Sam Levinson nie próżnował i w trakcie pandemii zrealizował i wypuścił 2 odcinki specjalne Euforii, oraz film Netflixa Malcolm i Marie. Oba te projekty łączy wiele - są to bardzo kameralne, osobiste dzieła oparte w dużym stopniu na dialogu, zainspirowane w dużym stopniu na osobistych doświadczeniach reżysera lub...
Film słaby i nudny jak flaki z olejem. Większe wrażenia mam w domu ze swoją żoną, tutaj udało mi się 2 razy przysnąć. Nie polecam
No ito jest k....a kino. A nie te pseudo artystyczne polskie wypociny. I ci polscy, pożal się boże filmowcy biadolący że kasy nie było na lepszy film.
Świetna gra aktorska, nieustanne napięcie, pięknie to wszystko nakręcone. Jakbym się cofnął do lat młodości gdy gówniokiem będąc oglądałem Bogarta i Bacall.
Nie dałem rady wytrzymać nawet 5 minut. Nie dla mnie. Trzeba mieć coś z głową nie po kolei albo być w jakimś innym stanie świadomości, żeby to łyknąć.
Film opowiada o nieciekawiej relacji nieciekawych ludzi. Roszczeniowa kobieta i głupi, zakochany mężczyzna. Aktorsko rola żeńska słabo, rola męską dobrze. Można odnieść wrażenie, że film ma jakieś głębokie przesłanie albo traktuje o czymś poważnym bo został nakręcony w czerni i bieli.
Gdyby ten film skrócić do 40 min i zostawić najlepsze sceny byłoby pięknie. Tak ciągnie się, jak flaki z olejem, a momentami te kłótnie już wyglądają jak wciśnięte na siłę, byle zrobić te 1,4 h
Już w pierwszej chwili widzimy silną inspirację kinem klasycznym. Czerń i biel, napisy, które pojawiają się na samym początku filmu, a także charakterystyczne zestawienia ujęć z mającą za zadanie zbalansować wszystko muzyką.
Trudno uciec od skojarzenia z filmem "Marriage Story", który także w dużym stopniu swą formą...
Tak jak na początku film wydaje się ciekawy i kontrowersyjny tak z czasem magia pryska i czujemy się, jakbyśmy oglądali dwugodzinną kłótnię która jest po czasie bardzo męcząca.
Kameralny, niesamowicie emocjonalny melodramat, w którym słowa latają jak noże i trafiają prosto w żołądek. Niedorzeczny, niepowtarzalny, wciągający.
Lubię filmy z klimatem czarno białe i w jednym miejscu, ale tutaj na siłę autorzy filmu chcieli być jak Tarrantino. Widać, że wzorowali się operowaniem kamery jak u Tarrantino i tym, że dwoje aktorów gada tylko na jeden temat o premierze filmu i o innych twórcach filmów. Mega mega wzorowane kino na Tarrantinowskim, ale...
więcej
Film przepiękny technicznie, nie można się na niego napatrzeć. Ciekawy zabieg, iż jest czarno-biały. Zakładam, że względu na podkreślenie rasowej obsesji głównego bohatera.
Jednak koszmar jak wiele ludzi odbiera go jako "miłość namiętną, pełną wzlotów i upadków", skoro to praktycznie ukazanie najgorszej,...
I pretensjonalna historia. Monologi pełne banałów. Niezdrowy związek.
Estetyczna masturbacja, ale to jak się okazuje jedyny plus — ładne obrazki do pooglądania.