Wczoraj
Lindsay Lohan publicznie, używając do tego Twittera, przyznała się, iż mimo zakazu sądowego dalej zażywa narkotyki i nie przeszła ostatniego badania na obecność niedozwolonych substancji w organizmie. Sąd w Los Angeles już nakazał jej doprowadzenie na sprawę, na której może zapaść wyrok skazujący na powrót do więzienia.
Aktorka została skazana na 90 dni więzienia i dalsze 90 dni pobytu w ośrodku odwykowym po tym, jak złamała warunki zawieszenia wykonywania kary za prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających.
Lohan spędziła w więzieniu 14 dni i 22 w ośrodku. Teraz, w związku z pozytywnym testem na obecność narkotyków, grozi jej powrót za kratki.
To oczywiście zła wiadomość dla twórców filmu
"Inferno", w którym
Lohan ma zagrać główną rolę. Jednak w specjalnym komunikacie reżyser
Matt Wilder stwierdził, że nie zamierza na razie rezygnować z aktorki.
Talent i zaangażowanie w projekt mają dla mnie większe znaczenie. Uzależnienia to ogólny problem Hollywood. Trudno jednak złościć mi się na kogoś, kto stara się walczyć z nałogiem ale tę walkę przegrywa. Na razie prace nad
"Inferno" zostały wstrzymane.