Recenzja filmu

Szeregowiec Ryan (1998)
Steven Spielberg
Tom Hanks
Tom Sizemore

Ośmiu za jednego

W światowej kinematografii zapisało się kilka świetnych filmów wojennych mówiących albo o wojnie w Wietnamie, jak np. "Czas Apokalipsy" czy "Cienka czerwona linia", albo o drugiej wojnie
W światowej kinematografii zapisało się kilka świetnych filmów wojennych mówiących albo o wojnie w Wietnamie, jak np. "Czas Apokalipsy" czy "Cienka czerwona linia", albo o drugiej wojnie światowej – "Kompania braci" czy "Wróg u bram". Do nich możemy zaliczyć również "Szeregowca Ryana". Film otrzymał 5 Oscarów, głównie w kategoriach technicznych, moim zdaniem powinien otrzymać również tę najważniejszą, czyli za najlepszy film, jednak tak się nie stało i otrzymał ją "Zakochany Szekspir". Słusznie czy nie, nie mnie to oceniać. Ale to tylko taka dygresja, przejdźmy więc do oceny obrazu.   Akcja dzieła rozpoczyna się od pamiętnej, krwawej rzezi na plaży Omaha. Jak wiadomo – nie tylko z filmu – alianci rozprawili się z wrogiem. Jednak cała batalia pochłonęła mnóstwo ofiar, w tym 3 braci Ryan. Jedna z kobiet, która wysyła zawiadomienia do rodzin o poległych na froncie, zauważa ich nekrologi. Jak się okazuje, udaje się przeżyć najmłodszemu z braci Ryan – Jamesowi. Generał Eisenhower bez cienia wątpliwości podejmuje decyzję o ściągnięciu i oddelegowaniu go do domu, wiedząc, że matka otrzyma już 3 depesze po zmarłych synach. Ośmiu wybranych żołnierzy wyrusza na poszukiwanie Jamesa. Dowódcą zostaje kapitan Miller (Tom Hanks). Żaden z żołnierzy nie domyśla się, że ta misja nie jest błahostką i może ich to słono kosztować, nawet życie...   Spielberg mistrzowsko zachował klimat tamtych wydarzeń, z dbałością o każdy szczegół. Repliki stroi czy broni żywcem przypominają te za czasów tamtych wydarzeń. Robert Rodat wykonał kawał dobrej roboty przy pisaniu scenariusza, tworząc ciekawą oraz oryginalną historię. Maestro John Williams skomponował taką muzykę, która idealnie wtapia się w tło całego filmu, a zdjęcia Janusza Kamińskiego nie pozostawiają wątpliwości, że to jeden z najlepszych fachowców w swojej dziedzinie. Jeśli chodzi o sprawy techniczne, to film jest wykonany bardzo starannie i może służyć jako wzór dla wielu dzisiejszych produkcji. Znakomita kreacja Toma Hanksa, który wcielił się w kapitana Millera – dość tajemniczego dowódcę, świetne role Toma Sizemore'a oraz Edwarda Burnsa oraz wiarygodnie zagrana postać Jamesa Ryana przez Matta Damona nie pozostawiają wątpliwości, że Steven Spielberg wiedział, co robi, wybierając tych aktorów do obsady filmu. Jednak jedną z najciekawszych postaci jest kapral Upham – strachliwy tłumacz, który więcej przeszkadza, niż pomaga – zagrany przez Jeremy'ego Daviesa. Reasumując "Szeregowiec Ryan" to znakomita produkcja, jedna z najlepszych w swoim gatunku. Każdy maniak "srebrnego ekranu" powinien ten film obejrzeć przynajmniej dwa razy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
6 czerwca 1944 roku. Kapitan Miller ląduje ze swoim oddziałem na plaży Omaha. W bitewnym zamieszaniu... czytaj więcej
"Szeregowiec Ryan" opowiada o losach grupy amerykańskich żołnierzy. Jest czerwiec 1944 roku, właśnie... czytaj więcej
"Szeregowca Ryana" pamięta się głównie ze względu na perfekcyjnie zrealizowaną wstrząsającą scenę... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones