Finansowy kryzys dotknął również twórców tak dochodowej serii jak
"Piraci z Karaibów". Disney zamierza przeznaczyć mniej pieniędzy na czwarty film o przygodach kapitana Jacka Sparrowa.
Producent
Jerry Bruckheimer przyjął decyzję wytwórni ze zrozumieniem. W związku z tym zamierza ograniczyć liczbę dni zdjęciowych (95), obiektów, w których film będzie kręcony (Hawaje i Londyn), a także scen z efektami specjalnymi.
Przypomnijmy, że trzecia część "Piratów z Karaibów" -
"Na krańcu świata" - kosztowała 300 milionów dolarów. Przychody z kin na całym świecie wyniosły łącznie 960 milionów dolarów.
Za kamerą
czwartego odcinka stanie
Rob Marshall (
"Chicago"). Premierę zaplanowano na maj przyszłego roku.