Sąd Najwyższy na Manhattanie zdecydował, że była żona
Michaela Douglasa,
Diandra Douglas, nie ma prawa do połowy zysków, jakie przyniósł aktorowi występ w sequelu przeboju kinowego z 1987 roku
"Wall Street".
Przypomnijmy, że
Douglas rozwiódł się z
Diandrą w 2000 roku. Wtedy to decyzją sądu przyznano kobiecie prawo do 50% zysków aktora z filmów, w których brał udział w czasie 20 lat trwania ich małżeństwa, a także wszystkich późniejszych spin-offów tychże produkcji. Sędzia sądu na Manhattanie uznał jednak, że skoro
"Wall Street: Pieniądz nie śpi" jest sequelem, a nie spin-offem,
Diandra nie ma podstaw do ubiegania się o zadośćuczynienie.
Adwokat
Douglasa podała w oświadczeniu dla mediów, że gdy zadzwoniła do aktora po ogłoszeniu decyzji sądu, ten był zadowolony i brzmiał dobrze.
Diandra ma prawo do odwołania się od wyroku sądu i może wnieść sprawę w Kalifornii, gdzie zatwierdzono ich rozwód.
"Wall Street: Pieniądz nie śpi" zarobił do tej pory 52 miliony dolarów.