Disney nie zamierza oszczędzać na aktorskiej wersji animacji
"Mulan". Źródła Pursue News potwierdziły, że budżet filmu ma wynieść ponad 290 milionów dolarów.
Zdjęcia do filmu mają ruszyć w lipcu w Nowej Zelandii. Studio nie przewiduje dalszych opóźnień, stąd też astronomiczny budżet produkcji. Uczyni to z reżyserki
Niki Caro (
"Azyl") pierwszą kobietę, która wyreżyseruje tak drogi film i zaledwie czwartą, która stanie za kamerą produkcji kosztującej ponad 100 milionów. Pursue News donosi również, że za scenografię będzie odpowiadać ekipa pracująca przy
"Thorze: Ragnaroku", a jej skala ma przebić wszystko, co widzieliśmy dotąd w filmach Disneya.
Oryginał z 1998 roku zarobił 304 miliony dolarów, a także doczekał się
kontynuacji przygotowanej bezpośrednio na rynek DVD. Według legend tytułowa bohaterka żyła w czasach północnej dynastii Wei (386-534). W męskim przebraniu wstąpiła do cesarskiej armii, kontynuując dzieło ojca. W swej służbie cesarzowi tak bardzo się wyróżniła, że ten chciał ją mianować gubernatorem jednej z prowincji. Hua Mulan odmówiła jednak i powróciła do rodzinnego domu. Kiedy przybyli odwiedzić ją jej byli towarzysze, byli zszokowani, że jest kobietą.
Tytułową rolę w filmie zagra
Liu Yifei.
Jet Li wcieli się w imperatora Chin.
Gong Li będzie czarnym charakterem - potężną wiedźmą.
Premierę zaplanowano na 27 marca 2020 roku.