No cóż, pozostaje czekać na finał.
Tylko... Skoro finał jest przedłużony do 90 minut... To mi śmierdzi jak dzielenie na party.
Całkowicie się zgadzam. Do tego nie można stworzyć społeczności z systemem, w której każdy myśli tylko o sobie i swoim bezpieczeństwie, gdzie więzy międzyludzkie sprowadzone są do okazyjnej wymiany jedzenia, gdzie nie ma odpowiedzialności za wszystkich oraz poświęcenia i troski. Nie da się stworzyć zgranej paczki z egoistów, którzy nie są skłonni do pomocy i poświęcenia. To co Aleksandria propaguje, to zalążki patologii, nie mające nic wspólnego z cywilizacją.
Taka sytuacja, gdy polityk sprawuje jednocześnie władze ustawodawczą i wykonawcza, a nie ma kogoś drugiego, kto zweryfikowałby jego decyzje. Władza w rękach jednej osoby nigdy nie kończy się dobrze.
Tak, tylko że dotąd nasz Grymas miał władzę w warunkach, do których się idealnie przystosował i wszystkim z grubsza zależało na tym samym - przetrwaniu (no chyba, że byli Tyreesem lub Beth), a w takiej osadzie posada zarządcy jest o wiele bardziej skomplikowana :)
Idea jest dobra ale bez takich ludzi jak Rick nie ma szansy na przetrwanie. Rick ma rację natomiast nakręcił się seksualnie a carol to zauważyła i wykorzystała do leczenia swoich demonów z przeszłości. Rick został wmanewrowany.... W Świecie TWD jest więcej gubernatorów, którzy bardzo chętnie wjadą Dianie na podwórko czołgiem tak dla fun
W świecie TWD do końca nie wiemy jak wielu ludzi przeżyło, ale myślę że tak wiele ich nie ma bo po drodze dużych grup się nie spotyka a zazwyczaj ludzie szybko po czymś takim łączą się w grupy żeby ci słabsi mieli ochronę, a ci silniejszy rządzili nimi. taka jest psychika ludzka że w razie sporych problemów szuka silniejszych od siebie i trzyma się ich bardzo mocno. Widać to była u gubernatora, jednak ludzie za nim szli bo widzieli kogoś silnego, nie bojącego się działać jeżeli jest potrzeba. także założenie że jest wielu ludzi którzy mogą wbić tam na "imprezkę" jest trochę błędne. Czy rick nakręcił się seksualnie, może nie tyle co się nakręcił ale zabujał się. Skoro jest w miejscu gdzie jest dużo bezpieczniej może sobie pozwolić na lekkie odpuszczenie i poszukanie swojej drugiej połówki po dwukrotnym stracie lori i założeniu rodziny. Z jednej strony jest to dobre gdyż jessie przestanie dostawać wpierdziel ale z drugiej strony, takie postępowanie prowadzi do konfliktów. Może się okazać że przez to rozpocznie się rozpad grupy.
W tym filmie nie ma dobrych ludzi...już nie... Nawet Rick który przez bardzo długi czas każdą decyzję rozkładał na czynniki pierwsze aby być sprawiedliwym już taki nie jest. Postępuje tak jak uważa za wygodne z jego punktu widzenia. Sam stwierdził że jak będą problemy w Aleksandrii to ja przejmie siłą. Uważam też że Diana coś skrywa.. coś bardzo mrocznego. A Aleksandria to bardzo łakomy kąsek dla zorganizowanych grup. Ogólnie coś jest nie halo że ci ludzie tak sobie żyli długo bez żadnego problemu
Króciutko:
PLUSY:
- Nine Inch Nails (szok, niedowierzanie, orgazm)
- baba przywiązana do dżewa
- Miszon przerywa nadchodzące fatality Ricka
- Glenn!
MINUSY:
- pierwszy raz KORLA (pociupcia czy nie?)
- Karol podpuszczająca Rycha (to se sama zabij)
- gonitwa za Saszom
- Łudi Alen mówi: "WYŁĄCZ TO"
- Rychu myślący Rysiaczkiem (seeeeeriooooo...?)
I najważniejsze: Czy Megi nie słyszała czasem jak księżulek nagadał tych swoich pierdu pierdu Dijanie? Czy nie poleciałaby od razu powiedzieć swoim co się stauo, w związku z czym Rick nie powinien tak bardzo napierać na swoją wersję "zabijmy go"?
Na koniec mej wypowiedzi pełne zaskoczenie: odcinek był spoko.
Tak, był super. Mi serialowy Pete wydaje się być sympatyczniejszy niż w komiksie.
Już mi się obiad zwracał przy scenie w drzewie. Trochę ścisk, mamusie nam umarły tragicznie, zombie przechodzą, ruchasz się?
Ja przewijałem cały wątek... serial by zyskał jakby już zakończyli połowę wątków.
" Trochę ścisk, mamusie nam umarły tragicznie, zombie przechodzą, ruchasz się? "
Hahahahaha smieje sie juz z 5 minut i nie moge przestac. Powinni jednak zrobic kasacje paru postaci bo za duzo ich jest i kretynskie zapychacze wychodza
Pffftttthihihi :>
W sumie... ojciec czuje wiosnę w kościach, to i synek czuje miętę. Ojciec dla oblubienicy niszczy okna i wyposażenie, synek podnosi poprzeczkę i jest gotów umrzeć w pniu. Szał miłości, Frenesi de amor, taki serial będzie wkrótce z TWD, zapamiętajcie moje słowa!
Jesteś pewna, że podniósł "poprzeczkę"? Wyglądało to tak, jakby wymiękł, gdy tylko spojrzał jej w oczy...
BO TO JEGO PIERWSZY RAZ I MY NA TO PACZYMY! (niestety musimy na to patrzeć)
Seksualny SPOILER KOMIKS KORL: Tam Carl od razu ciupcia (ew. nie wyłapałam żadnego całowania), bez żadnych pni czy innych absurdów. Biorąc pod uwagę jak Carl szybko rośnie w serialu to na moje jest to właśnie ten moment. Problem w tym, że ma jeszcze oko, a przed stosunkiem należy wylizać miejsce pooczne mówiąc, że jest seksi.
Widzę, że z tego odcinka zapamiętano najważniejsze :D NIN! A profesor z harwardu Łódi Alen (brawa za spostrzegawczość ^^) kazał wyłączyć, no co za muzyczny cham.
Reszta - zgadzam się całkowicie :)
Dla mnie osobiście strzał w ryj Rycha od Miszon, to była kwintesencja 5 ostatnich sezonów, i pierdzielenia jak to ładnie, ktoś przede mną napisał (Emo lub Raptor) typu: they know, we have to survive, you have to be strong, we can't trust, the truth is out there :/ Po prostu Rick osiągnął dla mnie apogeum głupiego gadania w całym tym serialu poprzez "musimy go zabić bo on ją zabije" (tak jakby nie było pół środków typu izolacja) lub "zabije go bo on Cię zabije - oh why Rick? - Bo nie chce byś umarła) Ohh RLY???!! (tutaj twarz Nicolasa Cage'a) O_O'
W sumie udane wprowadzenie do finału. Ktoś lub grupa podpisująca się jako "W" stoi praktycznie pod ich bramą, a wewnątrz mamy kulminacyjny moment konfliktu Ricka z prezydentową Aleksandrii. W finale spodziewam się odsiewu ziarna od plew. Postacie z Aleksandrii jakieś nudne, nieciekawe, a wiec może dojdzie do masakry?
Mało przekonująca była ta bijatyka Ricka z chirurgiem. Jak on mógł dać się tak sprać doktorkowi? Przeszkolony szeryf z bogatym doświadczeniem w otwartej walce zarówno ze zbirami, jak i walkersami zostaje zmasakrowany przez lekarza, który trenował jedynie na własnej żonie?
A Michonne? Co ona odwala? Stała się miękka jak flak, uwierzyła w tę utopię, w teren wyszła bez miecza, a na koniec wali Ricka (od tyłu rzecz jasna!) w łeb. Przy całej sympatii dla jej osoby, myślę że w finale się z nią pożegnamy, na dobre.
Pobyt w Aleksandrii zmiękczył grupę. Jedynie Daryl, Sasha i w nieco mniejszym stopniu Glen i Abraham mają jakiś kontakt z rzeczywistością. Pozostali są potencjalnymi ofiarami.
Shane podobnie jak Rick był wyszkolonym policjantem, a gubernator też nie unikał walki w terenie, wręcz przeciwnie. Nie miał zbyt potężnego ciosu, ale był za to niesamowicie zwinny i szybki. Boksował niczym bokser wagi lekkiej oddając cisy naprzemiennie w żołądek i w twarz. Mieliśmy też walkę w wiezieniu Rick vs Tyreese i ten drugi, mimo, że cios miał jakby walił młotem, to po oddaniu dwóch celnych megaciosów Ricka nie znokautował. Tu natomiast mieliśmy chirurga.
Rick to raczej chucherko, ale nadrabia z bańki oraz silnym zgryzem. Doktórek trochę gabarytniejszy jednak od niego był.
Shane koniec końców przegrał z Ryszardem fight. Szymon myślał, że go sklepał i poszedł ubić jeńca, ale Rysiu wparował z camp master i obił mu twarz. Swoją drogą Ryszard jest w formie gdy wejdzie w SSJ i umie nawet znokautować Pączusie, na Gubcia zabrakło mu KI.
Słuszna uwaga, w dodatku Gubernator i Pete są/byli od Ricka wyżsi i postawniejsi. Rick jest średniego wzrostu i budowy, to że był zastępcą szeryfa w małym miasteczku nie oznacza, że był mistrzem walki wręcz.
Dla mnie mogli jakoś ciekawiej rozwinąć ten cały wątek z mężem-bokserem, gdyby np. Carol go zastrzeliła , tylko wcześniej przez nokautem Ricka, było by ciekawiej , a potem w finale sąd i egzekucja , jak by nie było złamała by prawo strzelając do bezbronnego człowieka a sam Rick podsuwał pomysł z karą śmierci. W 3 sezonie zabiła 2 bezbronne osoby, potem małą dziewczynkę także jest do tego zdolna
Szczerze mówiąc, kiedy Carol tak już gadała Rickowi to sobie myślałam: a ić babo, sama se go zabij...
Cóż, Rick...
https://www.youtube.com/watch?v=8GFq6usPg6U
Wielka szkoda, że i kolejny sezon będzie najprawdopodobniej jak też niemiłosiernie rozwleczony wypychaczami twórców serialu. "Wilki", które w komiksie pojawiły się ledwie w trzech numerach i były jedynie epizodem dostaną pół sezonu, drugie pół to nudy z finałowym atakiem hordy jak mniemam. Morgan drepta do Waszyngtonu tylko po to aby po jednym odcinku umrzeć. :D
Negana ni widu ni słychu.
Odcinek miał być wytchnieniem po poprzednim i przed następnym, więc do niego pretensji nie mam. Trochę nudy, trochę tajemniczości i berserk Ricka. Powiedziałbym, że całkiem ok... gdyby sezony TWD miały 22 odcinki... ale nie mają toteż czasu antenowego szkoda.
Who's that riding into the sun.
Who's the man with the itchy gun.
Who's the man who kills for fun !
Psy-cho Dad, Psycho Dad, Psycho Dad !
He sleeps with a gun, but he loves his son.
Killed his wife 'cause she weighed a ton... Psycho Dad !
E tam, takie pół sezonu jak Gareth miał być series regularem, a nie było go po 3 epizodach. Póki co nie mamy nawet jakichś mocniejszych nawiązań, tylko wszechobecne poszlaki, więc nie lamentowałbym. Pewnie dojdzie do konfrontacji w finale (bo hordy nie będzie prawie na pewno) i w finale się zakończy, chyba że AMC znowu zdecyduje się na rozbudowę wątku.
"Negana ni widu ni słychu."
I bardzo dobrze.
Ryszard siedzi na planie i studiuje uważnie scenariusz odcinka 05x15. "Nie, nie i jeszcze raz NIE!", rzecze. Wtem podbiegają zmartwieni producenci z bidonami wody, burgerami i whisky numer 7.
- Endrjuuu co się stało? Czegoś Ci brakuję? O co chodzi Andrjuuu? - pyta zmartwiony producent.
- O co chodzi? - Ryszard wstaje i demonstracyjnie jedną rękę kładzie na kaburze a drugą wytyka twórcę show - Co to za 'pancz' na koniec mej epickiej przemowy? Ja rozumiem, że zezwoliłem Derylkowi zepsuć moje ŁI AR DE ŁOKIN DED, ale obiecaliście mi jego ray-bany.
- Endrjuuu to nie tak...
- Nie tak? - uśmiecha się sarkastycznie Ryszard i uderza producenta prawym sierpowym - Związać go.
- Endrjuuu nie wiem czy tak można?
- Powiedziałem ZWIĄZAĆ GO! - wydziera się tak, że echo niesie się do Woodbury, a statyście i operatorzy przystępują do działania. Słońce powoli czmycha z nieboskłonu, a wycieńczony producent dochodzi do siebie. Pierwsze co widzi to pełne wrogości spojrzenie czołowej gwiazdy show. "Stworzyłem potwora.", myśli.
- Masz dwie opcje. Pierwsza: nikt mi nie przerwie mojej pieprzonej epickiej przemowy. Druga: Będę musiał Cię zabić. Wybieraj.
Producent błądzi wzrokiem za statystami i operatorami, ale nie znajduję w ich twarzach poparcia. Wręcz odwracają wzrok.
- Endrjuuu ta scena to część większej całości. - zapłakanym głosem rzecze zakneblowany. Ryszard tylko przechyla głowę na bok i świdruje spojrzeniem ofiarę. Świdruję tak głęboko i soczyście, że na myśl przechodzi wiertło przebijające się przez zgniłą czaszkę szwendacza. - Dobrze, już dobrze! W 6 sezonie pukniesz blondynę!
- Zgoda. Rozwiązać go. - rozkazuje Rick i oddala się w blasku krwistego nieba. #taGbyło
Mocny epizod ! w ogóle od Aleksandrii serial wkroczył na niesamowicie wysoki poziom. Jak finał będzie równie dobry jak ostatnie odcinki to sezon 5 będzie w mojej hierarchii na drugim miejscu.
Co zrobiła Mich? Mam nadzieje, że ma solidne podstawy do swojego zachowania bo inaczej wypad z kręgu zaufania.
Mina Carol podczas przemowy Ricka rewelacyjna - Carol to obok Ricka najlepsza bohaterka tego serialu.
Dwa gołąbki bardzo ryzykownie schowały się z pniu drzewa - trochę to mało rozważne.
Zachowanie Sashy w pełni uzasadnione - wydawało mi się ,że Mich i Rosita się nie co ogarną i spojrzą przychylnym okiem na jej zachowanie , a tu taka nie miła niespodzianka.
Intro odcinka rewelacyjne - muza , kłamstwa , dwie różne wersje.
Postawa Glena niezwykle dyplomatyczna - Nicolas zginie jako pierwszy w finałowym odcinku.
Doktorek długo nie wytrzymał i szybko się obnażył , spisując swoje życie nie jako na straty.
Jessie już oficjalnie laską Ricka!
Dienna - niby wszytko wie , wiele nie mówi , jest przeciwna brutalnym rozwiązaniom, ale chyba tak na prawdę chce żeby Rick zrobił porządek - to był jej plan wpuścić tu Ricka.
Śmierć tej dziewczyny przywiązanej do drzewa zwiastuje chyba spotkanie najbrutalniejszej grupy - W. Od razu przyszła mi na myśl opowieść Carol o przywiązaniu Sama do drzewa. Koszmar się spełni? Tylko dla kogo?
Tyle akcji a Daryl na objazdówce po okolicach . Horda się zbliża??
Epizod rewelacyjny - żadnych nielogiczności , zbędnych dialogów - wszystko ma bliższy lub dalszy cel.
czuć te napięcie a do tego miażdżąca końcówka, czeka się za kolejnym epizodem , nie było tego od czasów 1 i 2 sezonu.
Mi się tylko poprzedni odcinek podobał.Dziś znowu wrócili do nudnych zapychaczy.Moje odczucia idealnie oddają wypowiedzi @emo_waitress poczytaj sobie tutaj jej wpisy ;P
ostatnio , popełnia długie wpisy - ktoś kto nie do końca się zgadza musi być bardzo cierpliwą osobą by to czytać :)
Ja tam się nie obrażam :D Jestem podłym krytykiem TWD ze skłonnościami do sadyzmu wobec wszystkiego i wszystkich w tym serialu (oprócz klaty Ricka), więc jak ktoś lubi ten serial (i nie lubi klaty Ricka), to mu musi być smutno czytając moje recenzje :)
Ja bym miała tak samo, jakby mi ktoś jechał po Spartacusie, którego czczę nabożnie. Ha! Jakby mi ktoś jechał w mojej obecności Spartacuska, to bym go lżyła mściwie, a nie była powściągliwa jak Mikael :D