Kaszuba przez pomyłkę oświadczy się Aśce i nie będzie miał odwagi wytłumaczyć, że się pomylił. Iga rozpocznie pracę u Biczyńskiego i razem z Marcinem będą zgłębiać tajniki umów z klientami. Dojdzie między nimi do poważnej rozmowy. Małecka wykrzyczy mecenasowi że nie chce być jego przyjaciółką. Pochodzą z dwóch różnych światów i dlatego prosi go by zostawił ją w spokoju.
Biczyński zaproponuje Krzyśkowi 10 tyś. zł za zostawienie Igi ale Krzysiek odmówi. Biczyński porwie Igę a jej telefon wyrzuci przez okno. Czy Marcin uratuje Igę z rąk porywacza? Po drodze jego auto wypadnie z drogi.
W odcinku 12 odbędzie się chrzest synka Ewy.
No i niby Iga jest podwójną rozwódką, a z tego, co zrozumiałam, to z "Francuzem" żyła na kocią łapę.
Ślub Kaszuby z Igą <3
tutaj chyba zmienili twórcy zmienili koncepcje, ale to bardzo dobrze jak Iga wyjdzie za Kaszubę wszystko będzie "po Bożemu":) ja też po raz pierwszy słyszałam że Iga jest z Krzyśkiem 2 lata po rozwodzie no to faktycznie długo się z nim męczy w tym mieszkaniu
Oni po rozwodzie to są krótko w końcu po sprawie rozwodowej Marcin przekonał Igę żeby wystąpiła o eksmisję w sumie to Marcin chyba był jej adwokatem na sprawie rozwodowej. A te dwa lata to chyba raczej chodziło jak jeszcze byli małżeństwem ale Krzysiek był za granicą.
Kaszuba raczej nie był adwokatem Igi na sprawie rozwodowej. Od rozwodu minęło kilka miesięcy. To Krzysiek przy rozwodzie wynajął Curyło i potem przy eksmisji. W pierwszym odcinku Curyło mówi , że spotykamy się nie poraz pierwszy na tej sali, a Iga postanawia się bronić sama, gdy Kaszuba nie przyszedł "bo jest do tego przyzwyczajona". Iga poznała Kaszubę przez wizytówkę i skusiła ją pierwsza porada gratis. Krzysiek nie znał Kaszuby wcześniej z rozwodu, vide wizyta mecenasa u niego w domu. Marcin też spotkał się z Igą raz czy dwa - z początku nie wiedział kim ona jest jak przyszła z pretensjami do niego.
Nie podobał mi się ten odcinek.. Igi i Marcina w ogóle nie było, a to co było (to w kancelarii parafialnej to on ciągle zgrywał się i żartował, a później to taki pies ogrodnika - sam nie chce, a drugiemu nie da).
Zaręczyny z Aśką to w ogóle jakiś dramat, na samym końcu jak on mówił "chyba się żenię" to widać jak wznosi szklankę do toastu.
Beznadzieja, nic tu nie widziałam uczucia do Igi ze strony Marcina, a to z Aśką to po prostu dziwne, niby pomyłka, ale jakoś nie widziałam zapłakanego Marcina faktem, że się z nią żeni.
Wg mnie jeden ze słabszych odcinków :/
Raczej nie ma co liczyć na widok zapłakanego Marcina bo to nie taki typ we wcześniejszych odcinkach można zobaczyć, że gdy jest zakłopotany to zaczyna żartować i przykryć wszystko uśmiechem.
A co do uczucia do Igi to zależy czego oczekujesz, bo jeśli czekasz na wyznanie miłości i rzucenie się sobie w ramiona to faktycznie możesz być rozczarowana. Mnie osobiście podobają się takie podchody, bardzo podobała mi się scena w gabinecie Marcina jak próbował podpytać Igę Biczyńskiego albo jak w szoku że Iga może być z kimś oparł się o ścianę w kuchni. Nie zapominajmy że Marcin jest jak na razie w fazie wyparcia i zaprzeczania uczuć do Igi, dlatego fajnie pokazują jak on z tym się zmaga niby Iga to tylko przyjaciółka ale jak się na nią patrzy i tak fajnie się uśmiecha to widać, że to coś więcej.
pisząc zapłakany to troszkę wyolbrzymiłam, chodziło mi o to, że jak Aśka przyjęła te oświadczyny to on wzniósł toast i jakoś nie widziałam żeby się tym strasznie przejął. Nie oczekuję wyznania miłości, ale jednak reklamowali ten serial jako uczucie Igi i Marcina i taka jest czołówka, więc po 11 odcinkach to już się jednak spodziewałam czegoś więcej między nimi, a nie wiecznego wyparcia Marcina i jego problemów sercowych z Asią.. Możecie się ze mną nie zgodzić, to są moje subiektywne odczucia po oglądnięciu tego ostatniego odcinka. Niestety ja zdecydowanie bardziej widzę uczucia Igi do Marcina niż na odwrót.
On w tym barze już był tak pijany i wyluzowany (nawet powiedział przecież, że już mu ten alkohol pomógł), że już mu było wszystko jedno. A toast - żarcik w jego stylu. Tylko dziwi mnie, że ten barman mu nie poradził, żeby wyjaśnił sytuację.
Co do czołówki - nie jest taka jednoznaczna, bo może też oznaczać przyjaźń.
ależ bym się wkurzyłą gdyby chodziło o przyjaźń :D na stronie tvp w dziale O serialu piszą:
Okazuje się także, że dwójkę bohaterów połączy nowa dla polskiego serialu relacja: miłość tak niemożliwa, że skazana na sukces. Jednak przekonanie się o tym zajmie Idze i Marcinowi wiele czasu.
no to czekamy! :)
I tak jestem na niego zła, bo miał czas to wszystko odkręcić. A on jednak wolał to przeczekać i modlić się, że ona jednak się nie zgodzi. Ah ten Kaszuba... :D
Kaszuba jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego ze cos czuje do Igi i nawet tego do siebie nie dopuszcza. Jak juz tu kiedys ktos napisal, nigdy o niej nie wspominal barmanowi wlasnie dlatego, ze on jej nie traktuje (jak na razie) jako potencjalnej dziewczyny tylko ta jego troska o nia wyplywa z serca i jest taka naturalna, sama z siebie, niewykalkulownana (w odwrotnosci to tej w stosunku do Aski, gdzie wszystko dyktuje mu rozum, urazona duma i poczucie winy).
A Aska to jak tylko uslyszala ze jej kolezanka jest w ciazy ( w dodatku z jej ojcem) to poczula ze tez nie moze byc gorsza ( dodatku jak widziala ta rodzine na ulicy) i to tak naprawde popchnelo ja do tego by powiedziec tak , bo przeciez nie odpowiedziala ojcu czy kocha Kaszube ( w zasadzie to zaczela sie wachac)
W zasadzie to wszystko zależy od interpretacji ja widzę więcej uczucia w samym spojrzeniu Marcina gdy patrzy na Igę niż w pocałunkach z Aśką. Z drugiej strony to może dobrze, że to tak powoli się rozwija bo to nie jest jakaś przelotna miłostka co gwałtownie wybucha i szybko gaśnie.
On jak najbardziej to okazuje przez ta troske o nia, jak ciagle a nia biega choc ona go o to nie prosi ( jak powiedziala zreszta Aska) i w spojrzeniu tez. Tylko mi sie wydaje ze on tak do konca sobie nie zdaje jeszcze sprawy, ze to jest cos wiecej niz zwykla troska bo on nad tym sie nie zastanawia i nie rozumuje i nie analizuje tylko naturalnie w to brnie sam o tym jeszcze nie wiedzac.
A może wie tylko boi się do tego przyznać? Nie ma się co oszukiwać związek z Aśką patrząc na to racjonalnie na pewno byłby łatwiejszy. Poza tym Aśka na pewno byłaby mniej wymagającą partnerką niż Iga. Wydaje mi się też, że Marcina sam nie wierzy, że byłby odpowiedni dla Igi, sam chyba trochę wierzy w to co wszyscy mu mówią, że jest nieodpowiedzialnym lekkoduchem co ma w głowie tylko zabawę i dlatego boi się że by skrzywdził Igę.
Masz racje. Dobrze to ujelas. Rzeczywiscie zwiazek z Asia bylby latwiejszy i w dodatku boi sie zwiazku z Iga bo to byloby dla niego wieksze wezwanie a on nadal jest troche takkim lekkoduchem i chce by tak bylo. Niestety uczuc nie da sie oszukac i pewnie bedziemy tego swiadkami dopiero w nastepnej serii.
Ja osobiście w oczach Marcina, gdy Aśka powiedziała 'tak' zobaczyłam jakieś takie przerażenie... Nie wiem, może źle to oceniłam, ale takie miałam wrażenie, że go to trochę sparaliżowało. Ktos juz dobrze zauważył, że Marcin wogóle nie odpowiedział jej że ją kocha, a jak w kancelarii go zapytała czy tego naprawdę chce, to tylko zrobił poważniejszą minę i zapytał a ty? Widać, że on nie chce żadnego ślubu z Aśką. W tym streszczeniu pisali, że nie będzie mógł się skupić na pracy, bo będzie myślał o jej urodzinach, a on wogóle o nich zapomniał i nie wydawał mi się zbyt zmartwiony tym, że go rzuciła.
Może w odcinku nie było zbyt duzo scen Iga-Marcin, ale te które były to mi sie np. bardzo podobały. Faktycznie w tym jego spojrzeniu na Igę jest więcej uczucia niż w momencie, gdy całuje Aśkę, Jak była ta scena, kiedy Tomek pocieszał Aśkę i wszedł Marcin, to też jakoś nie zzieleniał z zazdrości, praktycznie prawie sie tym nie przejął, a gdyby zobaczył np Biczyńskiego przytulającego Igę to wydaje mi się, że reakcja byłaby zgoła inna. Sama nie wiem, czy Marcin wie, że czuje cos do Igi czy jeszcze to do niego nie dociera, ale myślę, że to jej porwanie wszystko mu uzmysłowi. Ja w tym porwaniu widzę taki punkt przełomowy w relacjach Igi i Marcina, a jak będzie to zobaczymy. W sumie to już ta jego zazdrość chyba zaczyna mu powoli cos uświadamiać.
Co do Biczyńskiego to on mam Wrażenie zaczyna Igę osaczać tak jak przed tym kościołem też się czaił i obserwował
żona ma rację . "potrafi grać cudownego opiekuńczego małego bidulka" bajere ma niezłą a potem jak się któraś złapie to przeistacza się w tyrana
dobra jest ta scena kłótni małżonków. pewnie w sądzie wyjdzie że Biczyński to damski bokser.
Dokładnie! Ledwie co zaczęli się z Igą spotykać, a on kontroluje rozkład jej dnia, "uważnie jej słucha"... Dziwne to jest ogromnie...
Kwiatuszki i cukiereczki... Chyba już je Iga od niego dostała. Czyli się zacznie.
W 12 odc ma jej przynieść zakupy do domu ogólnie to on jest nachalny scena w kuchni jak pyta się Igi o której kończy to widać ,że nie była zadowolona i chciała się go pozbyć .
nie dziwię się ona była w pracy . i traktuje go jako znajomego być może kogoś więcej w przyszłości ale chwilowo kolesia z którym może spotkać się na kawie i miło spędzić czas , a on jako osobę z którą chce sobie układać na nowo życie.
Ogólnie widać, że Iga raczej nie jest zachwycona tym zainteresowaniem z jego strony, bo ona go traktuje bardziej jak znajomego.
No też właśnie to zauważyłam nie zdziwiłabym się jakby za 3 odc Biczyński zaproponował jej wspólne zamieszkanie ;d
No czemu nie myślę ,że próbowałby wkupić się w ich łaski. Krzyśkowi gotów jest zapłacić 10 tys by zniknął z życia Igi ,więc widać ,że jest zdeterminowany .
dziewczyny, nie wydaje wam się ze tłumaczycie Kaszubę, chociaż ten grał na kilka frontów i na dodatek zabrakło mu odwagi, by wyprostować i wyjaśnić sytuacje z prezentem? to jakaś faja, a nie mężczyzna.
Marcin wyglądał na pogodzonego z tym, że Aska go rzuciła. To z jaką łatwością, energią pakował jej rzeczy gdy nie odebrała od niego telefonu zdecydowanie pozwalało na taki osąd. Gdyby nie te nieszczęsne "oświadczyny" to chyba wręcz skakałby z radości, że jest wolny :P
Co do oświadczyn to jedno cisnęło mi się na usta po ich obejrzeniu: Kaszuba, ty idioto! Aśka przecież była w takim szoku po zobaczeniu pierścionka, że wyjaśnienia Kaszuby, że to pomyłka nie zrobiłyby jej wielkiej krzywdy (swoją drogą sama scena oświadczyn jak dla mnie świetna). Zdecydowanie bardziej oberwie jak Kaszuba będzie to odkręcał za jakiś czas. Liczył chyba ze jednak Aska powie nie, bo tak było wygodniej i ze dzięki temu wyjdzie z twarzą z tej sytuacji, a tu kicha. A niech się teraz męczy, ma za swoje.
Muszę przyznac, że podoba mi się obecna relacja Igi i Marcina, fajnie się ogląda ich przyjaźń i jak ona rzeczywiscie otrząsnęła się i oddziela prywatne życie od zawodowego a on nie do konca.
Kaszuba sam byl prawie pewien, ze Asia sie nie zgodzi bo ona sama mu powiedziala wczesniej, ze nie jest facetem dla niej. Nie wiedzial jednak o tym, ze ona desperancko poszukuje faceta na meza.
A z tymi oswiadczynami to tak wygladalo ze to Iga tak naprawde wpakowala go na te mine. Znow za duzo powiedziala. Jak tylko powiedziala do Asi, ze jej gratuluje przypieczetowala tym cala rozmowe. Wygladalo to tak jakby utwiedzila Aske w tym ze to jest jednak pierscionek zareczynowy ( przeciez tak nie musialo wcale byc ) i jakby to bylo oczywiste. Gdyby wtedy sie nie odezwala, Kaszuba jeszcze mialby jakies pole do manewru i jakos by to odkrecil.
ja tez zwróciłam uwagę na to jak on szybko się pozbierał z tym zerwaniem i z uśmiechem oddał Asi jej rzeczy, faktycznie tak jakby mu było lekko na duchu w stanie wolnym :D głupotę zrobił z tymi oświadczynami, szkoda mi Igi bo przejęła się tym, widać było jak w kuchni o tym myśli. Ogólnie to zwróciłam uwagę, że w 3 odcinku jak Marcin byl chory to mial sen z fantazjami nie o Asi, tylko o Laurze Curyło, więc widać, że Asia to mu za bardzo po głowie nie chodzi, juz wieksza chemia to jest miedzy Curyło a nim, niż Asią..
Odnośnie Igi to żałuje, że Biczynski okaże się draniem, ale chciałabym żeby Marcin w koncu zrozumiał, że czuje coś do Igi, a nie tylko przyjaźń jak to sam określił..
Dla mnie ostatecznym dowodem na to, że Marcin poczuł ulgę po zerwaniu z Aśką jest fakt, że oddał jej również ich wspólne zdjęcie.
odkręci.. w tej rozmowie w barze jak Asia powiedziała "Jeśli mnie kochasz.." a on przerażony i zagubiony wzrok. Marcin nie kocha Asi i na pewno nie jest gotowy na małżeństwo
Pytanie tylko.. JAK to zrobi, macie jakieś pomysły?
Z pewnoscia jakos z tego wyjdzie obronna reka ale to dopiero w nastepnej serii i pewnie ktos mu w tym zdecydownie pomoze - moze ojciec Aski.
a mnie się wydaje, że może być tak, że w ostatnim odcinku Igę porwie Biczyński, Marcin wtedy zrozumie jak bardzo mu zależy na Idze i ostatnia scena to będzie właśnie rozmowa Marcina i Asi, że on jednak się nie może z nią ożenić i koniec serii :)
Jesli odkreci to w nastepnych 2 odcinkach to z pewnoscia przed calym tym nieszczesnym wypadkiem. Moze ta rozmowe z ojcem Aski bedzie mial juz po odkreceniu tej zenady, lub jej ojciec bedzie mial jakis wklad w jej odkrecenie. Moze przekona Aske ze Marcin to nie jest facet dla niej i wyjdzie tak ze moze Asia zmieni zdanie.
Jest też druga zła opcja: Marcin zwierzy się Wiktorowi a ten mu doradzi, żeby porozmawiał z Asią że nie powinni się spieszyć z tym ślubem niech najpierw zamieszkają razem i zobaczą jak im te wspólne życie będzie wychodzić. Kaszuba nie wierząc że byłby w stanie dać Idze szczęście zgodzi się być z Aśką biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że Aśka będzie miała rodzeństwo więc nie będzie chciał kopać leżącego.
To jest bardzo prawdopodobne i byloby na reke Marcinowi bo wszystko wrociloby do normy (Aska przeciez u niego prawie mieszkala) Znow byliby razem i wszystko by ucichlo a w drugiej serii pewnie cos wymysla z rodzicami Kaszuby bo cos tam o nich byla wzmianka (wroca z wczasow) i znow jakis konflikt wymysla (matka bedzie chciala go zenic czy cos) i Marcin ucieknie sprzed oltarza w ramiona Maleckiej oczywiscie ;)
oj oby to nie zabrnęło aż do ołtarza.. liczę na to, że w tej serii utną ten pomysł z zaręczynami i ślubem, bo naprawdę jest mało realistyczny (Marcin jej nawet nigdy nie powiedział, że ją kocha a tu nagle ślub się pojawia na horyzoncie), wg mnie to po prostu duża pomyłka Marcina i on to odkręci
Wydaje mi się, że Marcin na razie nie zejdzie się z Igą ponieważ najpierw Marcin musi dojrzeć jako facet. Na razie to on jest pewny siebie tylko w sądzie a w życiu prywatnym tak trochę płynie z prądem. Był z Aśką było mu przyjemnie bo nie bardzo musiał się wysilać, potem ona z nim zerwała to też mu było na rękę. Teraz się oświadczył przez przypadek i znów płynie z prądem czyli nie podejmuje konkretnych kroków żeby rozwiązać tą sytuację tylko czeka, że może ona się nie zgodzi czyli to znowu ktoś ma za niego podjąć decyzję. I to chyba o to chodzi w tej przemianie Marcina, on musi nauczyć się kierować swoim życiem i dowiedzieć się kim tak naprawdę jest.
Mysle ze masz racje. Niestety (nie chcac nikomu gasic nadziei na super romantyczny happy end 13 odcinka) chyba siejeszcze bedziemy musialy uzbroic w cierpliwosc. Wiedzac, ze Iga i Marcin nie zejda sie jeszcze w tej serii (jak juz powiedziala o tym Kulig "chyba ze w nastepnej transzy") to w nastepnej serii tak szybko sie nie zejda i beda jeszcze jakies przeszkody zanim do tego dojdzie i Kaszuba przez to bedzie musial do tego dojzec dokladnie tak jak napisalas.
Oby nie było tak, że Aśka i Marcin by razem zamieszkali :/ Cały czas łudzę się, że ta cała sytuacja z porwaniem Igi wstrząśnie Marcinem do tego stopnia, że będzie zmotywowany do tego, aby raz na zawsze zakończyć tą sprawę z Aśką. Ciekawe czy on jeszcze tego chce żeby wszystko wróciło do normy, czy on przypadkiem nie był już zmęczony tamtą normą i nie chce zmiany w swoim życiu. Chociaż w sumie to by oznaczało, że jest pewny czego chce, ale chyba jednak niestety jeszcze tego nie wie... Mam nadzieję, że ta rozmowa z Wiktorem będzie po tym jak Marcin wszystko Asi wytłumaczy i wtedy Wiktor zdenerwowany tym jak Kaszuba potraktował jej córkę wezwie go do siebie do gabinetu i stąd te słowa "oszukałeś moją córkę!". Bo jeśli nie taka ewentualność, to Marcin musiałby sam przyznać się do wszystkiego Wiktorowi, tylko nie wiem czy on jest na tyle odważny żeby to zrobić. Nie jestem za bardzo w stanie ocenić co wymagałoby od niego większej odwagi: przyznanie się do tej pomyłki samej Asi czy Wiktorowi. Ech, a mógł to wszystko odkręcić od razu, teraz to Aśka będzie się czuła bardzo oszukana, a na początku ból nie byłby tak dotkliwy...
I nie wiem czemu ale wydaje mi się, że Wiktor będzie zbyt dotknięty całą tą sytuacją i będzie chciał żeby Asia się od razu o wszystkim dowiedziała, stwierdzi że nie można jej tak dłużej okłamywać. Bo doradzając Marcinowi żeby najpierw razem z nią zamieszkał to musiałby zataić przed nią to, że wie o tych omyłkowych oświadczynach. Trochę by ją tym ochronił przed bólem, ale nie wiem czy byłby w stanie patrzeć jej w oczy z taką świadomością. Ja to tak widzę, nie wiem jak wy :)
Wgl mam wrażenie, że w scenie w kuchni kiedy Marcin już wie, że Iga spotyka się z Biczyńskim to tak go zamurowało, że jednak Iga dała sobie spokój z nim. Poza tym ja odniosłam wrażenie, ze on czekał aż Iga zacznie temat o Pawle, że może mu się zwierzy. A ona zamiast mu coś powiedzieć to stwierdziła, że odkurzy mu gabinet. Mina Marcina mówi wszystko. Nie radzi sobie z tym, że Iga oddzieliła życie prywatne od zawodowego, chociaż on sam to proponował. Taki zszokowany był. A jak jeszcze podchodził i próbował ją zapytać to już wgl. :)
No i scena pod kościołem, kiedy znowu szukał z nią kontaktu i dotknął ją, aj.
bo Marcinowi najbardziej by pasowało żeby Iga była sama i nikt się nią nie interesował , on dalej by sobie wmawiał że nic poważnego nie czuje . Teraz pojawił się rywal i pomijając że to psychol. To jest to zamożny przystojny gość. nie taki Krzysiek chociaż Krzysio w wydaniu komediowym niezastąpiony :)
No Marcin musi się liczyć z tym ,że Iga wiecznie nie będzie sama sam jej powiedział ,że jeszcze będzie chodzić na randki .
Podobały mi się te podchody Marcina w gabinecie najpierw niewinnie pyta co kupić Rafałkowi ,a potem wypytuje o Biczyńskiego dobrze mu Iga powiedziała przez to jej zbywanie on jest pewnie coraz bardziej ciekawy i być może zazdrosny :)