Temat bardzo (nie)bezpieczny ;P Tutaj można popuścić wodze wyobraźni i stać się kreatywnym.
Czekam na Wasze teksty :)
A ja skorzystam z okazji i również tworzę coś niezwykłego - krótkie opowiadanie, składające się z krótkich scenek.
OBSESJA - cz. 1
Plan filmowy na zamku. Wszyscy aktorzy już stoją gotowi do kręcenia sceny. Poza Colinem,
który gdzieś nagle zniknął. Reżyser zaczyna go wołać. Stojący za nim Bradley szuka go
wzrokiem. A potem stoi jak słup soli, gdy widzi Colina, który właśnie idzie w ich stronę - z dużymi
rumieńcami na policzkach (pal licho, że wiele i jest zimno), z potarganymi włosami i krzywo
założoną chustką na szyi - A tobie, co się stało? - pyta reżyser, a Colin spuszcza nieśmiało
wzrok. Stojący na przeciwko niego Bradley zauważa jakąś obcą dziewczynę, która nagle pojawia
się za plecami operatorów - też ma włosy w nieładzie i jakoś dziwnie rozbiegany wzrok. I wtedy
Bradley zaczyna się głośno śmiać, bo właśnie domyślił się, co stało się z jego przyjacielem...
;PPPPP
Część 2:
Dzień następny zdjęć filmowych. Aktorzy, asyście współpracowników idą gęsiego przez bramę
zamku. Pada deszcz. Bardzo pada. Tak bardzo, że reżyser idący przed Colinem zastanawia się,
czy zdjęcie zaplanowane zdjęcia w plenerze nie przełożyć na następny dzień, czym dzieli się
niezwłocznie z największą gwiazdą serialu. Idąc przed siebie, nie zauważa, jak tuż za bramą,
ktoś łapie za rękę Colina i odciąga w bok.
Colin niespodziewanie ląduje w ciasnym pomieszczeniu i ze zdziwieniem widzi przed sobą tamtą
dziewczynę, z którą kochał się dzień wcześniej - Cześć przystojniaku - szepnęła słodko i zrobiła
krok w jego kierunku, ale zaraz zmartwiła się, gdy zrobił krok do tyłu - Co jest? Nie cieszysz się
na mój widok? Tak szybko się zmieniasz, że nie nadążam. Albo naprawdę taki cholernie dobry z
ciebie aktor - Lepiej, powiedz mi, co tutaj robisz - mruknął nerwowo i już chciał sięgnął po klamkę,
gdy dziewczyna niespodziewanie natarła na niego całą sobą i wspięła na palcach, sięgając jego
ust - Tęskniłam za tobą. Całą sobą - szeptała słodko, jednocześnie naprowadzając jego prawą
dłoń na swoje krocze - Chociaż, z drugiej strony, zastanawiało mnie, dlaczego wczoraj, gdy we
mnie dochodziłeś, nazwałeś mnie "Katie" - w tym momencie odsunął ją gwałtownie, patrząc na
nią z niedowierzaniem - Ja tak powiedziałem? - zapytał, a wtedy skinęła twierdząco głową - Bo
jesteś do niej podobna - Albo właśnie się okazało, że na nią lecisz. No proszę, wychodzi coraz
więcej sekretów niewinnego Colina - skomentowała, patrząc mu w oczy - Swoją drogą, czy
wspominałam już, że kiedy mokniesz w deszczu, staje się bardzo gorący - szepnęła słodko, gdy
znów znalazła się przy nim i zaczęła wsuwać dłoń pod mokry materiał koszulki. Aż przygryzła
dolną wargę, wyczuwając palcami ciepłą skórę jego płaskiego brzucha - Mam ochotę cię teraz
wylizać. Całego - dodała, sięgając już jest ust. Nagle oboje drgnęli, gdy właśnie za drzwiami ktoś
zaczął wołać Colina. Tym razem to był głos Bradley'a.
Ciąg Dalszy Nastąpi......
Na pewno będzie seria czwarta, w której świat sławy będzie widziany oczami dwójki nastolatków, którzy będą pod opieką Colina, jako właściciela nowo powstałego teatru w Londynie. Więcej nie zdradzę. Mogę tylko podpowiedzieć, że ich losy będą ściśle związane z przyszłym finałem trzeciej serii.
WOJNA ZMYSŁÓW – cz.2
Leżeli obok siebie, zupełnie nadzy, nie mogąc oderwać od siebie wzroku. Colin uniósł dłoń i przesunął delikatnie palcami po jej lewym policzku, kierując ku dołowi po ramionach i plecach, gdy Katie leżała na brzuchu. Każde spojrzenie, każdy gest zawierał w sobie całe pokłady uczuć, jakie do niej żywił. Pochylił się w kierunku ust, składając na nich delikatny pocałunek, jak tylko uniosła odrobinę głowę.
Opadając z powrotem na poduszkę, zaśmiał się cicho.
- Oddam wszystkie skarby za twoje myśli – szepnęła, poprawiając się na swojej połowie łóżka, po czym wsparła się na łokciu.
- Pamiętasz ten dzień, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy? – zapytał, widząc w swojej głowie projekcję dawnych wspomnień.
- Oczywiście, że tak. Wciąż mam w głowie widok nieśmiałego dzieciaka, na którego się natknęłam, gdy szłam na plan. W życiu by mi wtedy nie przyszło do głowy, że będziesz grał ze mną. I że pewnego dnia się w tobie zakocham..
- Ej, przecież miałem wtedy 22 lata – zaśmiał się, gdy Katie zrobiła skruszoną minę.
- Ale mimo wszystko byłeś dzieciakiem. Takim słodkim, niewinnym. Uroczym. Każda matka chciałaby mieć takiego chłopca – zaśmiała się na widok zdziwienia na jego twarzy – Naprawdę wtedy taki byłeś. Byłeś taki ciekaw wszystkiego na początku i przez pierwsze dni bałeś się do mnie podejść poza planem filmowym. Aż taka byłam przerażająca? – zapytała, na co pokręcił przecząco głową.
- Nie przerażająca. Ale emanowała od ciebie taka siła, która kazała mi trzymać się od ciebie z daleka. Ale ja nie potrafiłem. Za bardzo mnie do ciebie ciągnęło….
- Aż w końcu zlitowałam się i zaczęłam poświęcać ci więcej czasu. I wiesz co? Nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z tobą. Zwłaszcza te kilka lat temu. Być może wtedy widziałam w tobie to, co widzę teraz – szepnęła, gdy uniosła rękę i przesunęła palcami po jego pełnych wargach.
- A co wtedy zobaczyłaś? – zapytał, spoglądając na swoje palce przesuwające się po jej nagim ramieniu.
- Patrząc na niewinnego chłopca, widziałam mężczyznę – odpowiedziała, czując, jak dotykał jej piersi – Zafascynowanego, inteligentnego, ale jeszcze nieświadomego swojej siły – jej głos stawał się urywany, jak tylko jego dłoń znalazła się na jej brzuchu.
- Brzmi kusząco – stwierdził, niebezpiecznie zniżając palce jeszcze niżej – A czym tak bardzo byłem zafascynowany? – zadał kolejne pytanie, a ona przetoczyła się na plecy i pozwalała, by dalej poznawał palcami atlas jej ciała. Aż nabrała mocno powietrza, czując, jak zanurzał je w ciepłej kobiecości.
- Wszystkim – wydusiła z siebie, czując, jak reagowała na niego coraz bardziej – Nowością, otoczeniem, pracą… - przerwała, jak tylko poczuła znajomy skurcz w dole brzucha – Mną – dodała, wijąc się zmysłowo, czując, że dłużej nie wytrzyma tej słodkiej tortury.
- Tobą? – udawał zdziwienie, gdy przesunął się bliżej niej i patrzył na jej twarz wyrażającą to wszystko, co czuła w tej chwili – Co niewinny chłopiec mógł widzieć w takiej kobiecie, jak ty? – wiedział, że to pytanie mogło zabrzmieć jednoznacznie. Chciał ją prowokować, gdy jego palce poruszały się coraz szybciej. Aż wreszcie pochylił się i zamknął jej usta swoimi, tłumiąc w pocałunkach jej krzyk.
Potrzebowała chwili, by odzyskać równowagę. Bardzo długiej chwili.
- Co ty ze mną robisz, Colinie Morgan? – zapytała, gdy wreszcie zdołała spojrzeć na jego twarz. Wciąż wyglądająca bardzo młodo. Ale z pewnością nie był tamtym niewinnym chłopcem, którego poznała sześć lat temu. Teraz był mężczyzną, w pełni tego świadomym. Tajemniczym i bardzo seksownym. To przy nim, w dzień odzyskiwała spokój, a w nocy pozwalała mu, by budził w niej dziką kobietę. Czy te kilka lat temu mogłaby podejrzewać, że w przyszłości takie rzeczy będą się działy między nimi?
Nie tylko on się zmienił. Jego najbliższy przyjaciel, Bradley zamierzał się ożenić w ciągu tego roku, prosząc go na świadka. Ale to nie było aż takim zaskoczeniem dla niej, jak to, co działo się w życiu Angel, która zakochała się do szaleństwa. I to nie w kimś z pierwszych stron gazet. Ale w mężczyźnie całkiem zwyczajnym, spotkanym podczas porannych spacerów. Pochodzącym z najbliższego sąsiedztwa. Teraz spodziewała się ich pierwszego dziecka. A przecież jeszcze nie tak dawno walczyła ze swoimi uczuciami, jakimi darzyła Bradley’a. Jak to los potrafił być czasem przewrotny i zaskakujący.
A jaki miał być dla Katie i Colina? Już wkrótce oboje mięli się o tym przekonać. Zwłaszcza, gdy ten sam los zamierzał przyszykować dla nich bardzo ważną próbę. A stawką było wzajemne zaufanie i miłość.
Fajnie rozpoczyna się nowa seria, ale szkoda, że nie podtrzymałaś trochę dłużej akcji na planie "Merlina", działo się tam bardzo dużo:)
Najbardziej, co mnie przeraziło to ślub Bradley'a i ciąża Angel - to na prawdę duży krok, który zmieni cały charakter twoich opiwiadań, chyba, żę zdarzy się coś, czego nikt się nie spodziewa...
Uwierz mi, te dwa przypadki będą naprawdę niczym w porównaniu z tym, co spotka Colina i Katie ;D
Na pocieszenie, mogę zdradzić, że kilka razy oni będą wspominali różne sytuacje na planie "Merlina - niekoniecznie w tak seksowny sposób, jak w drugiej części ;P
Ja chyba muszę przestać tu wchodzić, bo ostatnio śnią mi się koszmary o Colinie. To, co śniło się dzisiaj wcale nie było wesołe, ani przyjemne...
Ze chciałam go odwiedzić, przyjechałam do niego, a na miejscu powiedziano mi, że on nie żyje od pół roku... I nikt o tym nie wie, że zmarł, bo był na coś chory... To było straszne....
Powiem Ci, że się wkręciłam coraz bardziej..... To co czytam od Ciebie jest przyjemnym oderwaniem się od przymusowej literatury 20-lecia międzywojennego... :] Dziękuję Ci!
Czekam na dalszy rozwój zdarzeń :p zaskoczyłaś mnie ślubem Bradleya i ciążą Angel, jestem ciekawa co wymyślisz dla naszej parki ;)
WOJNA ZMYSŁÓW – CZ.3
Ustawiła się przed lustrem, poprawiając zieloną, dopasowaną sukienkę z jedwabiu. Przeniosła wzrok w kierunku Colina, który miał już na sobie garnitur i siedział na brzegu łóżka, zajęty pastowaniem butów. On ten na nią zerkał. Na moment znieruchomiał, gdy stojąc do niego tyłem, pochyliła się w kierunku lustra i zaczęła nakładać makijaż.
- Czy tylko mi się wydaje, czy właśnie patrzysz na mój tyłek? – zapytała, na moment przerywając malowanie ust. Uśmiechnął się tajemniczo.
- Powiedzmy, że właśnie wyobraziłem sobie, jak zdzieram z ciebie ten materiał – odpowiedział, a wtedy zobaczył w odbiciu, jak poruszyła lewą brwią.
Katie uwielbiała te ich przekomarzania, pełne podtekstów. Okraszone wzajemnymi spojrzeniami, gestami. Coś wspaniałego, co nigdy nie mogło się znudzić. I to uczucie, jakby w brzuchu miała tysiąc motylków, gdy tylko zjawiał się obok niej i spoglądał na nich w lustrze.
- Piękna z nas para – szepnął i przysunął się bliżej, koniuszkiem języka przesuwając po brzegu jej prawego ucha. Jej nogi zrobiły się automatycznie miękkie, jak tylko złapał za pośladki, mrucząc cicho, co by chciał teraz z nią zrobić. Ze wszystkimi szczegółami. Po jego oczach widziała, jak bardzo jej w tym momencie pragnął.
- Jeśli zrobimy to teraz, spóźnimy się na ślub – jęknęła, gdy wtulił się w jej plecy, odgarnął na bok jej włosy, zanim złożył pocałunek na odkrytym ramieniu – Colin, ja nie żartuję – próbowała być stanowcza, ale jej ton nie brzmiał zbyt przekonywująco. Uniosła rękę do tyłu, wsuwając palce w jego gęste włosy, świeżo ułożone na żel – Zabiją nas, jeśli się spóźnimy. Zwłaszcza Bradley – dodała gardłowo i to wystarczyło, by powstrzymać chłopaka przed następnym krokiem. Colin wyprostował się przesunął sobą zaskoczoną Katie, po czym zaczął przed lustrem poprawiać włosy.
- To było nie fair – pisnęła nie mogąc uwierzyć w to, co się stało. Ze złości uderzyła w jego ramię, a on zaśmiał się, nakładając na siebie ulubione perfumy.
- Colin! Już prawie jesteśmy spóźnieni! – zakomunikowała, jak tylko spojrzała na swój elegancki zegarek na bransoletce. Zanim się zorientowała, złapał ją za rękę i zaczęli oboje wybiegać na korytarz.
Mięli szczęście. Przez całą drogę nie trafili na żadne korki, dzięki czemu dojechali na czas. Wysiedli i zaczęli wchodzić do kościoła, wybierając boczne wejście, by nie rzucać się od razu w oczy. Katie zajęła miejsce w jednym z pierwszych ławek, podczas, gdy Colin zbliżał się do ołtarza i ustawił zaraz za Bradley’em.
- No wreszcie. Strasznie grzebałeś się z przyjazdem i już nawet chciałem dzwonić – zaczął narzekać Bradley, by tylko ukryć zdenerwowanie całą ceremonią. Ale, jak tylko się odwrócił i zobaczył charakterystyczne iskierki w oczach chłopaka, od razu dodał – Albo lepiej się nie tłumacz. Raczej nie chcę znać szczegółów – zauważył, jak jego świadek przewracał oczami, nie mogąc się powstrzymać od śmiechu – Odrobinę powagi, proszę. W końcu jesteś świadkiem na moim ślubie – tym razem mówił ciszej, aż oboje skierowali wzrok w stronę głównych drzwi, które właśnie się otworzyły. Bradley odruchowo poprawił na sobie granatowy granat, dopasowany do smokingu w tym samym kolorze. Wszyscy zebrani w kościele odwrócili się w kierunku trzech kilkuletnich dziewczynek, które szły wzdłuż drogi, rozrzucając białe płatki kwiatów.
- To był pomysł Georgii. Nie wierzę, że się na to zgodziłem – szepnął cicho Bradley, dyskretnie oglądając się na Colina. Aż wreszcie zjawiła się ona. Szła dumnie przed siebie, ubrana skromną, dopasowaną białą suknię i narzucony na głowę ogromny welon. Wyglądała przepięknie.
- Dlaczego ja mam ochotę stąd uciec? - zapytał cicho Bradley, czując, jak z nerwów ściskało go w żołądku.
- Nie uciekniesz, bo ja ciebie przed tym powstrzymam – do jego uszu dotarł głos Colina, który zdawał się być wzruszony całą sytuacją – Nie zapominaj, że jestem naprawdę szybki – dodał, a wtedy Bradley dyskretnie skinął głową. Głęboko nabrał powietrza, jak tylko jego ukochana podeszła do ołtarza i zatrzymała się przy swoim przyszłym mężu. Kiedy oboje zaczęli ślubować sobie wierność, Colin obejrzał się w stronę Katie i zaczął sobie wyobrażać, jak by to było, gdyby to właśnie oni teraz stali na ich miejscu.
- Colin! Pierścionki! – szybko oprzytomniał, czując lekkie szarpnięcie za ramię. Chłopak sięgnął pod marynarkę i wyjął je, kładąc na miękkim, czerwonym aksamicie, pokrywającym tacę. No i stało się. Od tej chwili, wolność Bradley’a dobiegła końca.
Uwielbiam te opowiadania! Od razu poprawiają humor, po ciężki dniu w szkole :). Jesteś naprawdę świetna :). Dziękuję, za poprawienie humoru :).
Świetne, fajnie opisałaś ślub ;p nie mogę uwierzyć że Bradley stracił wolność :D
Angel bedzie juz na poczatku nastepnej czesci, wiec co nieco sie wyjasni w jej sprawie ;)
Ja też... Ale to by było zbyt przewidywalne. Jestem ciekawa, co tam słychać u Angel...
Chyba masz rację, jeśli chodzi o Bradleya i Angel.... A może Angel i Eoin? :D
Ojcem dziecka Angel bedzie mezczyzna nie zwiazany ze showbiznesem ( czyli Eoin od pada). Bylo o tym, wspomniane w tej czesci.
Przy okazji - doszlam do wniosku, ze jednak Alex pojawi sie wczesniej ;D W nastepnym bedzie jakby " w tle", a calkowicie zaszczyci nas swoja obecnoscia w czesci 5.
good :P Lubię go. Jako postać i jako aktora, bo wydaje się miłym człowiekiem. I ten głos...
Taki mily bedzie rownez i tutaj. No i bedzie takim bardziej facetem z zasadami. Dlugo bedzei sie bronil przed tym, by uratowac Katie tylek i tym samym oklamac Colina (to bedzie duuuzo pozniej).
Wiem, że było. Uważnie czytam Twoje opowiadania;) A o tym, to sobie tylko gdybałam... Kiedy będzie następna część?
Przed chwilą przeczytałam, że Colin jeszcze się nie rozkręcił:D Można spytać, co nam jeszcze pokaże, czy to na razie tajemnica(niespodzianka)? :)
Rozkręci się i to bardzo ;P Zwłaszcza, gdy pewnego dnia będzie miał powód, by być zazdrosnym o Katie ;D
WOJNA ZMYSŁÓW - cz.4
Colin zbliżył się do długiego stolika, gdzie stały butelki z różnymi alkoholami i sokami. Przyszykował sobie kilka szklanek, do których zaczął nalewać określone ilości różnych składników. Wiedział, że był obserwowany. Goście weselni zaczęli się schodził wokół niego i patrzyli, jak wprawnym ruchem rąk sporządzał drinki. A kiedy skończył, zaczął rozdawać, począwszy od młodej pary i przyjaciół.
- Cały Colin! – stwierdził Bradley, popijając z ciekawości sporządzony przez niego trunek – Jak zawsze się popisuje, zbierając potem aplauzy. Niestety, Katie, ale muszę cię zmartwić. Nasz Colin jest takim wiecznym dzieckiem, któremu w głowie tylko wygłupy..
- Mów za siebie, Bradley! – odezwał się brunet, który sporządzał kolejne napoje, aż wszystkie butelki zostały puste. Wtedy odszedł od stolika i wraz z Bradley’em zaczęli gdzieś odchodzić, zostawiając panie same.
- Jakim cudem my z nimi wytrzymujemy? – zapytała Georgia, szczęśliwa, jak jeszcze nigdy wcześniej. W końcu przecież została żoną jednego z najbardziej pożądanych aktorów w całej Wielkiej Brytanii.
- Mnie też to czasami zastanawia – odparła Katie, a jej sposób zachowania był świadectwem tego, jak bardzo była dumna ze swojego ukochanego. Jak bardzo go kochała i nieustannie pożądała. Georgia widziała, w jaki sposób patrzyła na Colina. Widziała te wszystkie uczucia w jej jednym, bardzo wymownym spojrzeniu. Aż korciło ją, by zapytać o coś, ale zrezygnowała, jak tylko zadzwonił telefon Katie. Ciemnowłosa przeprosiła ją uprzejmie i postanowiła odebrać połączenie.
- Alex? – zapytała, jak tylko rozpoznała ten charakterystyczny, głęboki, niezwykle zmysłowy głos. Od razu w jej głowie pojawił się uroczy, spontaniczny uśmiech i i figlarnie iskierki w dużych, wyrazistych oczach – Gdzie jesteś? – zapytała zaciekawiona, a wtedy rozmówca pochwalił się swoim pobytem Nowej Zelandii – Słucham? Ale zaraz… Jesteś tego pewien? – nie mogła uwierzyć w to, co słyszała później. Za kilka dni miały się rozpocząć zdjęcia do nowego filmu, w której główne role były powierzone jej, Alexowi i jeszcze jednemu aktorowi. Z wrażenia oparła się najbliższy stolik i zaczęła słuchać, chcąc się dowiedzieć jak najwięcej o tym filmie – Nie wierzę własnym uszom. Spotkamy się znów na planie razem – oznajmiła, nie mogąc posiadać się z radości – Oczywiście, że przekażę. Mam nadzieję, że nie zacząłeś szukać numeru taksówek i zamierzam przyjechać po ciebie jutro na lotnisko. Musisz mi wszystko opowiedzieć, ze szczegółami. Ja tobie również. Tyle rzeczy się zmieniło, jak tylko nasze drogi się rozeszły. Do zobaczenia jutro – pożegnała się z nim i nie posiadając się z radości, szybko schowała telefon do torebki – Nie uwierzysz. Alex Vlahos wraca do Anglii. Jutro z samego rana muszę go odebrać, a potem prosto z lotniska jedziemy do reżysera, ustalić szczegóły. A byłam niemal pewna, że zawaliłam zdjęcia próbne na dobre – aż padła w ramiona zaskoczonej Georgii. Następnie, z wrażenia wypiła spory łyk alkoholu, aż poczuła szum w głowie. To był idealny czas na powrót do domu. Przytulając do siebie swoją świeżo upieczoną żonę, Bradley machał na pożegnanie odchodzącej parze. W pewnym momencie, Georgia wspięła się na palcach i szepnęła mu do ucha o swoich obserwacjach tego wieczoru.
- Zaraz, my chyba nie mówiły o naszym Colinie? On naprawdę jest jak duże dziecko i nie sądzę, by miewał takie pomysły. Co Katie z nim zrobiła? – zapytał, a wtedy jego żona się zaśmiała.
- Jak widać, jednak się mylisz co do niego. Powinieneś wreszcie zauważyć, że on od dawna już jest mężczyzną – odpowiedziała, patrząc mu w oczy. Albo jej się wydawało, albo widziała w jego oczach zazdrość.
Usiadła bokiem na fotelu samochodu, gdy w ciemnościach nocy wracali z wesela. Patrzyła na Colina, który intensywnie skupiał się na drodze. Pragnęła go tak mocno, jak jeszcze nigdy wcześniej. Położyła rękę na jego kolanie i zaczęła przesuwać w kierunku krocza. Chłopak z wrażenia nabrał głęboko powietrza i zdecydowanym ruchem odrzucił dłoń w jej kierunku. Westchnęła rozczarowana i odwróciła się na wznak.
Rzuciła się na niego dopiero później, gdy już byli w windzie. Całowała go długo i namiętnie.
- Nie tu. Mogą być kamery – szepnął między pocałunkami, a wtedy rozejrzała się uważnie. Nie znalazła ani jednej sztuki. Odsunęła się i na jego oczach podniosła dół sukni, sięgając od razu w stronę bielizny.
- Szkoda, że niedługo znów będziemy ta daleko od siebie – westchnął, gdy zdjęła ją zupełnie, a potem schowała do torebki.
- Dlatego wykorzystajmy te ostatnie chwile, póki się da – powiedziała zmysłowo, jak tylko podeszła bliżej i nacisnęła przycisk zatrzymujący windę. Złapała go za koszulę i mocno przyciągnęła do siebie, aż oboje wylądowali na ścianie. Jak tylko zajęła się jego spodniami, złapała się jego ramion i podskoczyła, od razu obejmując nogami jego biodra. Kochając się z nim, nie wiedziała, że już wkrótce ich drogi rozejdą się na zawsze. A wszystko za sprawą pewnego mężczyzny, który wkradnie się do jej życia i przewróci jej idealnie poukładany świat do góry nogami.
---------------------------------------------------
Tym razem, chyba słabo mi wyszło :(
Fajnie wyszło, nieco się przejmować:)
Mnie tylko przejął ten fragment "już wkrótce ich drogi rozejdą się na zawsze" - powiedz, że to nie prawda!!!
Mi się podoba :D
Zaniepokoił mnie fragment " już wkrótce ich drogi rozejdą się na zawsze" - tylko nie mów że to prawda, a było tak pięknie..
Powiem w ten sposób - podczas kręcenia nowego filmu, Katie dokona pewnych wyborów, które bardzo mocno zmienią relacje między nią a Colinem. Zmieni się po prostu wszystko. Ale w jakim stopniu i w jakim kierunku, tego jeszcze nie zdradzę.
Zaraz wkleję kolejną część :)
WOJNA ZMYSŁÓW –cz.5
Katie zaśmiała się, gdy siedzący obok niej w samochodzie Alex, nieustannie mówił na temat swojego pobytu w Nowej Zelandii. To była taka jego osobista podróż, jaką odbył zaraz po dramatycznej sytuacji, w której postrzelono Bradley’a półtora roku temu. Tym różnił od pozostałych aktorów, że nie okazywał swoich emocji publicznie, tylko dusił je w sobie. Wszyscy widzieli, jak bardzo się męczył podczas kręcenia ostatnich odcinków „Merlina”, zwłaszcza, gdy grał sceny w Bradley’em. Nigdy nikomu nie mówił, jak bardzo wtedy nie mógł się skupić. Za każdym razem, gdy tylko spoglądał na jasnowłosego aktora, uświadamiał sobie, jak niewiele wcześniej brakowało, by zginął.
To właśnie Katie namówiła go na podróż.
- Musisz nabrać dystansu, albo się wykończysz – tak wtedy mówiła, jako jedyna dostrzegając to, co naprawdę się z nim działo. By odstawił na bok swoje aktorskie plany i wyjechał na kilka miesięcy. Wiedziała, że wybierze Nową Zelandię, o której mówił wiele razy.
Patrząc teraz na niego, widziała, że wyjazd wiele pomógł. Na jego twarzy malowała się prawdziwa radość, kiedy opowiadał o życiu w tamtym pięknym kraju. Kulturze, bliskości natury i zupełnie innej kultury, do jakiej był przyzwyczajony w Anglii. Być może znów tam kiedyś wróci, jeśli będzie miał potrzebę, by naładować swoje baterię. I poczuć się jak nowo narodzonym, tak, jak w tym momencie.
- A gdzie Colin? Myślałeś, że przyjedziecie po mnie razem – zapytał, a jego wnikliwy wzrok dostrzegł od razu rumieniec malujący się na lewym policzku – Czyli rzeczywiście jesteście ze sobą – stwierdził, nie będąc tym zupełnie zaskoczonym. Pamiętał te ich wcześniejsze rozmowy, gdy mówił jej, że ich romans będzie kwestią czasu. Być może dlatego, że miał do obsady większy dystans, niż pozostali. Wtedy widział jeszcze więcej. Te wiele znaczące uśmiechy, wzajemne spojrzenia, gesty… To się mogło skończyć tylko w taki sposób – Taka miłość to prawdziwy, bezcenny skarb. Pielęgnuj ją i nie pozwól, by ktoś inny ci ją odebrał – mówił jej to na dzień przed swoim wyjazdem. Na razie wyglądało na to, że posłuchała jego rady.
- Colin ma teraz próby w teatrze, ale dołączy do nas później. Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszył, że znów będziecie się mogli spotkać. Tęsknił za tobą – odpowiedziała, kiedy wreszcie dotarli na miejsce. Postanowiła zaprosić go na kawę i poczekać w domu na powrót Colina. Zamknięci między czterema ścianami, rozmawiali szczerze o wszystkim, wiedząc, że zawsze tylko sobie mogli tak naprawdę ufać. Swoją drogą, zastanawiała się, czy nie skorzystać z jego propozycji i nie wybrać się do Nowej Zelandii z ukochanym.
Została jeszcze godzina do powrotu Colina, więc zaczęli wspólnie przeglądać kopie scenariusza, które dostali od reżysera nowego filmu.
- Mój Boże… Alex, zajrzyj na stronę czterdziestą siódmą – aż pisnęła zaskoczona, jak tylko zaczęła czytać pewną scenę. Chłopak szybko przerzucił strony i pospiesznie przesunął wzrokiem po linijkach.
- No to scenarzyści zaszaleli – skomentował, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Opisana tam była scena erotyczna, ostra jak brzytwa. Na szczęście, nie z nim, ale z tym drugim aktorem. Zauważył, jak spojrzała na niego z niepokojem.
- Poradzisz sobie, Katie. Zresztą, nie już nie pierwszy dla ciebie raz – zażartował, przypominając sobie scenę, którą widział w serialu o dynastii Tudorów, gdzie miała bardzo gorącą scenę z Jonathanem Meyersem. W pewnym sensie, będzie miała powtórkę z przeszłości. Tyle, że tym razem w znacznie ostrzejszej wersji – Pytanie tylko, jak zareaguje na to Colin – zaraz wtrącił, wiedząc, że chłopak może być zazdrosny o jej nowego partnera. Zwłaszcza, gdy już teraz wiedział co niego o reputacji tamtego aktora. Zastanawiał się, czy powinien ostrzec ją już teraz, czy poczekać z tym na później – Wystarczy, że będziesz postępowała według własnego sumienia. I nie zapomnisz, kto tak naprawdę jest dla ciebie najważniejszy. Wtedy będzie wszystko dobrze. Zaufaj mi – mrugnął do niej porozumiewawczo, a potem przeniósł wzrok w kierunku otwierających się drzwi – O wilku mowa – odezwał się głośniej i wstał, wychodząc na powitanie kumplowi. Gdy wrócił na swoje miejsce, uśmiechnął się nieśmiało na widok czułego powitania pary. Cieszył się, że wreszcie byli razem. Jednak obawiał się, że to nie potrwa zbyt długo. Zwłaszcza, kiedy ruszą zdjęcia do nowego filmu. Podczas omawiania scenariusza przemilczał pewną rzecz, dotyczącą jej przyszłego, filmowego partnera. Znał już go dość długo i wiedział, do czego mógł być zdolny. I to właśnie najbardziej go niepokoiło.
Wiesz jak budować napięcie :> Niby coś ujawniłaś co się będzie działo, ale tak nie do końca :D Z niecierpliwością czekam na następną część :>
Ech, gdybyś Ty wiedziała, jaki pomysł mam na zakończenie tej serii. Będziecie wszystkie płakać, bo ostatnia część ostro szarpnie emocjami. Radzę już zacząć magazynować jak największą liczbę chusteczek, bo się przydadzą.
Dobrze że uprzedzasz, muszę się na to przygotować ;)
A ile części jeszcze planujesz?
Nie wiem, bo akcja tak naprawdę dopiero się rozwija. Naprawdę, to się dzieje dużo działo dopiero, jak Katie i Alex rozpoczną zdjęcia ;P
Już się boję. Opowiadanie jak zawsze świetne. Na prawdę masz talent! . :) zaczęłam też czytać "Irlandzką różę". I jak ja mam skupić się lekturach szkolnych? ;)
Kurde, ja muszę coś pokombinować, by widzieć finał na żywo :( że też akurat tego dnia muszę pracować :/
A chusteczki już też mam ;D
Nie wyobrażam sobie już inaczej zaczynać dzień, jak tylko z Twoim kolejnym opowiadaniem! Również czekam na dalszy rozwój wydarzeń:)