Recenzja filmu

Zdjęcie (2012)
Maciej Adamek

Martwa natura w plenerze

"Zdjęcie" to opowieść inicjacyjna. Spojrzenie Adama, zapośredniczone przez oko kamery, izoluje go od świata, nie pozwalając przejąć inicjatywy. Daje też jednak pewien dystans, który pozwala
W naszej przeładowanej bodźcami wzrokowymi współczesności jesteśmy coraz bardziej nieufni wobec obrazów – wiemy, że niczego nie dowodzą i jak łatwo nimi manipulować. Jednak zdjęcia sprzed paru dekad są zupełnie inne – analogowość, konieczność kupowania kliszy i wywoływania odbitek na papierze ograniczały nieco eksperymenty i bylejakość wykonania. Sytuacje wybierane przez fotografów i pozy przybierane przez ich modeli były bardziej przemyślane; nikt wtedy nie myślał, żeby robić sobie serię niemal identycznych "selfie" każdego dnia. Dlatego właśnie stare fotografie darzymy większym zaufaniem i łatwiej zakładamy szczerość intencji osób po obu stronach obiektywu. Nic zatem dziwnego, że bohater "Zdjęcia" wpada w konsternację, kiedy znajduje czarno-białą fotografię matki w zaawansowanej ciąży, przytulonej do obcego mężczyzny. To mógłby być przyjaciel, znajomy albo daleki krewny, ale z drugiej strony – kto poza ojcem dziecka trzymałby w ten sposób kobietę za brzuch? Jeśli w epoce pre-ironicznej pozujesz do zdjęcia jako ojciec, to cóż, pewnie nim jesteś. Siedemnastoletni Adam ma zatem nikłą, a jednocześnie poważną podstawę, by zwątpić w swoją tożsamość. Fakt, że nigdy nie słyszał o mężczyźnie ze zdjęcia, tylko pogłębia jego podejrzliwość. Jest rozsądnym chłopcem: wie, że jeśli dorośli trzymają coś latami w tajemnicy, to na pytanie zadane wprost odpowiedzą najprawdopodobniej kłamstwem. 



Adam postanawia zatem przeprowadzić samodzielne śledztwo. Zamiast jechać na obóz, wyrusza do miejscowości, w której matka spędziła młode lata – w nadziei, że uda mu się czegoś dowiedzieć od babci. Spokojna nadmorska sceneria w innych okolicznościach przedstawiałaby się sielankowo, ale świeżo skażona podejrzliwością percepcja Adama odrzuca jej kojący urok. Chłopak ma jednak ze sobą kamerę; filmuje nią wszystko, co widzi, albo robi zdjęcia pod wpływem jakiegoś impulsu. Na pytanie, dlaczego chce uwiecznić właśnie tę, a nie inną sytuację, odpowiada, że nie wie – po prostu lubi kolekcjonować obrazy. Filmowanie daje wiele okazji do poznawania ludzi i znajdowania poszlak w na pozór niezobowiązujących rozmowach. Jak łatwo się domyślić, "Zdjęcie" to prosta opowieść inicjacyjna. Spojrzenie Adama, zapośredniczone przez oko kamery, izoluje go od świata, nie pozwalając przejąć inicjatywy. Daje też jednak pewien dystans, który pozwala patrzeć na otoczenie przez inny filtr. Przy okazji "śledztwa" nastolatek odkryje wiele innych tajemnic, nie tylko rodzinnych. Przede wszystkim dotknie kwestii egzystencjalnych – dotąd dla niego niedostępnych – w których splatają się miłość i śmierć. 

   


Reżyser Maciej Adamek doskonale wie, co chce opowiedzieć, ale wydaje się, jakby swą historię zmontował z pozbawionych koncepcji fragmentów, które sfilmował jego bohater. "Zdjęcie" podąża ścieżką, którą polskie kino środka wydeptało dawno temu i uparcie nie chce z niej zboczyć; ścieżką opowiadania o uniwersalnych sprawach równie uniwersalnymi środkami – takie nużące ignotum per ignotum. To kino, które cierpi na lenistwo w kultywowaniu drobnych epizodów, nielubiące smakować scen i dialogów. Ciężko zainteresować widza bohaterami, gdy zamiast podkreślać ich indywidualność, pokazywać świat ich oczami albo chociaż wzbudzić dla nich odrobinę sympatii, przy każdej okazji wkłada się im w usta takie dialogi: "– Myślisz czasem o śmierci? – O śmierci? – No, o śmierci. – No czasem, a co? – Nic". Wszystko w obrazie Adamka jest zaledwie poprawne: bohater sprawdza się jako figura zagubionego nastolatka, zdarzenia popychają akcję do przodu, a dialogi tylko trochę nie wprost dostarczają widzowi informacji o świecie i postaciach. W efekcie powstał film o ludzkich problemach, przysłaniający ludzi, których te problemy dotyczą.  
1 10
Moja ocena:
4
Absolwentka filozofii i polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka III miejsca w konkursie im. Krzysztofa Mętraka dla młodych krytyków filmowych (2011). Pisze o filmach do portali... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones