W najbliższy piątek do kin w całej Polsce trafi
"Zjazd absolwentów", film znanej z kontrowersyjnych akcji szwedzkiej artystki
Anny Odell, będący jednocześnie fabułą, dokumentem i performensem. Film zdobył tytuł najlepszego filmu w Międzynarodowym Konkursie Filmy o Sztuce podczas 14. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty.
W 2009 roku
Odell trafiła do szpitala psychiatrycznego po tym, jak usiłowała skoczyć z mostu. Jej próba samobójcza okazała się artystyczną inicjatywą, która podzieliła krytyków i społeczeństwo. Filmowy debiut Szwedki jest nie mniej odważny.
Odell aranżuje sytuację, która choć kompletnie fikcyjna, odwołuje się do prawdziwych wydarzeń. Artystka powraca na ekranie do czasów szkolnych – była wówczas prześladowana przez rówieśników, co odcisnęło piętno na jej dalszym życiu. Kiedy nadchodzi kolejna rocznica matury, postanawia skonfrontować się z oprawcami, lecz ku swojemu zaskoczeniu odkrywa, że nie została zaproszona na klasowe spotkanie. Film jest rekonstrukcją zjazdu absolwentów z jej udziałem. Ale to dopiero połowa projektu – w drugiej części reżyserka obdzwania byłych kolegów z klasy, a także nagrywa ich reakcje podczas prezentacji filmu.
Tak o swoim filmie mówi sama reżyserka:
Film nie został zrealizowany po to, by kogoś obwiniać, ale po to, by zbadać strukturę władzy, przemocy i hierarchii. Co jest przyczyną tego, że ktoś zaczyna kogoś prześladować? Często skupiamy się na osobie szykanowanej. Wszyscy zastanawiają się: Co jest z tobą nie tak? Tak naprawdę powinniśmy przyjrzeć się bliżej oprawcy i całej strukturze grupy. (…) Nigdy nie sądziłam, że cała sprawa stanie się tak głośna i przykuje tyle uwagi. Bycie artystką jest moim sposobem na życie, a to, co robię, nie jest tylko po to, żeby prowokować. We wszystkich moich projektach korzystam z własnych doświadczeń i wiem, o czym mówię. Wielu polityków używa pięknych słów, ale gdy mają wypowiedzieć się na temat rzeczywistego wydarzenia, okazuje się, że nic o nim nie wiedzą.(www.szwecjadzisiaj.pl).
Wszyscy, którzy wystąpili w tym filmie, są aktorami. Jego pierwsza część miała urzeczywistnić najgorsze obawy moich prawdziwych klasowych kolegów i koleżanek związane z moją obecnością na zjeździe, gdyby jednak mnie zaprosili. Scenariusz oparłam na drugiej części, czyli na realnych spotkaniach z realnymi znajomymi z klasy, do których doszło, i na ich reakcjach po obejrzeniu pierwszej części. Wierzę, że fikcja może być narzędziem badania rzeczywistości, z kolei rzeczywistość stanowi inspirację dla tworzenia fikcji. (…) Moim zdaniem bardzo ważną kwestią jest rozróżnienie między konfliktem a mobbingiem w grupie. W przeciwieństwie do konfliktu dręczenie wiąże się z nierównym rozkładem sił. Jedną z przyczyn, dla których chciałam się zająć tym problemem, było przekonanie, że zazwyczaj mylimy konsekwencje dręczenia, jakiemu poddana jest jednostka, z cechami jej osobowości. Wizerunek osoby dręczonej jest stereotypowy – bezbronna, dziwna, nie potrafiąca nawiązać relacji. Tymczasem wierzę, że to, w jaki sposób się zachowuje, jest skutkiem przemocy, a nie charakterystycznym rysem jej osobowości. (turkey.com)
Film wejdzie do polskich kin
6 lutego.