Recenzja filmu

Grindhouse: Death Proof (2007)
Quentin Tarantino
Kurt Russell
Rosario Dawson

Kaskader Mike & dziewczyny

Jungle Julia (Sydney Tamiia Poitier) to popularna didżejka z Austin, która wspólnie z koleżankami jak co weekend postanawia zabawić się w lokalnym barze u Warrena (Quentin Tarantino). Oprócz
Quentin Tarantino to nie tylko wybitny reżyser i scenarzysta filmowy, ale przede wszystkim ogromny miłośnik kina. W jego twórczości bardzo często zdarza mu się oddawać hołd poszczególnym twórcom, bądź całym nurtom filmowym. W 2007 roku wspólnie ze swoim dobrym kumplem Robertem Rodriguezemstworzył "Grindhouse", który w Polsce został podzielony na dwa odrębne filmy ("Death Proof"i"Planet Terror"). Twórca"Desperado"zrobił pastisz zombie apokalipsy, połączony ze sporą dawką humoru, a Tarantino oddał hołd brutalnemu kinu drogi z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.

Jungle Julia (SydneyTamiiaPoitier) to popularna didżejka zAustin, która wspólnie z koleżankami jak co weekend postanawia zabawić się w lokalnym barze u Warrena (Quentin Tarantino). Oprócz stałych bywalców w barze znajduje się Kaskader Mike (Kurt Russell), twardziel starej daty, który ma względem młodych dziewczyn niecne zamiary. Kaskader Mike na swojej drodze spotyka równieżZoeBell z koleżankami, ale to już inna historia.



W jednym z wywiadów w Cannes reżyser wspomniał, że zrealizował"Death Proof"z powodu kryzysu męskości. Porównał sytuację do kultowej "Parszywej dwunastki", w której nie miałby kto grać, gdyby dzisiaj doszło dorimejku(znając trendy współczesnego Hollywood, pewnie niedługo dojdzie do takiego filmu… w kobiecej wersji). W słowach reżysera jest ziarno prawdy, bo głównym silnikiem napędowym filmu są właśnie kobiety. To z pozoru kruche i typowe dziewczyny, które lubią poszaleć po kilku wypitych tequilach, ale jak się okazuje, potrafią również walczyć o swoje (dosłownie i w przenośni).

"Death Proof"z początku ogląda się jak wariację"Szybciej, koteczku! Zabij! Zabij!", którym zresztą Tarantino również się inspirował, ale filmowych zapożyczeń jest tu o znacznie więcej. Najważniejszy to kultowy Dodge’a Challenger 440 R/T z potężnym silnikiem o mocy 380KMzze"Znikającego punktu", który jest dla fanówsamochodówtym, czym"Swobodny jeździec"dla miłośników jednośladów. Cytaty z klasyki oczywiście nie przeszkadzają, jeśli idą za pan brat z merytoryczną wartością naddaną… i tutaj niestety pojawia się problem. Jak wiadomo, Tarantino to mistrz filmowej"gadki o niczym", jednak w przypadku"Death Proof"dialogi momentami naprawdę nużą i nie prowadzą do żadnej ciekawej konkluzji. Przegadane sceny w połączeniu z brakiem ciekawych wątków pobocznych sprawiły, że sam reżyser przyznał po latach, że"Death Proof"to jego najsłabszy film.



Na uznanie zasługuje Kurt Russell. Znany głównie z hitów lat osiemdziesiątych gwiazdor świetnie się spisał w roli pierwotnie napisanej dla Mickeya Rourke’a. Aktor potrafił nasycić swoją postać filmową charyzmą, dystansem do współczesnego świata i humorem. Choć jego bohater to skończony drań, to nie sposób mu nie kibicować, bo jest on uosobieniemnostalgicznegodinozauraz epoki, która bezpowrotnie minęła.

Obraz jest udanym filmowym projektem, aczkolwiek w filmografii Quentina umieściłbym go na końcu, ewentualnie przed"JackieBrown", bo takie dzieła jak choćby "Bękarty wojny"czy"KillBill"są po prostu lepsze, ale w przeciwieństwie do Rodrigueza, twórca"Pulp Fiction"udowodnił, że przede wszystkim jest artystą, a dopiero potem dzieciakiem bawiącym się w kino.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Co mam napisać na początek? Może, że Tarantino jest geniuszem? A skąd właściwie ja mam wiedzieć, kim on... czytaj więcej
W samym środku upalnego lata, w samym środku wakacji, kiedy robimy szalone rzeczy, na co dzień zakazane... czytaj więcej
Najnowsze dzieło Quentina Tarantino wywołuje w finale dwojakie uczucia. Wpierw uśmiech i poklask, który... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones