PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 665
ocen
6,8 10 1 149665
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Jeden z najmocniejszych punktów TLJ, obok Luke'a - Driver z Hamillem pokazali klasę. Co by było gdyby Darth Vader zabił Imperatora, żeby przejąć władzę, zamiast ratować syna? Mocne!

ocenił(a) film na 6
WhiteDemon

Nikt nie twierdzi że Kylo jest niewinny, zrobił to co zrobił i nikt temu nie przeczy. Ale wybielanie Vadera to dla mnie nowość :). Rozumiem że według ciebie on tak naprawdę udawał cały czas że przeszedł na ciemną stronę i nigdy nikogo nie zabił tak? Ale beka =D.

WhiteDemon

Nie bronię Rena jeśli o to chodzi. Za tym z TFA nawet nie przepadam, bo zachowuje się niczym naburmuszony Dominiczek z "Sali Samobójców", dopiero po TLJ jest dobrze skronstruowaną postacią. Tak czy siak, dobrze wiem jakie Ben Solo zbrodnie popełnił. I go nie śmiem wybielać. Za to ty bronisz Vadera, umniejszasz jego złe czyny, udajesz nawet że nic na sumieniu nie miał i to już jest... Dziwne. Zapewne podytkowane miłością do postaci... Ale nie byle jaką. Sama uwielbiam Anakina/Vadera, jednak bez przesady. Ta postać wyrządziła mnóstwo krzywd galaktyce i nie udawaj, że tak nie jest. Bo jakby tak zliczyć wszystkie złe czyny Vadera (morderstwa, terroryzm, tortury itd) to byłoby ich nie tylko o wiele więcej... Ale byłyby też wykonane w brutalniejszy sposób. I tak mówię tu epizodach 1-6.

Masz prawo do własnej interpretacji SW, ale jeśli ją narzucasz innym licząc, że każdy ją poprze, a nie znajdujesz na to żadnych dowodów w filmie poza "nie pokazali takiej sceny" to już jest... fanatyzm. Nie wiem czy wiesz... Ale większość brutalnych scen nie była pokazana, bo "PG" na to nie zezwala. Biorąc to pod uwagę... takim razie Vader nie jest ojcem Luke'a i Lei, bo na ekranie nie było erotycznej sceny między Anakinem a Padme. xD Dlaczego? Znowu PG.

Nie będę się więcej rozpisywać. Chyba już mażdy kto ciebie napotkał na forum napisał ci jakim skurkobańcem był Vader. A bronienie go "mocnym" pochodzeniem czy wyszukiwaniem chorób psychicznych to zwykłe usprawiedliwianie dla zła, które na ekranie filmów widzimy.

Zdradzę ci też, że mocne pochodzenie mogło miec wpływ na jego zdolności czy talent, ale nie miało wpływu na psychikę dziecka. Na psychikę wpływ ma to jaki żywot prowadził. Młode lata spędził na pustyni jako niewolnik bez niczego, potem trafił do restrykcyjnego zakonu mnichów pełnego zakazów. W końcu zauważył głównie przez Palpatine'a, że chce więcej... I pozwolił sobie wpuścić dark side. Tyle. Ratowanie Padme było czynnikiem pierwszym, dla którego zdecydował się na ciemną stronę... Ale nawet ją ratował z przyczyn egoistycznych. Do tęgo dochodzi chęć władzy ("Chcę wiecej" mówi do Padme będąc jeszcze przy jasnej stronie).

ocenił(a) film na 4
cloe4

Y, nie. Gierszał w Sali Samobójców zagrał genialnie. I mówię to mimo że Dominika też nie lubię, jest bardzo irytujący. Ale jest to tak skonstruowane i zagrane że na końcu filmu ryczałam wbrew sobie, bo tak mi się żal zrobiło tego dupka. Inna sprawa że reżyser filmu doskonale wiedział co robi. Czego nie mogę powiedzieć o Abramsie i Johnsonie, którzy zaprezentowali żałośnie nieprzekonującą, cyrkową postać, w której pożal się Boziu "motywacje i rozterki" za Chiny Ludowe nie umiem uwierzyć.

Argumentów na moje teorie przedstawiłam mnóstwo, a że głową muru nie przebiją, trudno.

WhiteDemon

OK... Zatem zapomnijmy o istnieniu Rena i spróbuj się odnieść do moich argumentów wobec Anakina/Vadera, bo to jego moralności tyczy się dyskusja. A tu ją zrzucasz na boczne tory. ;)

ocenił(a) film na 4
cloe4

Nie. Po prostu kompletnie się z Tobą nie zgadzam, i tyle. Nie mam ochoty się więcej szarpać.
Anakin /Vader ma stwierdzone zaburzenie osobowości, i nie przeze mnie, a przez specjalistów.


użytkownik usunięty
WhiteDemon

Nikt tutaj nie mówi, że Kylo to niewiniątko. I nie torturował Poe a bo tak, on go torturował bo chciał wyciągnąć od niego gdzie jest mapa prowadząca do Luke`a. Nie torturował Rey bo tak, tylko dlatego bo chciał wiedzieć gdzie jest droid z mapą. Zamordował ojca bo miał do niego żal (co już dobitnie widać w TLJ). Wymordował akademię ponieważ z TLJ można wywnioskować, że wywiązała się walka, w której część uczniów Luke`a (ta która była po stronie Luke`a) została pokonana a reszta się do niego przyłączyła i powstali Rycerze Ren. Luke`a chciał zabić bo Snoke mu namieszał Kylo w głowie (Luke chce cię zabić bo boi się twojej potęgi i zazdrości ci jej). W scenie (bez względu na to, z której perspektywy) widać, że wyciągnął swój miecz bo chciał się obronić.

użytkownik usunięty

Brooooonisz Reńcia. Zaraz ci odpowie, że tak nie wolno!!!!!1 To Aniś jest cud, miód i cacy!!!11

Nie karmcie tego trolla. Jak tylko się pojawi luty to i tak zniknie z fiilmweba na swoje stare śmieci, bo wtedy ban na bastionie straci ważność.

użytkownik usunięty

Fakt, przedstawienie tego co było w filmie ona może uznać, za bronienie postaci ;)

ocenił(a) film na 6
nawieczor

...dlatego słów manipulatora nie traktuj jako wyrocznię, skoro może stosować je właśnie do manipulacji, zwłaszcza widząc jak podpuszczał Bena: gdy mu pasowało ogłaszał go nowym Vaderem, gdy potrzebował jeszcze bardziej skonfliktować go wewnętrznie (by zarzucić przynętę na połączoną z nim Rey) odarł go z tego całkowicie.

A gdzie ja porównuję Kylo z Vaderem? Wyraźnie pisałem, że na lepszą postać w typie tego drugiego nie ma co liczyć, więc dobrze, że antagonista jest przynajmniej ciekawą postacią.

sundayborn

Postać Kylo jest świetnie napisana - już byłam pewna, że zabił Snoke`a by pójść z Rey I nawrócić się a tu taka niespodzianka. Ciekawi mnie tylko jaki teraz będzie jego stosunek do Rey, bo nawiązali ze sobą więź a na koniec mówi, że ją zniszczy. Czy Rey nadal bedziee próbować uratować Kylo? A może jest jakiś inny uczeń Snoke`a I to z nim zmierzą się wspólnie? Intryguje mnie ten Hux...

ocenił(a) film na 6
panienka_2

Mam wrażenie, że od początku planował posłużyć się Rey w obaleniu Snoke'a, bardzo fajny zwrot akcji. Na chwilę obecną jest zniesmaczony jej "zdradą", może nie aż tak bolesną jak próbującego go zabić wujka, but still... Zamknięcie drzwi Sokoła wyglądało jak symboliczne odcięcie się od Kylo, ale znowu następuje zmiana reżysera, więc nie wiadomo jakie Abrams podejmie decyzje (Ran trochę nieelegancko uciął kilka pomysłów z VII, więc JJ może się mu odwdzięczyć i okaże się, że Ben kłamał o jej rodzicach, a Snoke jednak żyje - widać po jego wyglądzie, że już niejedno przeżył - a zaplanował swoją "śmierć", by zakończyć drogę swojego ucznia na CSM :D).
Ponoć jest potwierdzone, że Snoke miał co najmniej dwóch uczniów - może będzie walka o władzę?

sundayborn

Jako drugiego ucznia obstawiam Huxa - tak wiem, póki co nie widzieliśmy go walczącego mieczem świetlnym i nie przyciągał/odpychał siłą woli, ale kto wie czy tego nie potrafi. Może też odnaleźć pozostałych Rycerzy Ren i nakłonić ich do obalenia Kylo Rena, którego stan emocjonalny - wydaje mi się - nie jest do końca stabilny. Nie sądzę aby na siłę wprowadzali nową postać akurat do ostatniego epizodu. Hux nienawidzi Kylo Rena i podejrzewam, że będzie chciał się go pozbyć za wszelką cenę - co sugerują ostatnie sceny z "The Last Jedi". W cudowny powrót Snoke'a jakoś nie wierzę. Aczkolwiek J(ar) J(ar) Abrams może coś odwalić i kompletnie pozmieniać wątki.

ocenił(a) film na 6
olka0207

Jakoś nie widzę Huxa w takiej roli, zwłaszcza po słowach Snoke'a o manipulowaniu jego słabością, ale jego intrygi są raczej pewne, bo jego niechęć do Kylo, widoczna już w TFA, jest na tyle duża, by był skłonnym zamordować swojego nieprzytomnego rywala. W IX powinni w końcu pojawić się Rycerze Ren, więc może drugi uczeń jest jednym z nich?

sundayborn

A może wszyscy? Jest ich bodajże 6 (oprócz Kylo Rena, który teoretycznie jest ich mistrzem). Jeśli ma być jakaś bardziej spektakularna walka na miecze świetlne to może z nimi w roli głównej, przykładowo Kylo Ren vs reszta? Nie obraziłabym się jakby Panowie trochę pomachali szabelkami, tfu lightsaberami :) Rey bym w to nie wciągała, zresztą ona straciła swój miecz świetlny, który pękł na pół. Chyba, że ma dwa kawałki i uda się go jakoś scalić (tego akurat nie dopatrzyłam). Kto oprócz Rey i Kylo jest biegły w sztuce władania laserówką na wysokim poziomie? Nie ma tu dużego wyboru. Finn coś tam ogarnia, ale raczej nie na takim etapie, żeby (ewentualnie) powybijać Rycerzy Ren, Poe jest raczej genialnym pilotem, a jego broń to blastery, a nie jarzeniówki :) Twardy orzech do zgryzienia przez Abramsem :)

ocenił(a) film na 6
olka0207

Zabrała resztki, więc ma potrzebny do stworzenia nowego miecza kryształ, ma elementarz Jedi, będzie zapewne miała i nowy miecz (czy podwójny?). To jest potwierdzone, że jest ich 6? Ja się tylko spotkałem z informacją o dwóch uczniach Snoke'a w jakimś przewodniku ilustrowanym, liczebności Ren nie znam. Liczę na Abramsa i jego wyczucie klimatu w jakimś fajnym pojedynku.

sundayborn

Był krótki urywek w "Przebudzeniu Mocy", gdy Rey wyszła im naprzeciw w swojej wizji (tuż po dotknięciu miecza świetlnego należącego do Anakina Skywalkera). Była straszna ulewa, mało kogo było widać, wszyscy mieli maski aczkolwiek nie takie same jak Kylo. Było jeszcze coś, a mianowicie w jednej scenie Kylo Ren odziany w maskę przebija mieczem świetlnym na wylot jednego z nich, bo tamten rzuca się na leżącą na ziemi Rey z wyraźnym zamiarem zaatakowania jej. Nie wiadomo czy to scena z przeszłości, przyszłości - a może widzi w Kylo Renie sprzymierzeńca i sojusznika? Natomiast w anglojęzycznej encyklopedii Star Wars wyczytałam, że żyjących Rycerzy Ren jest łącznie 7 (wliczając Kylo Rena, który jest wg tego co tam jest napisane - najwyższy rangą spośród nich bo jako jedyny jest Mistrzem). Co się z nimi działo, gdzie się obecnie znajdują - nie do końca wiadomo. Była natomiast mowa o tym, że sceny z nimi już nakręcono - ale zrezygnowano z nich w fabule "TLJ". Pewnie Abrams powróci do wątku - oby!

ocenił(a) film na 6
olka0207

Właśnie, nie mamy pojęcia kiedy to miało miejsce - wszyscy zakładali, że to moment zniszczenia akademii, ale TLJ rozwiał te przypuszczenia. Nie sądzę, żeby Abrams ich pominął, skoro sam ich wprowadził ;) to raczej nieelegancko ze strony Riana, że nie poprowadził niektórych wątków, rozpoczętych wcześniej.

sundayborn

Szczerze? Dla mnie to jest w ogóle głupota zmieniać reżysera w trakcie kręcenia filmu rozplanowanego na co najmniej 3 części. Jak się okazuje J.J. Abrams i R. Johnson mieli totalnie inne koncepcje szczególnie w kwestii pochodzenia Rey, Snoke'a i właśnie Rycerzy Ren. Teraz znowu Abrams i pewnie znowu będzie masło maślane - chyba, że nie będzie wracał do swoich pomysłów tylko zostawi to, co już zaczął Johnson. Mnie osobiście trochę bardziej podobało się to, co zrobił ten drugi w ujęciu całościowym - choć "TFA" też miało sporo fajnych momentów. Co by nie było - możemy sobie tylko pospekulować. Gorzej niż w prequelach chyba nie będzie - chociaż "Zemsty Sithów" będę bronić zawsze, natomiast "Mroczne Widmo" i "Atak Klonów" to filmy związane z GW, które staram się wyprzeć z pamięci :)

ocenił(a) film na 6
olka0207

No właśnie ja bym wolał Abramsa za sterami, bo moim zdaniem lepiej potrafi uporządkować strukturę filmu oraz bardziej odpowiada mi jego (subtelniejszy) humor, ale Rian mógłby być współtwórcą scenariusza - mogłoby z tego wyjść coś ciekawego, a byłoby bardziej spójne. PT nauczyłem się przez te wszystkie lata lubić :D ale wiadomo, że do OT nie mają startu.

sundayborn

Na nie odniosłam wrażenie, że Kylo planował tą intrygą.
Miałam wrażenie, że Kylo chce być po prostu wolny.
Bo ma dosyć i jednych i drugich. Zdaje sobie sprawę, że dopóki i Rebelia i First Order nie znikną to ta wojna będzie trwała wiecznie. Dlatego zabił Snoka i chciał zabić resztę Ruchu Oporu.

ocenił(a) film na 6
sentia

Może "planował" nie jest odpowiednim słowem, ale najprawdopodobniej widział w wizji Rey walczącą u jego boku z Pretorianami Snołka, więc nawrócenia nawet nie brał pod uwagę.
Co do reszty całkowicie się z tym zgadzam, Kylo ma w nosie dziedzictwo Sithów (wiem, wiem, że Supreme Leader nim nie jest) i po prostu chce zniszczyć wszystkich, którzy go zawiedli, czyli właściwie wszystkich.

użytkownik usunięty
sundayborn

No prawda - według mnie Kylo marzy o Galaktyce bez podziału na Jedi, Sithów, Rebeliantów czy Najwyższy Porządek - według niego doprowadziło to tylko do zbędnego chaosu. Przynajmniej taką wizję przedstawił Rey - ile w tym prawdy i czy wobec tego jako Nowy "Najwyższy Przywódca" podejmie decyzje pójścia tym kierunku... hmm, zobaczymy.

ocenił(a) film na 6

On dosłownie chce zaprowadzić porządek w galaktyce (w tym jest trochę podobny do Anakina z II), ale na swoich zasadach. Ciekawy zwrot akcji, że "młody" przejmuje stery.

użytkownik usunięty
sundayborn

Huxowi wyraźnie się to nie spodobało :)

ocenił(a) film na 6

Pewnie sięgając po blaster oczyma wyobraźni już się widział na fotelu Snołka!

sundayborn

Hux to taki typowy, zatwardziały konserwatysta. Typ malutkiego człowieczka, który był nikim,a dzięki nikczemnemu życiu i umiejętności ustawienia się zaszedł na tyle wysoko, żeby czuć się lepszym od innych. Jest zacietrzewiony w swojej ideologi, mściwy, podstępny i wręcz fanatycznie uwielbia zabijanie, niszczenie. I to różni Kylo Rena od niego - Hux robi te wszystkie okropności bo po prostu to go jara, Kylo Ren podejrzewam, że do tej pory był pod dużym wpływem Snoke'a i jego zbrodnie wynikały z chęci zasłużenia się u Mistrza, którego podziwiał i w którym widział złudną opokę. Teraz gdy już Snoke'a nie ma - trudno przewidzieć w jakim kierunku pójdzie jego uczeń. Czytałam fajną historię fan-fiction, w której Rey już jako Rey Solo i (na nowo) Ben zostają przywódcami nowego tworu (kurde, nie pamiętam nazwy ale mniejsza z tym) po tym jak Pierwszy Porządek i Ruch Oporu podpisują oficjalny akt o zawieszeniu broni na czas nieokreślony, a ta dwójka razem z pozostałymi przy życiu Rycerzami Ren zobowiązują się stać na straży galaktyki. Nie ma podziału na dżedajów, sithów i innych pokrewnych. To by było iście bajkowe zakończenie, niegłupie zresztą - chociaż trudne do realizacji: nie tyle ze względu na to, że Rey i Ben się zejdą (bo to uważam za możliwe), ale ze względu na krótkie ramy czasowe i z racji tego, że to by było jednak duże przedsięwzięcie logistyczne, które na pewno miałoby i zwolenników, i przeciwników.

ocenił(a) film na 6
olka0207

Można powiedzieć, że Hux lubi swoją pracę, a Kylo chodzi do niej, bo gdzieś trzeba zarobić na chleb :)

Takie zejście się oraz "żyli długo i szczęśliwie" może też być problemem z innego powodu - Kylo najprawdopodobniej zostałby osądzony jako zbrodniarz wojenny. Chyba że to FO zwycięży, a Najwyższy Dowódca okaże łaskę rebeliantom pod wodzą Rey...

użytkownik usunięty
sundayborn

Generalnie to Hux w tej części był największym popychadłem - i mam takie przeczucie, że nie będzie wierny swojemu nowemu Przywódcy - widzi zresztą, że Kylo jest niezrównoważony i pewnie potajemnie będzie jakoś knuł, żeby go obalić z tego tronu/fotelu :)

Ja jestem pewna, że film się zacznie od grubszego konfliktu wewnątrz Najwyższego Porządku. I powiem Wam,że Hux wszystkich zaskoczy właśnie dlatego, że mało kto spodziewa się po nim większych rzeczy.

ocenił(a) film na 6

Żeby było zabawniej, to jakby się zastanowić nad jego rozkazami - nie podejmował aż takich złych decyzji, patrząc jak traktowała go kadra kierownicza :D

Jego nienawiść do Kylo widać gołym okiem, raczej nie będzie mu ślepo posłuszny, jak Snołkowi. Pytanie czy będzie w stanie zagrozić użytkownikowi Mocy? Mógłby sprzymierzyć się z RO...

użytkownik usunięty
sundayborn

Jakiś tam sposób znajdzie - na razie w tej części nie mógł się wychylać, bo Kylo znowu by mu pokazał, kto tu teraz rządzi - poprzez duszenie czy rzucenie nim o ścianę (swoją drogą, musi to być niezłe upokorzenie dla Huxa na oczach Jego ludzi) więc nasz Rudy Generał musi obmyślić jakiś plan obalenia tego tyrana :)

ocenił(a) film na 6

Pozostaje mu "droga Sitha" i morderstwo we śnie :) trzeba przyznać, że użytkownicy CSM nie wiedzą za bardzo jak zarządzać pracownikami...

użytkownik usunięty
sundayborn

Bo Hux mylnie założył, że Kylo można sterować, dopóki będzie udawał, że ze wszystkim się z nim zgadza, zaczął mu obłudnie przytakiwać (czyli obrał diametralnie inny kierunek, żeby zdobyć jego "zaufanie") no ale w starciu z Lukiem wyszło jednak, iż Kylo sam nie da rady dowodzić, bo brakuje mu tego, co posiada Hux - chłodna kalkulacja i plan działania, a nie pójście na tzw."żywioł" - czyli tak jak Ren.

"Kylo sam nie da rady dowodzić, bo brakuje mu tego, co posiada Hux - chłodna kalkulacja i plan działania" otóż to właśnie.Dlatego obawiam się, że długo nie zabawi na tej imprezie.

ocenił(a) film na 6

Myślę, że dla Kylo pewne przypadki, jak Luke, czy Rey, wykluczają chłodną kalkulację z jego strony nawet jeśli przez pozostały czas byłby wytrawnym graczem (kwestia Snoke'a pokazuje, że nie można go lekceważyć).

użytkownik usunięty
sundayborn

No ja wiem, że Luke'a rozszarpałby na strzępy (tak zionie tą nienawiścią od niego, że aż boli) co do Rey... ja myślę, że w następnej części będą mieli już pojedynek "na śmierć i życie",bo widać było, że Kylo poczuł się zdradzony tym, że go zostawiła... Rey budzi w nim skrajne emocje, jest w tej chwili jego największą słabością, toteż ciekawi mnie dalszy ciąg tej ich relacji...

ocenił(a) film na 6

Jako że od miłości do nienawiści jeden krok...nikogo nienawidzi się tak mocno, jak kogoś, kogo wcześniej się kochało. Może być niezła rozpierducha, też mnie ciekawi jak to się rozstrzygnie. Czy Kylo przejdzie jednak na JSM, czy poświęci się na przykład, by uratować Rey? Chyba że oboje zginą w ostatecznym starciu.

ocenił(a) film na 10
sundayborn

Kylo wielokrotnie powtarza, że Rey próbuje go zabić mimo iż nic o nim nie wie. W scenie po zabiciu Snoka, kiedy on proponuje jej przyłączenie się i wyciąga do niej rękę ona w odpowiedzi sięga po miecz.

ocenił(a) film na 6
Anihilina

Jednak mając okazję Rey nie zabija go, a bardziej od nienawiści daje się chyba odczuć jej zawód.

ocenił(a) film na 10
sundayborn

Podobnie jak w Przebudzeniu Mocy-miała okazję zabić go w lesie i on o tym wiedział. W książce jest napisane, że słyszała jakiś głos (był niby esencja mściwości) karzący jej go zabić. Niemniej, zawsze to ona atakuje pierwsza.

ocenił(a) film na 6
Anihilina

Chociaż można powiedzieć, że wtedy ocaliło go rozstąpienie się ziemi, więc przypadek, bo CSM kusiła Rey, by zabić znienawidzonego przeciwnika. Tak, też na to zwróciłem uwagę, również w odniesieniu do scen w sali tronowej, gdzie podczas walki - w porównaniu do bardziej opanowanego (szok, nie?) Kylo - Rey krzyczy i wykazuje się bardziej agresywnym stylem walki.

ocenił(a) film na 10
sundayborn

Przepraszam za błąd ortograficzny. Oczywiście "każący", bo głos jej nakazywał, a nie karał ją :). Tak to właśnie mnie zastanawia - że w Rey jest więcej buntu i wściekłości niż w Kylo Ren. Strzela i zabija bez zastanowienia i wyrzutów sumienia. W zasadzie pozbawiła życia więcej ludzi niż Kylo.
W książce wyczytałam, że znała go ze swoich snów-koszmarów. Ponadto, kiedy sondował jej umysł trafił na coś dziwnego, co go zaniepokoiło. W filmie tego nie było, podobnie jak tego, że Snoke stwierdza, iż Kylo jej współczuje i jest to jego słabość oraz sceny z wizji po dotknięciu miecza. Najpierw jest na Gwieździe Śmierci i widzi dwie walczące mieczami postaci, potem małego chłopca, potem w lesie walkę, siedmiu wojowników i płonącą w oddali świątynię (podejrzewam, że to Kylo Ren i sześciu uczniów). Widzi Luka z Artoo i ostatnia scena, której nie było w filmie i której nie rozumiem. Nie wiem, czy czytałeś książkę, a jestem ciekawa innych interpretacji, więc przytoczę ją w całości:
Przed nią, gdzieś niedaleko, rozgrywała się bitwa - Rey słyszała okrzyki rannych i szczęk broni. Nagle zza pleców dobiegł ją nowy głos. Ten głos:
- Zostań tu. Wrócę po ciebie.
Zawirowała, załzawionymi oczami lustrując gęstwę drzew, starając się przeniknąć spowijający je mrok.
- Gdzie jesteś? - zawołała, biegnąc w stronę źródła głosu.
- Wrócę po ciebie, kochanie, obiecuję!
- Tu jestem! Tutaj! Gdzie jesteś?
Cisza. Przebiegła znów kawałek, jednak już po chwili zatrzymała się jak wryta na widok postaci, która pojawiła się bez ostrzeżenia pośród drzew. Krzyknęła, potem jeszcze raz i upadła w tył, uderzając się mocno w... Koniec cytatu.
Podejrzewam, że to Padme i Anakin, a na końcu pojawia się Ren jak w filmie.

ocenił(a) film na 6
Anihilina

Nie takie błędy tu widziałem :D Rey uparcie dąży do celu, ma twardy kręgosłup moralny (chociaż balansuje na granicy CSM) i nie daje się zbić z tropu ani skusić nawet kuszącą ofertą nowego Wodza FO, podczas gdy Kylo, mimo że absolutnie nie unika działania, to miewa wątpliwości odnośnie słuszności swoich czynów, jest rozdarty.
Szczerze mówiąc nie wiem jak to zinterpretować, ciekawe. Pytanie tylko czy miało to jakieś głębsze znaczenie, bo książkowe wersje filmów są specyficzne ze względu na cykl wydawniczy, powodujący że to, co ostatecznie widzimy na ekranie (co jest obowiązujące) odbiega czasami od literackiej wizji (jak np. poznanie się Poe z Rey, chyba że specjalnie chciano zarzucić tekst "I know", by dać widzom do myślenia :D).

ocenił(a) film na 10
sundayborn

Tak! Teraz mi uświadomiłeś, że ma twardy kręgosłup moralny. Dlatego Luke przestraszony przyciąganiem jej przez Dark Side mówi zszokowany: w ogóle się nie broniłaś. Może ona nie musi się bronić? Może naturalnie zna ten balans? Może dlatego pomimo takiej ilości gniewu w niej i łatwości w zabijaniu wie gdzie jest granica?

ocenił(a) film na 6
Anihilina

O to, to. Możliwe, że wewnętrzny mrok Skywalkerów (nawet Luke miał przebłyski we wcześniejszych niż TLJ epizodach, chociaż zawsze udawało mu się powstrzymać przed wykonaniem ostatniego kroku) jest większy niż u Rey, więc jej bezpieczniej flirtować z CSM (bez skojarzeń z Kylo ;p). Może to bycie Wybrańcem lub jego potomkiem było takim obciążeniem, od którego ona jest wolna?

ocenił(a) film na 10
sundayborn

Możliwe, że to ona jest "tym, który przywróci równowagę mocy" jak mówiono o Anakinie, ale się nie sprawdziło. Wolę mieć nadzieję, że naprawdę jest nikim lub pochodzi od kogoś z CDN, ale nie ze Skywalkerów. Bo wolę, żeby jednak flirtowała z Kylo.....

sentia

Jest wyraźnie rozczarowany zarówno filozofią Jedi, jak i ideologią Sith/Ren - zwał jak zwał. Żadna ze ścieżek, które obrał (ani będąc po Jasnej, ani po Ciemnej Stronie) nie przyniosła ukojenia, a jedynie rozpętywała kolejne wojny i przysparzała przynajmniej jemu kolejnych dylematów i cierpień. Jak dla mnie pójście Abramsa w tym kierunku nie byłoby wcale takie głupie. Rey zabrała księgi Jedi zanim drzewo uległo zniszczeniu, więc będzie je zapewne zgłębiać i dojdzie do tego, że np. wg filozofii pierwszych Jedi to właśnie balans między Jasną, a Ciemną Stroną w danej jednostce jest kluczem do sukcesu. Podział na "dobrych Jedi" i "złych Sithów" przez wieki nie sprawdził się, wręcz przeciwnie: stanowił zarzewie nowych, coraz bardziej zaciekłych konfliktów. Kylo Ren dobrze kombinował, ale rozumiem też Rey, że ostatecznie się doń nie przyłączyła - tworzenie jakieś hmmm "szarej" strony pośrodku buchającego ogniem konfliktu jest co najmniej ryzykowne. Jak by to miało wyglądać? Trzeba by było powybijać rebeliantów pozostałych przy życiu, a co z FO? No i co z innymi mieszkańcami galaktyki? Jakaś masowa demobilizacja? To by raczej nie przeszło. Nie wyobrażam sobie Kylo Rena mówiącego "Dobra, to od teraz nie ma nic. Kończymy z rebelią, a Panom generałom i żołnierzom dziękuję - możecie zdać broń i się rozejść". To musiałby być jakiś dłuższy proces, kilka lat co najmniej. Chyba, że sam się wymiksuje z tego statku zwanego FO. Albo przekształci w coś innego, nie bez oporów Huxa mimo wszystko. Odnoszę wrażenie, że tylko drastyczna volta i zmiana toku myślenia miałaby szansę na realizację tej (kuszącej skądinąd) wizji.

sundayborn

"Mam wrażenie, że od początku planował posłużyć się Rey w obaleniu Snoke'a" - i tak, i nie. Z tego co ja zrozumiałam z tego filmu decyzję o tym, że nie będzie drugim Vaderem Kylo Ren podjął po pierwszej konfrontacji ze Snokiem w sali tronowej. Tamten go całkowicie zeszmacił, specjalnie wychwalając na odchodnym Huxa (zauważyliście, że Snoke najpierw jako hologram ubliżał Huxowi w centrum dowodzenia przy innych oficerach - widocznie taką miał metodę na "zmotywowanie" swoich uczniów czyli chwalenie jednego w obecności drugiego, besztanie ich na osobności). Zniszczenie maski, które nastąpiło zaraz po tym w windzie wyraźnie wskazuje, że Kylo Ren chce się odciąć od przeszłości. Myślę, że w tym momencie mógł mu zaświtać w głowie plan jak pozbyć się Snoke'a, ale raczej była to bardziej odległa w czasie perspektywa (czytaj: czekał na odpowiedni moment). Pomijając już rozwój sytuacji z Rey, gdy zabierał ją do Snoke'a to raczej nie po to, żeby przy jej pomocy go zgładzić - zgodnie ze swoją interpretacją wizji na temat przyszłości uważał, że Rey pod wpływem Snoke'a przejdzie na Ciemną Stronę. Gdy okazało się, że Snoke po raz kolejny wystawia go na najgorszą z możliwych prób czyli zabicie dziewczyny, do której tamten ewidentnie coś czuje - hmm, przelało czarę goryczy. Sądzę więc, że oprócz zagrożenia Rey impulsem do zabicia Snoke'a było to, jak bardzo Kylo poczuł się porzucony przez niego - po ojcobójstwie Snoke pogłębiał tylko jego wewnętrzny konflikt, a teraz jeszcze otwarcie przyznał się do manipulacji. Zresztą mimika twarzy Kylo Rena, jego wręcz furia gdy Snoke wyraźnie się z nich obojga naigrywał wróżyła taki, a nie inny koniec. Snoke zginął przez to, że zgubiła go własna buta i pycha. To, że jego uczeń ograł go jak przedszkolaka dowodzi, że mimo niestabilności emocjonalnej jest naprawdę dobry w te klocki. Gdyby chciał wykorzystać Rey do swoich celów i totalnie mu ona zwisała, pewnie po tym jak pomogła mu w sali tronowej - nie wahałby się jej zabić. Nie dość, że tego nie robi to jeszcze proponuje wspólny początek czegoś nowego więc tutaj nie widzę żadnej manipulacji. Ich wizje po prostu się rozminęły, a każde z nich zobaczyło to, co chciało zobaczyć. Więź trwająca nawet po śmierci Snoke'a (ostatnie sceny) sugeruje, że albo ten bezczelnie kłamał albo "niechcący" bardzo ich do siebie zbliżył i to na tyle, że mogą połączyć się już bez jego pośrednictwa. To tylko moja teoria, oczywiście mogę się mylić i kto wie czy Abrams nie zrobi mnie w konia przedstawiając sytuację zgoła odmiennie ukazując Kylo Rena jako psychopatę, który wszystkie swoje ruchy od początku nowej kontynuacji starannie planował, a rozchwianie emocjonalne to była np. gra na litość. Bardzo bym tego nie chciała :)

ocenił(a) film na 6
olka0207

Możliwe, że nie tyle podjął decyzję już wtedy, ile zaczęła ona właśnie w nim kiełkować. Zresztą niedługo potem nie wykorzystał okazji do zabicia Lei, więc jakaś zmiana w nim chyba nastąpiła. Zniszczenie maski mogło też oznaczać koniec naśladownictwa Vadera, którym to chciał go widzieć właśnie Snoke, by był jego narzędziem, zanim zrobił mu wyrzuty bycia "dzieckiem w masce"...Ren nie zamierzał pozostać tylko marionetką, potrzebną jedynie do znalezienia Skywalkera.

Rzeczywiście "posłużyć" trochę źle brzmi, bo jednocześnie wydaje się, iż Ben uznaje ją za jedyną osobę, która może go zrozumieć i mieć w niej oparcie, jakiego nie zaznał u swoich obu poprzednich mistrzów. Po prostu liczył, że Snołk przeciągnie ją na CSM, a potem razem się go pozbędą, w żadnym wypadku nie była mu ona obojętna. Swoją drogą sama scena zabójstwa Supreame Leadera jest moim zdaniem mistrzowsko rozegrana przez Kylo! Pokazuje, że nie jest on taki słaby, jak chcieliby go widzieć niektórzy po porażce z Rey w nadzwyczajnych okolicznościach.

Co do więzi: możliwe, że rzeczywiście jest dziełem Snoke'a, lecz została nawiązana "na dobre" pomimo jego śmierci - w końcu ten o niej dobrze wie, chyba że po prostu "wyczytał" to w umyśle swojego ucznia - lub jest całkowicie od niego niezależna. No chyba że on jednak jakimś cudem przeżył, a stan jego ciała wynika ze specjalnych zdolności, pozwalających mu przetrwać i takie obrażenia - jednak teoria o zaplanowanym "samobójstwie", by przeciągnąć ucznia ostatecznie na CSM, uważam za nieprawdziwą z powodu ZDZIWIENIA na jego twarzy w momencie, gdy zorientował się, że "coś go kłuje w boku i nie czuje rąk" :DD

Nie sądzę, żeby Kylo okazał się zimnym socjopatą, pokroju Palpatine'a, który po prostu uwielbiał być zły ;)

sundayborn

Nie wiem czy się zgodzisz, lecz uważam, że zabicie Snoke'a przez Kylo Rena (pal już licho czy planowane czy nie) - paradoksalnie - może okazać się dla niego bardzo niebezpieczne w skutkach. Ma na karku Huxa czyhającego na jego najdrobniejsze potknięcie, wątpliwości czy dobrze robi nadal w nim siedzą, jest (prawdopodobnie) nieszczęśliwie zakochany w lasce, która jest po drugiej stronie barykady, chciałby zakończyć ten cały konflikt aczkolwiek póki co nie ma za bardzo jak - kiepska sytuacja dla kogoś, kto zazwyczaj podejmuje decyzje pod wpływem impulsu i niespecjalnie radzi sobie w posunięciach taktycznych. Mnie się wydaje, że on właściwie nie chce być zły. Nie chce, ale poniekąd musi. A już na pewno po zabiciu Snoke'a to chyba jedyna opcja przetrwania w szeregach FO.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones