Recenzja filmu

Niewidzialne oko (2010)
Diego Lerman
Julieta Zylberberg
Omar Núñez

Obsesje starej panny

Film niestety jest tak samo niezrównoważony co jego bohaterka. Konstrukcja szwankuje, niektóre sceny przez nadmiernie rozbudowaną fasadę są niezamierzenie śmieszne.
Marita ma 23 lata, mieszka z matką i babką i pracuje w jednej z najstarszych szkół w Argentynie. Jej życie jest pod całkowitą kontrolą. Nie pozwala sobie na żaden krok w bok, choć niejeden mężczyzna chętnie pokazałby jej kilka skrótów. Jednak jej spokój, chłód i obojętność to maska, za którą kryje się ogień namiętności. Do niedawna tlił się niewielkim żarem, teraz, za sprawą jednego z uczniów, rozpali się do czerwoności.

Kobieta zaczyna śledzić chłopaka. Jej obsesja przybiera coraz bardziej chore i desperackie formy. Jednak w totalitarnym świecie szkoły (i dyktatury – akcja rozgrywa się w 1982 roku) łatwo przychodzi jej zamaskować swoje niewłaściwe zachowanie pod pozorem inwigilacji uczniów i sprawdzania, czy nie oddają się przypadkiem zakazanym czynnościom. Taka szarada nie może trwać wiecznie. Kobieta w końcu straci nad sobą panowanie. A kiedy raz tama emocji zacznie pękać, kolejne rysy to tylko kwestia czasu, aż w końcu Marita dokona rzeczy, których nie da się wykreślić czy zignorować.

Diego Lerman z całych sił pragnie uczynić ze swojego filmu alegoryczną opowieść o argentyńskiej dyktaturze z lat 1976-83. To błąd. "Niewidzialne oko" bez problemów mogło być bardziej uniwersalną opowieścią o cenie za wycofanie i ignorowanie własnych pragnień i impulsów. Zresztą nic w zasadzie nie stoi na przeszkodzie, by właśnie tak na film patrzeć. Owo nakierowanie na symbolikę fabuły występuje w zasadzie tylko na początku i końcu filmu.

Film niestety jest tak samo niezrównoważony co jego bohaterka. Konstrukcja szwankuje, niektóre sceny przez nadmiernie rozbudowaną fasadę są niezamierzenie śmieszne. To wszystko jest męczące i w gruncie rzeczy nudne. Kilka interesujących pomysłów nie wystarczy, by przyciągnąć uwagę. Na plus należy z całą pewnością zaliczyć kreację Juliety Zylberberg, która jak dotąd znana pewnie była tylko wielbicielom. Ona sama jednak nie jest w stanie utrzymać całego filmu, a ten jest po prostu niedopracowany.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones