Fajny film, mnie się podobał! Sceny Chrześcijaninami zjadanymi przez lwy i palonymi na stosie były super!!
to totalny koszmar...Gorszego filmu już dawno nie widziałam...Sztuczna gra aktorów, sztucznme brody, które sprawiają wrażenie, jakby zaraz mialy odpaść...Statysci w adidasach....Koszmar!!!!
Film ogólnie dobry, ale książka to książka. dla mnie osobiście Quo vadis to jedna z lepszych polskich powieści. film jest naprawde dobry, Linda znakomicie zagrał Petroniusza, co do Deląga to wolę sie nie wypowiadać.
Niby najdrozszy film w historii polskiej kinematografii a nie pomysle się za bardzo jsli nazwe go najgorszym. Tandeta gdzie okiem nie spojrzec. Pan Kawalerowicz zrobil film tak jak pan Douglas pisal ksiazke w "wonder boys" ...jakby chcial a nie mogl...a może na odwrot było? Ogolnie film zrobiony najgorzej jak się...
Trzeba naprawdę miec wielki antytalent, aby ze światowego formatu dzieła wyprodukowac bubel. To tylko w Polsce jest możliwe.
Powieść czyta się z zapartym tchem.
Wiele sobie obiecywałem po najnowszej ekranizacji tego wspaniałego dzieła.
A co wyszło?
Kicz. Szmira!
Reżyseria na poziomie "Gwiazdora", a i aktorzy dostroili...
Co by o tym filmie nie powiedzieć i tak się nie udał. Jak zwykle w Polsce reklama i podniecenie przed premierą były większe niż zadowolenie po wyjsciu z nika. Nie powiem najgorszy nie był, ale na pewno nie na poziomie światowego kina. Jeszcze dobrze, że Linda się sprawdził i wzbił na wyżyny możliwości, bo byłoby dno. A...
więcejJedyna dobra strona filmu to aktorstwo. Broń Boże, nie o aktorstwo Rafała Kubackiego czy też Pawła Deląga mi chodzi. Oni zagrali jeszcze gorzej niż Zamachowski w "Ogniem i mieczem". Podobali mi się natomiast Bajor (!), Linda, Trela i Pieczka.
Ktos sie machnął na jedno z największył dzieł polskiej literatury i... nie udałosię - delikatnie mówiąc :( Jeżeli są jakieś dobre elementy - np. gra Treli - ginie to w chaosie niskosci... Odnoszę wrażenie, że film ten - podobnie jak wiele polskich filmów ostatnio, jest robiony tylko na ściągnięcie dużej kasy łatwą...
więcejzagrane, źle zrealizowane. Zaprzepaszczaone nadzieje. Szkoda. Nie jestem w stanie znaleźć czegokolwiek, co można by pochwalić.
Powieść Henryka Sienkiewicza doczekała się dotychczas pięciu ekranizacji na dużym ekranie (ostania była z 1951 roku w reżyserii Mervyna LeRoya z Peterem Ustinovem w roli Nerona) oraz 6-odcinkowego serialu telewizyjnego, przygotowanego przez włoskiego reżysera Franco Rossiego z fascynującą grą austriackiego aktora...
Jest to kolejna pruba przeniesienia lektury na ekran.Sądzę ,że sukces kasowy zawdzięcza jedynie temu,żeposzły na niego wszystkie klasy przerabiające tą lekturę. Co do wykonania, to ani gra aktorów, ani efekty specjalne nie podobały mi się.Tego typu produkcje napewno będo jeszcze długo powstawały, gdyż ich producenci...
więcej
" Największa i najdroższa polska super produkcja "- tak nazwano pierwszą
polską adaptację noblowskiej powieści H. Sienkiewicza . Ekranizacją "Quo vadis"
zajął się Jerzy Kawalerowicz . Doskonały i ceniony reżyser przenosi na ekrany doskonałą powieść doskonałego, cenionego polskiego pisarza . Co wynikło ze spotkania...
Po pierwsze uważam, że zlecanie nakręcenia tak wielkiego, poważnego i przede wszystkim kosztownego filmu panu Kawalerowiczowi było pomyłką. O ile jestem dobrze poinformowana, reżyser ten ostatni film nakręcił ładnych pare lat temu. A przecież technika w tym czasie zrobiła ogromny postęp.... Dzisiejsze efekty specjalne...
więcejcoz tu duzo gadac? kolejny polish glupi film & komercja & kiczowate wszystko...no oprocz roli bajora...
poszłam na niego z musu, bo szkoła szła. liczyłam, że będzie lepszy, a tu takie dno. dekoracje niedopracowane, chwilami nudnawy... a podobno z założenia to miała być superprodukcja i arcydzieło. do niczego,...... nie zamierzam tego ponownie oglądać
film nie podobał mi sięw ogóle... kompletnie nic im nie wyszło... nigdy więcej takich filmów... proszę was nie bierzcie się za coś skoro nie wiecie co z tym zrobić...
Nie, nie, nie to nietak się robi. Film nieciekawy, nudny i sztuczny. To wszystko wygląda bardziej jak przedstawienie teatralne niż film. Będąc w kinie ciągle tylko spoglądałem na zegarek. Film długi i do niczego. Jedyne co go ratuje to świetna gra niektórych aktorów. Najgorzej wypada całe otoczenie. I gdzie te 14...