No to w końcu doczekaliśmy się jednego z najbardziej wyczekiwanych odcinków. Dla niego wstanę o 3 w nocy :P
PS. Na HBO GO ma być podobno dostępny o 4am ze względu na środki bezpieczeństwa.
dokładnie :)
co do freyów ja tam skandowałem do ekranu "TAAAAAK gińcie ku..wa" xD
ale zgodzę się że NK to żart jak mówiłem to co opisałem wyżej to minimum
i tak by było ciężko to przełknąć ale jakby np Melisandre się zabiła żeby dać np. jakiegoś cienia Aryi albo boostnąć ogara i wtedy np. arya skoczyła by z jakiejś wierzy czy coś to ok!
jakkolwiek było by to naciągane to jeszcze by było spoko
a to co odwalili to był jakiś żart
Co do Królestwa Niebieskiego, też mi się skojarzyło z tym filmem. Ba, nawet Kit Harrington wygląda jak kiepska podróbka Orlando Blooma...
Dobrze gada, polać mu!
1/10 to również moja ocena. Właściwie to chciałam dać 0/10, ale za to, że chociaż był NK i za Varysa trzymającego davosową dziewuszkę za rączkę dam 1 punkt, same słodziaki :D
Ja sobie wspominam bitewne sceny w Black Sails, czy choćby 300 Początek imperium (wiem, że na morzu, chodzi mi o dynamikę, dramaturgię, zaskakujące zwroty akcji, pomysłowość walczących), potyczki w pierwszych sezonach Vikings, niechby już było Minas Tirith z ich machinami oblężniczymi (rzeczywiście wykorzystanymi w walce), Nazgulami, Rohirrimami, itd. Czy też walki w GoT, strach mieszkańców KL przed STANNISEM był większy, niż tych tutaj przed zombi :D
Ja zawsze oczekiwałam od GoT jednego:
- najpierw załatwiamy sprawy ziemskie
- potem, finał, to sama magia
Bo jak nie, to po uj nazywać to fantasy??????
Serial rozpoczął się od Innych, wątku grozy, magii i nieludzkich postaci i powinien tak się zakończyć: grozą, magią i udziałem nieludzkich postaci. NAWET jakby to była oszalała smoko-Danuta T. plująca ogniem na NK :D Kurteczka, wzięłabym coś takiego z pocałowaniem ręki, szczególnie PO SKOKU ARYI PRZEZ KOZŁA (wiem co mówię, dostałam 6 za skok z odskoczni przez kozła na WF, jestem więc szpecem, Arya miała tam odskocznie skitraną pod śniegiem).
Czy teraz zostało jeszcze miejsce na magię w GoT?
"Czy teraz zostało jeszcze miejsce na magię w GoT?"
Teleporty dalej zostaną. Głupota i brak logiki w tym serialu też jest wręcz magiczna. Zupełnie jak w Narcos i Kolumbii - realizm magiczny.
"za Varysa trzymającego davosową dziewuszkę za rączkę dam 1 punkt, same słodziaki :D"
To tam była ta dziewuszka? :O Nie zauważyłem, może dlatego, że często odwracałem wzrok od ekranu, po tylu minutach już byłem wybitnie znudzony i zażenowany.
"że chociaż był NK"
Niby był, ale tak jakoś dla mnie bez szału. Za dużo cech ludzkich, jak uśmiechy i kitranie się obok Brana :/ i nawet dzidą znowu nie trafił. Mnie mega zawiedli jego przydupasy, po co oni i do czego się przydali, jak nawet nie potrafili mu tyłka przypilnować. Jedno kurcze zadanie mieli XD a zawalili po całości.
"strach mieszkańców KL przed STANNISEM był większy"
Ciebie to dziwi? Stannis na tej łódce z "płynę wam w3.14erdolić" byłby i dla mnie przerażający niż supernatural.
Ogólnie jeśli mam porównać frajdę z "końcówek" to Avengers: End Game dało mi dużo satysfakcji, mimo, że Avengersami interesuje się od 2 tygodni xD A Grą o Tron od... 7 lat? I dostaję taką kichę
jakoś wyjątkowo przyuważyłam Varysa :)
NK był. I za obecność ma plusika. Jego a-godny koniec pomszczę.
"Stannis na tej łódce z "płynę wam w3.14erdolić" "
TAKI WŁAŚNIE BYŁ STACHU CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI.
Avengers End Game to dla mnie taki szajs, jak GoT :P Wybacz!
"TAKI WŁAŚNIE BYŁ STACHU CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI."
A mi go brakowało w tym odcinku, tak mi podczas seansu z 10 razy śmignął w głowie. Tyle postaci i mi go tu brakowało szczerze. Ale znając sympatię tffurcuf to zginąłby jeszcze przed Dothrakami XD
"Avengers End Game to dla mnie taki szajs, jak GoT :P Wybacz!"
Spoooko nie jestem fanatykiem :D Wyłączyłem mózg i pewnie dlatego tak mi się podobało :D Doczepiłem się wielu rzeczy, ale nieźle wyważony humor i świetna nawalanka na końcu i nieźle się oglądało :D Tylko za Thora.. nie wybaczę, nie zapomnę <jak to mawiał Stasiu>
"jakoś wyjątkowo przyuważyłam Varysa :)"
Przeżył po to, by snuć się po ekranie przez kolejne 5 odcinków? :D
Coś mi mówi, że to jeszcze nie koniec. Zwróćcie uwagę na sposób w jaki Brann i NK patrzą na siebie. Tak jakby wiedzieli o czymś czego nie wie reszta. Myślę, że NK pozwolił się "zabić". I wcześniejsza scena kiedy Brann przejmuje kruki i leci na spotkanie z NK (żeby mu coś przekazać?) Nie chce mi się wierzyć, że ten wątek został zamknięty w tak sztampowy sposób.
To spotkanie wygląda to na toczącą sie rozmowe za pomocą telepatii. Zwroccie uwage na spojrzenia i gest glowy NK - tak jakby byl... zdziwiony po tym co uslyszal. I jakby dopiero po głębszym zastanowieniu i z lekkim wahaniem sięgał po miecz.
Zostały jeszcze 3 odcinki, sporo jak na załatwienie sprawy Cersei. Tym bardziej biorąc pod uwagę fakt że wątek NK został zamknięty w jednym odcinku. Obstawiam, że na koniec będzie twist. Może to życzeniowe ale serio mało prawdopodobne wydaje się rozwiązanie głównego wątku w tak banalny sposób. Bo jeżeli faktycznie to koniec NK to po co jeszcze Brann w tym serialu? Co z proroctwami? Po co w tym sezonie po raz kolejny pokazano ten tajemniczy symbol NK?
Hm...skoro NK wyczuwa Branna to po co jeszcze kruki żeby go zwabić? Zostały trzy odcinki, mimo wszystko sporo czasu. 8 sezonów budowania napięcia tylko po to, żeby dać tak banalne zakończenie? Wydaje mi się, że finał będzie taki: Jon wbije miecz w serce Deanerys i pokona "tego złego" którym bedzie Brann (czy cokolwiek zamieszkuje teraz jego ciało).
No cóż, gdyby Bran znocniał i skrólał, to byłby nieoczekiwany zwrot akcji. Chodziło mi o powtórzenie sceny, kiedy NK naznaczył Brana. teraz też wyciągnął rękę w jego kierunku. Dlatego tak to odebrałem.
A co jesli to Trójoka Wrona jest głównym antagonistą całej serii? Historie Wedrowców i NK poznajemy z perspektywy zwyciezców i kronik, które napisali. A co jeśli to NK jest tym, który dąży do utrzymania równowagi? Albo odzyskania miejsca w świecie? Kim w ogóle jest Trojoka Wrona? Również bóstwem? Przez cały serial oraz książki przewijają się nazwy róznych "bóstw" i ich kulty - Utopiony Bóg, Ludzie bez Twarzy, Pan Światła itp. A co jeśli ten konflikt toczy się między tymi bóstwami własnie? Może NK to również jedno z tych bóstw? Ani złe ani dobre, po prostu kierujące się swoim interesem...tak jak większość postaci w grze o tron.
Co by nie było, myślę że to jeszcze nie koniec tej historii:)
Byłoby to bóstwo stworzone przez inne istoty. A cechą boga jest autonomiczność. Poza tym Bóg o Wielu Twarzach, jak już.
Gdyby tak było to zwracam honor DD. Ale jakie szanse?
Dostaniemy walkę o tron pomiędzy Cersei, Danką, JOnem i Sansą. MOże jeszcze Gendry zgłupieje do reszty :bo moja dziewczyna zabiła NK to mi się należy"
Ale chyba jednak wątpie. Zbyt wiele debilizmów w tym odcinku było, żeby ich było stać na taki zwrot akcji.
Obawiam się, że to już koniec magii, zostaną nam już tylko żarty o kuśkach/brakach kuśków i przepychanki między babami, z Jamiem i Jonem bezradnie dyndającymi między nim jak kukiełki.
Ta pipa Brann.
Jego najbardziej przeboleć nie mogę. Przepychali tę miernotę przez wszystkie sezony. Zrobili z niego zupełnego anemika z autyzmem. Ale wciąż wierzyłem, że ma do odegrania jakąś ważną rolę. Że jest kluczem do całego GoT. Ale nieee... ale nie... On jest autystyczną miernotą tak po prostu, bez powodu. Nie wniósł do całego serialu zupełnie nic, żadnej istotnej dla pozostałych bohaterów treści, oczywiście poza swoim wypadkiem na samym początku, ale nawet to nie było jego zasługą. I jeszcze ten biedny Hodor... Brann uratował swe bezwartościowe życie niszcząc je Hodorowi i okazuje się, że to wszystko tylko po to, aby już do końca siedzieć pod drzewem i mamrotać, że "jestem trójoką wroną". Kaftan, stary, kaftan jak nic....
Jedno jest pewne - za 3 tygodnie będzie szok i niedowierzanie. Bo albo się okaże że to nie koniec historii Branna oraz NK i wyjdzie naprawde mocny twist. Albo że to jednak koniec i zakonczyli budowana od lat historie w żenujący sposób:)
Wyjawił pośrednio Jonowi, że jest synem Lyanny i Rheagara, co może doprowadzić do konfliktu między Snowem a swoją ciocią i walki o tron :D
No dobra, to wniósł dwie rzeczy, ale na spółę z Samem, nawet tego sam nie potrafił. ŁAŁ! No naprawdę warto było czekać tyle sezonów, aby się chociaż do tego przydał... Ale "może" to jeszcze nie konflikt, a nuż następna niespodzianka będzie taka, że żadnego konfliktu między nimi nie będzie. Hajtną się i tyle. Teraz by mnie to nie zdziwiło wcale.
Być może Bran służył do naprowadzenia Nocnego Króla do Winterfell i mialo to być "wooooow, hiroł!".
Nie wiem, tu wiele osob jest bezuzytecznych i wiele rzeczy nie ma sensu.
Nie zdziwi mnie, jeśli nie będzie żadnego konflittu między Jonem i Danką, ewentualnie jedna scena dialogowa kłótni o.O
przeciez to własnie Bran okazał sie kluczem do pokonania NK , Arya tylko i wyłacznie dokonała egzekucji, dzieki Branowi zabili palucha bo Bran wszystko zobaczył i powiedział kto zaczął i ze zdradził ich ojca, Bran powiedział Jonowi poprzez usta sama ,ze Lianna jest jego matka i ,ze jest spadkobierca żelaznego tronu, bran dał Ayri sztylet , którym zabiła Nk, Bran to najwazniejsza osoba w serialu powiazana niemal ,ze wszystkimi wątkami, no i w ksązkach Bran na początku zobaczył samo serce zimy i śniacych innych
W ogóle w takim razie po co Pan Swiatła wskrzesił Jona Snow, skoro ten w decydującej bitwie tylko przeszkadzał niż coś pożytecznego robił. Żeby ten mógł ciotke obracać?
Wiesz Berrica też wskrzeszal bez celu a okazało się, że tym celem była bohaterska śmierć w obronie Aryi której przeznaczeniem było zabić Nocnego Króla. Jon po coś został wskrzeszony. Głównym powodem dla mnie jest to, że dzięki temu mógł opuścić Mur gdyż do śmierci przysięgał go strzec. Został zabity więc z przysięgi został zwolniony i mógł ruszyć na Południe. A może powód czemu to wskrzeszony jest inny? Sie okaże albo już okazało ;-)
EEeeeeeee FU/CK.
RIP Śnieżny Królu Nocy i jego szlachetna gwardio przyboczna. Mam nadzieje, że dołączycie w swoich czarcich zaświatach do swojego kolegi w przepasce na biodrach, wszyscy będziecie w mojej pamięci ;(
*dźwięk trąbki rzępoli w tle*
Serio nie wiem czyj to był pomysł, ale na pewno nie Martina, żeby zdziwaczała dziewczynka zaszlachtowała głównego villaina serialu ciosem w brzuch. I nie, nie mam nic przeciwko zdziwaczałym dziewczynkom zabijającym głownego big bada- to jest super, ale pokonanie głównego zagrożenia tak po prostu, w jednym odcinku to jakiś żart. Tyle lat spekulacji i domysłów a wystarczyło go tylko przebić scyzorykiem albo zepchnąć ze schodów..ok.
Nie za bardzo ogarniam strategie Najt Kinga? Zamiast latać na smoku i zwiedzać okolice która zaraz będzie jego bo WYGRYWA, zamiast rozmyślać gdzie postawi sobie dom i jak go urządzi, robić selfie na smoku, albo COKOLWIEK, to ten się bierze za creepy Brana, który jak się okazuje nie robi nic poza byciem bezużytecznym? Po uj tak ryzykować. Dla szpanu?
I w zasadzie po co mu to było, źle mu było za Murem? Szlag mnie zaraz trafi ze w ogole nie zostało to wyjaśnione w serialu.
W zasadzie creepy Bran robi za element humorystyczny bo jego "sorry ale musze iść pooglądać sobie visual effects z bliska" i przewrócenie oczami było całkiem śmieszne. SAME BRAN, SAME.
Poumierały prawie same nołnejmy i randomy.
Bardzo żal mi Theona. Uważam, że był najbardziej tragiczną postacią w całym serialu. Fajnie, że umarl godnie i honorowo, fajnie że nazwał WInterfell "domem", fajnie że Bran mu podziękował ale nie fajnie że umarł on, a nie creepy Bran. Sorry not sorry ale nie widze żadnego sensu na istnienie tej postaci. W zasadzie jedyny jaki znajduje to ten, że dzięki niemu Jon wie o swoim pochodzeniu. A jak się okazuje w serialu nie jest ono nawet magiczne. Jest istotne tylko w kontekście tronu. MEH F*CK MEH F*CK.
Fajna była scena Sansy z Tyrionem. Aktorzy mają fajną chemię.
Smoki są zaje.biste, Janek i Danka latający na nich, ścigający się z Nocnym Kingiem wyglądali uroczo ale jak o wiele bardziej
majestatycznie by to wszystko wyglądało gdyby była w to wplątana legenda o Azorze i Księciu którego obiecano. Jestem strasznie zawiedziona.
"W zasadzie creepy Bran robi za element humorystyczny bo jego "sorry ale musze iść pooglądać sobie visual effects z bliska" i przewrócenie oczami było całkiem śmieszne. SAME BRAN, SAME."
:DD
"fajnie że Bran mu podziękował ale nie fajnie że umarł on, a nie creepy Bran. Sorry not sorry ale nie widze żadnego sensu na istnienie tej postaci. W zasadzie jedyny jaki znajduje to ten, że dzięki niemu Jon wie o swoim pochodzeniu. A jak się okazuje w serialu nie jest ono nawet magiczne. Jest istotne tylko w kontekście tronu. MEH F*CK MEH F*CK."
Dokładnie!
"Fajna była scena Sansy z Tyrionem. Aktorzy mają fajną chemię. "
Peter jest po prostu spoko gościem i chyba pozostali aktorzy czują się z nim zrelaksowani, co widać.
Tak zgadzam się co do Petera ale moim zdaniem Sophie Turner też ma fajną chemię praktycznie z każdym w tym serialu.
Toć gdzieś tutaj napisałam, że wyjdzie na to, że każdy tak naprawdę jest zakochany w lady Winterfell, że w przyszłym odcinku jak się ( być może) spotka z Ogarem, zaraz będzie Sansan. Była Jonsa, Theonsa, Daensa, jest Tyrionsa, co dalej? Varysansa, Gendronsa? Nie mam już siły.
Od kiedy Sansa założyła tą zbroję wszyscy do niej smalą cholewki :) Theon, Tyrion, jeszcze Ogar zostaje.
Zaskoczyłoby mnie, gdyby postanowiła zostać żoną Tyriona, a kiedyś jako smarkula z niego tak drwiła.
Małżeństwo nie było skonsumowane więc anulowane. Później miała drugi ślub wobec tego, że pierwsze małżeństwo było nie ważne. Littlefinger wspomniał o tym Roose Boltonowi.
i kolejny raz "epickość nad realizmem. NK włazi do ogrodu po Brana. zatrzymuje się grzecznie, żeby Bran i Theon zamienili kilka podniosłych zdań, spogląda na Theona (który jest dla niego kolejnym randomem), czeka, żeby Theon mógł się na niego epicko rzucić, załatwia go, ale spogląda na niego z "uznaniem", Theon pada, NK kolejny raz spogląda na dogorywającego Theona z "uznaniem" i dopiero rusza do Brana
sorry, proszę oddać poprzedniego, prawdziwego NK, który by "przeszedł" po Theonie bez zatrzymania na ułamek sekundy
Pomijając fakt, że powinien Brana sfajczyć smokiem nie przerywając jedzenia śmiejżelków, to jak już spadł, to od momentu upadku (jak on to "przeżył"? strasznie słaba scena) powinien w otoczeniu Białowłosych i zombi po prostu przejść przez Winterfel i nie zwalniając kroku przeciąć Brana na pół zatrzymując mieczyk na 268 słoju czardrzewa.