Relacja

Gdynia Film Festival: I po Gdyni

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Gdynia+Film+Festival%3A+I+po+Gdyni-85185
37. Gdynia Film Festival został wciśnięty przed Cannes i Euro 2012. Z tego też powodu część filmowców nie ukończyła postprodukcji. Inni liczą na zagraniczne festiwale, więc nie zdecydowali się pokazać swoich filmów. Niektórzy wycofali się w ostatniej chwili (Leszek Wosiewicz), jeszcze inni zrezygnowali z konkursu głównego na rzecz pokazu specjalnego (Sasnale). Wszystko jakoś tak chaotycznie, na ostatnią chwilę, tak jakby od początku było wiadomo, że kto jak kto, ale Amerykańska Akademia Filmowa ma zawsze rację.

Zgodnie z oczekiwaniami większości Złote Lwy otrzymała Agnieszka Holland za "W ciemności".  Film uhonorowano również za najlepszą reżyserię, pierwszoplanową rolę męską i kobiecą, zdjęcia, kostiumy, montaż, charakteryzację... i to by było na tyle.


"W ciemności"

Drugim "wygranym" tegorocznej Gdyni okazał się film Leszka Dawida "Jesteś bogiem". W historii zespołu Paktofonika jury dostrzegło obsadę aktorską; nagroda za role drugoplanowe dla Tomasza Schuchardta i Dawida Ogrodnika plus aktorskie odkrycie roku – Marcin Kowalczyk. Dodatkowo Leszek Dawid opuścił Gdynię ze statuetką najlepszego debiutu/drugiego filmu, co mogło wywołać lekką językową konsternację. Jest to w końcu jedna z najdziwniejszych gdyńskich kategorii.

Na tegorocznym festiwalu żaden film z konkursu głównego nie podzielił losu "Róży" Wojtka Smarzowskiego. Argumenty z cyklu: niezrozumiałe, skomplikowane kino polskie, które jest niestrawne dla gości z zagranicy, tym raz nie ujrzały światła dziennego. Obcokrajowcy nie mieli problemu ani z "Jesteś bogiem", ani z "Obławą" Marcina Krzyształowicza, choć w trakcie pokazów prasowych można było usłyszeć głosy o nazbyt "skomplikowanym montażu". Tak jakby retrospekcje i nielinearne opowiadanie historii było niezwykle nowatorskim chwytem formalnym w kinie.

 
"Jesteś bogiem"

Największym pokonanym Gdynia Film Festival został film Władysława Pasikowskiego "Pokłosie". Praktycznie do końca nie było wiadomo, czy zostanie on pokazany w konkursie głównym. Film został wyświetlony dopiero w piątek. Bardzo szybko, ex aequo z "Jesteś bogiem", uhonorowano go nagrodą dziennikarzy. Na głównej sobotniej ceremonii został wspomniany tylko raz…

Film Pasikowskiego stał się legendarny za sprawą rzekomo kontrowersyjnego scenariusza i problemów z dotacją od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Reżyser "Psów" w "Pokłosiu" mierzy się z jednym z najbardziej wstrząsających dla polskiego społeczeństwa epizodów historii. Sprawa Jedwabnego jest jednak dla Pasikowskiego jedynie punktem wyjścia dla klasycznej kryminalnej intrygi. Z drugiej strony "Pokłosie" to radykalny i bezpardonowy film rozliczeniowy, który bez dwóch zdań jest w Polsce niezbędny.

Zderzenie tych dwóch tytułów "W ciemności" i "Pokłosia" – można potraktować jak zestawienie dwóch różnych sposobów "pamiętania" polsko-żydowskiej przeszłości. Ten temat po raz kolejny pokutuje wśród polskich filmowców. W tym roku mierzą się z nim również: Przemek Wojcieszek w filmie "Sekret", Anka i Wilhelm Sasnal w "Z daleka widok jest piękny" i poniekąd Marcin Krzyształowicz w "Obławie".


 
"Obława"

Film Holland to powszechnie uznana i chwalona wizja, w której spotykają się wszystkie głosy debaty rozpoczętej filmem "Sąsiedzi" Agnieszki Arnold i książką Jana Tomasz Grossa pod tym samym tytułem. Podobnie jak w przypadku "Pianisty" Romana Polańskiego, "W ciemności" to holokaustowy film środka, który ma stanowić rodzaj instrukcji, jak przepracować niewygodną przeszłość. Leopold Socha to klasyczny czarny charakter, który pod wpływem "sytuacji" okazuje się prawdziwym człowiekiem. Na samym początku życie innych nie obchodzi go nic a nic, ale z czasem przechodzi przemianę. Wszystko w kluczu projekcji identyfikacji, tak żeby terapię można było uznać za udaną. Nie ma w tym nic złego, ani karygodnego. Zgrabnie opowiedziana martyrologiczna historia o blaskach i cieniach polskich postaw w czasie wojny. "W ciemności" miało szansę stać się powodem do spotkania dwóch stron barykady w walce o polskość pamięci. Skończyło się jednak na debatach o potrzebach obrazowania Zagłady i lokalizacji skrytki w kanałach. W końcu zdaniem niektórych, jeśli jest ona pod Kościołem, to jednoznacznie można to uznać za antypatriotyczną zagrywkę.

W przypadku "Pokłosia" punkt wyjścia jest zupełnie inny. Pasikowski wykorzystuje temat historyczny jako tło kryminalnej historii dwóch braci, którzy w pewnym momencie stają się nieproszonymi gośćmi w małej polskiej wsi. Pamięć pogromu jest w "Pokłosiu" silnie wyparta i odrzucona. Historia lokalnej ludności żydowskiej zaczyna powoli wychodzić na światło dzienne z bardzo prostej przyczyny. Józek, jeden z gospodarzy skupuje od okolicznych chłopów macewy żydowskie i stawia je na swoim polu. Pytany przez brata Franka o powody swoich działań, odpowiada, że przecież tak właśnie trzeba. Taki proceder wywołuje popłoch wśród miejscowych. Punkt po punkcie obrazek z okresu wojny zostaje dookreślony. Pojawiają się dowody, dokumenty, zapomniane, spalone chałupy i relacje. W filmie Pasikowskiego, mimo szeregu naiwnych, momentami wręcz łopatologicznych scen wybrzmiewa relacja tych, co pamiętają. Dopóki najstarsi nie złamią cenzury milczenia, przeszłość nie ujrzy światła dziennego. W "Pokłosiu" świadkowie zaczynają mówić bez ogródek, wspominają przemoc, momentami wręcz krzyczą o sprawstwie, bo pod koniec życie często nie mają wiele do stracenia.


"Pokłosie"

W filmie Pasikowskiego nie ma taryfy ulgowej. Zachowania karygodne zostają obnażone i zwizualizowane. Obrazy ofiary i relacje świadków w "Pokłosiu" to ponowna próba dla polskiego społeczeństwa, które dekadę po Jedwabnym nadal ma problem z uznaniem cierpienia innych i własnego sprawstwa. W końcu tak bardzo przyzwyczailiśmy się do tego, że ten zły po jakimś czasie musi zostać dobrym.

W tamtym roku "Essential Killing", w tym – "W ciemności", może za rok "Wałęsa"? Tak jakby jedynie produkcje uznanych i doświadczonych twórców były gwarantem gdyńskich nagród. Ciekawe, że po każdym festiwalu przynajmniej jeden film otrzymuje łatkę "pokrzywdzonego/zapomnianego". W tym roku "Pokłosie", w tamtym – "Róża" i "Daas". Oby los filmu Pasikowskiego był podobny do recepcji obrazów Smarzowskiego i Panka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones