Jednym z największych kulturowych fenomenów ostatnich dziesięcioleci jest popularność Power Rangers. W ubiegłym roku marka świętowała swoje 20-lecie. Pierwszy serial - inspirowany japońską produkcją
"Kyôryû sentai Jûrenjâ" - nosił tytuł
"Power Rangers" i wstrząsnął opinią publiczną. Dzieci go pokochały, lecz dorośli krytykowali go za zbyt dużo przemocy. Głos młodych przeważył i Power Rangers do dziś obecni są w telewizji.
Kino to jednak zupełnie inna para kaloszy. Lionsgate i twórca marki
Haim Saban właśnie ogłosili, że wyprodukują aktorski film o Power Rangers. Szczegóły fabuły nie są na tym etapie znane, ale ma to być odświeżona historia, a twórcy liczą, że stanie się kinowym fenomenem na miarę
"Igrzysk śmierci".
Lionsgate, mimo telewizyjnej popularności marki, sporo ryzykuje. W latach 90. próbowano podbić kina. Powstały wtedy dwa filmy: w 1995
"Power Rangers", a w 1997 roku
"Power Rangers Turbo". Ten pierwszy nie był klapą, ale też nie odniósł spektakularnego sukcesu - zarobił na świecie 66 milionów dolarów. Drugi obraz był jednak całkowitą porażką. Tak wielką, że dopiero teraz, 17 lat później,
Saban znów podjął wyzwanie kinowej produkcji.
Power Rangers to grupa nastolatków, którzy posiadają niezwykłe moce i umiejętności. Działając jako zespół, są w stanie rozprawić się z każdym złem, jakie zagraża światu.