Recenzja filmu

Truposze nie umierają (2019)
Jim Jarmusch
Bill Murray
Adam Driver

To wszystko skończy się źle.

Najchętniej nie pisałbym nic o filmie Jima Jarmuscha "Truposze nie umierają". Nie wydaje mi się, abym napisał coś wartego przeczytania. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek na świecie napisał coś
Najchętniej nie pisałbym nic o filmie Jima Jarmuscha "Truposze nie umierają". Nie wydaje mi się, abym napisał coś wartego przeczytania. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek na świecie napisał coś wartego przeczytania o tym filmie. Jest on bowiem tak oczywisty, że każdy widz, który świadomie wejdzie na salę kinową, by zobaczyć najnowsze dzieło Jarmuscha wszystko w nim zrozumie, wszystko w nim dostrzeże, wszystko w nim doceni.

I choć teoretycznie ten film niczego nowego do świata nie dodaje, to jednak jest tak napisany, że znowu jest inny od innych i będzie punktem odniesienia dla fanatyków filmu.

Pierwsze filmy Jarmuscha opowiadały o ludziach z boku społeczeństwa. O tych, którzy się w nim nie mieścili, nie pasowali do niego, przegrywali w wyścigu szczurów lub w ogóle w nim nie startowali. Nieudacznicy, frajerzy, dzbany i wazony z powkładanymi do środka ślicznymi kwiatami — namiastkami życia, pamiątkami po żywym pięknie. Ulotnym jak temat z jam session, nieistotnym jak życie człowieka Nikt.

Z czasem to grono outsiderów powiększało się o przedstawicieli klas społecznych pozornie spełnionych żyjących z zagwarantowanym sukcesem. 

Wciąż jednak społeczeństwo samo w sobie pozostawało nietknięte. 

Wynoszone na ołtarze były wartości lub antywartości tych odrzutków. Stawiane na piedestale mikronałogi, nawyki, codzienne zwyczaje i czynności. Marnotrawienie czasu pokazywane było jako najlepsze z możliwych tego czasu wykorzystanie. Ale wciąż jednak świat Jarmuscha był rzeczywistością alternatywną wobec istniejącego paradygmatu i schematu życia w pierwszym świecie w XX i XXI wieku.

To świat niezależny, czyli taki, na którym nikomu nie zależy.

Od czasu do czasu kręcił Jarmusch filmy o ważnych sprawach. O sprawach najważniejszych. O dużych wyrazach. Miłość. Sztuka. Umieranie. Wiersze. Kawa. I papierosy.

Ale dopiero teraz, w filmie o znamiennym w tym kontekście tytule "Truposze nie umierają", powiedział wprost: jeśli chodzi o nie-życie, to nie żyją ci, którym wydaje się, że żyją, a żyją ci, którzy wybrali nie-życie.

Powiedział to wprost. Zakwestionował sens istnienia społeczeństwa takiego, jakie znamy, takiego, w jakim żyjemy. I zrobił to w sposób najzabawniejszy, jaki można sobie wyobrazić przy takim geście. W postaci przeuroczej opowiastki, w której można złamać wszystkie zasady konstrukcyjne, scenariuszowe, w której można, a nawet trzeba, pośmiać się przede wszystkim z siebie, bo śmianie się z innych jest proste i pochodzi ze świata, od którego chcemy się odciąć.

"Truposze nie umierają" to jeden wielki auto-roast Jarmuscha, w którym biorą udział prawie wszyscy najważniejsi z jego życia twórczego. To popis scenariuszowy i aktorski. To istota przyjemności i definicja tejże. To wizyta w gotyckiej katedrze człowieka, który umie ją czytać i nie jest mu obca ikonografia, która do niego mówi. Wizyta prosta, ale zabawna. 

A może to wizyta w wesołym miasteczku nastrajająca do najpoważniejszej decyzji o odebraniu sobie życia? 

Jest coś jarmarcznego i kuglarskiego w tym filmie, ale z nutą mocnej dekadencji i poważnego oskarżenia bez żadnej nadziei na happy end.

To wszystko skończy się źle.

Czy można powiedzieć to bardziej wprost niż powiedzieć wprost i powtórzyć dla pewności kilka(naście) razy?

Straszny jest świat, w którym trzeba się uciekać do takich zabiegów perswazyjnych.

A jaki zabawny może być o tym film.

Krótko mówiąc, w skali* Pawlaka, "Truposze nie umierają": warto.


Skala: nie warto, nie trzeba, można, warto, trzeba
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czy w temacie zombie można jeszcze stworzyć coś ciekawego? Na pewno. Przetwarzanie horrorowych motywów... czytaj więcej
Któż z nas nie kojarzy chociaż jednego, położonego na względnym odludziu miasteczka? Życie w takim... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones