Recenzja wyd. DVD filmu

Tatuaż (2003)
Jane Campion
Meg Ryan
Mark Ruffalo

Rozmyty tatuaż

Film "Tatuaż" był przedsięwzięciem niezwykle ryzykownym. Setki znaków na niebie i ziemi wskazywało, że może to być jeden z najlepszych filmów sezonu. Tyle samo jednak było obaw co do ostatecznego
Film "Tatuaż" był przedsięwzięciem niezwykle ryzykownym. Setki znaków na niebie i ziemi wskazywało, że może to być jeden z najlepszych filmów sezonu. Tyle samo jednak było obaw co do ostatecznego kształtu produkcji. Skąd te rozterki? Ile z nich można uznać za bezpodstawne? Odpowiedź jest wbrew pozorom bardzo prosta. I niestety nie świadczy to na korzyść filmu. Reżyserii podjęła się Jane Campion znana z kreowania fantastycznych portretów psychologicznych w swoich poprzednich filmach (chociażby w obsypanym nagrodami "Fortepianie"). Sam scenariusz dawał autorce wiele możliwości popisania się swoim talentem, lecz był on równocześnie bardzo daleki od tego, co wcześniej ekranizowała Campion. "Tatuaż" jest bowiem ekranizacją bardzo kontrowersyjnej powieści Susanny Moore jakże dalekiej od obyczajowych powieści, które wcześniej przenosiła na wielki ekran Campion. Niepokój mogła budzić także i obsada. Główną rolę powierzono pierwotnie Nicole Kidman, lecz ta zrezygnowała niemal w ostatniej chwili, pozostając jedynie producentką projektu. Rolę przyjęła ostatecznie Meg Ryan. Królowa komedii romantycznej musiała więc zmierzyć się z rolą odbiegającą od jej wcześniejszego wizerunku. Wielu powątpiewało czy Ryan jest zdolna podołać tak złożonemu aktorskiemu zadaniu. Efekt końcowy zaskoczył wszystkich. Bowiem, choć film okazał się zupełną porażką, to akurat to, czego obawiali się oczekujący widzowie, okazało się najmocniejszą stroną filmu. Wbrew obawom, Campion nie wygładziła fabuły. Wręcz przeciwnie. Filmowy "Tatuaż" jest brutalny, przesycony erotyzmem, a momentami wręcz perwersyjny. Wiele scen zaskakuje swym naturalizmem i dosłownością. Również i Ryan świetnie poradziła sobie ze swą rolą. Frannie Avery w jej wykonaniu jest postacią bardzo złożoną, lecz równocześnie wiarygodną. Odważna i nie przepełniona patosem rola sprawiła, że aktorka skutecznie odżegnała się od wizerunku słodkiej dziewczyny z sąsiedztwa. Nie zawodzą inni członkowie obsady. Mark Ruffalo świetnie sprawdził się w roli twardego gliny, który równocześnie daje się łatwo poddawać manipulacjom ze strony kochanki. Ruffalo i Ryan tworzą niezwykle hipnotyzującą parę kochanków. Sceny łóżkowe choć ostre i nakręcone w naturalistyczny sposób są pełne klasy i stylu wzorowanego na filmach Adriana Lyne'a. Świetnie spisuje się także Kevin Bacon czy jak zwykle błyszcząca na ekranie Jennifer Jason Leigh. Aktorzy ci jednoznacznie potwierdzają swoją wielką filmową klasę. Muzyka buduje mroczną atmosferę podkreślając bieg filmowych zdarzeń. Co zatem poszło nie tak? Dlaczego skończywszy seans mamy ochotę jak najszybciej zapomnieć o filmie? Być może dlatego, że film ten jest niewiarygodnie pusty. Pod perfekcyjną realizacją nie kryją się żadne treści. "Tatuaż" traktuje wprawdzie o namiętności, lecz pozostawia widza zupełnie obojętnego wobec tego złożonego zagadnienia. Historia bohaterów nie wstrząsa widzem, a ich zachowanie nie zmusza nas do najmniejszej nawet refleksji. Film zatem staje się jedynie thrillerem, oddalając się od wzorca kina psychologicznego, na który usilnie był kreowany. Jako thriller nie sprawdza się jednak w ogóle. Rozwiązanie zagadki "kto zabił" jest banalne i w gruncie rzeczy niewiarygodne. Sama historia mogła posłużyć jako materiał na scenariusz kryminału klasy C. Siłą filmu mogła być psychologia postaci. Mogła, ale nie jest. Książka Moore po prostu nie jest łatwym materiałem na film. Okazało się, że zbyt trudnym nawet dla tak ambitnej i zdolnej reżyserki jak Campion. Wydanie DVD stoi na przeciętnym poziomie. Dźwięk zapisany w formacie DD 5.1 sprawia pozytywne wrażenie, ale nie powala z nóg. Transfer obrazu nie jest doskonały, co jednak jest chyba przemyślanym zabiegiem mającym na celu podkreślenie mrocznego charakteru opowieści. Brak polskiego lektora. Wśród dodatków znalazły się komentarze reżysera i producentów. Są ciekawe i uzupełniają wiedzę widza o filmowej kuchni. Szkoda tylko, że (podobnie jak i innych dodatków) nie przetłumaczono go w jakikolwiek sposób na język polski. Ponadto otrzymujemy zestaw dwóch krótkich reportaży. Pierwszy z nich traktuje o slangu ulicy, a drugi zdradza kulisy powstawania filmu.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pochodząca z Nowej Zelandii <a href="lkportret.xml?aa=18" class="text">Jane Campion</a>, jedna z niewielu... czytaj więcej
Kinga Kozakiewicz

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones