W Hollywood urzeczywistnił się horror straszniejszy od wszystkich części
"Piątku trzynastego" razem wziętych - w miniony weekend wpływy z biletów okazały się najgorsze od czarnego roku 1985, kiedy kino przeżyło załamanie związane z upowszechnieniem się magnetowidów VHS. Nie zapobiegły temu nawet stosunkowo dobre wyniki tak oczekiwanych hitów, jak
"Wojna światów" czy
"Batman - Początek".
Analitycy, jak Gitesh Pandya z serwisu boxofficeguru.com, szukają przyczyn w kombinacji kilku czynników. Przede wszystkim, ze strachu przed piratami wytwórnie coraz szybciej wypuszczają filmy na DVD, w związku z czym wielu kinomanów woli poczekać kilka miesięcy niż płacić za coraz droższe bilety. Poza tym w Hollywood brak świeżych pomysłów - większość obecnej oferty "fabryki snów" to powroty do starych wątków.
"Wytwórnie filmowe muszą bardziej dbać o to, żeby ludzie nie chcieli czekać na DVD" - wyjaśnia Pandya.