PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
2005
7,4 198 tys. ocen
7,4 10 1 197542
7,7 56 krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

Nietolerancja

ocenił(a) film na 10

Czy ktos z was mial nieprzyjemnosci w zwiazku z tym, ze wie, ze to nie choroba, lub chociazby lubi ten film? Mi sie to zdarzalo wiele razy...

ocenił(a) film na 8
aniolek_12

Może nie nieprzyjemności, ale na każdej lekcji religii toczę z księdzem wojnę o to, żeby przestał mówić, że homoseksualizm to choroba ;) Wiem, że on nie zmieni swojego zdania co do homo, bo jest ksiedzem, ale niech przestanie gadać takie bzury.
A nieprzyjemności? Kilka razy, ale nie były to jakieś większe ataki, którymi mogłabym się przejmować.

ocenił(a) film na 8
aniolek_12

A tak apropos to z tego co pamiętam to ty chyba nie mieszkasz w Polsce? Za granicą też zdarzały ci się nieprzyjemności? Myślałam, że tylko tutaj jest tak 'homofobistycznie'.

ocenił(a) film na 10
Reeze

Nieprzyjemności... zależy, co nazywasz nieprzyjemnościami. Nie rozmawiam ani nie mówię o filmie w obecności tych, którzy filmu na pewno nie zrozumieją i po prostu nie są przygotowani do takiej tematyki, bo nie widzę w tym celu. Wole porozmawiać o nim z ludźmi, którzy go juz widzieli, nawet jesli nie przypadł im do gustu (a takie osoby przecież też są). A nawet jeśli ktokolwiek miałby robić mi nieprzyjemności z powodu, że "B.M." mi sie podobał, to nie pozostaje mi nic innego jak śmiac się głośno i do rozpuku- najprostszy i najzdrowszy sposób.

Damnit

Nie martwcie sie, Linda juz kreci polskie "B.M" tyle ze o lesbijkach

ocenił(a) film na 10
lifein

Niestety- za granica rowniez (chociaz chyba rzadziej) nie jest za fajnie z tolerancja. Tym bardziej dla mnie... ze chodze do katolickiej szkoly:P. Ale sie w czerwcu przenosze :D.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
lifein

Płaczący pedał się popłącze... dobre:D Zjeżdżający na sankach góral zjedzie na sankach, Jedzący babeczki grubas zje babeczki, masło będące maślanym zostanie maślanym... Lubię takie rzeczy;)
A co do wypowiedzi- też jestem jak najbardziej przeciwko manifestacjom homoseksualistów, tak zwanym paradom równości, bo w gruncie rzeczy takie poczynania przynoszą im więcej szkody niż pożytku. Sami wystawaiją się na celownik czy drwiny ze strony ludzi. Jeśli chcą byc traktowani jak normalni ludzie, niech takimi po prostu będą- bez żadnych manifestacji czy obnażania swoich skłonności. A kwestia małżeństw- szczerze mówiąc nie dotyczy mnie ten problem i nie zamierzam nikomu tego bronić. Dwóch ludzi chce być ze sobą- ich sprawa. Nie wyżądzaja mi tym żadnej krzywdy i nie widze najmniejszego powodu, czemu miałbym i9m tego bronić.
Innaczej ma się nieco sprawa z adopcją dzieci. Powtarzam, dla mnie osobiście nie stanowi to problem, ale myślę, że gdybym był homoseksualistą w takowej sytuacji i miał nawet możliwość adopcji- nie podjąłbym tego kroku właśnie dla dobra dziecka. I nie zrozumcie mnie źle- takie dziecko zapewne otoczone byłoby dużą miłością i troską, miałoby takie same warunki jak w standardowych rodzinach, ale niestety, dochodzi jeszcze destrukcyjny aspekt społeczeństwa. Wystarczy postawić się w sytuacji takiego dziecka, które od najmłodszych lat będzie wytykane i wyśmiewane przez bandę nietolerancyjnych idiotów (czy to dzieci, czy dorosłych) i po prostu może nie sprostać takiemu ciężarowi. Ja mojemu dziecku ze nic w świecie nie życzyłbym takiego losu...

Damnit

Tak, dziecko w szkole mialoby przerabane, vide "- Widzialem twoich rodzicow. Fajne chlopaki", albo "- Czym zajmuje sie twoj tatus? - Ktory ?".

Z manifestacjami swieta racja - mysle ze geje NIE CHCA BYC postrzegani jako osoby normalne. Inaczej by nie prowadzili takie wielkiej akcji.

ocenił(a) film na 9
lifein

"Z manifestacjami swieta racja - mysle ze geje NIE CHCA BYC postrzegani jako osoby normalne. Inaczej by nie prowadzili takie wielkiej akcji." - Jasne, tak samo jak czarni pod wodzą pastora Kinga!

ocenił(a) film na 4
Damnit

Witam
Tytuł głównego wątku tematycznego, zainicjowanego przez "Jesus walks with me" /niestety nie wiem, co oznacza w tłumaczeniu na język polski/ brzmi:
(...)"Czy ktos z was mial nieprzyjemnosci w zwiazku z tym, ze wie, ze to nie choroba, lub chociazby lubi ten film? Mi sie to zdarzalo wiele razy..."
Pierwsza moja uwaga to:
Brak jest określenia owego "to", "tego" co "nie choroba", 'co nie jest chorobą' w cytowanej wypowiedzi. Myślę ;) -podobnie chyba jak i wszyscy przedmówcy, że autor miał na myśli słowo "homoseksualizm", ktyjące się pod eufemistycznym słowem "to". A i słowo "choroba" też odnosi się chyba do słowa "homoseksualizm".
Ale to na marginesie, aby autor mógł w przyszłości nazywać sprawy, zagadnienia, tematy czy rzeczy - po imieniu ;).

Po drugie:
Opinia wyrażona przez 'Karor`a' jest -w mojej ocenie- jak zwykle inteligentna, rozsądna i godna uwagi.
Chciałbym do niej dodać jedno, czy dwa ze swoich przemyśleń.
Zacznę niejako od końca. Ale to ważniejsze.
Otóż uważam, że ewentualnie legalnie usankcjonowane prawnie t.zw. "związki partnerskie", pomiędzy dwiema osobami tej samej płci. Absolutnie nie powinny mieć prawa do adoptowania dzieci. I to nie tylko dlatego o czym napisał 'Karor', ale przede wszystkim dlatego, że pomimo ew. zapewnienia bardzo dobrych warunków materialno-bytowych. A także przekazywania dzieciom przez dwóch mężczyzn czy dwie kobiety, dużej dozy ich swoistej wrażliwości, czułości, wrażliwości, wiedzy czy inteligencji. Nie są w stanie dać tego, co stanowi istotę małżeństwa stanowionego przez mężczyznę i kobietę. Poprostu dziecko takie byłoby w istocie pozbawione owych naturalnych interakcji, odniesień i zachowań wewnątrzrodzinnych, jakie istnieją w normalnym, obupłciowym małżeństwie mężczyzny i kobiety.
Drugą sprawą jest problem niezrozumienia w społeczeństwie /czy w jakiejś jego danej, mniejszej lub większej części/ inności, odmienności, różności. I wynikającej z niego nietolerancyjnych, bezmyślnych, głupich i złośliwych zachowań.
Ale to nie koniecznie dotyczy jedynie zagadnienia homoseksualizmu, jako pewnego rodzaju problemu odmienności.
Sam jestem osobą niepełnosprawną i na codzień, przez całe swoje życie spotykam się z lekceważeniem mnie czy też niesłychanie przykrym upokarzaniem. Mimo iż nie jestem homoseksualistą, to lubię mężczyzn, lubię kobiety;) lubię dzieci, rośliny, koty, psy i inne zwierzęta, ptaki, drzewa - słowem przyrodę. I wiecie: czasami to sobie tak myślę, że skoro ja tak wiele lubię i chcę /choć może ostatnio to już nie za bardzo/ działać dla dobra wspólnego - a za to nie jestem lubiany, lecz osamotniony, to chyba jestem bardzo jakiś 'nienormalny'(?) Czasem to aż boję się do kogoś odezwać, żeby znowu nie zostać jakoś zdeprymowanym czy zlekceważonym, bądź ośmieszonym czy upokorzonym za tą swoją miłość do universum, czyli całego stworzenia.
Więc w jakiś sposób jestem chyba w stanie wyobrazić sobie, co mogłyby czuć, ew. adoptowane przez 2. osoby tej samej płci, dzieci z dwóch wymienionych przeze mnie względów.

I ostatnia moja refleksja dot. organizowania, że tak powiem, 'folklorystycznych' 'parad' przedstawiających lub /co gorsza/ promujących homoseksualizm. W ogóle podzielam pogląd 'Karor`a'. Z jednym wszakże uzupełnieniem.
Otóż myślę -mówiąc w skrócie, bo za długo już i tak napisałem; przepraszam- że niektórzy przynajmniej homoseksualiści, mogą chcieć publicznie /oby tylko podczas takich folklorystycznych parad(!)/ swoją nagą odmienność, jako 'krzyk' - wołanie w stylu "usłyszcie, dostrzeżcie mnie! Nie odrzucajcie mnie!". Jako krzyk protestu przeciwko odrzuceniu i stygmatyzacji społecznej. A nie wyłącznie chęci obnażania się publicznego. Tak przypuszczam, tak mi się wydaje. No, w końcu każda manifestacja czegoś jest po coś, prawda?
I o ile -w tym temacie- mogę nietolerować homoseksualizmu jako zajwiska, o tyle pragnę pozostawiać szacunek dla osób /często bardzo wrażliwych i nieszczęśliwych przez to/, których ten problem bezpośrednio dotyczy.

ocenił(a) film na 9
komentarz

"Nie są w stanie dać tego, co stanowi istotę małżeństwa stanowionego przez mężczyznę i kobietę. Poprostu dziecko takie byłoby w istocie pozbawione owych naturalnych interakcji, odniesień i zachowań wewnątrzrodzinnych, jakie istnieją w normalnym, obupłciowym małżeństwie mężczyzny i kobiety." - Masz dużo racji, ale pamiętaj, że mówimy tu o dzieciach z domów dziecka! O dzieciach, z których duża część nie ma na świecie nikogo. W domu dziecka też raczej nie doświadczy "owych naturalnych interakcji" i reszty, prawda?

Co do reszty zgadzam się.

ocenił(a) film na 4
Sqrchybyk

Odnosząc się do wypowiedzi 'Sqrchybyk`a' z 13.5.06 r., z godz. 20:15, odpowiadam:

Napisałeś: " - Masz dużo racji, ale pamiętaj, że mówimy tu o dzieciach z domów dziecka! O dzieciach, z których duża część nie ma na świecie nikogo. W domu dziecka też raczej nie doświadczy "owych naturalnych interakcji" i reszty, prawda?".

Cóż... Uważam, że użyłeś w swojej argumentacji stwierdzenia niezwykle delikatnego i wzruszającego! -W moim przekonaniu ponad miarę, niestety! I to ponad miarę przyzwoitości.
Naprawdę wzruszyłem się bardzo losem pokrzywdzonych przez społeczeńststwo (a nie przez jakiś eufemistycznie brzmiący 'los', jakiego to niektórzy zwykli dyletanci używają bezsensownie[sic!]).

Bo nieszczęście innych, zwłaszcza niewinnych dzieci, jest zawsze w rzeczy samej bardzo wzruszające. To prawda.

Jednak owo wzruszenie nie odebrało mi ani na chwilę zdolności trzeźwego myślenia.

I wobec tego stwierdzam z całym przekonaniem, iż przedstawiony przez ciebie rzekomy argument (moim zdaniem 'poniżej pasa') jest pseudo-argumentem. Inaczej mówiąc: jest pustym i bezzasadnym argumentem.
Choć oczywiście każdy może mieć inne zdanie na ten temat.

Podany przez ciebie pseudo-argument, jest dla mnie całkowicie bezzasadny dlatego, że: NIE MA ŻADNYCH POWODÓW (dla większego dobra owych sierot z różnych, społecznych względów, znajeujących się w domach dziecka), ABY MOGŁY WYCHOWYWAĆ SIĘ W NORMALNYCH, PEŁNYCH RODZINACH ZASTĘPCZYCH - NP. T.ZW. "RODZINNYCH DOMACH DZIECKA", STANOWIONYCH PRZEZ MĘŻCZYZNĘ I KOBIETĘ ORAZ NP. TAKŻE ICH NATURALNYCH DZIECI. PRZEZ KTÓRE TO MAŁŻEŃSTWA BYŁY BY OWE DZIECI ADOPTOWANE I W PEŁNI WYCHOWYWANE.
No nie ma i już.

A tak jeszcze dodatkowo jakby, odpowiedz mi proszę na pytanie: Czy sam byłeś może, lub ew. sam chciałbyś być wychowywany przez t.zw. dwóch tatusiów czy dwie mamusie? I dlaczego?
Bo ja na przykład nie.

Nadto uważam, że należy krzewić w społeczeństwie pozytywne, a nie negatywne wzorce życia, wychowywania i postępowania.
A co ty na to?

pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
komentarz

Zamiast odpowiedzi: http://homo-niewiadomo.blogspot.com/ [homo-niewiadomo.blogspo...] Pozdrawiam

PS Powodów faktycznie nie ma.

ocenił(a) film na 9
komentarz

"Nadto uważam, że należy krzewić w społeczeństwie pozytywne, a nie negatywne wzorce życia, wychowywania i postępowania." - Oczywiście, ale czy danie homoseksualistom pewnych praw będzie krzewieniem negatywnego wzorca? I w ogóle krzewieniem czegokolwiek? Czy może wg ciebie opawiadanie się za przyznaniem tych praw jest krzewieniem negatywnego wzorca? No nie kumam...

ocenił(a) film na 4
Sqrchybyk

Tak, przyznanie praw do adoptowania dzieci przez t.zw. pary homoseksualne jest, z samego faktu prawnego usankcjonowania, z prawnego punktu widzenia, krzewieniem negatywnego wzroca w sensie społecznym. Z racji samego prawa, które samo w sobie ma charakter wzorca postępowania.
Taka jest istota każdego prawa.

ocenił(a) film na 9
komentarz

Krzewienie = zachęcanie. Przynajmniej moim zdaniem. Ewentualne przyznanie takiego prawa będzie wg ciebie reklamą homoseksualizmu?

ocenił(a) film na 4
Sqrchybyk

Nie. Krzewienie przez prawne usankcjonowanie to nie jest zachęcanie lecz dopuszczanie przez prawo /akt prawny wykonawczy prawa stanowionego/ jakiegoś zachowania społecznie aprobowanego, w danej dziedzinie.

ocenił(a) film na 9
komentarz

A więc dopuszczanie do czegoś to twoim zdaniem krzewienie? No to najwyraźniej inaczej rozumiemy to słowo... I IMO niekoniecznie "społecznie aprobowanego", wystarczy "społecznie nieszkodliwego".

Ale się dyskusyja o jedno słowo wywiązała...

ocenił(a) film na 4
Sqrchybyk

Wszelkie prawo ma charakter regulacji postępowania społecznego /w jakimś zakresie/ w jakiejś /w jakichś dziedzinie /dziedzinach życia.

O ile wiem (przynajmniej tak powinno być zawsze) nie istnieje w prawie pojęcie odrębne -w znaczeniu ogólnym- zawierające się w terminie "społecznie nieszkodliwe". To byłby czysty abstrakt.

Prawo stanowi się zawsze po to /i pod tym warunkiem/ żeby w swej istocie było społecznie aprobowane oraz w praktyce mogło być stosowane.

ocenił(a) film na 4
komentarz

Co do reklamy w znaczeniu prawnym.
Jeśli prawo /przepis prawny/ dopuszca lub zaleca, bądź zakazuje propagowania czegoś, to wtedy mamy do czynienia z zagadnieniem prawnym dotyczącym reklamy. Reklamy czegokolwiek, w jakikolwiek /bardziej lub mniej, albo wcale/ określonym przez prawo /bardziej lub mnie szczegółowo/ w jakiejś dziedzinie.

To tak ogólnie i w skrócie.

ocenił(a) film na 9
komentarz

Aha, i jeszcze: nie byłem tak wychowywany i raczej swojej rodziny nie zamieniłbym na nic takiego... ALE gdybym miał do wyboru przeciętny polski dom dziecka i, ehem, dwóch tatusiów (odpowiedzialnych, rozsądnych ludzi), wybrałbym to drugie. I tak mówi mi też znajoma, która całe swe dzieciństwo w takim przybytku spędziła. Zgadzam się, że heteroseksualne pary powinny mieć pierwszeństwo. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
Sqrchybyk

OK. Twoja odpowiedź jest mimo wszystko nieco połowiczna. Albowiem stwierdzasz, że sam wprawdzie nie chciałbyś być wychowywany przez parę homoseksualną, ani swojej rodziny też nie chciałbyś tak wychowywać. To dlaczego nie wybrałbyś przytoczonej przeze mnie alternatywy adopcji przez normalne pary heteroseksualne? Np. w zwykłych warunkach t.ze. "rodzinnych domów zastępczych"?

Uważam nadal, że należy wspierać i krzewić pozytywne wzroce zachowań społecznych. I.. zamiast 'walczyć z patologią/-ami/ i marnować na to pieniądze wszystkich podatników, należy bardziej wspierać normalność.

p.s: na marginesie. Kojarzy mi się t.zw. "walka z patologią" z t.zw. "walką o pokój", czy ich "walką z imperializmem światowym" na przykład stosowaną przez b. związek sowiecki. Co w konsekwencji prowadziło do zniewalania siłą militarną i polityczną wielu milionów ludzi na świecie, i szerzeniem ich hegemonii czyli właśnie ich imperializmu praktycznego.
Cóż.. nic na to nie poradzę, że mi się to tak jakoś kojarzy...

ocenił(a) film na 9
komentarz

A gdzie napisałem, że nie wybrałbym czegoś takiego? Napisałem, że gdybym miał do wyboru tylko 2 ewentualności: dom dziecka i dwóch tatusiów. Oprócz tego napisałem też, że pary hetero powinny mieć pierwszeństwo, tak jak mają teraz przed samotnymi. Nazwijmy adopcję przez pary homo (a niech stracę) "mniejszym złem". Mniejszym od dużej części polskich domów dziecka.

Aha, i pamiętaj, że pary hetero są zawsze przed adopcją poddawane badaniom psychologicznym na ich "odpowiedniość", pary homo też by pewnie były (bo czemu nie?).
Tak naprawdę jedyny argument, który dotychczas usłyszałem w tej kwestii, a którego nie udało mi sie obalić (bo rozsądny był) to ten o "przechlapaniu" takiego dziecka w szkole. No ale to się zmieni z czasem. Przynajmniej mam nadzieję.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
Sqrchybyk

Napisałeś: "Nazwijmy adopcję przez pary homo (a niech stracę) "mniejszym złem". Mniejszym od dużej części polskich domów dziecka."

Słuchaj, a co to ma do rzeczy, dla dziecka społecznie osieroconego, jakby wciąż stosowane przez ciebie określenie 'polskich', 'polskie' - domów dziecka. Toż to jakiś pejoratywny -przynajmniej w moim odbiorze takich wypowiedzi- przejaw antypolonizmu.

Bo jaki wpływ, jakie znaczenie w istocie ma dla sieroty, czy jakiś sierociniec - dom dziecka jest polski czy jakiś niepolski, np. ukraiński, bangladeski, meksykański albo chiński? - Nie rozumiem.

Nie przypuszczam, że napewno byłoby to "mniejsze zło", wychowanie przez homoseksualistów. Uważam, że nie koniecznie. Ale tego nie przesądzam.

Natomiast bezwzględnie uważam, że należy zawsze wybierać WIĘKSZE DOBRO, zamiast 'mniejszego zła'. Zła nie należy nigdy wybierać.
Czy zgodzisz się z tym?

Mnie przynajmniej zależy -również- przede wszystkim na dobru dzieci, a nie na złu.
Miałem wrażenie, że tobie też. No ale teraz to już nie wiem, czy tobie też.

Natomiast pragnę ci uprzejmie ;) zwrócić uwagę /abyś się nie łobraził ;)/, że zwrócenie twojej uwagi i zawężenie całokształtu dobra dzieci w całym procesie wychowania, zawężasz jedynie do jego /dziecka/ możliwych negatywnych doświadczeń w szkole.
Moim zdaniem niesłusznie, bo szkołę można wybrać taką bądź inną. A rodziców nie.
A główny i najważniejszy proces wychowania odbywa się właśnie w rodzinie.
Więc nie rób uniku i nie zwalaj /że tak się wyrażę poprostu/ problemu złego wychowania na samą szkołę. Bo nie w tym rzecz. I nie tego dotyczy bezpośrednio temat tej naszej dyskusji.
Poprzez odrzucenie żaden problem się sam z siebie nie rozwiązuje...

Zawsze główne wychowanie psychiczne, duchowe, emocjonalne, inteakcyjne /w znaczeniu podstawowym, najbliższym, istotowym/, a także fizyczne odbywa się w rodzinie lub wśród najbliższych, kochanych i kochających osób. Tak zazwyczaj jest i tak powinno być. Bez dziwactw i nienormalności.

A zresztą w szkołach jest już i tak nazbyt wiele patologizowania dzieci -choćby poprzez narkotyki, aprobatę wszelkiej dowolności, braku kultury, braku szacunku, agresji, bylejakości. Słowej "róbta co chceta"! I tp. i t.d. Niestety. I tego -moim zdaniem- wystarczy. Do tego więcej dewiacji nie potrzeba, a wręcz przeciwnie.

ocenił(a) film na 4
komentarz

To znaczy.. Hmm... Przepraszam, być może nie mam racji. Albo nie wszystko potrafię też wziąć pod uwagę. Sam nie byłem na szczęście w domu dziecka, choć nie mogę powiedzieć, że mi to kiedyś nie groziło :(

Więc z jakby praktycznego punktu widzenia próbując to zagadnienie bardziej dostrzec. Trochę chyba jednak zmienię swoją poprzednią wypowiedź, choć i tak nie mam pewności czy zrobię to teraz dobrze, bo jestem już trochę zmęczony i głowa trochę mnie boli.

Mimo wszystko chyba nie będę teraz przynajmniej ryzykował. I powiem może, jako uzupełnienie, tylko ogólnie, że:
Oczywiście zawsze jest lepiej -zarówno dla dziecka, jak i dla każdego człowieka, w każdym wieku i okolicznościach- gdy się jest kochanym. Ma się poczucie bezpieczeństwa, troski i tp.
Więc być może jest lepiej dla dziecka bycie w bezpośrednim kontakcie z kimś bliskim, troskliwym, kochającym, od bycia jakby w pewnym sensie 'przedmiotem' czy t.zw. 'jednostką' - w poczuciu jakiegoś swoistego osamotnienia, braku choćby troskliwego przytulenia, serdecznej, bezośredniej uwagi i rozmowy, zabawy, pytań-odpowiedzi i tp. Choćby to byli tylko dwaj mężczyźni czy dwie kobiety, mądre, troskliwe, zapewniające naturalny i potrzebny każdemu, komfort bezpieczeństwa, troski indywidualnej, rozwoju samodzielnej osobowości.

Ale moje wypowiedzi dotyczyły podejścia przeze mnie do tego zagadnienia w sposób bardzo zasadniczy, ogólny.
Nie chciałbym nikogo tym urazić.

ocenił(a) film na 4
komentarz

W kwestii uściślenia, dla lepszego zrozumienia dodam, że pisząc:
"Ale moje wypowiedzi dotyczyły podejścia przeze mnie do tego zagadnienia w sposób bardzo zasadniczy, ogólny."
miełem na myśli moje wcześniejsze wypowiedzi, a nie tą. W tej, którą teraz uzupełniam, starałem się podejść jakby z pewną zadumą i rozważyć nieco sprawę, od strony jakby konkretnej - bardzo indywidualnej. Nie zaś ogólnego, systemowego jakby, prawnego rozwiązania probelmu w ogóle.

Heh.. Szkoda, że nie ma możliwości edytowania swoich wpisów, na bieżąco, po ich napisaniu, czy później.

ocenił(a) film na 9
komentarz

Masz rację.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
komentarz

Sorry że długo nie odpowiadałem. Sypie popiół na łeb. A teraz do dzieła...

"Słuchaj, a co to ma do rzeczy, dla dziecka społecznie osieroconego, jakby wciąż stosowane przez ciebie określenie 'polskich', 'polskie' - domów dziecka. Toż to jakiś pejoratywny -przynajmniej w moim odbiorze takich wypowiedzi- przejaw antypolonizmu." - To nie tak. Napisałem "polskich" w sensie "na terenie Polski". Bo smutna prawda jest niestety taka, że większość domów dziecka na terenie kraju nad Wisłą nie jest taka, jaka powinna być, delikatnie mówiąc. Powód jest w zasadzie tylko jeden: kasa. Brakuje pieniędzy na meble, ubrania, przybory szkolne, toaletowe, remonty, gdzieniegdzie nawet na jedzenie. Do tego dochodzi w niektórych placówkach brak miejsca (przepełnienie) i brak wykwalifikowanych pedagogów. Chociaż na szczęście jest lepiej niż 15-20 lat temu. Z autopsji tego nie znam, ale mam znajomą, ktora sie w domu dziecka wychowywała (wspominałem już chyba o niej), mój brat zaś pracował jakis czas temu charytatywnie w jednym takim przybytku w Kielcach i niewesołe rzeczy opowiadał...

"Natomiast bezwzględnie uważam, że należy zawsze wybierać WIĘKSZE DOBRO, zamiast 'mniejszego zła'. Zła nie należy nigdy wybierać.
Czy zgodzisz się z tym?" - Oczywiście, ale mniejsze zło to czasami większe dobro właśnie. Rozumiesz? Stary, takie jest życie, że czasem trzeba z dwóch dróg wybrać lepszą, nawet jeśli żadna z nich nie wydaje się zbyt dobra. Taki ten "lajf" jest niestety.

"Natomiast pragnę ci uprzejmie ;) zwrócić uwagę /abyś się nie łobraził ;)/, że zwrócenie twojej uwagi i zawężenie całokształtu dobra dzieci w całym procesie wychowania, zawężasz jedynie do jego /dziecka/ możliwych negatywnych doświadczeń w szkole.
Moim zdaniem niesłusznie, bo szkołę można wybrać taką bądź inną. A rodziców nie.
A główny i najważniejszy proces wychowania odbywa się właśnie w rodzinie." - Źle mnie zrozumiałeś. Nie napisałem przecież, że TYLKO szkoła się liczy, ale że to jedyny niedający się obalić argument. To oczywiste, że wychowanie w domu jest ważne, pewnie najważniejsze. Nad tym, by dziecko nie trafiło do nieodpowiednich ludzi czuwa dziś psycholog. To on nadaje sens całemu mechanizmowi adopcji. Chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by mógł to robic także w przyszłości, po ewentualnym wprowadzeniu takiego prawa? Hmmm... W dalekiej przyszłości...

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
komentarz

Jeszcze jedna moja uwaga, spostrzeżenie na marginesie.
Otóż czytając twoje niektóre komentarze, stwierdzam, że -mimo pewnych różnic światopoglądowych czy religijnych, np. między nami- wypowiadasz się rozsądnia, dość szczerze i logicznie.
A więc nie uważam cię za takiego znowu 'squr(czy)byka' ;)
Pomyśl może o zmianie swojego nicka. ;))

ocenił(a) film na 4
komentarz

i nie myśl może nazbyt źle o sobie. Nawet jeśli masz jakieś wady, to możesz je poprawić. Życzę ci tego.

ocenił(a) film na 9
komentarz

Ehem... Czy to jakaś aluzja?

ocenił(a) film na 9
komentarz

Dzięki, miło coś takiego usłyszeć... Ty też rozsądnie piszesz w miarę, postaraj się tylko literówek nie robić. Pozdrawiam

komentarz

HOMOSEXUALIZM to jest choroba ludzie!!! zajrzyjcie do encyklopedii!!!
Nie umiecie czytać czy jak?

ocenił(a) film na 10
Vakr

Boże przenajświętszy... Vakr, zmiłuj się nad nami. Tłumaczyłem Ci, że homoseksualizm został skreslony z listy choró. Widocznie masz przedawnioną encyklopedię;)
A swoją drogą, nawet jeśli miałaby to być choroba- co w tym złego? Nie jest zaraźliwa, nie wyrządza nikomu krzywdy.
Widzę, że chyba znowu musimy pogadać, Vakr;)

Damnit

Homosexualizm nie jest zaraźliwy no co ty od kiedy?
Skoroś taki mądry to powiedz mi kiedy został skreślony z listy chorób?
Kurcze nie chcesz ze mną rozmawiać! Z tego co widze tylko na tym forum chcesz pogadać.

ocenił(a) film na 10
Vakr

Vakr, a już uważałem Cię za człowieka dorosłego. Proszę, nie dawaj mi powodów abym mógł twierdzić, że sie pomyliłem.
Nie reaguj agresją na moje posty, bo naprawdę nie ma ku temu potrzeby. Sory, ale tak wybuchają ludzie mający problemy z włąsnymi emocjami bądź dzieci, które jeszcze w zupełności nie nauczyły sie ich kontrolować. Jesteś studentem, skończyłęś szkołę średnią, więc wg podstawowych założeń powinineś umieć trzymac nerwy na wodzy.
I nie powiem Ci teraz, w tym momencie kiedy homoseksualizm został skreślony z listy chorób. Jakiekolwiek mam stwarzać pozory, nie jestem chodzącą encyklopedią. Jest to informacja wymagająca sprawdzenia, jednak z różnych źródeł potwierdzona (jeśli przyjdzie Ci do głowy pytac o źródła to z góry podaję przykład chocby mojej nauczycielki od biologii).
I w ogóle nie moge pojąć Twojej złości spowodowanej faktem, iż nie odpowiedziałem na jeden z Twoich postów. Wytłumaczyłem Ci to, a uwierz- takie wybuchy człowieka dojrzałęgo nie cechują. Z dobrego serca radzę powstrzymac emocje.

Damnit

Karor, a już uważałem Cię za człowieka dorosłego. Właśnie nie dawaj mi powodów, że się pomyliłem :P Ja nie jestem agresywny skąd ci to przyszło do głowy? Jestem szczerym, konkretnym człowiekiem i tego oczekuje od innych. Piszę ostatni już raz bo mnie widać nie rozumiesz.
A więc: Z tego co widzę tylko tutaj się lubisz wypowiadać, a jak chcę żebyśmy nie przeprowadzali dialogu na tym forum to ty twierdzisz inaczej. Pisałem jakie lubisz filmy, jakie ciebie zainteresowały w ostatnich kilku lat... nie chcesz mi odpowiedzieć. Czyli odnoszę wrażenie, że tylko ciebie ten film T.B.M poruszył a nie inne filmy.
Nie masz zamiaru rozmawiać, przeprowadzić ze mną konwersację na temat innych filmów a tylko masz chęć porozmawiać na temat nietolerancji, czy czegoś w tym stylu. A w szkołach kłamią! co innego piszą w książkach a co innego mówią nauczyciele. Może tak nie jest we wszystkich szkołach, ale w niektórych na pewno, bo miałem niestety taką przyjemność spotkania się z tym :P Widać tobie się ten film podobał ok... i niech tak zostanie. Teraz nowe filmy są w kinach, teraz się na nie wybiorę i napiszę czy mi się spodobał dany film, czy też nie.
Z tego co widzę jesteś "głópio mądry" jak każdy licealista. Dlatego też uważasz mnie za dziecko. Bunt ciągle na topie :D Świat się zmienia, nie da się świata powstrzymać od zmian. Tylko jedno nie może się zmienić: bycie dobrym dla drugiego człowieka. A niestety tak już prawie, że nie jest... Wszyscy tylko są egoistami w naszym kraju. Każdy myśli o sobie.
A tylko ja o innych :P

ocenił(a) film na 10
Vakr

Dobra Vakr- pozwól, że nie powiem wszystkiego, co mi się na usta ciśnie. Już odpowiedziałem Ci w poprzednim temacie, dlaczego nie odpisałem na Twój apel z filmami i nie będę tego powtarzał. Nie wypowiadam się też tylko i wyłącznie na temat "B.M" czy nietolerancji (naprawdę, jakbym nie miał co robić...). Jeśli koniecznie chcesz wiedzieć, moje najświeższe wypowiedzi możesz znaleźć w tematach o filmie "Donnie darko", jak tez wczorajszy temat o Elishie Cuthbert. To byłoby na tyle jesli chodzi o Twoją śmieszną tezę.
Tak samo śmieszne jest stwierdzenie, że w szkołach kłamią. No, chyba że podchodzisz do szkoły jako do jednej placówki na terenie całego kraju, jeszcze z jedną wyłącznie lekcją czy kłamiącym nauczycielem to muszę przyznac Ci rację: w szkołach kłamią.
I ani razu nie powiedziałem, że uwarzam cie za dziecko. Chyba dostrzegasz subtelną różnicę pomiędzy stwierdzeniami w stylu: "Zachowuje się jak Ojciec Dyrektor" i "Jest Ojcem Dyrektorem". zawsze pozostaje słówko "prawie, a "prawie robi dużą różnicę".
I skoro już silisz się na wyszukane stwierdzenie, to chyba przyznam Ci rację: jestem "głÓpio mądry" (chwyt na najniższym poziomie, do którego nie znoszę się uciekać, ale wybacz...).
I widzisz, doszliśmy do tego momentu rozmowy, do jakiego nie chciałem doprowadzić. Mówi się trudno, takie są efekty porywczości. Nic, życzę powodzenia i ponownego ochłonięcia.

ocenił(a) film na 4
Vakr

Czy jest czy nie jest chorobą, i czy jakaś organizacja czy też ktoś inny tak to forułuje, czy też nie. Czy jakaś encyklopedia mówi tak czy inaczej, to szczerze mówiąc też nie ma dla mnie -praktycznie podchodząc do rozumienia tego zagadnienia- też nie ma dla mnie najważniejszego znaczenia. Choć uznaję, że ogólnie tak, bądź inaczej można problem homoseksualizmu określać.

W moim bowiem przekonaniu osoby o jedynie homoseksualnej skłonności, czy umiejętności współżycia z innymi ludźmi. Są w pewien sposób dysfunkcyjne, bo nie potrafią, nie umią bądź też nie chcą zwyczajnie i normalnie -zgodnie z naturą egzystencji i rozrodczości- współżyć z osobami odmiennej płci.
I tyle. A że powody, przyczyny tego stanu rzeczy mogą być różne - to inna, odrębna sprawa.
Ja nie potępiam osób, żeby było jasne, ale mówię o problemie dysfunkcji -moim zdaniem psychicznej bardziej, niż tylko czasami, fizycznej.

I jeśli nawet uznać ową dysfunkcję chorobą, to podobnie jak i inne dysfunkcje czy choroby można leczyć, lub przynajmniej próbować leczyć. To nie zawsze jest łatwa czy też prosta sprawa. Zdaję sobie z tego sprawę.
Jednak jak to czynić można, czy należy... Nie chcę się osobiście na ten temat teraz, tu rozwodzić.

Ale jeśli ty 'Vakr' wiesz jak należy, czy można leczyć ową dysfunkcję, przypadłość, czy chorobę homoseksualizmu (jak byśmy to nie nazwali), to napisz coś o tym. Skoro mówimy o tym problemie, w związku z obejrzanym filmem, który problemu homoseksualizmu w pewien sposób dotyczy.

p.s: myślę, że pustosłowne wymiany zdań na niewiele mogą się zdać.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
komentarz

-to było odnośnie wypowiedzi 'Vakr`a' z 14.5.06 r., z godz. 17:35.

ocenił(a) film na 9
lifein

Jasssne, my wszyscy żyjemy tylko po to by się Biedroniowi podlizywać! Na tej samej zasadzie ja mogę stwierdzić, żę ty podlizujesz się Giertychowi... Poza tym pamiętaj, że czym innym jest nielubienie kogoś, a czym innym odmawianie temu komuś prawa do życia tak jak chce (dopóki nie robi nikomu krzywdy). Nie lubisz ich - proszę bardzo, masz prawo, ale nie masz prawa zamykać im ust zabraniając im manifestacji. Swoją drogą, ja też ich (manifestacji) nie lubię, ale rozumiem, że mają do tego demokratyczne prawo. I tyle.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Sqrchybyk

Naduzywaja tej wolnosci. Osoby normalne powinny sie zasymilowac ze spoleczenstwem nie zas na sile szukac rozglosu dla swojej dewiacji.

ocenił(a) film na 9
lifein

Rozgłosu, rozgłosu... Twoim zdaniem nie chodzi o nic więcej? Tzn. niektórym oczywiście chodzi przede wszystkim o to, ale jest wielu, którzy naprawdę wierzą, że coś więcej przez to osiągną (np. prawo do "małżeństw"). Wiem bo byłem ostatnio w Kraku na demonstracji.

Sqrchybyk

Nie wierze i nie dam sie przekonac ze jest inaczej.

Chca tylko pokazac sie w telewizji i slowami "lze-elit" glosic swoje haselka o tolerancji.

ocenił(a) film na 9
lifein

Pojedź, pogadaj z kilkoma i zamnkij japę. Nie ma to jak wypowiadać się o czymś czego się nie widziało, nie doświadczyło, ale się po prostu WIE... Jakie to... Polskie.

ocenił(a) film na 9
lifein

Ech, jak ktoś już zaczyna p... o łże-elitach, odechciewa mi siędyskutować :/

aniolek_12

Hmmm... wielkie nieprzyjemności to nie były, ale dość długo toczyłem wojnę z kilkoma osobami, próbując je namówić na pójście ze mną na film i w końcu poszedłem na niego sam. Co ciekawe, jedna z osób, z którymi toczyłem wojnę, wybrała się na film do kina za namową kogoś innego /widać nie mam wystarczająco dużo charyzmy/ a potem usłyszałem, że był "świetny".
Od pozostałych usłyszałem parę rzeczy typu "jesteś pedałem", "znajdziemy ci chłopaka", sratatata i oczywiście kilka tekstów charakterystycznych dla osób z kaczkofilią, czyli "wszystkie pedały się afiszują" /buhahaha/, to jest bleee, itp. ;););)
W każdym razie teraz wiem, dla kogo homoseksualizm jest jeszcze tematem tabu.

ocenił(a) film na 8
aniolek_12

Ze mną też nikt nie chciał iść do kina i w końcu poszłam z siostrą ;) Następnego dnia mówiłam wszystkim jaki do był fajny film i uznali, że przyjdą do mnie jak będę go miała na dvd i zobaczą :P Oczywiście wszyscy powiedzieli, że to tylko z ciekawości i że z gejami nic wspólnego mieć nie będą.

Reeze

Tak oczywiscie, dlatego wyprowadzilem sie do Niemiec.