Nie mamy dla Pana miejsca i co nam Pan zrobi?

- / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Nie+mamy+dla+Pana+miejsca+i+co+nam+Pan+zrobi-15602
28. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych już za nami. Czas, więc na krótkie podsumowanie tego co przez 5 dni działo się w Gdyni. A działo się wiele...

W konkursie głównym pokazano 21 filmów, z których co najmniej połowa to produkcje bardzo dobre. W tej grupie znalazły się oczywiście takie pewniaki jak "Pornografia" Kolskiego, "Ubu Król" Piotra Szulkina, "Pogoda na jutro" Jerzego Stuhra, czy "Zmruż oczy" Andrzeja Jakimowskiego, ale nie zabrakło w niej miejsca również dla "Symetrii" Konrada Niewolskiego, debiutanckiego "Zerwanego" Jacka Filipiaka, czy "Żurku" Ryszarda Brylskiego. Wszystkie te filmy zostało bardzo wysoko ocenione przez widzów i dziennikarzy i wszyscy wierzyli, że to między te właśnie tytuły rozdane zostaną w większości festiwalowe nagrody.

Tak się jednak nie stało. O decyzji jury piszą dziś wszystkie gazety, ale też jest i o czym pisać. Najwięcej, bo aż 6 nagród zdobył bowiem tytuł, który nawet nie pojawiał się w "przednagrodowych" rankingach - "Warszawa" Dariusza Gajewskiego.
Nie chcę wkraczać w kompetencję jury, które - jak twierdzi przewodniczący Marek Koterski - było w tym roku wyjątkowo zgodne, ale w Gdyni pokazano dużo filmów lepszych niż obraz Gajewskiego. Jeżeli jury koniecznie chciało nagrodzić twórców młodego pokolenia to, dlaczego Złote Lwy nie trafiły do rąk twórców "Symetrii", "Zerwanego", "Zmruż oczy", czy "Żurku". Każdy z tych filmów było dużo ciekawszy i lepiej zrobiony od pełnej błędów i sztucznych dialogów "Warszawy" (film nagrodzono m.in. za scenariusz).

Konferencja - PornografiaZ gdyńskich nagród bardzo szybko zrobiła się sprawa polityczna. W kuluarach mówiono, że na decyzję jury wpływ miała TVP - producent wielu filmów pokazywanych na festiwalu. Ponoć nie bez znaczenie była również osoba Lwa Rywina - producenta "Pornografii", który również pojawił się w Gdyni. Jeżeli Złote Lwy otrzymałaby "Pornografia" to właśnie Rywin odbierałby nagrodę.
Ten pogląd podzielali również dziennikarze zagraniczni. "Niezależnie od tego, jakie były motywacje jury, to, że 'Pornografia' nie dostała żadnej z głównych nagród, będzie i tak komentowane jako decyzja polityczna" - powiedziała "Rzeczpospolitej" Anna Franklin, dziennikarka najpoważniejszego europejskiego pisma branżowego "Screen International". - "Dla mnie jest to werdykt niezrozumiały. Uważam, że 'Pornografia' jest pod względem profesjonalnym "z innej półki" niż większość prezentowanych na festiwalu obrazów. To kino piękne i perfekcyjne".
"Chcieliśmy, żeby werdykt był wskazaniem drogi dla polskiego kina. Szukaliśmy nie kina z jakiegoś klucza, ale kina z podmiotem lirycznym, filmu współczesnego, który byłby oryginalną opowieścią. 'Warszawa' poza tym, że była filmem, który najlepiej nam się oglądało, spełnia te wszystkie warunki" - tłumaczył decyzję jury Marek Koterski. Nie udało mu się chyba przekonać zbyt wiele osób.
Dariusz Gajewski odbierał główną nagrodę festiwalu przy buczeniu i gwizdach widowni.

Osoba Rywina wywołała zresztą niemałe zamieszanie w Gdyni. Producent pojawił się na festiwalu w środę na konferencji firmy Vision o od razu wzbudził został otoczony przez żądnych sensacji fotoreporterów. W rezultacie następnego dnia w jednej z lokalnych gazet ukazała się relacja z konferencji zatytułowana "Rywin przyćmił seks Pazurów" (na spotkaniu z dziennikarzami obecni byli m.in. Cezary i Weronika Pazurowie, których "Nienascenie" Vison wprowadza do kin) zilustrowana dużym zdjęciem producenta i niewielką fotografią aktorskiej pary. :)

Jednak nie tylko jury stało się autorem skandalu w Gdyni. Swoje 5 groszy dołożyli również organizatorzy, którzy nie zapewnili wszystkim akredytowanym osobom możliwości obejrzenia filmu w fotelu. Na wielu projekcjach widzowie byli zmuszeni do siedzenia na podłodze, która w Teatrze Muzyczny do najwygodniejszych nie należy. Wiedząc o tym bardzo często organizatorzy dodatkowo wyłączali z użytku całe sektory rezerwując je dla festiwalowych gości nie zastanawiając się w ogóle, gdzie usiądą osoby, które właśnie zostały pozbawione miejsca.
Doszło do tego, że część dziennikarzy po prostu nie wychodziła z sali kinowej na przerwie nie chcąc stracić cennego fotela. W rezultacie konferencje prasowe poświęcone takim tytułom jak "Zerwany" (przed "Pornografią") i "Zmruż oczy" (przed "Starą Baśnią") świeciły pustkami. Wyglądało to, co najmniej głupio, bowiem oba filmy były naprawdę udane, a ich twórcy nie mogli później opędzić się od dziennikarzy.
Ja na konferencję "Zerwanego" się pofatygowałem (byłem chyba jedną z 10 osób obecnych na sali), ale później miałem problemy, żeby dostać się na "Pornografię". Rosły ochroniarz jeszcze przed rozpoczęciem seansu poinformował mnie, że miejsc nie ma i nie będzie. "Nie mamy dla Pana miejsca i co nam Pan zrobi?"
Ponieważ w podobnej sytuacji było jeszcze kilka osób machając identyfikatorami usiłowaliśmy wytłumaczyć umięśnionemu Panu, że zapłaciliśmy za akredytacje, jesteśmy w pracy, a organizatorzy mają obowiązek zagwarantować nam możliwość obejrzenia filmu. Nic z tego. Na salę dostaliśmy się dopiero po interwencji Janusza Wróblewskiego.

Akredytacje wydane na festiwal można dokładnie policzyć. Dlaczego zatem w Gdyni nie wydzielono sektora dla prasy, w którym byłoby tyle miejsc ile wydanych identyfikatorów. Takie rozwiązania są normą na światowych imprezach filmowych.
Jakby tego było mało organizatorzy nie zaprosili części z nas na uroczystość rozdania nagród. Na galę dostała się niewielka grupa osób, a reszta podsłuchiwała w korytarzu bądź w biurze prasowym. Ta decyzja wydaje mi się już totalną pomyłką, bowiem rozdanie Złotych Lwów to najważniejsza część festiwalu, a uniemożliwiając nam wstęp na salę organizatorzy postępują tak, jakby chcieli abyśmy w ogóle o tym nie pisali. A może po prostu koledzy, z którymi później zasiądzie się razem na bankiecie są ważniejsi? Dziennikarze i tak jakoś dotrą do informacji, po co więc ich zapraszać?

Organizacyjnie tegoroczny festiwal kulał i to mocno. Dobrze, że choć tym razem nie można było narzekać w większości na poziom pokazywanych filmów. Pod wzgledem artystycznym 28. FPFF był imprezą zdecydowanie udaną.


"Warszawa" zdobywa Gdynię - 28. FPFF zakończony, lista laureatów

Offowa "Baśń...", "Koniec wakacji", "Zerwany", przygoda z "bodyguardami" i "Pornografia" - czyli piątek na festiwalu w Gdyni

"Żurek", "Nienasycenie", "Ubu król", "Przemiany", "Łowcy skór" - czwartek na festiwalu w Gdyni

Czy "Symetria" zdobędzie Złote Lwy? - drugi dzień festiwalu w Gdyni

"Kino moralnego niepokoju na wesoło" - "Pogoda na jutro" Jerzego Stuhra (dzień pierwszy)

28. FPFF rozpoczęty - relacja z konferencji otwierającej imprezę

Informacje o festiwalu i program