Szczerze? Temat zmałpowany z tv.com, ale my w polskim wydaniu też powinnyśmy mieć coś takiego, nie? Więc... jedna pisze zdanie, a kolejna pisze czy się zgadza czy nie i daje kolejne. Czyli już wasza wola czy to będzie prawda czy nie... Zaczynam:
Booth powiedział Parkerowi, że małpy są, jak ludzie.
oooo, LG, nie popisałaś się :(
napisałąm "postacie", nie "gwiazdy" ;)
a gostek zjedzony przez nieźwiedzia (1x04) miał takie czerwone słoneczko
a facet w ręczniku u Brennan (4x03) miał ze dwa
plus mafiozo-zgadza się
pozdrawiam
sokoleoko
;D
Parker chciał palcem postraszyć molestującą go koleżankę.
można rozpoznać lekarza, który zszywał ranę, po sposobie, w jaki to zrobił (po wzorku, jaki wyszył).
Szacun Piegża... masz rację, nie popisałam się. Z góry założyłam, że nie wiem i samospełniające się proroctwo... wypełniło się. Holender, cała prawda. Samo rozczorchane indywiduum w ręczniku miało ooo i jeszcze więcej malunków na ciele. Nie popisałam się i wydało się, że mimo dwóch par oczu nie radzę sobie... Nie ma jak drapieżne ptaki;))) te to widzą wszystko.
- Jest też tatuaż z pleców kobiety z 4x03.
Pewnie,że można zidentyfikować lekarza/weterynarza po jego szwach, jak po odciskach palców. Przynajmniej Bones tak uważa.
Wylęganie much białych wymaga ciszy - 4x05
białym muchom jest wszystko jedno:cisza czy hałas. to Hodgins ma problemy ze sobą ;)
plecy Boreanaza na innym zdjęciu, tym z gołym ..hmm, no wiesz, tyłkiem, są pozbawione tatuażu, więc nie wiem, czy to prywatna ozdoba DB, czy element scenografii ;) a jednak wiem, po scenie łóżkowej z Rebeką (2x05) miał zupełnie niezapisane plecy!
osioł mi się nie śpieszy, za 15 godzin se obejrzę ;(
Hodgins jeździł Hot rodem. (4x04)
Odnośnie tatuaży. Tam był opis, który głosił, że gryf nad A był scenografią w serialu Angel. Mój osiołek zziajał się, ale finiszuje;)))
Hodgins kupił to auto, ale od razu (po jakimś tygodniu) mu się rozpadło.
Booth twierdził, że szybko sie leczy. (4x05)
Właśnie miałam przyjemność zobaczenia 4x06 i muszę stwierdzić, że odcinek bardzo ciekawy, wiele znaczących sytuacji, sprawa bardzo ciekawa, depresyjny asystent Bones też nieźle urozmaicał akcję :) miłego oglądania dziewczyny :)
Szybka jesteś gainko;) albo masz wyścigowago osioła. Ja zerkałam w podgląd i podobało mi się to, co zdołałam zobaczyć;))).
Napisz swoje uwagi w wyczerpujących odpowiedziach (jak zwykle). Dzięki za info i pozdrowionka.
ej, Ci co obejrzeli, rzućcie jakiś ochłap!!! mówcie coś!!!
analiza, interpretacja, subiektywizacja
mój osiół jest w połowie
niech mnie ktoś... złapie za kolano!!! ;)))
(podgląd już mam)
Piegzowata, chcesz wiedzieć to masz ...
była niezła akcja z krzesłem/fotelem, która przewijała się przez cały odcinek :), Bones miała możliwość podziwiania wrażliwości Bootha, nowy doprowadzał Cam do szału swoją depresją ;) ale Bones doskonale potrafiła sobie z nim poradzić... a i miałam wrażenie, że momentami Bones pomiata Boothem, jakkolwiek by to nie brzmiało ... ciężko mi się wypowiedzieć szczegółowiej, bo niestety poziom mojego angielskiego jest jaki jest ... aha moim zdaniem nie było chemii między B&B w tym odcinku, za to było dużo dowcipu, w końcówce uśmiałam się z Boohta na maxa :D
szybkiego ściągania życzę i bardzo miłego oglądania, a i oczywiście czekam na Wasze wrażenia :)
dzięki, Gainko
nie chce mi się wierzyć, że łapią się za kolana i nie ma w tym żadnej chemii ?!?!?!
piegża protestuje!
Jak co tydzień dołączam się do bajdurzenia nt. nowego widowiska - 4x06.
Ogólnie, odcinek jest ciekawy i zabawny. Sporo wnosi w relacje A&J, a w relacje B&B odrobinę mniej. Gainka ma rację – chemia jest w formie szczątkowej. Ponownie Sweets pełnił rolę poważnego terapeuty i pomagał w ułożeniu relacji zawodowych między Ange i Jackiem. Brennan była z siebie dumna, bo uznała, że pomogła Angeli proponując zwolnienie Jacka. Ostatecznie na słowach się skończyło, a Ange powiedziała Tempe iż ta jej pomogła tylko dlatego by nie robić jej przykrości. Zabawna była sesja B&B u Słodko. Nigdy wcześniej pacjenci tak jawnie nie okazywali swego znudzenia i zniecierpliwienia. Nerwowy tik Bootha pobija całą sekwencję.
Komiczna była akcja Bootha z krzesłem. Seeley chciał odziedziczyć wygodny fotel biurowy po pewnym agencie i potrzebował rekomendacji lekarskich. Prosił Brennan, Cam i Lance’a. Czy ktoś mu ostatecznie pomógł? Przekonajcie się sameJ. Ciekawa była scena, w której Booth tłumaczył Brennan konieczność starania się o sprzęty biurowe. Ona jak zwykle nie rozumiała, bo (jeśli dobrze pojęłam), sama wyposaża sobie gabinet w meble. Ciekawa była też ich sprzeczka nt. bycia cząstką wielkiej machiny biurokratycznej. Brennan uznała, że jest samodzielna i niezależna, sama jest sobie królową. Miły był końcowy akcent z „delikatnością”;)
Tegoodcinkowy asystent Brennan - Fisher był bardzo zdolny i dziwny. Ange nazywała go ironicznie „Mr Cheerful” z uwagi na jego depresyjne zachowanie, niewiarę we własne możliwości, pesymistyczny światopogląd, sposób ubierania się i gadkę o samobójstwach.
Sprawa kryminalna wciąga nas w biurowy świat ciasnoty małych urzędniczych boksów, pokątnych romansów przy kserokopiarce, zawiści o miejsce parkingowe, donosicielstwa, gróźb, ukrywania swoich nałogów przed kolegami z pracy, plotek, czyli samo biurowe życie. Zagadka ciekawi i nie jest oderwana od rzeczywistości. Przy okazji dowiadujemy się jak bardzo niebezpieczna bywa winda (choć jeśli pamiętamy „Speed” z Keanu Reevesem, to jesteśmy już tego świadomi). Zabawna jest też scena z Hindusem i zdjęciem Cam.
Piegża pogoń muła!
pogoniwszy osioła mego i zagnawszy go w końcu do chlewika mogę pobajdurzyć :)
mało chemii, prawda, ale jaki ładunek intymności: Brennan dzwoni do FBI w sprawie krzesła dla Bootha i mówi o nim same super superlatywy ;) uśmiech Bootha po "delikatności" jest...(westchnięcie), a w spojrzeniu on ma tyle... ;)))
scenę na windzie jak najbardziej skojarzyłam ze Speedem..
czy są napisy angielskie? bo bardzo chciałabym zrozumieć, co tak szybko Angela mówi do Hodginsa uzdrawaijąc stosunki między nimi.
BTW chciałabym, żeby się zeszli znów... z tego co mówiła Angela, ona go cały czas kocha...
no i rozwalająca propozycja Brennan zwolnienia Hodginsa! i okrzyk Bootha na samym koniuszku ;))) i informacja o śnierci agenta - znowu nic nie jest takie, jak się wydaje. pomysł - rewelacja, chociaż niezbyt dobrze świadczy o Boothie ;D
Zero współczucia... to nie świadczy dobrze o Boothu, to prawda. Ja znalazłam napisy i je ściągnęłam. Okazało się, że są hiszpańskie;))) Czyli kiszka.
Racja, że nic nie jest takie jak się wydaje - jak z 2 facetami Bones (4x03) i teraz z tym jej brakiem empatii. Jak Ange przyszła do Bones po radę, a ta zachowała się dziwnie, to aż mi się zrobiło żal Angeli.
ale Brennan przecież podjęła najprostszą decyzję ;)))
pokazała też, że dla Angeli jest w stanie się poświęcić i pozbyć tak dobrego współpracownika, tylko po to, żeby Angela miała większy komfort pracy! ;)
na swój straszny sposób Brennan jest jednak słodka;)
i dosłownie do bólu prawdomówna :)
Odnośnie "pomiatania" Boothem;). Można odnieść wrażenie, że Brennan rządzi się bardziej niż zwykle - "Booth włącz światło", "wyłącz", itp., ale skoro jemu to nie przeszkadza. Raz tylko się wkurzył i zaoponował,że zwraca się do niego jak do dziecka.
a jego komentarz, że on jest/chciałby być "królem w swoim ulu", a Brennan na to, że nie ma czegoś takiego, jak "król w ulu"
normalnie para alfa, tylko Brennan nie chce tego zauważyć i pójść za głosem instynktu ;)))
Nowy jednoodcinkowy asystent Brennan (4x06) miał dość 'niestandardowy' sposób upiększania swego ciała. Zwróć uwagę na ewentualne kolczyki i kolor paznokci.
kolczyk w dolnej wardze i czarne pazury.
najbardziej podoba mi się to, że inni nie zwracają na to uwagi. u mnie w robocie zrobiono by z tego aferę towarzyską ;)
Booth się szybko kuruje. ma na to patent: ciepła kąpiel i szkocka, ewentulanie piwo na głowie.
Brennan jest królową w ulu (?)
Ale się piegża rozpisała... Brennan jest rodzajem królowej i chyba z ula... grrr ja tez nie mam napisów i nie zawsze wszystko załapię, a reczej mam szczęście, gdy załapię cokolwiek;)
Ofiara z 4x06 zdobiła swój boks słonikami.
(równie dobrze mogę się mylić z tą królową, na razie intuicja mi podpowiada, o czym mówią w 4x06)
to były żaby, żaaaaby ;)
Brennan podczas terapii wcale nie słucha Sweetsa.
Fajnie nam się rozmawia o czymś co nie do końca rozumiemy;)))
Brennan trochę słuchała, bo potem zaczęła protestować. Czy on mówił o komunikacji pozawerbalnej?
Booth nie był na tyle silny by otworzyć windę.
dobra, mówmy o tym, co widzimy;)
myślałam, że wyłapałaś jak Brennan mówiła o "queen bee".
zgadza się, do otwarcia windy potrzeba dwóch ludzi.
Booth zaproponował Hodginsowi, żeby poczęstował się frytkami, ale ten odmówił.
Wracając do ula, złapałam, ale trochę to potrwało.
ul -(dla pszczół) beehive, hive
Hodgins nie jest taki niechętny do jedzonka. Mocowali się z Boothem o talerz i w końcu Booth ustąpił i dał jackowi frytki. Zrobił to tylko po to by Jack zapłacił za niego rachunek.
Angela nie lubi frytek. Jak Sweets proponował jej frytki, to odmówiła;)
kobity, angielskie napisy do 4x06 są tutaj
http://www.opensubtitles.org/en/subtitles/3341624/bones-en
miłego oglądania ze zrozumieniem ;p
dziękuję również, Gainko! ;)
teza LG: Angela nie lubi frytek. Jak Sweets proponował jej frytki, to odmówiła
raczej rzuciła się lekko na nie, polała keczupem i pożarła ;)
Marichuana może uczynić człowieka mordercą.
ponieważ niezmiernie rzadko piszę ten wyraz, więc pozowliłam sobie na bł. ort. oczywiście chodziło mi o marihuanę...
Hejas! Wreszcie jestem po ciężkich znojach,ale nie posiedzę długo, bo padam na twarz...
marijuana doesn't make you a killer baby;)))
Dlaczego Brennan początkowo odmówiła Boothowi pomocy w sprawie fotela?
czyżby dlatego, że nie jest doktorem medycyny, a on chciał, żeby wypowiedziała się na temat jego pleców?
Booth chciał przekupić kogoś, kto decydował o losie fotela, butelką szkockiej.
(pół dnia Cię wypatruję, już chciałam zadać pytanie w Ankiecie: "Gdzie jest i co pije LG, gdy jej nie ma?") :D
Co do szkockiej, to nic mi o tym niewiadomo. Są 2 możliwości
- jestem niedouczona
- nie było takiej propozycji niemoralnej
Hindus powiedział Cam,że jest najpiękniejszą kobietą na świecie
(Gdyby takie pytanie powstało w ankiecie moja propozycja nie byłaby zabawna: LG załatwiała pewne sprawy w chaosie początku... i zagadywała ludzi na śmierć;)) Ja też się stęskniłam i nie dokończyłam jeszcze IV do Z4...grrr, Jak ja nie cierpię października
Ty, LG, a to różowe pudełko z ciastkami???
według Hindusa Cam była najpiękniejszą kobietą, jaka znalazła się w pewnej windzie.
( ooo, piegża se siedzi cichutko w kąciku i cierpliwie czeka na "ciąg dalszy", i kciuki trzyma! październik jest piękny tego roku, cały złoty :)
Muszę jeszce raz obejrzeć, bo ciastek nie pamietam... i to w dodatku różowe? Ciastek nie pamiętam różowych i innych... co się ze mna dzieje?
(piegżo wyjdź z kącika i napisz choć tyciutko, tyciuteńko... takich fajnych bohaterów tworzyłać - sąsiad Bones, bliźniak blondyn (nie ten w wersji kowbojskiej);))) Ja dam jutro wieczorkiem IV. pt. Sytuacje wykluczające prywatność.
powiem szczerze: nie podoba mi się ten tytuł
;)
powiem jeszcze szerzej: jesteś, LG, wykwalifikowaną dręczycielką!
;D
(smętnie)będę czekać...
:)
Czy ten pszytczek ma jakiś związek z różowymi ciastkami? Co do psztyczka, to na to wygląda. Złośliwy jest.
Umiejętności Fishera zaimponowały Cam.
(Piegża podejrzewa mnie o wybiegi antyprokreacyjne;) ciekawe dlaczego)
"wybiegi antyprokreacyjne"??? po co od razu takie trudne słowa? ;)
po prostu nie lubię "sytuacji wykluczających prywatność", zdecydowanie wolę "sytuacje przesiąknięte prywatnością" między Sama Wiesz Kim
;D
Wczoraj Filmweb odmówił mi współpracy;) Co do tytułu, to sama wiesz najlepiej,że miewa on denerwującą właściwość niepasowania do treści.
Umiejętności Fishera zaimponowały Cam.
umiejętności i przenikliwość jego umysłu tak, ale postawa zyciowa - nie.
Booth chciał uśmiechem przekupić Sweetsa, aby napisał mu opinię na temat pleców.
To prawda, Booth uśmiechał się intencjonalnie do Lance'a, ale ten od ręki powiedział mu, że nic z tego.
Booth chętnie wysłuchał zwierzeń Hodginsa na temat jego związku z Ange (4x06)
Na zdjęciu nie wyglądała bynajmniej paskudnie. W przypadku kobiet nie jest turpistą;)
Booth uważa,że w porównaniu z biurowymi gryzipiórkami ma gabaryty Dzeusa.
hihihi, na amerykańskiej stronie wytknęli, że pan z Indii też jest z Azji! ;)))
"Radosny" łyka prozac. ale coś mu nie za bardzo pomaga ;)
Booth i Brennan to dwa trutnie.
Racja, Hindus też Azjata...
Brannan nie uważała się za trutnia, ale za królową ula.
Panią z biura zabił wampir.
wąż-wampir biurowy, tzn. zszywacz rzucony w głowę.
Pierwszy podejrzany, "marihuanowiec", lubił sobie do kanapki wrzucić garść czipsów o smaku grzybów suszonych ze śmietaną.
On wpakował do swej kanapki jakieś kolorowe chrupkie kółeczka o niewiadomym smaku.
Wóz ofiary "ozdobiono" kiedyś napisem "brudas".