"Śnieżka", "Lilo & Stitch", "Vaiana", a w przyszłości być może też "Hercules" oraz "Zaplątani". Studio Disney nie przestaje z pielęgnowaniem swojego świata wysokobudżetowych, aktorskich remake'ów, przynoszących studiu rokrocznie astronomiczne ilości pieniędzy. Jak idzie, to po co zmieniać - Disney wierny tej zasadzie postanowił wybrać sobie kolejną klasyczną historię wartą zaadaptowania na nowoczesny język filmowy. Tym razem padło na "Wyspę skarbów", jedną z najklasyczniejszych pirackich opowieści, adaptowanych przez kino już kilkudziesięciokrotnie. "Wyspa skarbów" - co wiemy o projekcie?
Tropem dotychczasowych wersji, nadchodzący film nie będzie odżegnywał się od oryginalnego materiału książkowego
Roberta Louisa Stevensona i na swój sposób przerobi słynną piracką opowieść. Wartka przygodowa historia opublikowana w 1883 roku była wielokrotnie adaptowana przez różnorodnych filmowców, między innymi w obrazie
Frasera C. Hestona z
Christianem Balem czy kultowej animowanej "
Planeta skarbów". Ta druga, powstała w 2002 roku, była dla Disneya ostanim spotkaniem z tą opowieścią.
Dziennikarze World of Reel ujawniają też reżyserski duet, który ma stanąć na czele przedsięwzięcia. Mają być to
Tyler Nilson i
Michael Schwartz, twórcy wyrośli z kina niezależnego. W ostatnich latach widzowie mogli trafić na ich dwa pełnometrażowe projekty. "
Sokół z masłem orzechowym" z
Shią LaBeoufem i
Dakotą Johnson to wzruszająca małomiasteczkowa opowieść o chłopcu z zespołem Dauna, który marzy o zostaniu gwiazdą światowego wrestlingu. Z kolei "
Los Frikis" rozgrywa się na Kubie początku lat 90., opowiadając kameralną historię rodzinną z punkiem, AIDS i wielką miłością w tle.
Wydaje się, że w przypadku "Wyspy skarbów" Disney da twórcom trochę więcej reżyserskiej swobody i wolności w adaptowaniu tekstu źródłowego. Wskazują na to niedawne słowa
Michaela Schwartza, który postanowił ujawnić dziennikarzom wstępną koncepcję na nadchodzący film.
To będzie surferska, australijska wersja tej historii i jeśli Disney zdecyduje się pozwolić nam to nakręcić, będzie to świetna zabawa. Ma w sobie ten klimat, który lubimy; ma rodzinę, braterstwo, dramat i energię outsidera. Ma w sobie tę patynę surferskiego świata lat 70. - powiedział reżyser. Dzieło
Nilsona i
Schwartza nie trafi na ekrany kin szybko - film znajduje się we wstępnej fazie realizacji, a przed jego premierą twórcy muszą skończyć jeszcze obecnie opracowywany projekt. Mowa tu o remake'u duńskich "
Jeźdźców sprawiedliwości".