Na wstępie od razu zaznaczę, że nie będę opowiadał fabuły owego filmu, gdyż nie chcę wam spoilerować, po prostu lepiej pozostać na etapie zwiastunów. W tej recenzji skupię się więc na tym, co mi
Na wstępie od razu zaznaczę, że nie będę opowiadał fabuły owego filmu, gdyż nie chcę wam spoilerować, po prostu lepiej pozostać na etapie zwiastunów. W tej recenzji skupię się więc na tym, co mi się podobało, a co nie.
"Zniknięcia" to dosyć oryginalny horror, a raczej thriller psychologiczny z nutką grozy. Mamy tu dużo scen i, rzecz jasna, elementów samej historii, które są pomysłowe i wyróżniające się na tle gatunku. W okolicach pierwszej połowy filmu z jednej strony czułem lekkie zawiedzenie, lecz po większym skupieniu się na fabule zacząłem coraz bardziej się nią interesować i dałem się wciągnąć w opowiadaną historię.
Warto też dodać, że samo trzymanie w napięciu jest na bardzo wysokim poziomie, ponieważ przez cały seans w głowie widza tkwi pytanie: "Co się stało z tymi dziećmi?". Co ważne – od momentu, gdy to pytanie się pojawia, aż do samego końca filmu nie ma tu miejsca na nudę czy oczekiwanie tylko na finałową intrygę. Zamiast tego dostajemy ciekawy, lekko niepokojący i trzymający w napięciu wątek różnych kluczowych postaci powiązanych z zaginięciami. Każda z tych historii jest wciągająca i angażująca, a w finalnym akcie dostajemy podsumowującą intrygę, która odpowiada na wszystkie pytajniki w głowie. To moim zdaniem ogromny plus tego filmu – każdy wątek i każde pytanie znajduje tu swoje logiczne rozwiązanie.
Jeżeli chodzi o to, co podobało mi się mniej, to na pewno lekka groteska pojawiająca się w kilku momentach, a szczególnie na końcu. Ale tu już trochę się czepiam, bo o ile te sceny były lekko humorystyczne, to faktycznie potrafiły rozbawić i wpasowywały się w całokształt filmu. Nie były robione na siłę, aby wywołać uśmiech, lecz naturalnie wpisywały się w ciąg wydarzeń. Dzięki temu historia nie rozgałęzia się chaotycznie; mamy tu spójną, prostą, ale pełną treści linię fabularną, która nie zbacza z kursu.
Tak więc zdecydowanie polecam wybrać się do kina i przeżyć ten seans na własnej skórze, bo to naprawdę ciekawy i wciągający film, który jest wart swojej uwagi. Trzymam kciuki, by powstawało więcej tego typu horrorów, które są faktycznie dobrze zrobione i potrafią wzbudzić lekki niepokój.