PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78084
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Szczerze? Temat zmałpowany z tv.com, ale my w polskim wydaniu też powinnyśmy mieć coś takiego, nie? Więc... jedna pisze zdanie, a kolejna pisze czy się zgadza czy nie i daje kolejne. Czyli już wasza wola czy to będzie prawda czy nie... Zaczynam:

Booth powiedział Parkerowi, że małpy są, jak ludzie.

_LG_

przecież wiesz, że odpowiedź jest w stu procentach podpuchą wrednego ptaszyska o zboczeniu słuchowym porównywanym z jednostką chorobową detektywa Monka, tylko że on ma tak z oczami ;)))

piegza

Przestraszyłam się i tyle. Pamiętam jedynie, że Booth zwracał się do Bones po imieniu np. w 1x22, ale nie pamiętałam ani jednego wypadku wzajemności... ufff ale mi ciśnienie skoczyło. Ty powinnaś uważać, bo jest sezon polowań na piegże... grrr...

_LG_

Zdenek mówi,że ma gwintówkę i że potrafi trafić nia nawet w makówkę;))))

_LG_

powiedz Zdenkowi, że może mnie swoją gwintówką (cokolwiek to jest ;)trafić. pozwalam. i buzi mu przesyłam. buzi. buzi. buzi.

_LG_

podpuchą było oczywiście moje twierdzenie, a nie odpowiedź

LG, policz do dziesięciu: ryz, dwy, trzy, cztyry....

piegza

pinć, szyść.... Już mi przeszło. Ale mnie wkręciłaś. Kiedyś nadejdzie godzina odwetu...

_LG_

"Zemsta, zemsta, zemsta na wroga z Bogiem i choćby mimo Boga..." LG śpiewa jak Żmijewski w "Lawie" Konwickiego, a Zdenek przygrywa na harmoszce.

_LG_

To w takim razie poddałam się walkowerem i czekam na kolejne zadanko;)))

_LG_

no przecież odpowiedziałaś, że nie było wzajemności!!! zaliczone.

teraz ja czekam

piegza

wolałabym, żeby Twoja zemsta nie przybrała formy kamiennego milczenia, wiesz, że to moja specjalność. za którą swoją drogą wyrażam skruchę wielką.

piegza

Przepraszam, musiałam coś załatwić. Co by Ci zadać? O już wiem! Albo nie. Chwilowo nie wymyśliłam nic trudnego, ani bardzo trudnego, ani nawet bardzo bardzo trudnego...

Teza: Brennan doskonale rozumie, że mężczyźni źle znoszą sytuacje, w których okazują się gorsi od kobiet (Podpowiedzią jest lodówka).

_LG_

Brennan doskonale rozumie wiele innych rzeczy, natomiast kompletnie nie bawi się w empatię, nie interesuje jej psychologia mężczyzny (jeśli taka w ogóle istnieje), a uczucia innych osób są dla niej tak abstrakcyjne jak dla mnie kwanty.
Pod tym względem w sytuacji z Michaelem jest zimna jak lód, gorsza od faceta, bez skrupułów, cyniczna. przegrał, trudno. mógł się bardziej postarać. (teraz mi przyszło do głowy, że może to trochę wina Maxa, bo gdy grali w karty, nigdy nie dał jej wygrać. nigdy nie miała u niego żadnych forów. dlatego w rywalizacji jest taka strasznie ambitna)
oczywiście, to Angela martwi się o zranione ego profesorka.


poproszę o wyjaśnienie
Brennan w procesie Maxa zwróciła podejrzenie o morderstwo na siebie. jednak jej nie oskarżono, ani nie wszczęto żadnych kroków wobec niej jako podejrzanej. dlaczego? mało tego, dalej współpracuje z FBI. czy to się nie wyklucza?

andzia_45

Ja ciągle w urlopowym nastroju bawię się, a Piegża zmusza mnie do głębszego zastanowienia się nad zawiłościami scenariuszowymi 3x13. Dobrze, zatem jak mawiała Aniela ze „Ślubów panieńskich” – „piszmy więc...”

Pytanie brzmiało: Brennan w procesie Maxa zwróciła podejrzenie o morderstwo na siebie, a jednak jej nie oskarżono, ani nie wszczęto żadnych kroków wobec niej jako podejrzanej. Dlaczego? Mało tego, dalej współpracuje z FBI. Czy to się nie wyklucza?

Powiem szczerze, że wcześniej zastanawiałam się już nad tym. Brennan wiele ryzykowała odciągając uwagę przysięgłych z ojca na siebie. Narzędzie zbrodni – mizerykordia – należało do niej, miała szansę i okazję by zabić, miała też – co najważniejsze – motyw, by to uczynić. Jako antropolog sądowy i specjalistka w dziedzinie kryminologii wiedziała jak skutecznie uśmiercić i obcując ze śmiercią na co dzień nie mdlała na widok krwi. Jej zdolność do racjonalizacji pozwalała wg Sweetsa – w pewnym stopniu - wyrzucić ze świadomości poczucie winy. Gdyby Brennan była morderczynią, miałaby szansę dokonać zbrodni doskonałej. Wiedziała, że jej współpracownicy z Instytutu niechętnie przystąpią do pracy nad jej „rodzinną” sprawą, ale... no właśnie pozostaje jakieś „ale”. Bones może i pasuje do Sweetsowego szablonu mordercy, może i miała wszelkie możliwości i motywacje, by owej zbrodni dokonać, ale nie zrobiła tego. Ona zwyczajnie nie jest morderczynią (jej kodeks moralny). Wiedział to doskonale Booth, dowiedziała się tego Caroline w 1x19 a przez następne dwa lata jeszcze lepiej poznała Brennan i utwierdziła się w tej wierze. Stąd następujące słowa:

Sweets: Więc, zamierzasz ją pozwać?
Caroline: Musiałbyś wrócić do szkoły by zrozumieć, o co tu chodzi. Dobra z niej kobieta.

Caroline nawet wierząc w niewinność Bones mogłaby postawić ją w stan oskarżenia niejako z urzędu, ale:
- skoro przysięgli nie uwierzyli w winę Maxa, który niejedno miał już na koncie (jak w „Cenie złej sławy” na motywach Hitchcocka), to więcej niż pewne było, iż nie uwierzą w winę osoby o nieposzlakowanej opinii zawodowej i nie karanej dotąd jak Brennan,
- proces Brennan byłby poszlakowy – brak świadków zajścia, nikłe dowody (nic nowego, poza tym, co przygotowano do procesu Maxa),
- prokuratura „naraziłyby” się Instytutowi Jeffersona, czyli biegłym i samej Bones,
- równie dobrze można było oskarżyć Bootha – on też był na miejscu zbrodni, itd.

Brennan wzbudziła w przysięgłych wątpliwość w winę Maxa i przez interpretację faktów wyciągnęła ojca z matni. Nawet jeśli był winny, to nie grozi mu już powtórny proces za to samo przewinienie – paradoks podwójnego zagrożenia.

W procesie ciekawe było to, że tak Bones i Booth jak i Caroline wiedzieli, że sprawcą morderstwa wicedyrektora FBI był Max. Wiedzieli też, od jakiego bydlaka Max uwolnił świat. Wydaje mi się, że Caroline nie starała się zanadto podczas procesu. Popraw mnie, jeśli się mylę. Sądzę, że wszyscy: Booth, Caroline i zezowaci (może z wyj. Zacka i Sweetsa) solidaryzowali się z Brennan i jej marnotrawnym ojcem (nawet, jeśli miał on pokręcony styl działania), a po stronie osi zła ustawiali wicedyrektora FBI. Skoro nikt nie wierzył, że Brennan może być morderczynią i przez to nie postawiono jej w stan oskarżenia, to nie ma tez sensu przerywania jej owocnej współpracy z Federalnym Biurem Śledczym. Zeznania Bones w tej sprawie nie dyskwalifikują jej jako eksperta.

Co Ty o tym sądzisz ptaszyno? Podejrzewam, że masz teorię, albo dwie;)

Teza: Część ze stwierdzeń dotyczących Gormogona z 3x08 nie zgadza się z rozwiązaniem zagadki w 3x15.

_LG_

myja Dryga, jesteś g e n i a l n a!

ja nie mam żadnych teorii na powyższy temat, natomiast miałam wstyda, żeby o to pytać, żeby nie wyjść na głuptaka. no i się nie zawiodłam na Tobie, bo jak zwykle cierpliwie, mądrze i wyczerpująco rozjśniłaś mojej ciemnej mózgownicy, o co biegało z tym jakże skomplikowanym, mimo że serialowym, problemem prawno-jakimśtam. Dzięki, dzięki, buzi, buzi ;)

natomiast jeśli chodzi o tezę, to może do zimy uda mi się coś wymyślić. już raz przeczytałam polską wersję 3x08, ale to było czytanie bez zrozumienia najwidoczniej, bo za chorerę nic mi się nie rozjaśniło i pewnie będę musiała jeszcze spróbować parę razy poczytać i spróbować zrozumieć albo se poszukam jakiejś ściągi, abo cóś...

piegza

Hyj! Piegżywata;)))

Przeczytaj sobie napisy z 3x08 i pomyśl nad tym proszę. Osobiście uważam ten odcinek za najsłabszy pod względem fabuły. Tak wiele chcieli w nim powiedzieć nt. Gormogona,że starczyłoby na 2 odcinki z okładem. Przez to trochę przegadali ten odcinek - to moja prywatna opinia.

Odnośnie pytania - skupmy się może na tym, czy Zack pasował do profilu uczniów Gormogona przedstawionego w 3x08. Okroimy to pytanie. Nie chcę Cię zagrzebać w teorii wolnomularstawa do końca roku;)))

_LG_

czytasz mi w myślach!
jak ja nie cierpię wolnomularzy, masonów i wszelkiego podobnego dziadostwa, razem z tym kanibalizmem, Gorgoromnem i innymi zboczeństwami itd. itp.
mnie się ten wątek w ogóle niepodoba!!! powiem za miszczem Witkiem: DLACZEGO MA MNIE ZACHWYCAĆ, SKORO NIE ZACHWYCA?! ble

o profilu już mi łatwiej, dzięki!

piegza

nie unoś się, głąbie, bo błędy sadzisz!
"nie podoba" powinno być, ofkors
sory profesory!
;D

piegza

Nie za ma co;), czy też - jak mawiał pan Michał - nic to.

_LG_

Nie zauważyłam tego... źle ze mną;))) ale jakoś się tym nie przejęłam.

_LG_

okrojona teza brzmi:
czy Zack pasował do profilu uczniów Gormogona przedstawionego w 3x08?

zacznę tradycyjnie
no cóż...
a więc..
otóż...
;D
naprawdę się nad tym ani wcześniej, ani później nie zastanawiałam, ale Zach nie jest zdaje się "nastoletnim dzieciakiem" z ośrodka lub rodziny zastępczej, które to miał werbować Gormogon.

mam nadzieję, że to wystarczy do zaliczenia, a jak masz coś do dodania, LG (a dam głowę, że masz ;))), to chętnie poczytam :)

piegza

Kurcze Piegża - nie rozpieszczasz mnie długą wypowiedzią;(. Zaliczam, ale na kredyt. Wymyśl teraz pytanko.

_LG_

Kotuś, DŁUGIE wypowiedzi to wybitnie Twoja specjalność! :)
ja wolę krótko i namiętnie;))

dzięki za kredyt, nie zapomnę Ci tego :)

Przekonaj mnie, że zachwycanie się interakcją B&B w "Bones" to strata czasu, bo sprawy kryminalne są tak fascynujące, niespotykane i bezbłędne, że grzechem jest je ignorować.
(tak, powiedzmy, przynajmniej trzy-cztery przykłady lub argumenty)

piegza

Czym się różni poeta od wieszcza? Poeta się streszcza;))) To chyba Sztaudynger /ewentualnie Lec (czasem mi się mylą)

Pomyślę... ze Zdenkiem ma się rozumieć. Boję się jednak ostracyzmu ze strony forumowiczek...

_LG_

ostra...co??
nie rozumiem, czemu ktoś miałby Cię ostracyzmować?

piegza

Jestem ostra, masz rację, ale nie mów tego głośno.

piegza

Bo babeczki kochają elementy relacji B&B. Ja też je lubię... jak sensację.

_LG_

ja też koffffam tę dziedzinę, ale chciałabym, żebyś mnie, napaloną foczkę, trochę sprowadziła na ziemię ;)))
(był taki zarzut w Zakończeniu, że zamiast koncentrować się na "kryminale", ślinimy się z powodu "romansu". chcę wiedzieć, co tracę ;)

piegza

Towarzyski czekanie na rozwinięcie wątku relacji B&B to strata czasu! Ja czekałam na romans Muldera ze Scully. Czekałam 1 sezon, 2 sezon, 3 sezon, 4 sezon, 5 sezon, 6 sezon... A tu nagle ciąża. Romansu zaś u przebiegłego FOXa między Foxem i Daną nie było.

Pamiętajcie Liga chroni, Liga radzi, Liga nigdy Cię nie zdradzi! Liga zaś radzi Wam skupić się w Bones na elementach sensacyjnych. Koleżanki!. Obserwując elementy sensacyjne:
1) Dowiemy się sporo na temat przestępczości, że zbrodnia nie popłaca, że zbrodnia doskonała nie istnieje, ale też, że np. ciało ludzkie w kompoście gotuje się (unikajmy więc kompostu zwłaszcza przed śmiercią), że coś tam jest trujące (nie jedzmy), coś innego mumifikuje (spróbujemy?), a inny specyfik jest używany w chromatografach (co to do diaska jest?). Do czego nam się to przyda? To już inna sprawa. Ja np. dowiedziałam się z Bones m.in. że jest coś takiego jak kot Schrödingera (3x15), bokor czy voodooamnezja (1x19),
2) Fabuła niektórych odcinków Bones to istny majstersztyk weźmy choćby z 2x15. Facet A morduje za faceta B, facet B za faceta C, a facet C za faceta A i zapewniają sobie wzajemnie alibi. Tak na marginesie ten schemat nie jest novum (patrz np. polski film „Trójkąt Bermudzki”)
3) Dowiemy się sporo o amerykańskim sądownictwie i realiach – np. w serialu mamy poirackie sieroty – żołnierzy z PTSD, jest mowa o wągliku i terroryzmie. Zobaczymy też naukowców w akcji. Mało kto zdaje sobie sprawę jak chimeryczni i dziwni bywają naukowcy. Sam fakt, że powstaje serial, w którym najważniejszą postacią jest samotna, niezależna kobieta naukowiec jest znaczący. W USA ponad 50% kobiet żyje bez stałego partnera. Są niezależne, wykształcone, zaradne. Dlaczego więc nie stworzyć takiej postaci, co bije się jak facet, strzela jak facet, zmienia i porzuca facetów... Pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia modni byli kosmici i zjawiska paranormalne, więc FOX stworzył Muldera i Scully. Teraz świat się zmienił i odpowiedzią na to są współczesne seriale.
4) Wątki sensacyjne bazują na zderzeniu ludzkich charakterów i motywacji do działania. Jakiż wachlarz osobowości przewija się w Bones. Weźmy np. Eppsa – ucieleśnienie wyrafinowanego, elokwentnego zła. Czy też strażak z 2x10 – jakież to okoliczności doprowadziły go do bratobójstwa...

Podsumowując - wątek B&B to nie wszystko.

Kolejna teza: Booth lepiej od Bones adaptuje się lepiej do nowych warunków np. przebywając w nowych miejscach, krajach...

_LG_

LG, myślałam, że o tajemniczym kocie wiedziałaś wcześniej?!!?

czy teza dotyka przeszłości czy wkraczamy już w pojutrzejszą przyszłość?

piegza

Co do tezy, to pozostawiam ją Twojemu uznaniu.

_LG_

Kurcze w słowie "Towarzyszki" wcięło mi "z" grrrr.....


_LG_

dobry,
nawiązując do kryminału, chciałabym podkreślić to, co napisałaś: "to nie jest novum". no właśnie fabuły w tego typu kryminale, opierającym się na pracy badacza szczątków, muszą być nieco schematyczne, tego się nie da uniknąć. wiadomo,że w każdym odcinku pojawaia się grupa osób podejrzanych i to jedna z nich MUSI być sprawcą. zostaje grzebanie w kościach, szukanie niezbitych dowodów i motywów. jak ktoś lubi tego typu szarady, to ma radochę.
mnie nie wszystko zachwyca, na przykład w wątku Eppsa, bo na mój chłopski rozum, ogrom działań dokonanych przez niego po ucieczce z więzienia był trochę przesadzony: ucięcie głowy na żywca, w niej kulka z trucizną, bomba w ciele itp.
najfajniejszy był grabarz i dlatego jestem ciekawa, jak sprawa z nim się potoczy, i jak zostanie rozwiązana.

co do tezy
oglądnąwszy najnowsze epizody muszę przyznać, że Booth ma trochę problemów z dopasowaniem się do nieco innych zasad, np. ruchu drogowego, chociaż z drugiej strony w Las Vegas świetnie odnalazł się w roli faceta Roxie i boksera ;)))
jednakże wydaje się ,ze Brennan i tak lepiej sobie radzi w nowych warunkach. może jest to kwestia inteligencji, po prostu.

zadanie od piegży
pewnie już oglądnęłaś 4x01-02 i zrozumiałaś jak zwykle :))) więcej ode mnie, więc wyjaśnij, dlaczego Booth zasłużył na tytuł szlachecki.

piegza

Piegżo droga, jeszcze nie widziałam "Yanks" - ściągam powoli. Czytałam tylko napisy w oryginale. Jak tylko zobaczę w wersji avi, to dam znać i pogadamy o tym. Ok?

_LG_

uuups, więc czekam cierpliwie

jeśli chodzi o Yanks, to gdzieś napisali, że słaba chemia między B/B, ale ja muszę stwierdzić, że choć słabo nadążam za mówionym angielskim, to rozmowy Bootha i Brennan coraz bardziej skręcają w miłym mi kierunku i stają się coraz ciekawsze.
a to, że Brennan nie przespała się z doktorkiem... chyba Snopkiewiczowa dawno temu napisała, że "dwóch rodzajów kobiet nie da się uwieść: umarłych i zakochanych". Brennan żyje, więc hmmmmm...i niech ona sobie mówi, co chce, ja swoje wiem! ;)
miłego seansu Ci życzę!

piegza

Wracając do zagadek kryminalnych. Maiałam napisać ich apologię i napisałam,ale podobnie jak Ty nie jestem wobec nich bezkrytyczna.

Ja również zauważam schematyczność fabularną i przesadę np. w odniesieniu do możliwości Eppsa. Wiem też, że w rzeczywistości wyodrębnienie i użycie w sądzie tak wielu jednoznacznych dowodów w jednej sprawie jest nierealne. Wiem też, że badania laboratoryjne trwają dniami lub tygodniami (np. DNA) i często nie są jednoznaczne.

Najbardziej zawiodłam się na wątku Gormogona. Wielkie nadzieje i ... słoń mrówkę urodził. Narobili fanom smaku i wyszło z tego coś... malutkiego i cichutkiego;) Dzięki Gormogonowi pozbyli się z obsady Zacka, ale wyszło im to miernie. Mogli go raczej potrącić samochodem - jako znawca mechaniki poległby na placu boju;)))

Ja również czekam na rozwiązanie sprawy grabarza. Ta sprawa zasługuje na kontynuację, a nawet by można z niej zrobić oddzielny film. Jest w niej potencjał dramatyczny, jest nieszablonowy schemat fabularnych retrospekcji, jest tajemniczy czarny charakter i są dwie, a nawet trzy płaszczyzny w których rozgrywa się akcja... Pod względem złożoności fabuły ten odcinek cenię zaraz po 2x15.

andzia_45

Jeszcze przed seansem. Niestety Booth nie został "sir-em", o czym świadczy rozmowa:

Inspektor Kate Pritchard: W imieniu jej wysokości Królowej Anglii, pasuję ciebie, Sir Seeley'u Booth... na Rycerza Królestwa.
Booth: "Official Junior Knight." Hey, spójrz na to! Momencik. To ze sklepu z zabawkami.
Bones: To nie znaczy, że nie jesteś Sir Galahadem. (w wolnym tłumaczeniu mojej skromnej osoby)

Booth nie zasłużył sobie na wdzięczność brytyjskich władz i korony, dlatego nie było mowy o jakimkolwiek odznaczeniu. Jednak z tego, co zrozumiałam z napisów wnioskuję, że zyskał przyjaźń i szacujek Kate Pritchard;)

_LG_

W "Yanks In The U.K." mamy do czynienia ze zderzeniem dwóch światów pod względem kulturowym, ale i językowym.

Poleconko: Podaj kilka (3 i nie mniej) przykładów angielskich odpowiedników amerykańskich słów. Nie muszę dodawać, że mają pochodzić z 4x01-02:)

Piegża się zajmie szukaniem, a ja i Zdenek skołujemy wreszcie ten odcinek;)))

_LG_

LG, mam szczerą ochotę podzielić się z Tobą nowymi Kośćmi, tylko trzeba mi wyjaśnić, jak dokonać tego via internet.

w moim zadaniu zastosowałam wielki skrót myślowy. chodziło mi o to, czym Booth zasłużył sobie na zabawkowy tytuł szlachecki, który nadała mu pani inspektor, a nie królowa ;)))

Twoje polecenie jest dla mnie za trudne w tej chwili, bo mam film, a nie mam napisów, ani naszych, ani tamtych. jak tylko się zaopatrzę, to odpowiem.

piegza

Nie martw się Ptaszyno, jutro lub za 2 dni będę miała odcinek. Napisy mam tylko angielskie i nie pamiętam nawet skąd... Mogę Ci je podrzucić.

_LG_

dzięki, LG, zaraz je sobie skołuję skądeś!

czekam na Twoje wrażenia po jankesach!

wars wzywa!

pa!

piegza

Ok.Pa.


<zbyt krótki wpis;)>


<ciągle zbyt krótki>

andzia_45

Już po seansie stwierdzam,że Booth zasłużył na "tytuł szlachecki" ponieważ zaskarbił sobie wdzięczność inspektor Kate Pritchard za rozwiązanie zagadki morderstwa Iana, ale przede wszystkim za przywrócenie Ianowi dobrego imienia. Booth okazał się też empatyczną istotą - rozumiał sercowe rozterki Kate, bo jest jej amerykańskim odpowiednikiem. Czy to wystarczy?

_LG_

Muszę spadać, bo mam burzę;(((wrócę wieczorem

_LG_

no pewnie, że wystarczy :)
idę się pobawić w lingłistę ;)

piegza

Poleconko LG: Podaj kilka (3 i nie mniej) przykładów angielskich odpowiedników amerykańskich słów. Nie muszę dodawać, że mają pochodzić z 4x01-02:)

robię to naprawdę nieśmiało, bom lingwista-intiucjonista, a nie żaden fachowiec. pociesza mnie jedynie myśl, że Ty mnie poprawiać będziesz, LG ;)

gentleman`s gentleman - butler (kamerdyner)
lorry - truck (ciężarówka)
cup of tea - cuppa (filiżanka herbaty)

ujdzie?

piegza

Brawo... ja też jesttem lingwista-iluzjonista;))) A rzuciło mi się w oczęta:

Ciężarówka – (GB) lorry / (USA) truck
Zamek – (GB) palace / (USA) castle
Faceci / koledzy –(GB) blokes / (USA) guys lub fellows,
Policjant – (GB) Bobby
Tryskać entuzjazmem – (I'm keen as ketchup) – Bones przekręciła - Keen as mustard
Kumpel – (GB) mate
No i to brytyjskie przekleństwo

Jest tego więcej, ale dla mnie angielski to angielski bez względu na to czy używają go w Małej Brytanii, czy w USA, czy w Australii (Land Down Under);)))

Czekam na zagadkę

_LG_

w sprawie angielskiego: ja co najwyżej umiem odróżnić, że osoba mówiąca jest Brytyjczykiem lub Amerykaninem, mogłabym też odróżnić Francuza mówiącego po angielsku (ale nie tak jak w Allo, allo), ale np. Australijczyka już nie.
"Brytyjskiego" akcentu uczyłam się na piosenkach The Cure, a rozumienia "amerykańskich kluch" próbuję na Kościach. ;)))
słownictwo angielskie to dla mnie czarna magia, chociaż Bobby`ego powinnam była wyłapać :(
nic to, niech żyją samoucy !


zadanko: Brennan zwróciła się w końcu do Bootha po imieniu.

piegza

Czuję, że znowu mnie wkręcasz... chwilowo nie mam takiej wiedzy, by odpowiedzieć. Time please;)

_LG_

samiusia końcóweczka;))))))
(za krótki?)
samiusieniusia końcóweczunieczka ;D

piegza

Ok. A!!!! Sir Seeley!!!!! I Lady Temperance.... Ufff - Ty zniosłaś ostatnio jajko ptaszyno, a ja dziś wydukałam to...

Ian odnosił się do Bootha z lekceważeniem (scena z otwierającym się mostem).