Wytwórnia Walta Disneya odniosła kolejny kasowy sukces z widowiskiem
"Piękna i Bestia". Nic więc dziwnego, że wszyscy zadają sobie pytanie: Co dalej z marką? Szef produkcji studia, Sean Bailey, udzielił na nie jednoznacznej odpowiedzi.
W wywiadzie udzielonym portalowi Deadline Bailey kategorycznie stwierdził, że nie będzie sequela
"Pięknej i Bestii". To jednak nie oznacza wcale, że studio nie spróbuje znaleźć innego sposobu, na kontynuowanie tak dobrze sprzedającego się produktu. Zamiast więc bezpośredniej kontynuacji możliwy jest prequel lub spin-off. Są to jednak dość wstępne propozycje, więc nikt nie może podać konkretnych szczegółów.
Obecna strategia Disneya polega raczej na wykorzystywaniu nuty nostalgii. Z tego też powodu nowe aktorskie wersje powstawać będą tylko na bazie klasycznych tytułów wytwórni. Na razie nie ma planów na przeróbkę animacji z tego stulecia.
Deadline sugeruje również, że Disney będzie szczególnie ostrożnie podchodzić do koncepcji sequeli, a wszystko przez fakt, że ich doskonałą serię kasowych hitów zepsuła
"Alicja po drugiej stronie lustra", która nawet nie zbliżyła się do wyników
"Alicji w Krainie Czarów". To właśnie miało być jednym z powodów, dla których
Jon Favreau zamiast kręcić
"Księgę dżungli 2" zdecydował się wziąć za aktorską wersję
"Króla Lwa". Obecnie jedyny sequel, jaki Disney ma w planach, to
"Czarownica 2".
"Piękna i Bestia" trafiła do amerykańskich kin w piątek i uzyskała szóste najlepsze otwarcie w historii tamtejszego rynku (174,8 mln dolarów). Wczoraj globalne wpływy widowiska przekroczyły 400 milionów dolarów. Ma też szansę jeszcze przed końcem tygodnia stać się najbardziej kasową premierą tego roku.