Kilka dni temu kinowym światem wstrząsnęła
decyzja WarnerMedia o wprowadzeniu mieszanego modelu dystrybucji wszystkich filmów kinowych planowanych na przyszły rok. Otóż teraz obrazy te mają jednocześnie być wprowadzane do kin i na platformę HBO Max. Jak się jednak okazuje, sprawy mogą się skomplikować, ponieważ WarnerMedia podjęło tę decyzję bez konsultacji z producentami.
A ci nie są zadowoleni. Jak podaje portal Deadline, chińskie studio Legendary, które wyłożyło 3/4 budżetu widowisk "
Diuna" i "
Godzilla vs. Kong", przygotowuje się do walki mającej zablokować zaproponowany przez WarnerMedia sposób dystrybucji.
Warto jednak pamiętać, że Legendary nie jest ogólnie przeciwne wprowadzaniu ich filmów do sieci. Nie tak dawno temu
informowaliśmy o tym, że studio prowadziło rozmowy z Netfliksem. Platforma oferowała ćwierć miliarda dolarów za prawa do "
Godzilla vs. Kong" na cały świat z wyłączeniem Chin. Te rozmowy przerwano, kiedy zablokował je Warner.
Wściekłość Legendary wywołał fakt, że decyzja WarnerMedia została podjęta bez konsultacji. A jest o czym rozmawiać. Legendary oczekiwało sporego strumienia pieniędzy od WarnerMedia za świetne box office'owe wyniki swoich filmów. Jak to będzie rozliczane teraz, kiedy spora część amerykańskiej widowni będzie mogła je obejrzeć bez wychodzenia z domu, tego nie wiadomo.
Wiadomo za to, że WarnerMedia zamierza wypłacać bonusy tym wszystkim filmowcom i aktorom, którzy mieli zakontraktowane premie od wyników w box offisie. Problem polega jednak na tym, że bonusy liczone będą na podstawie przewidywanych wyników, gdyby dany film trafił w normalnych warunkach wyłącznie do kinowej dystrybucji. A to oznacza, że twórcy nie mają co liczyć na sowite premie, gdyby film okazał się większym hitem niż to było prognozowane.
Jedno jest pewne: w Hollywood panuje zamieszanie i wszyscy zastanawiają się, co branży przyniesie przyszłość.