Drugi temat w którym można opisywać swoje wrażenia z serialu.
Ale chyba lepiej mieć świadomość, iż zrobiło się wszystko, aby uratować bliskich niż z góry skazać ich na śmierć przez odmowę wykonania polecenia Wasilija.
Może czasem podążanie za ideami jest ważniejsze niż życie? Nie mam tu nawet na myśli dokładnie tych bohaterów, którzy są ukazywani w tym serialu, ponieważ ich działania są często pozbawione sensu.
Niektóre decyzje mogą wpłynąć na życie milionów ludzie. Czy poświęcenie dla tych celów nie jest pewną szlachetnością? Czy tylko dążenie do utrzymania siebie samego i rodziny przy życiu jest ważne (choć to drugie na pewno zasługuje na uznanie)?
Nie mam całkowicie ukierunkowanego poglądu na ten temat. Uważam, że na jedną sprawę można spojrzeć na wiele sposobów. Jednak tutaj chęć oddania życia za ojczyznę jest często krytykowana (no chyba, że w przypadku niemal nietykalnego Cevdeta). W dodatku taki Leon był w sporej części krytykowany za zdradę dla kogoś kogo kocha (ja też go trochę krytykowałam ;-)), jednak raczej wszyscy chcieliby, aby Cevdet zdradził i uratował tych, których kocha.
Oczywiście, że podążanie za ideałami i poświęcenie dla ojczyzny są ważne, ale czym innym jest świadome ryzykowanie własnym życiem dla dobra kraju, a czym innym skazanie bliskich na śmierć z tego powodu.
Tylko, że w przypadku takiego Cevdeta zawsze istniało ryzyko, że jak on wtopi, to cała jego rodzina poczuje tego konsekwencje. Ciężko byłoby tego uniknąć.
Przypadek zdrady Leona jest trochę inny, bowiem on nie zdradził ojczyzny dla ratowania rodziny, ale dziewczyny, która może okazać się jedynie przelotną, niespełnioną miłostką, gdyż nie potrafi odwzajemnić jego uczuć, dodatkowo żądając pełnego podporządkowania swojej wizji świata. W odniesieniu do Cevdeta mówimy o jego matce, matce jego dzieci oraz jego dzieciach. W przypadku Leona mamy do czynienie z porzuceniem ojczyzny dla miłostki, młodzieńczego zauroczenia.
To fakt, sytuacja Leona jest nieco odmienna, choć on sam zdecydowanie nie uznaje tego za zwykłe młodzieńcze zauroczenie ;-) Ja sama wypowiadałam się w tym temacie, po emisji odcinka o przemycie broni - gdyby chodziło o dziecko, żonę lub chociaż kogoś bardziej skłonnego do otwartego odwzajemniania uczuć, jego działanie byłoby bardziej wiarygodne (czy bardziej słuszne, nie wiem, pewnie też). Jednak, mimo wszystko, można znaleźć pewne podobieństwo między położeniem porucznika i Cevdeta.
A tak na marginesie - czy tylko ja mam wrażenie, że Leon przestał w jakikolwiek sposób żałować swojej decyzji, nie jest już mu wstyd z powodu zdrady? Wcześniej próbował nawet popełnić z tego powodu samobójstwo, a teraz zachowuje się jakby był przekonany, że dobrze postąpił. Zakładam, że może mieć to coś wspólnego z ostatnim rozkazem Wasiliego. Porucznik najzwyczajniej woli oddalić się od armii, która pali osady. Jednak, moim zdaniem, taka zmiana nie była konieczna. Teraz to już chyba wszyscy odwrócili się od Greków, nawet oni sami, a to tylko jeden rozkaz, jednego człowieka, wykonany przez grupkę. Nie oznacza to przecież, że cała armia jest okropna i służba w niej to hańba. Jeżeli scenarzyści wybrali taką drogę dla Leona, to osobiście wolałabym, żeby nacisk był położony na niechęć do bycia żołnierzem ogółem (jako, że nie pasuje to do jego raczej łagodnej osobowości), a nie do bycia greckim żołnierzem.
I taka hipokryzja ze strony Hilal - ma za złe Leonowi, że znowu założył mundur "na którym jest krew niewinnych ludzi". Ale mundur armii osmańskiej to pewnie by czciła, nie ważne ile pogromów oni zrobili :/ Czy to nie Yildiz jej wytknęła, że ojciec też jest żołnierzem i zabijał?
Chyba Yildiz jej to powiedziała o ojcu, takie właśnie słowa. Jednak hipokryzja Hilal polega na tym, że to samo zrobił Esref Pasza kiedyś dla greckiej ludności, też ma krew na mundurze, a Hilal odnosiła się do niego ze czcią i z szacunkiem. Czy to jest w porządku, jeśli mundur jest splamiony grecką krwią ? a jeśli turecką, to Leon jest mordercą ? Ten fanatyczny patriotyzm przesłonił hilal zdolność logicznego myślenia.
Owszem, ale tłumacząc zachowanie Azize można by pomyśleć, że nie mając żadnej gwarancji na to, że którekolwiek z nich przeżyje, a dodatkowo pewność, że Cevdet na pewno straci życie, ta kobieta po prostu ustawiła jako priorytet ojczyznę. Można mówić, że to fanatyzm ale zwróćcie uwagę ile razy ona powtarza w tej scenie i w całym serialu vatanim sensin.. życie bez Cevdeta to dla niej nie życie wiec postanawia się poświecić dla wyższego celu czyli ojczyzny. Ja na to nie patrzę od strony patriotyzmu właściwie tylko bardziej z tej ludzkiej strony. To nawet nie poświęcenie dla ojczyzny, tylko chęć odejścia razem z Cevdetem. Tak działa miłość
Ale zauważ, że Azize jest w ciąży, zatem swoją decyzją skazuje na śmierć nie tylko siebie, ale i dziecko, które nosi w sobie. W celi Azize także nie jest sama, ale z teściową i 3 dzieci, zatem apelując do Cevdeta, aby nie wykonał polecenia Wasilija, odbiera także ostatnią nadzieję na uratowanie swojej rodziny. Moim zdaniem każda kobieta chroniłaby jednak przede wszystkim swoje dzieci, a nie szarżowała z poświęceniem dla ojczyzny, gdy jest jeszcze nikła, ale zawsze, szansa na ratunek.
Zgadzam się z Anonimowym w tym względzie, że Azize nie ma prawa szafować życiem innych. Poświęcić siebie na ołtarzu Ojczyzny to szlachetny gest, wielu ludzi w Polsce i na świecie tak zrobiło, m.in. powstańcy w Warszawie, ale niech każdy sam za siebie podejmie taką decyzję. Ona powinna myśleć przede wszystkim o dziecku, które ma się urodzić i o tych starszych też. Jeżeli Hilal sama się chce poświęcić - proszę bardzo. Ale już np. Yildiz bardzo tego nie chce. Boi się śmierci, myśli, że ojciec ich wyratuje, potem traci tę nadzieję. Nie można tutaj podejmować za kogoś decyzji. Ja także rozumiem tę chęć odejścia Azize razem z Cevdetem, bo to miłość, bo dla niej życie bez niego straci sens. Jednak żyła już 7 lat bez niego dla dzieci i matki, wtedy, gdy Tevfik pozbawił jej nadziei, ze Cevdet żyje. Jakoś dawała radę. Teraz, gdy Cevdet się pojawił, też nie byli razem, tylko żyli obok siebie. A w tym przypadku, Ojczyźnie by nie pomogła, a zgubiłaby siebie i swoich bliskich.
To już od dawna wiadomo, że tylko Cevdetowi zależy na rodzinie, a inni członkowie jego rodziny są beznadziejni w tym temacie. Przez to tak źle go traktowali, zero zaufania do niego i byli ślepi, bo on przecież uratował Hilal z pożaru. A potem jeszcze raz ją i Alego Kemala na poczcie, po strzelaniu do Leona. Gdyby byli chociaż trochę domyślni, to by wiedzieli, że on dba o nich jak może, a wtedy kiedy patrzył z pozorną obojętnością jak Hilal szła na szubienicę, to po prostu nie mógł inaczej. Oni w ogóle nie widzieli w nim człowieka, męża, ojca, syna, tylko grecki mundur. Azize trochę się ocknęła, jak już poznała prawdę, ale dalej jej życie i dziecka nic dla niej nie znaczy. Dla Hilal zresztą też. Sama się pakowała w kłopoty i mówiła : A co tam jest ważne moje życie.... A potem wielkie pretensje, że tatuś nie pomógł, gdy chcieli ją powiesić. O co te pretensje, jeśli wiele razy mówiła do Leona, że oddała by życie za Ojczyznę ? Po co zakochany Leon jej w tym przeszkadzał ? Gdyby Hilal zginęła w wyniku jakichś zamieszek, czy wtedy na szubienicy, to mnie bardziej byłoby szkoda ojca i matki niż jej. No i babci, która by chyba tego nie przeżyła. Ja tutaj nie widzę żadnej miłości między członkami rodziny Cevdeta, ale podobno Turcy to widzą. Jest to podobno efekt różnic kulturowych między Turcją a Polską. Ja widzę tylko pozytywną postać Cevdeta i całą jego rodzinę w jak najgorszym świetle. Nie chodzi mi tylko o stosunek do samego Cevdeta, tylko w ogóle jako ludzi. Brak empatii dla innych. Azize to wykształcona kobieta, szanowana pielęgniarka, a tak jej brakuje takiej mądrości życiowej. Szkoda słów na taka rodzinkę.
Wiem że widziałaś cały ten sezon z napisami. Wiesz może jak Yakub zareaguje na to wszystko? Czy Cevdet powie mu o co chodzi? I czy to będzie koniec ich przyjaznych relacji?
Będzie bardzo ciekawy zwrot akcji, podobny jak w przypadku Eszrefa Paszy, Azieze mówiła Cevdetowi żeby znalazł jakieś wyjście bo awsze to robił i rzeczywiście znalazł wyjście:)
Rodzina Cevdeta jest przez Ciebie krytykowana za ślepotę, nienawiść i brak empatii, jednak sama ciągle wykazujesz się wyjątkową żarliwością w negatywnym opisie tej oto rodzinki i nawet w małym stopniu nie bierzesz pod uwagę innej strony medalu... tak samo jak oni to robią. I przedstawiasz swoje opinie jako niezaprzeczalne fakty "To już od dawna wiadomo".
Nie obraź się, to tylko taka moja mała zachęta do dyskusji ;-)
Jeszcze co do mojego punktu widzenia - rodzina Cevdeta wielokrotnie mogła domyśleć się, że coś jest nie tak, jednak tego nie robiła (albo robiła, ale porzucała podejrzenia), ponieważ:
1. Scenariusz tego wymaga ;-)
2. Są to sprawy dość prywatne, emocjonalne, w grę wchodzi ich członek rodziny. W takiej burzy uczuć i kiedy dochodzą do człowieka tak sprzeczne informacje, a przecież wydarzenia w serialu potrafią być dość pokręcone i niewiarygodne, traci się możliwość do całkowicie sprawnego, analitycznego myślenia.
Rodzina Cevdeta trwała w nadziei na samym początku serialu, mimo, że w słowach nie przebierali, ale już chyba każdy powinien się na tym etapie serialu połapać, że ich słowa nie mają większego znaczenia. I na tym samym początku Cevdet zrobił wiele, żeby jego bliscy tę nadzieję stracili, ale też nie do końca się to stało, szczególnie jeżeli chodzi o Azize. Późniejsze wydarzenia są rozpatrywane przez wszystkich według pewnych standardów, które sam Cevdet stworzył, pojawiając się po tych 7 latach. Przypominam też, że chyba nikt z jego rodziny nie wie co on robił przez ten okres. Z jednej z wypowiedzi Azize wynika, że po prostu według niej służył w tym całym okresie Grekom, odwrócił się od rodziny, a ona w tym czasie harowała na rodzinę.
Pamiętam że chyba w którymś odcinku była taka scena w której pokazywany jest Cevdet, potem Azize a potem chyba również ich dzieci. Pod to, podłożony był komentarz Azize w którym pytała Cevdeta gdzie był kiedy z Yildiz i Hilal działo się to i tamto, kiedy Alego Kemala co chwilę wyrzucano z kolejnych szkół?
Chyba faktycznie jest tak jak zostało to stwierdzone w twoim poście. Azize została ze wszystkim sama.
Czytałam dziś informacje, że emisja drugiego sezonu powinna się rozpocząć w trzecim tygodniu października. Ekipa otrzymała już scenariusz pierwszych odcinków i zdjęcia maja się rozpocząć 25.09. Opóźnienie wynika ze zmiany scenarzysty i faktu, że piwerwszy scenariusz został odrzucony, pisano kolejny.
Serio, na tyle na ile Google mi dobrze przetłumaczył tego newsa. Ale nic o tym czy Kuzum dalej zagra.
To oni nie filmują wpierw całości materiału, aby wyprodukować serię? To może tłumaczyć pewne niekonsekwencje i "zapomnienia", które da się zauważyć oglądając serial.
Widziałam wielokrotnie wywiad z aktorem grającym Leona, w którym mówił, że gdy zaczynali filmować, znali scenariusz na cały sezon. Więc zakładam, że główne rozegranie wątków jest ustalane na samym początku, zmiany w trakcie są raczej kosmetyczne. Natomiast filmowanie tego napisanego wcześniej materiału, odbywa się zapewne w miarę na bieżąco.
Widziałam wywiad z Halitem i Berguzar, w którym opowiadali jak doszło do tego, że zagrali w tym obydwoje, o tym jak ona nie chciała na początku i Halit kilka miesięcy ja wręcz prosił, żeby zajrzała do scenariusza. W tym wywiadzie Halit wspominał, że filmowanie Vatanim Sensin jest bardzo trudne dla aktora, bo jest intensywne. Podał czas jaki maja na nakręcenie wszystkich scen do 2 godzinnego odcinka i mówił, że tego czasu do emisji odcinka jest mało i musza się spieszyć. To był wywiad po angielsku więc akurat tego zle zrozumieć nie mogłam.
Dziś natomiast widziałam tureckiego newsa i tam było takie zdanie, że ekipa otrzymała już pierwszą cześć scenariusza. Ekipa to szerokie pojęcie, trzeba wszystko przygotować, siebie przygotować. Główne wątki może znają ale scenariusz jest podzielony na odcinki zdecydowanie i dostają go w odcinkach.
http://m.gazetevatan.com/vatanim-sensin-de-cekimler-ne-zaman-basliyor--1101845-m edya/
Link do tego newsa. Na tyle na ile rozumiem turecki to mowa o scenariuszu dwóch odcinków.
I teraz jeszcze przeczytałam, że będą 4 nowe ważne postaci. Na jedna z nich jestvwvtej chwili prowadzony ostry casting. Kto je zagra ma być wiadome w nadchodzących dniach.
Aż 4 od samego początku? Zakładam, że chociaż jedna lub dwie z nich okażą się czarnymi charakterami. Czyli jednak taki Tevfik może iść w odstawkę?
Dziwne jest, że dopiero odbywa się casting na jedną z nich. Późno się za wszystko biorą.
Lucy i Hamilton pojawili się dość późno. Może to będą postacie, które pojawią się np. w drugiej części sezonu.
Nie lubię, gdy bohaterowie tracą swój "termin ważności". Jeżeli ktoś miałby zostać a ktoś odpaść, to niech w tej pierwszej grupie będzie Tevfik i reszta postaci, która była w serialu od początku. I tak już po Wasilim - jedna ważna postać została wyeliminowana pod koniec sezonu.
W wiesz może coś o zmianie scenarzysty w trakcie trwania pierwszego sezonu? Kiedyś coś podobnego przeczytałam, ale nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam. Jest pewna różnica między materiałem przed i po około 2/3 sezonu i zastanawiam się czy to nie jest przyczyną.
Niestety nie. Tak naprawdę newsy dotyczące serialu zaczęłam śledzić po obejrzeniu pierwszego sezonu. Zastanawiałam się czy będzie kontynuacja czy ta historia się po prostu tak zakończy więc zaczęłam regularnie sprawdzać.
Myślałam, że będzie to początek następnego miesiąca... No trudno. Zmiana scenarzysty/ reżysera jest bardzo ryzykowna. Trochę boję się o to, jak ten serial się dalej potoczy.
Już myślałam, że dzisiaj ktoś w końcu pozna prawdę i Yakub powie Mehmetowi kto jest ich dowódcą. Ale jednak tak się nie stało. Zresztą nie wiadomo jak ten szaleniec by na to zareagował?
Wasilis poznał prawdę o swoim najstarszym synu. Ale niestety to niewiele w nim zmieniło. W zasadzie to nic. Nawet słowa Weroniki do niego nie trafiły.
Lucy też zaczyna się wszystkiego domyślać. Przegapiłam jednak pewien moment. O co chodziło z tymi zdjęciami, które u niego znalazła?
Hilal znów nagadała Leonowi. Ale w tym wypadku wszystko zależy od tego jak się na to spojrzy. Jeśli miała na myśli masakrę w osadzie to moge się zgodzić z tym, że mundur który nosi jest splamiony krwią.
I jeszcze Tevfik. Trudno powiedzieć o co mu chodzi, skoro chce by Hamilton sprawił, by Azize wyjechała razem z nim do Wielkiej Brytanii.
Ze zdjęciami chodziło chyba o to, iż Lucy odkryła, że w ramce, która stała na biurku Hamiltona, jej fotografia była pod zdjęciem żony Hamiltona (lub odwrotnie), co dało jej do myślenia, iż Charles się w niej kocha. Ja natomiast zaczynam podejrzewać, że Hamilton zabił swoją żonę, aby móc związać się z Lucy, którą być może poznał, gdy już był związany z przyszłą małżonką.
Hilal z tym mundurem splamionym krwią chodziło chyba właśnie o masakrę tureckiej osady. Jak dla mnie zarówno postawa Hilal, jak i Alego Kemala wobec Leona jest skandaliczna. Ten chłopak pomaga im jak może, a oni tylko na niego potrafią "wylewać pomyje". Tylko Azize potrafiła podziękować Leonowi i okazać mu sympatię. Leon fajnie zgasił dzisiaj butnego Alego Kemala, zadając mu pytanie, kiedy zmądrzeje. Czy tylko ja mam wrażenie, iż Leon lepiej i bardziej troszczy się o rodzinę Cevdeta niż Ali Kemal? Ali tylko potrafi wrzeszczeć i wszystkich atakować, natomiast w żaden sposób nie stanowi podpory i głosu rozsądku w rodzinnym gronie.
Nie stanowił jej już na samym początku. Kiedy Azize pracowała na dom, on szlajał się po tawernach.
Mnie też dzisiaj bardzo nie podobała się ta scena w więzieniu. Leon pomógł babci Hasibe na prośbę Hilal, nawet Azize była mu wdzięczna, ale Hilal i Ali Kemal - skądże. Nienawiść do niego, jako do Greka, przesłania im realne myślenie. Przecież on osobiście nie brał udziału w tym pogromie osady. Nawet miał o to do ojca pretensje. Weronika też nie była tym zachwycona, bo się jej przypomniało, że kiedyś w podobnym pogromie Esrefa Paszy, straciła syna.
Jeszcze bardziej mnie denerwował Ali Kemal niż Hilal. Ma być skazany, a jeszcze z celi grozi Leonowi, że go zabije. Jakby nie pamiętał, ile ten chłopak dla nich zrobił. Leon sam powiedział do Hilal, że dla jej rodziny nic nie może zrobić, ale ją postara się wyratować. Więc Leon jest gotów nawet na uratowanie wszystkich, bo to rodzina ukochanej. Czy Hilal lub Ali Kemal zdobyli by się na takie poświęcenie ?
Poznanie prawdy dużo zmieniło w Wasilim. jednak on na razie w tą nową rewelację do końca nie wierzy.
Hamilton trzymał pod zdjęciem swojej zmarłej żony zdjęcie Lucy, co już wcześniej było pokazywane. Teraz Lucy dowiedziała się, że on się w niej sekretnie podkochuje.
Hilal jak zwykle przesadza, nie jest to także miejsce i czas na takie wywody. Wszyscy tak przejmują się tą jedną osadą, a ich ukochani Osmanie robili nie takie rzeczy (nawet w tym serialu, wielbiony pasza uczestniczył w czymś podobnym), a Hilal jakoś nigdy nie poszła do Tevfika czy innego ichniego żołnierza i nie powiedziała, że jego mundur jest splamiony krwią.
Ta obsesja Tevfika na punkcie Azize jest napisana leniwie i nie pasuje do całokształtu jego charakteru. Powinien czuć do niej urazę i co najwyżej chęć zemsty a nie dalszą chęć do trzymania jej przy sobie jako niewolniczej żony.
PS Czy mi się tylko tak wydaję, czy porucznik zmarniał z wyglądu? Aktor wczuwa się w rolę i postanowił zrzucić kilka kilo? ;-)
Czy tylko mi się wydaje, że twórcy nieco zepsuli ten serial? Nie wiem czemu, ale mnie przeszkadza takie skupienie się na watkach młodych bohaterów. Gdyby jeszcze byli chodź trochę inteligentniejszymi postaciami, przebolała bym to. Jakoś męczy mnie oglądanie nieudolnych szczeniaków z ustami pełnymi pustych frazesów takich jak Mehmet, Hilal i chwilami Ali Kemal. Z całej tej młodej zgrai, jedynie Leon jakoś się broni. Moim zdaniem powinno być więcej Cevdeta, Yakuba i koncentracji akcji na ich zadaniu, bo chwilami moim skromnym zdaniem, to wszystko schodzi na drugi plan.
Ja też myślę podobnie. Więcej Cevdeta i rozgrywek wojennych, bo to serial wojenny. Z tych działań młodych nic dobrego nie wynika dla Ojczyzny, te puste frazesy i pyszczenie na nic się zdają. Mnie dzisiaj bardzo było żal Cevdeta, jak z narażeniem życia jechał po te dokumenty. Zdecydował się na zdradę Ojczyzny, aby tylko ratować rodzinę. To bardzo szlachetne z jego strony, bo on sam chciał swoje życie poświęcić, byle oni mogli nadal żyć. Szkoda, że Wasili nie dotrzyma danego mu słowa. Zresztą nie dotrzymał słowa danego Leonowi, więc jak można liczyć, że dotrzyma słowa danego zdrajcy Ojczyzny. A w te rewelacje z synem Dymitrim, Wasili nie wierzy. Może myśli, że Cevdet tak wymyślił, żeby ratować swoja skórę ? Nawet Weronice niczego nie powiedział i z dzisiejszej rozmowy między nimi wynikało, że odkąd ich syn zaginął, miłość między nimi się wypaliła, wygasła. Dobrze, że Cevdet po powrocie zdąży o Alim Kemalu powiedzieć Weronice.
A z Cevdetem to nie było tak, że on nawet nie miał w zamiarach zdradzić ojczyzny ( i też tego nie zrobił)? Więc tak naprawdę widz dalej nie wie czy w skrajnej sytuacji nie poświęciłby rodziny. Nie jestem pewna, nie pamiętam tego dobrze.
W całym tureckim odcinku to jest dość wyważone. Dużo jest akcji z Cevdetem dotyczącej jego wyprawy po dokumenty. Sądzę, ze to wrażenie które mamy oglądając pocięte odcinki.
Odpowiem na dwa Twoje pytania. Szczerze - u mnie w TV nie było widać, żeby Tevfik zmarniał, a nawet odwrotnie. Dobrze sobie wyglądał, gdy rozmawiał z Hamiltonem.
Ja myślę, że Azize jest mu po to potrzebna, że on ma obsesję na punkcie Cevdeta, więc żeby mu ją zabrać i wywieźć gdzieś daleko - to jego marzenie. Nieważne, że traktuje ją jak niewolnicę. Zresztą Azize zupełnie niepotrzebnie wpakowała się w to małżeństwo. Ile razy Cevdet ją prosił, żeby tego nie robiła. Kiedy Tevfik brał z nią ślub, już wiedział, ze Cevdet nie jest zdrajcą Ojczyzny, tylko patriotą, ale zrobił to na złość Cevdetowi. Chociaż wtedy miał nadzieję, że Azize go kiedyś pokocha. Teraz już wie, ze to niemożliwe, więc chce ją chyba tylko dręczyć. Ale nie ma się czego obawiać - mam nadzieję, że Hamilton nie dotrzyma słowa, tylko naobiecywał Tevfikowi "gruszek na wierzbie''. Dowiemy się o tym w drugim sezonie. Ale swoją drogą, gdyby Hamilton jednak dotrzymał słowa, to Azize musiała by z nim jechać. Jako jego żona nic by nie miała do powiedzenia, że nie chce. A Tevfik nigdy nie da jej rozwodu.
Mówiłam o Leonie, a nie Tevfiku, ten drugi co najwyżej wygląda na wyjątkowo przybitego, co jest dość nowym widokiem.
Mi się po prostu wydaje, że ta cała toksyczna miłość Tevfika jest dziwna na tle jego charakteru. Kilkakrotnie sam z siebie robił ofiarę i widać, że się czuje pokrzywdzony. Bardziej naturalnym zachowaniem w jego przypadku byłoby mszczenie się na niej. Ta cała obsesja już dawno wykroczyła poza ambicje i chęć rywalizacji z Cevdetem (a może nie o to chodziło od samego początku?). Kiedy ostatnio było widać, że on to postrzega w takim kontekście? Przykładowo, ta scena po zmasakrowaniu osady, kiedy Tevfik panicznie boi się, że Azize umarła i histerycznie wykrzykuje jej imię, wskazuje na to, że to obsesja sama w sobie, a Cevdet nie jest tu ważnym czynnikiem, ewentualnie pewną przeszkodą.
Jeszcze można byłoby zaakceptować ten wątek jako nadzwyczajną sytuację nadzwyczaj dziwnej postaci, jednak mamy znowu podobną sytuację z Hamiltonem, który mimo swojej bezwzględności, podkochuje się w Lucy i nie zachowując odpowiedniej ostrożności, wpada przez nią. W tym serialu wątek psychopaty, który jednak ma słabość do pewnej kobiety jest zbyt często powielany. Do tego grona zalicza się po części Wasili, który niby jest taki zimny i bezwzględny, a jednak łaknie miłości swojej żony, ale w jego przypadku dochodzi też miłość do syna (synów?) i pewne usprawiedliwienie dla swoich złych uczynków (nieco zwariował z powodu zadanych mu krzywd), więc tu już występuje pewna różnorodność.
Przepraszam, nie załapałam, że chodzi o Leona. Leon zawsze był chucherko, a teraz taki pobity, posiniaczony, to i marnie wygląda. Ale już niedługo zrewanżuje się "bratu", też go poobija, chociaż nie zauważyłam u Leona takiej zawziętości i mściwości, jak u Alego Kemala. Nie wiem, może jestem mało obiektywna, bo Leon to też moja ulubiona postać/ oczywiście po Cevdecie, i tylko przez kilka odcinków był na pierwszym miejscu/.
A jeśli chodzi o obsesyjną miłość Tevfika do Azize, to już sama nie wiem, co o niej myśleć. Mnie się wydawało, że chciał dokopać Cevdetowi, przynajmniej na początku serialu. Na pewno to było też celem, tylko może nie jedynym. Możliwe, ze chodzi tutaj o postać psychopaty, ale jakaś kobieta jest dla niego ważna i nie zrobi jej krzywdy. Bo to, że Tevfik jest psychopatą, to bez dwóch zdań. Ale mimo, że się wystraszył, że Azize została zabita, to teraz, kiedy go zdemaskowała, już nie jest dla niej taki dobry. Pokazał swoje prawdziwe oblicze. Teraz już nie wiem, po co taka Azize miałaby niby mu tam być potrzebna, tzn. w Angli. I jak by ją zmusił, żeby nie wyjechała stamtąd, gdy on będzie np. w pracy. ? Chyba, że zamknął by ją w domu z dzieckiem i nie miałaby ani grosza na wyjazd. Wtedy ciężko by jej było wyrwać się z tego piekła. To takie moje refleksje, bo nie wiadomo, w jakim kierunku to pójdzie wszystko w drugim sezonie.
Leon zachowuje się dość dziwnie w samej końcówce sezonu, a jego postępowanie względem Alego Kemala po odkryciu prawdy wydaje się dość irracjonalne i niepodobne do niego. W dodatku jego oburzenie na Cevdeta też jest nie do końca zrozumiałe, bo chłopak powinien się domyślić, że wykiwał on jego ojca by ratować swoją rodzinę (w tym jego ukochaną). Pewien żal jest zrozumiały, bo tyczy się to jego ojca, ale Leon się zachowywał jakby to Cevdet w tej sytuacji był tą okrutniejszą i nieprawą stroną.
Wydaję mi się, że scenarzyści sami nie wiedzą co robić z tą "miłością" Tevfika.
Gdyby Tevfik ją zabrał ze sobą, to chyba trzymałby ją całe dnie w kajdanach, z zatkaną buzią i przychodził dokarmiać ;-)
Mnie się wydawało, ale może się mylę, że Leon był oburzony bardzo na Cevdeta za zabicie mu ojca. Dlatego nie podał mu ręki, wtedy, kiedy Weronika jednak mu podała, bo powiedziała, że to za wychowanie jej syna. Natomiast Leon sfohowany, obrażony /ja go rozumiem, Wasili jaki był to był, ale zawsze to ojciec/, miał żal do Cevdeta. Ponadto słusznie zwróciłaś uwagę, że Leon się nie domyślił prawdziwych intencji Cevdeta. Potem mówi do Hilal : "Teraz twój ojciec będzie robił to samo..." Kompletnie nie przyszło mu do głowy, że Cevdet nie będzie robił tego samego co Wasili i Grecja nic go nie obchodzi. Zabił mu ojca, tylko w tym celu, żeby uratować swoją rodzinę, ale Leon tego nie kuma.
A jeśli chodzi o Cevdeta zdradę Ojczyzny, to powiedział do Wasiliego, że tego nie zrobi, ale potem zmienił zdanie. Był gotów zdradzić Ojczyznę, byle jego bliscy przeżyli. Nawet Azize się na to nie zgadzała, ale Cevdet dla rodziny poświęcił Ojczyznę. Przecież potrzebne "papiery" przywiózł Wasiliemu.
Leon uznał zachowanie Cevdeta za niegodne prawdziwego przyjaciela, za którego się podawał w stosunku do jego ojca. Stwierdził, że nie będzie służył w armii, w której są tacy ludzie jak Cevdet i że bardziej on chroni Greków niż oni sami siebie ;-) Leonowi wydawało się, że zrobił to po to, aby móc go zastąpić, wznieść się w hierarchii. To, że chłopak w ogóle nie pomyślał o związku z jego czekającą na egzekucję rodziną, jest śmieszne, nawet jeżeli myślał, że generał się od tej rodziny odwrócił.
Jednak przypominam sobie scenę z Jakubem, w której Cevdet odpiera zarzuty o zdradę ojczyzny, mówi coś takiego "Ja nigdy bym nie zdradził ojczyzny". Te dokumenty były fałszywe albo przekręt polegał na czymś innym.