuza i nieme dziecko

Film Miike, który prezentuje jego spokojniejszą stronę, pozbawioną całej groteskowej menażerii, jaką można podziwiać w wielu, szczególnie wśród tych najsłynniejszych, z jego filmów. Takashi
Film Miike, który prezentuje jego spokojniejszą stronę, pozbawioną całej groteskowej menażerii, jaką można podziwiać w wielu, szczególnie wśród tych najsłynniejszych, z jego filmów. Takashi udowadnia, że jest na tyle wszechstronnym reżyserem, iż nie potrzebuje otoczki absurdu, czy też mniej lub bardziej delikatnego kiczu, aby nie tylko zaciekawić widza, lecz stworzyć kolejny doskonały film. Takim właśnie filmem jest druga część "Black Society Trilogy". Opowiada on o Yujim, który nie kontynuuje swojej drogi jako yakuza i zostaje zabójcą tajwańskiej mafii. Ma jednak poważne ograniczenie. Jego słabością jest obawa przed deszczem, bowiem deszcz widzi mu się jako zły omen. Unika on więc wszelkich potyczek, jak i nie załatwia żadnych spraw podczas deszczowej pogody. Jego w miarę poukładane życie sypie się jeszcze bardziej, gdy odwiedza go pewna kobieta, z którą kiedyś się przespał. Zostawia mu dziecko, ponoć jego syna. Kilkuletni chłopak jest niemy, a Yuji nie ma zbytnio ochoty go niańczyć. Jednak nie ma wyjścia i przyjmuje go, następnie razem zaczynają chadzać zepsutymi i niebezpiecznymi ulicami podczas realizacji kolejnych zleceń. Cały film, od początku do końca, głównie skupia się na jednym. Na problemie wyobcowania i zagubienia. Jest to zresztą motyw przewodni całej trylogii, ale pojawia się ów problem również (z różnym natężeniem) w wielu innych filmach Miike. Yuji jest samotny, zagubiony w miejscu, w którym na dobrą sprawę jest obcy. Jego życie powoli zaczyna nabierać kształtów wraz z pojawieniem się dziecka (mimo, że niezbyt się nim opiekuje, np. jest scena gdy Yuji idzie na noc do domu uciech, a chłopak czeka pod budynkiem) oraz podczas związku z prostytutką. Yuji podczas trwania filmu przechodzi przemianę, choć nie zmienia swojego zachowania bardzo radykalnie. Jego nastawienie objawia się drobnymi gestami, czasem większymi, ale zawsze bez wielu słów. Podróż ku odrzuceniu samotności stoi jednak w ponurym cieniu przeszłości Yujiego. Film jest, jak już wspomniałem, spokojny. Nie ma w nim gwałtownych wydarzeń, żadnego epatowania przemocą, nie ma groteski, absurdu. Jest za to realizm, tylko jedna postać jest odrobinę jaskrawsza od innych, ale też w granicach normy. Mowa tu o szukającym Yujiego tajemniczym mężczyźnie. Pamiętam, że był to pierwszy spokojny film Miike, jaki widziałem i skojarzył mi się odrobinę z kinem Takeshi Kitano. Nie chcę tu bynajmniej stwierdzić, że "Rainy dog" jest jakimś odległym bratem "Sonatine" czy "Hana-bi". Po prostu jest to spokojna, wysublimowana opowieść o zagubionym yakuzie. Miike w tym filmie główny nacisk położył na fabułę. I efekt tego jest jak najbardziej zadowalający. Powstał film dojrzały, udanie zawierający w sobie sporo dramatu, powolnego nastroju kontemplacji, którego nie są w stanie przerwać nawet pojawiające się raz na jakiś czas strzelaniny. Duża w tym zasługa również aktora (jednego z ulubionych Miike) Sho Aikawy. Stworzył on, wyśmienitą kreację, której nie można nic zarzucić. Tak samo jak nie można zarzucić nic całej audiowizualnej oprawie. Przy tym filmie widać, jak Miike ewoluował od czasu pierwszej części trylogii, czyli "Shinjuku Triad Society". Nie ma już takiego chaosu, ostrej jazdy, która braki fabularne, nadrabia dozą komiksowego absurdu. Jest większe zastanowienie się, uważniejsze przyjrzenie się bohaterom. Oczywiście i w poprzednich produkcjach Miike są bardzo udane filmy (np. "Shinjuku Outlaws"). Jak i w późniejszym czasie zdarzyło mu się ostro i groteskowo pokazać (vide "Ichi the Killer" czy "Visitor Q"). Przytrafiło mu się również zrobić gorszy film, ale to już zupełnie inna historia. Niektórzy uważają "Rainy dog" za najlepszą część "czarnej trylogii", ja jednak najbardziej cenię sobie część ostatnią. Niewątpliwie jednak film nr 2 jest doskonałym obrazem, który po prostu musi zostać obejrzany.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?