...to było złe. Tak bardzo złe. Nie dlatego, że propaganda, nie dlatego, że zmanipulowane fakty. Owszem, propaganda, owszem manipulacja, ale to da się przeżyć. Problem jest taki, że film o- jednak jakby nie patrzeć jednej z większych tragedii polskich w ostatnich latach-jest nudny. Cholernie nudny.
Po obejrzeniu animacji logo Kino Świat oraz pozostałych dziwnych, kompletnie nie znanych studiów filmowych widzimy… jakiś ludzi na płycie smoleńskiego lotniska. Czekają oni na przylot Tupolewa, lecz w między czasie zauważają rosyjski samolot, który zatacza kółka nad lotniskiem. Słychać komunikat, że ,,ładunek został zrzucony!!!” i Rosjanie odlatują. Po chwili przez gęstą mgłę słychać dwa wybuchy (to ważne!), a … nasi ludzie pytają… innych ludzi (złych, no bo to przecież Rosjanie) co się stało. Ci obojętnie wzruszają ramionami, na co Polacy niemalże wybuchają płaczem i chcą się rzucić na pomoc bo ,,tam są ludzie!”. Zbliżenie na mgłę, muzyka Lorenca, która na początku brzmiała całkiem przyjemnie, lecz w miarę powtarzania tych samych dźwięków w kółko stała się irytująca robi się głośniejsza, pojawia się olbrzymi napis SMOLEŃSK na środku ekranu, słychać dźwięki nagrane chwilę po katastrofie. Bolesna kakofonia w połączeniu z muzyką, zaczyna się film.
No… właściwie to nie. Przez pierwsze pół godziny widzimy może z dwie minuty filmu. Reszta to rzeczywiste nagrania- z miejsca katastrofy, pierwsze wiadomości, tłumy pod pałacem prezydenckim, pogrzeb pary prezydenckiej. Oszczędność materiału. Czy jakoś tak. Potem scen nagranych do filmu jest nieco więcej, ale wciąż za mało. Żeby było bardziej dramatycznie i pasowało pod fabułę, dograne są dodatkowe dźwięki. Tak jak dzwoniące telefony na miejscu katastrofy czy też modlitwa ,,Zdrowaś Mario” (odmawiana dramatycznym szeptem, który z początku brzmi jak język węży z Pottera), pomimo wyraźnego zbliżenia na nieruchome usta tłumu. Lub też mój osobisty faworyt- pieśń komunistyczna podczas sceny zbierania szczątek wraku.
Główna bohaterka to Nina. Nina to jedyna nazwana bohaterka filmu. Co można powiedzieć o Ninie? Nina jest dziennikarką. Nina pracuje w telewizji TVM SAT (czaicie- TVN i Polsat), która jest złą telewizją, bo jej szef robi krzywe miny i na newsa o Katyniu nieznając kontekstu tylko słysząc o ciałach w błocie reaguje krzykiem o sekcie smoleńskiej. W ogóle kiepska telewizja z tego TVM SATu- puszczają do telewizji wiadomość o znalezieniu nagrania bez obejrzenie tego nagrania (Nina potem przeżywa, jak to została oszukana wywołując face palmy ), no i zatrudniają jakiegoś gościa, któremu muszą tłumaczyć od podstaw co się dzieje w Polsce, i to w języku angielskim. Co oczywiście nie przeszkadza mu co jakiś czas przerzucić się na całkiem zgrabną polszczyznę. Czemu nie.
Nina jest beznadziejnie zagrana. Nim nawraca się na jedyną słuszną drogę na jej twarzy cały czas widnieje jeden, ten sam złośliwy uśmieszek. Uśmieszek poszerza się podczas zadawania niewygodnych pytań rodzinom ofiar (które w sumie najpierw są oburzone, ale potem nie widzą przeszkód w zapraszaniu Niny na herbatkę i ciasteczka) oraz kręcenia strajków przeciwko pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. Nina zadaje pytania, młodzi, głupi, niedoświadczeni życiem i nie będący grupą docelową Radia Maryja ludzie odpowiadają na pytania ze złością, a widz zastanawia się dlaczego ktoś wziął do tej sceny jako statystów Azjatów.
Pod wpływem matki- starszej kobiety z krzyżykiem na szyi, która obraża się na córkę, gdy ta wykonuje swoją pracę (to jest zamiast wejść do środka pałacu prezydenckiego aby tam oddać hołd przy trumnach kręci reportaż) Nina zmienia swój grymas. Jej twarz jest teraz poważna, doświadczona, pełna powagi i refleksji. Niestety, pomimo zmiany wyrazu twarzy aktorka wciąż wypowiada kwestie tym samym monotonnym tonem, który zawsze brzmi identycznie.
Nina w końcu nawraca się i postanawia DOJŚĆ DO PRAWDY…. Chyba. Trudno powiedzieć. Przez całe dwie godziny czekałam na jakieś rozwinięcie akcji, dramatyczny zwrot, albo cholera- ciekawą scenę. No nie doczekałam się niestety. Dostałam za to przemówienie Kaczyńskiego w Gruzji (całkowicie po polsku- na pewno wszyscy go zrozumieli, patrząc na realne nagrania tłumu z podłożonymi krzykami POLSKA, POLSKA, POLSKA), 5 sekundową scenę seksu pomiędzy Niną a jej chłopakiem (o którym wiemy tylko tyle, że jest kamerzystą- nawet nie poznajemy jego imienia) oraz wycieczkę Niny do Chicago, gdzie rozmawia z ojcem o soczkach w foliowych torebkach. Z kimś tam niby się spotyka, z kimś tam rozmawia, ktoś tam nawet ,,popełnia samobójstwo” (nie jest to samobójstwo, bo za każdym razem widzimy złowrogiego pana w płaszczu wsiadającego do czarnego auta i oddalającego się z miejsca zbrodni)- ale nic z tego nie wynika. Nie wiemy kim byli ci ludzie, nie znamy ich imion, nie wiemy skąd posiadali WSTRZĄSAJACE INFORMACJE O SMOLEŃSKU ZA KTÓRE MUSIELI ZGINĄĆ™, więc kompletnie nas to nie rusza.
Montaż. Dobry Boże, montaż. Płakałam jak oglądałam. Gwałtowne cięcia i urwania muzyki, sceny które prowadzą donikąd. Tak jak wspomniana scena seksu- która pojawia się pomiędzy startem samolotu linii lotniczych LOT, a rozmową pilotów Tupolewa z kontrolerem ruchu w Smoleńsku. Lub już wspomniana dyskusja o soczkach w foliowych torebkach- dramatyczne ujęcia Chicago z dramatyczną muzyką, JEBS, dyskusja o soczkach trwająca góra 10 sekund, JEBS wracamy do Chicago? What the?
Jest też jakaś wdowa po generale (nie padają żadne nazwiska), która za 6 biało-czerwonych kwiatków płaci 4 dychy i wciąż obraża się na naszą bohaterkę za niewygodne pytania, po czym znowu ją zaprasza. Do tego rozmowy pilotów z wieżą, para prezydencka oglądająca Tuska i Putina na molo w Sopocie (+komentarz ,,ciekawe po jakiemu rozmawiają??? Pewnie po niemiecku), tłum pod pałacem prezydenckim, wybuch na pokładzie (oczywiście, że był wybuch- i to wbrew pozorom całkiem nieźle jak na efekty specjalne zrobiony), kolejne samobójstwo- wszystko pomieszane, przeraźliwie pocięte, nudne jak flaki z olejem, bez żadnego ładu i składu. Gdyby nie ciekawość czy plotki o ostatniej scenie są prawdziwe, to dawno wyszłabym z kina i poszła się napić mocnego alkoholu.
I tak- plotki są prawdziwe. Ostatnia scena to wizja Niny ofiar katastrofy spotykającej się z żołnierzami z Katynia. Oficerowie salutują prezydentowi, reszta się przytula, rozmawia i śmieje. Jest cudownie i wesoło. Aż trochę zbyt wesoło. Może to był ostatni dzień zdjęć, stąd ta radość na twarzach aktorów.
I oto i on, cały Smoleńsk. Jeden wielki, chaotyczny zlepek bezsensownych scen z fatalnym montażem, fatalną muzyką, fatalną grą aktorską i fatalnie nagiętymi faktami, by pasowały do prawdziwej wersji™ -bez żadnego morału, przekazu czy lekcji. Po prostu- fatalnie nudny film.
A wątp sobie, bo kto Ci zabroni, ale udzielać się w wątku tylko po to, aby kogoś nazwać "pajacem" to dopiero szczyt głupoty.
Głupotą to jest oceniać film, gdy się go nie widziało.
Na ten film w większości do kina poszli ci, którzy nie byli przeciwnikami filmu i znali fakty. Wszystko co było w tym filmie nie było zmyślone, można to znaleźć w internecie. A ci co wierzą w pancerną brzozę w życiu nie poszli by na ten film. A więc ocenili choć go nie widzieli. Trochę bez sensu. Popierasz takie zachowanie?
Uważasz się za alfę i omegę,że tak generalizujesz? Udowodnij najpierw, że WSZYSTKO co było w tym filmie NIE było zmyślone (proszę Cię - internet jako źródło wiarygodne?? Może jeszcze opierasz się na fakt.pl lub na forach prawicowych, gdzie jarają się do dziś eksperymentem Macierewicza z parówką i mikrofalówką. Noo, to dopiero twarde dowody, nie ma bata). No i udowodnij, że Ci co wierzą w pancerną brzozę W ŻYCIU nie poszli by na ten film.
JA jestem tego idealnym zaprzeczeniem. Nie wierzę w te teorie spiskowe ale miałam ochotę na komedię więc poszłam. Proste...A inni niech robią co chcą, żyjemy(bądź co bądź jeszcze!) w wolnym kraju, dlatego uważam, że nie ocena na jakimś portalu filmowym świadczy o poziomie filmu. Dobry film broni się sam
Dziewczyna, która założyła ten temat i oceniła film na 1 na pewno go oglądała więc nic złego o niej nie powiem. Ale większość osób która dała taką ocenę w ogóle go nie widziała, stąd moja krytyka.
Chcesz żebym wszystko udowodnił, że nie było zmyślone. Prościej będzie jeśli Ty napiszesz w co nie wierzysz.
Masowe samobójstwa (w piątki) osób które "coś wiedziały" - prawda
Próba odejścia pilotów (decyzja prawidłowa) - prawda
Wybuch samolotu... Rozpad na 60 tys części i porozrzucane fragmenty na wielkim obszarze - prawda? Odpowiedz sobie sam na to pytanie.
Samolot który w USA uderzył w wierzę nie stracił skrzydeł, a tupolew stracił je po uderzeniu w brzózkę - możliwe?
Tuż przed tragedią rosyjski Ił zrzucił jakiś tajemniczy ładunek? Czy mogło to mieć jakiś wpływ na lądowanie Tupolewa? Ten fakt jest zmyślony?
O czym rozmawiali Tusek z Putinem w 2009 roku?
Dlaczego rząd Tuska oddał całkowicie śledztwo Ruskom? Dlaczego nie zwrócili się o pomoc do USA?
Gdyby Rosjanie nie mieli niczego na sumieniu oddaliby wrak i skrzynki.
Skoro piszesz, że jestem alfą i omegą z pewnością uda mi się odpowiedzieć na Twoje wątpliwości jeśli takie masz :P
1. MASOWE SAMOBÓJSTWA W PIĄTKI.
Bzdura.
Urbanowicz (czwartek), Petelicki (sobota), Dulinicz (niedziela), Wróbel (piątek), Muś (sobota), Cieślar (niedziela), Szpinieta (poniedziałek).
Abstrahując, że połowa to żadne samobójstwa, sprawdzanie tej "listy seryjnego samobójcy" mija się z celem.
2. PRÓBA ODEJŚCIA PILOTÓW
Tak, decyzja prawidłowa. Tylko zbyt późna, zbyt nisko i przy pierwszych podejściach źle uruchomiona.
3. ROZPAD SAMOLOT NA TYSIĄCE CZĘŚCI
Wystarczy zajrzeć do raportu by wiedzieć, że liczba ta wzięła się z sumowania także takich elementów jak fragmenty odzieży, filiżanek, zniszczonych książek etc.
4. WIELKI OBSZAR
Słowo "wielki" nic nie znaczy. Obszar był adekwatny do tego co się zdarzyło, nic ponadto. Trudno, żeby przy tej prędkości wszystko spadło w jednym miejscu. Natomiast nie ma mowy o żadnych rozrzucie typowym dla wybuchów.
5. SAMOLOT Z WTC NIE STRACIŁ SKRZYDEŁ
Nie, nie stracił - przeleciał z drugiej strony co widać na każdym nagraniu. Kolejna bzdura wzięta z sufitu. Po co tak zmyślasz?
6. TAJEMNICZY ŁADUNEK
Jaki tajemniczy ładunek? Nazwij rzecz po imieniu. Wg filmu zrzucił mgłę, a wg ciebie?
Zrzucił na lotnisku oczywiście.
7. BRZÓZKA
Zobacz na zdjęciu tę "brzózkę", a potem obejrzyj zdjęcia z miejsca katastrofy - tych drzew było mnóstwo, większość ścięta. Brzózka to był kawał drzewa pechowo. I w brzózkę były wbite fragmenty skrzydła.
8. TUSK, RUSCY, USA
To są typowe hasełka, takie zapychacze jak się nie ma co powiedzieć.
Kompletnie nie znasz się na polityce wygłaszając takie zdania o sumieniu Rosjan itd.
Zielonego pojęcia nie masz o czym mówisz.
Ad. 1 to ty pisałeś o piątko a teraz twierdzisz, że jednak dni nie mają znaczenia.
Ad. 2 Dowody na te 50 metrów, to po pierwsze. Po drugie jak nie masz pojęcia czym jest touch and go to nie wypisuj głupot bo się kompromitujesz.
Ad. 3 i 4. A to samolot po prostu spadł w jedno miejsce czy poruszał się rozsypując wzdłuż osi lotu? Poza tym jeśli był wybuch to dlaczego szczątki poszły wzdłuż tej osi lotu? Według mnie powinny odejść dalej na boki bo siła eksplozji rozchodzi się dookoła a nie w jedną stronę. Przesieka była, tylko tru tnie dalej piszą, że samolot uderzył w brzozę i się rozpadł, wystarczy zobaczyć zdjęcia.
Ad. 6. Zrzucił mgłę... Dowody?
Ad. 7. https://vimeo.com/158836433 hasło pikus123 4 razy grubsza? Fizyki uczyłeś się od nauczyciela filozofii?
a ja mam takie pytanie, a po co ich zabili? przeciez PO na tym nie zyskalo, PIS zjednal ludzi na tej katastrofie i rzadzi teraz cala Polska, Naprawde mnie to ciekawi, czy Wy sie na ten temat zastanawialiscie?
ty chyba nigdy nie uwierzysz w błąd człowieka :) wszędzie spiski "Ogółem do 2010 roku doszło do 67 katastrof samolotów Tu-154, w tym 7 w latach 2005–2010[24]; zginęło w nich ogółem 2736 osób[25]. Najważniejsze katastrofy miały miejsce:" a i tak powie każdy że nasza katastrofa to wina zamachu a znając życie źle konserwowany 20 letni samolot albo po prostu nieszczęście
Sześć lat rozmów z takimi jak ty nauczyło mnie, żeby unikać elaboratów (bo i tak nic to nie da) tylko krótko i konkretnie punktować, punktować, punktować.
Sam obnażasz swoją wiarygodność, ja to tylko podkreśliłem. Albo budujesz swoją narrację na jakichś "prawdach" tudzież "faktach", albo nie - ale nie wycofuj się w trakcie rozmowy z tego co przed chwilą mówiłeś.
Po co mam pisać pół godziny i wykazywać ci błąd w każdym możliwym zdaniu, skoro mogę (jak w matematyce) podważyć jakiś element składowy twojego twierdzenia i tym samym obalić je w całości.
Szkoda mojego czasu. Lepiej w 4 minuty wypunktować bzdury, które wypisujesz. Bzdurami są i te twoje "piątki", ale też samobójstwa czy w ogóle wiązanie pewnych osób z tą sprawą (katastrofą), które jest wręcz groteskowe, żeby nie powiedzieć dosadniej.
Przez sześć lat naczytałem się mnóstwa rzeczy o tej konkretnej katastrofie, także wybacz, ale nie będę otwierał twoich linków, choć doceniam, że chciało ci się je wklejać i bronić (z pominięciem kultury osobistej) swoich racji.
Niestety błądzisz, nie masz podstawowej wiedzy - i tak naprawdę jej nie szukasz - oraz dałeś się totalnie zmanipulować. Chcę wierzyć, że masz w tym wszystkie szczere intencje i czyste serce, a jeśli na prawdzie w temacie Smoleńska zależy ci choć w połowie tak bardzo jak mnie, to byłbym szczęśliwy. Szkoda tylko, że swój wysiłek, charakter i czas poświęciłeś akurat tak bezproduktywnemu zajęciu jak udowadnianie za wszelką cenę, że był zamach... którego naprawdę naprawdę naprawdę nie było.
Jeśli kiedykolwiek pojawi się jakikolwiek fakt, wskazujący na to, że prawdopodobnie to ty (i tobie podobni) miałeś rację, będę pierwszym, który ci to odda i posypie głowę popiołem. Bez żalu, bez strachu, bez zacietrzewienia. Szczerze mówiąc, mnie o wiele bardziej przeraża to co sie faktycznie wydarzyło, niż potencjalny zamach, więc w tym rozumieniu chyba nawet wolałbym, żebyś miał rację. Pewnie cię to dziwi, bo sprawiasz wrażenie człowieka z tych, którzy myślą, że jak ktoś nie popiera tezy o zamachu (a z niektórych wręcz szydzi) to całą sprawę z 10 kwietnia ma gdzieś - nie, zapewniam cię, że można tezy o zamachu wyśmiewać z oburzenia, które wynika z bardzo mocnego, osobistego stosunku do tej sprawy.
Pozdrawiam
Trzymaj się
Doceniam twoją kulturalną odpowiedź pomimo odmiennego zdania. Ja tobie odpisałem w jednym zdaniu trochę niegrzecznie, jak widzę teraz niepotrzebnie.
Zapewniam cię, że wierzę we wszystko co tutaj piszę. Jestem zwykłym chłopkiem roztropkiem ze wsi i może nie precyzuje dokładnie w zdaniach to co chcę napisać. Samobójstwa w piątki :) nie wszystkie były w piątki, ale te bardziej istotne były wtedy kiedy nie można było przeprowadzić szybkiej sekcji zwłok bo w sobotę i niedziele jest zamknięte. To chciałem przekazać.
Tak na chłopski rozum: dlaczego części samolotu były porozrzucane z kilometr wcześniej zanim jeszcze samolot uderzył o ziemie?
Niepotrzebnie, bo i wszystkie te złe emocje od 6 lat są niepotrzebne i niepotrzebnie pobudzane przez obie skrajne strony.
Chyba właśnie udowodniliśmy, że te 6 lat mogło wyglądać inaczej. Oby tak dalej, zarażajmy tym innych.
Przejdę do ostatniego zdania:
Tupolew lecący (z pamięci mówię, na zmęczeniu, zastrzegam sobie prawo do błędu) około 280km/h zahacza skrzydłem o liczne drzewa, przy czym po zetknięciu z naprawdę solidną brzozą (to nie jest żadna brzózka, w innym temacie wrzuciłem zdjęcia zwykłych brzóz i tej smoleńskiej) traci w efekcie końcówkę skrzydła, która dosłownie po chwili odpada. Samolot leci dalej, w trybie odchodzenia, wolant jest niemal wyłamany już pod naciskiem zdesperowanego pilota.
Tupolew zahacza o kolejne drzewa, następuje dalsza destrukcja skrzydła (tzn. odpadają od niego kolejne części - a samolot nadal pędzi). Samolot wznosi się (ponieważ odezwał się po normalnym czasie system odchodzenia uruchomiony przed chwilą) i wobec braku symetrycznej budowy, okręca się, wykonuje tzw. półbeczkę i spada na dach (dachem do gruntu), gdzie poszycie samolotu ze względów aerodynamicznych jest najcieńsze/najlżejsze (obrazowo mówiąc, to jakby dachować cabrioletem - z tym takim materiałowym dachem rozkładanym).
To tak skrótowo rzecz ujmując. Tłumaczy to rozrzut (ale on jest w zasadzie po linii prostej, nie na boki, więc wybuch jest w zasadzie wykluczony nawet na podstawie samego rozmieszczenia wraku, naprawdę), w zasadzie w linii prostej, w linii lotu/upadku.
Tłumaczy to też fatalny stan wielu ciał ofiar, to, że wszyscy zginęli. Tłumaczy to też w zasadzie brak przedniej części dachu tupolewa po katastrofie. Tłumaczy to także brak jakiegoś krateru, którego niektórzy się domagają (tor lotu i opisany wyżej jego charakter to uzasadnia).
Na koniec, zdanie smutne, ale niestety prawdziwe - gdyby "odejście" nie zostało uruchomione, szansa na to, że część pasażerów przeżyje, byłaby wielokrotnie większa. W obliczu tego, jak ta katastrofa przebiegła, przeżycie kogokolwiek byłoby cudem.
https://www.youtube.com/watch?v=Fcaou_mDu2s Tutaj też samolot rozbił się w lesie i cudem przeżyło aż 133 osoby ze 136.
Może kogoś przekonałeś do swoich racji, ale mnie niestety nie.
Dlaczego nie przeczytałeś tego co napisałem? Przeczytaj dokładnie.
Mam nadzieję, że potrafisz czytać ze zrozumieniem. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem, jeśli nadal nie zrozumiesz dlaczego cię o to proszę, skopiuję fragmenty, które chyba przeoczyłeś (albo nie zrozumiałeś).
Czyli w lesie kabackim był zamach na samolot, bo tam wszyscy zginęli.
Tyle są właśnie warte analogie z sufitu, porównywanie rzeczy nieporównywalnych, wybiórczy stosunek do danych/faktów.
Skoro prawda nie do końca leży ci na sercu to szkoda czasu na dyskusje.
W Smoleńsku samolot leciał z prędkością 270 km/h, a w lesie kabackim rozbił się pędząc 470 km/h.
W Smoleńsku samolot lądował, a do lasu kabackiego samolot spadł. Ogień uszkodził układ sterowania trymerem przez co samolot na przemian unosił się i opadał. W końcu kolejnego wahnięcia nie udało się zlikwidować i samolot został skierowany w kierunku ziemi.
Dziwne, że taki znaFca jak ty porównuje obie katastrofy do siebie.
Porównanie dotyczyło lasu kabackiego z air france.
Link, który dałeś, odsyła do katastrofy air france, nie do smoleńska, zatem porównanie było dość oczywiste. Nie wiem czy robisz to celowo, że cały czas na bakier jesteś ze zrozumieniem czytanego tekstu.
Odpisywałem ci o 2 w nocy, nie przykładałem wielkiej wagi do której katastrofy to porównujesz gdyż obie były dość podobne. Tam też samolot leciał z niewielką prędkością i też łagodnie spadł w lesie. Tyle, że we Francji był błąd pilota, a w Smoleńsku zamach.
A tupolew zarył dachem w grunt. I to w momencie, w którym nabierał prędkości po zwiększeniu ciągu silników.
Odpisywałeś o 2 w nocy, dlatego napisałeś "znaFca"? Po tym, jak już raz przepraszałeś za niepotrzebną agresję? OK. Widać jest to silniejsze od ciebie.
Chciałem ci tylko tym porównaniem pokazać, że same katastrofy są jakie są, tylko jednej z nich ty (i tobie podobni) dodajesz swoje jakieś wyobrażenia i przekonania, które zmieniają całkowicie ogląd sytuacji i podstawowych faktów.
Gdyby tak prymitywnie tłumaczyć las kabacki i air france, jak ty to robisz ze Smoleńskiem, to by właśnie można napisać "no jak? tu las i tu las, tu samolot i tu samolot, tu nikt nie żyje, a tu prawie wszyscy przeżyli... a przecież jeszcze jaki wybuch był przy katastrofie air france - to musiała być bomba przecież, taki grzyb!... a mimo to wszyscy przeżyli."
Gdyby istniało nagranie ze Smoleńska, na którym byłby widoczny grzyb po eksplozji, nawet 1/3 tego z katastrofy air france, to tacy jak ty mieliby używanie, oj mieliby. To byłby dowód ostateczny, na każdą jedną teorię. To co ci się nie zgadza pomijasz (jak pytanie o świadków z filmów Gargas, poniżej), to czego ci brakuje dodajesz, a w konsekwencji masz to na czym ci bardzo zależy, tj. zamach.
W ogóle nie interesuje cię wygląd samolotu po katastrofie air france, w ogóle nic nie mówisz o drzewach (właściwie drzewkach) w tym lesie i stanie skrzydeł po wszystkim. Link do filmu z katastrofy air france (która cię w ogóle nie interesuje) wrzuciłeś tylko po to, żeby móc sobie z tego akurat przykładu wyciągnąć to, że znakomita większość pasażerów przeżyła. Tylko ten fakt chciałeś porównać, nic więcej cię nie obchodzi, bo tylko mogłoby zanegować to co sobie myślisz.
"We Francji był błąd pilota, a w Smoleńsku zamach" - ok.
Jesteś intelektualnie nieuczciwy i agresywny, zatem kończę dyskusję. Powodzenia w wyjaśnianiu katastrofy tupolewa życzę, ale jednocześnie przypomnę co mówiłem - na końcu tego wszystkiego wspomnisz moje słowa, na końcu tego wyjaśniania nie ma tego czego oczekujesz. Widać, że jesteś zacietrzewiony i na zamachu ci zależy, więc nawet jak już stracisz wewnętrzną pewność swoich twierdzeń, to zewnętrznie nadal będziesz ją prezentował (być może z jeszcze większą agresją, jak każdy człowiek, który nie wierzy we własną wiedzę i to co mówi - spokój, opanowanie i pewność siebie wynika z kompetencji). Tym bardziej nie ma sensu z tobą rozmawiać, bo skoro i za 30 lat będziesz miał swoje ustalenia (tylko zwiększy się liczba zdrajców o kolejne nazwiska, już odpadł Rońda, Cieszewski, Rogalski, odpadną i następni), to choćby 30 dni po kawałku detonować kolejne tezy, które prezentujesz - nie zmienisz zdania z tym większą zapiekłością, im bardziej wewnętrznie poczujesz, że kontrargument jest lepszy od twojego.
Pozdrawiam
Samolot z Air France stracił oba skrzydła jeśli o to Ci chodzi. Zanim jednak odpadły skosiły dziesiątki drzew. A Tupolew nawet nie uderzył w brzozę, A skrzydło stracił przez dwa wybuchy.
A dachem Tupolew zarył o ziemię bo wybuchła trzecia bomba w kadłubie.
dowody na zamach w Smoleńsku
http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/eksperci-tuska-kamali_891373.html
- Bezsporne dowody ukrywania prawdy znajdowały się w archiwach Komisji Badania Wypadków Lotniczych - oznajmił minister obrony narodowej Antoni Macierewicz (68 l.). - Znaleźliśmy pełne zapisy polskiej i rosyjskiej skrzynki. Widać, że z polskiej wycięto 3 sekundy, a z rosyjskiej 5 sekund. (.). Znaleźliśmy sygnały niesprawności silnika i wysokościomierzy jeszcze 15 metrów nad gruntem - ujawnił prof. Kazimierz Nowaczyk (64 l.). Powiedział też, że wykluczono obecność gen. Andrzeja Błasika w kokpicie. - Stwierdzamy, po pierwsze, że jego głos nie został zidentyfikowany przez żadną z osób z podkomisji dobrze go znających, po drugie - w żadnej z wykonanych laboratoryjnych ekspertyz - mówił. Inny ekspert Frank Taylor (70 l.) zwrócił z kolei uwagę na to, co działo się ze szczątkami samolotu. - Zdjęcia satelitarne pokazały, że duża część przedmiotów została przemieszczona po katastrofie - powiedział. Odłamek skrzydła miał być wykopany przez ekspertów prokuratury w 2012 r. w odległości około 60 m przed brzozą. Przedstawiono wreszcie fragmenty nagrań, z których ma wynikać, że rząd PO-PSL pilnował, by wersja polska była "jednolita" z tym, co ustalą Rosjanie.
O kurde kolego za dużo propagandowych informacji.znowu wyciągnąłes jakieś argumenty typu jakiś minister tak powiedział to jest to prawda. A wystarczy choćby trochę dociekliwosci żeby dowiedzieć się jak dzialaja skrzynki cyfrowe a jak analogowe i co mail na myśli miller mówiąc o jednolitosci. Generalnie nie masz pojęcia o przepisach regulacjach między narodowych sprawach technicznych zapisu lotu ale wierzysz co ci powie minister. Powodzenia
Macierewicz jest tak wiarygodny jak nieuleczalny klamca.Irak czy jakies inne państwo arabskie sprzedalo Rosjii mistrale za 1 dolara.Za 1 dolara podkreślone dwukrotnie.Wiedze te miał z pewnego zrodla które nigdy nie zawiodło.A tu niespodzianka Macierewicz został przez to zrodlo oszukany.Macierewicz wymysla rozne rzeczy a potem je przekazuje w mediach,a może te rzeczy mu się snia a on jest przekonany ze to prawda?Ten człowiek co otworzy buzie to klamie.Ja nie popieram zadnej partii i tak zabardzo nie interesuje się polityka ale serwisy informacyjne oglądam na roznych stacjach tv i powiem wam ze PiS to sami cynicy i egoiści.Nawet WOŚp nie poparli w swoich serwisach informacyjnych nawet serduszka WOŚp wymazują.Jak trafi jeden z drugim do szpitala to będą dziekowac Bogu za Owsiaka.Gdyby nie WOŚp to nasze spitale były by jeszcze w czasach lat 70,bo rząd nie ma pieniędzy na szpitale żaden rząd.A co do Macierewicza i całego PiS-u to najpierw pomyślcie co chcecie powiedzieć a dopiero potem mowcie bo wycofywanie się ze slow wypowiedzianych i wciskanie ludziom ze tego nie powiedzieliście jest zenujace.Sa tasmy archiwalne które można odtworzyć i pokazac jeszcze raz,i nie szczekajcie ze te tasmy sa zmanipulowane bo dobrze wiecie ze to nie prawda.Sorki za bledy
Kolejne cztery lata minęły i gdzie te dowody, które Macierewicz miał przedstawić? Gdyby były jakiekolwiek dowody, zostałyby przedstawione, ergo - NIE MA ŻADNYCH DOWODÓW NA POPARCIE TEORII ZAMACHU.
Ja wszystkich porównywaczy katastrof lotniczych, wierzących w smoleński zamach, gaszę tą katastrofą: https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Surinam_Airways_764
Najistotniejszy fragment, jak się komuś nie chce klikać:
Samolot planowo wystartował z portu lotniczego Schiphol w Amsterdamie o godzinie 23:25 w dniu 6 czerwca. Lot przebiegał spokojnie do momentu podejścia do lądowania. Piloci po długim locie przez Atlantyk mieli początkowo wykonać podejście VOR/DME do pasa 10 na lotnisko Paramaribo-Zanderij w Paramaribo. Jednak warunki pogodowe na lotnisku były trudne, widoczność wynosiła zaledwie 900 m. Załoga poniechała podejście VOR/DME i rozpoczęła podejście proceduralne ILS, z reguły dokładniejsze i bezpieczniejsze od VOR/DME; jednak nadajnik ILS na lotnisku w Zanderij nie funkcjonował prawidłowo. Piloci sugerując się wskazaniami przyrządów sądzili, że za chwilę zobaczą próg pasa startowego; nie zdawali sobie sprawy, że źle działający nadajnik ILS spowodował, że maszyna zeszła z prawidłowego kursu. Zeszli poniżej wysokości minimalnej i wtedy w kabinie pilotów rozległ się alarm o zbliżającej się ziemi, jednak załoga zignorowała to ostrzeżenie myśląc, że znajdują się na ścieżce. Chwilę później silnik nr 2 uderzył w drzewo na wysokości 25 m nad ziemią. Po krótkim czasie samolot ponownie ściął inne drzewo; część skrzydła uległa oderwaniu, samolot wykonał półobrót i rozbił się w dżungli zabijając 175 osób.
Lądując na koronach drzew samolot ma podparcie z każdej strony. Drzewa łamiąc się pod naporem maszyny amortyzują ją.
W Smoleńsku wszyscy słyszelismy ignorancje pilotów w stosunku do systemu TAWS, który kilka razy sygnalizował PULL UP i TERRAIN AHEAD. Ta ignorancja to jest właśnie cała przyczyna katastrofy Tupolewa.
Okoliczności tej ignorancji to jest inna kwestia, że w tym przypadku piloci nie mieli swojego zdania i mieli nóz na gardle. Szkoda mi ich, niestety żołnierz musi słuchac rozkazów. Prezydent powinien latać z cywilnymi pilotami, którzy mają większą autonomie w kokpicie i robią co im rozsądek podpowiada, a nie osoby trzecie.
Katastrofa z 2010 lotu Air India Express 812 w Mangalore tez w lesie. Boeing 737-800. Z tej katastrofy widac podobną ilośc szczątków jak w przypadku Tupolewa. Przypomnę, że ów samolot też lądował, a nawet juz kołował po płycie i wjechał do lasu.
Zależy pod jakim kątem.
Nie ma co tracić czasu na gadanie o uderzeniu w drzewo gdyż Tupolew stracił skrzydło 60-100 metrów przed brzozą gdzie nie było innych przeszkód.
1. A pod jakim kątem chciałeś robić "touch-and-go na 50metrach"?
2. To 60 czy 100 metrów przed brzozą? Spory margines błędu sobie dajesz (tzn. nie ty dajesz, tylko powtarzasz 'takie tam, od czapy rzucone liczby przez Macierewicza')
3.
http://faktysmolensk.niezniknelo.com/files/foto/przeszkody/DSC_0269z.JPG
Które przeszkody, na powyższym zdjęciu, to są te, których "nie ma"?
Ta gruba strzałka pokazuje brzozę, jakby co.
Jeśli samolot leci 270 a skrzydło odpadło 100 metrów przed drzewem na wysokości 50 metrów to wiadomo że nie spadnie pionowo tylko siłą rozpędu poleci jeszcze 40-50 metrów zanim spadnie na ziemię.
Posłuchaj
https://youtu.be/-tBcUG4TlNM?t=1112
Dokładnie w momencie 19:03na19:04 odczytywana jest wysokość 30 metrów, i momentalnie z emocjami w głosie pada "DWADZIEŚCIA". Słowo wypowiadane chwilę trwa, możesz sobie sam odpowiedzieć, czy "dwadzieścia" było ostateczną wartością, czy zanim zostało wymówione - samolot był jeszcze niżej.
Zakreśliłem większy fragment żebyś sobie wyrobił zdanie. Czy po alarmie TAWS powinna następować taka kilkusekundowa cisza, przy tej prędkości i tempie zniżania...normalne?
Napisałeś, że przed brzozą nie było żadnych przeszkód - dostajesz zdjęcie, na którym widać ścięte drzewa i przed, i za brzozą. I NIC, zero, ani słowa o tym nie mówisz.
Przed brzozą znaleziono dwa fragmenciki metalu. Pierwszy kawałeczek odpadł z tupolewa około 30 metrów przed brzozą. Nikogo to raczej nie zdziwi, skoro samolot ścinał kolejne drzewa i dodatkowo miał wypuszczone koła, przy którymś zahaczeniu mogło/musiało coś odpaść.
Drugi, ten dalszy, odnalazł się jakieś dwa lata po katastrofie.
A skąd masz takie informacje? To, że po kilku latach znaleziono fragment samolotu kilkadziesiąt metrów przed brzozą nie może być dowodem w niczym. W trakcie tego czasu przez okolice katastrofy wiele sprzętu się przemieszczało nawet w trakcie sprzątania i jest możliwe że jakiś fragment spadł z naczepy lub przykleił się do opony i odpadł kilkadziesiąt metrów dalej. Hipotez może być wiele, ale po jednym malutkim fragmencie nie można udowadniać, że samolot rozbił sie przed brzozą. To jest chore.
Czy zdajesz sobie sprawę, że właśnie porównałeś/aś maksymalnie kilkuletniego airbusa ze starym tupolewem? W dokładnie tych samych warunkach każdy z tych samolotów mógł odnieść zupełnie inne uszkodzenia. Tamten airbus był stosunkowo nowym samolotem, więc prawdopodobnie był w nienagannym stanie techicznym. Tupolew to był stary grat, który dawno powinien zostać wycofany z użytku. Poza tym ani w tym samolocie ani na lotnisku nie było sprzętu do naprowadzania maszyn we mgle. Jedyną rozsądną decyzją było lecieć na lotnisko zapasowe bez żadnego obniżania lotu czy krążenia nad Smoleńskiem. Widzisz, dlatego nie wierzę, że to był zamach. Wystarczyło, że piloci podjęliby decyzję o lądowaniu w Mińsku i wszystko szlag by trafił, więc ryzyko, że zamach by się nie udał, było zbyt duże. Jak ktoś by chciał zorganizować taką akcję, to zrobiliby to inaczej. A Putin nie zwraca wraku, bo niby czemu miałby to robić? Widocznie jest mu na rękę, żeby Polacy cały czas się ze sobą kłócili. Poza tym to co my tak naprawdę możemy zrobić, żeby zmusić Putina do oddania wraku? Po prostu ze swoimi ambicjami i roszczeniami jesteśmy dla nich śmieszni.
ale tam działał Tusk, który telepatycznie szeptał pilotom "ląduj, ląduj, ląduj".
A tak serio to próbujecie przekonywać WYZNAWCÓW, a do tego podchodzi się inaczej, jest to znacznie trudniejsze niż normalnie i szanse powodzenia są zbliżone do szans wyrwania człowieka zaczadzonego sektą.
A ja Ci powiem - są 2 sekty. I Ty do jednej z nich należysz.
Póki co - wszystkie prawdopodobne hipotezy są możliwe.
Katastrofa z 2010 lotu Air India Express 812 w Mangalore tez w lesie. Boeing 737-800. Z tej katastrofy widac podobną ilośc szczątków jak w przypadku Tupolewa.
Katastrofa z 1992 lotu Air Inter 148 w Sainte-Odile też w lesie, Airbus A320 dużo nowocześniejszy samolot nie wygladał lepiej jak nasz Tupolew.
Katastrofa z 1974 Turkish Airline 981 pod Fontaine-Chaalis też w lesie pod Paryżem. Wytłumacz dlaczego McDonnell Douglas DC-10 rozpadł się na miliardy kawałków?
Katastrofa z 2010 lotu Air India Express 812 w Mangalore - nieadekwatne, samolot w końcowej fazie runął po zboczu w dół, 8 osób ocalało
Katastrofa z 1992 lotu Air Inter 148 w Sainte-Odile - nieadekwatne, piloci niezbyt doświadczeni, samolot rozbił się o górę, 9 osób ocalało
Katastrofa z 1974 Turkish Airline 981 pod Fontaine-Chaalis, "Wytłumacz dlaczego McDonnell Douglas DC-10 rozpadł się na miliardy kawałków?" - wytłumaczenie wydaje się proste: "Przyczyną okazała się nagła, wybuchowa dekompresja kadłuba".
I tak to, wielce przeświadczeni o swojej racji. błądzą. I tak się rodzi demagogia i fanatyzm.
Fanatyków nie ma co przekonywać, dla chcących przybliżyć się do prawdy drobny przyczynek:
http://niepoprawni.pl/blog/3828/porownanie-stanu-ofiar-tu-154-i-manekinow-w-kont rolowanej-katastrofie-boeinga-727-oraz-jak