RECENZJA: "Pogromcy Duchów: Imperium lodu". Mrozi krew w żyłach?

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/RECENZJA%3A+%22Pogromcy+Duch%C3%B3w%3A+Imperium+lodu%22.+Mrozi+krew+w+%C5%BCy%C5%82ach-154874
RECENZJA: "Pogromcy Duchów: Imperium lodu". Mrozi krew w żyłach?
źródło: materialy promocyjne
Od najbliższego piątku w kinach będzie można oglądać kolejną odsłonę cyklu "Pogromcy duchów" – "Imperium lodu". Czy nowy odcinek z Paulem Ruddem, Finnem Wolfhardem i Billem Murrayem powracającym w ukochanej roli widzów spełnia oczekiwania miłośników serii? W recenzji Michała Piepiórki padają mocne słowa. Sprawdźcie sami. Jej fragment znajdziecie poniżej, a całą można już przeczytać na karcie filmu "Pogromcy Duchów: Imperium lodu".
***


recenzja filmu "Pogromcy duchów: Imperium lodu", reż. Gil Kenan


Duchologika
Michał Piepiórka


If there's something strange in your neighborhood, who you gonna call? Bill Murray! – tak powinna brzmieć nowa wersja słynnej piosenki z serii "Pogromcy duchów". Okazuje się bowiem, że w kilkuminutowym występie aktora znanego z filmów wyreżyserowanych przez Ivana Reitmana jest znacznie więcej humoru, wdzięku, lekkości i swady, niż w całym dwugodzinnym "Imperium lodu". Ewidentnie coś dziwacznego zagnieździło się w naszym sąsiedztwie. 

Pierwszy film z Paulem Ruddem, próbujący odcinać kupony od sławnej serii, niemal w całości opierał się na nostalgii za – ekhem, ekhem – duchami przeszłości. To była propozycja dla gadżetomaniaków i tych wszystkich, którzy za dzieciaka smarkali ektoplazmą. Fetyszyzowano klasyczny samochód z filmów z lat 80. Przywołano sławne stroje. Nawet pułapka na duchy miała wycisnąć łzę wzruszenia. Wywołanie w finale – całkiem dosłownie – ducha Harolda Ramisa, odtwórcy jednego z oryginalnych pogromców, dowiodło, że twórcom zależy na kontynuacji dzieła, ale także, że mają dla całości sporo serducha. W odróżnieniu od kobiecej wersji Paula Feiga. W końcu za zmartwychwstanie serii wziął się tym razem nie kto inny jak syn reżysera pierwszych filmów. 


Serca twórcom "Imperium lodu" nie odbieram, ale polot, humor, lekkość, a przede wszystkim logikę i warsztat – już tak. Niestety, bo wydawało się, że faktycznie możemy doczekać się nowego otwarcia w tej jakże atrakcyjnej i lubianej serii. Tymczasem Jason Reitman z Gilem Kenanem, który tym razem wziął się za reżyserowanie, ugrzęźli między próbą ruszenia całości w jakąś nową stronę a duchologiczną nostalgią. Próbowali dać coś zarówno młodej widowni, wychowanej na "Stranger Things", zasiadającej przed ekranami głównie dla Finna Wolfharda, jak i dla tej, którą do kin można przyciągnąć Murrayem i Danem Aykroydem. A, jak wiadomo, kiedy chce się pogodzić wszystkich, nikt nie jest w pełni usatysfakcjonowany. 
Całą recenzję filmu "Pogromcy duchów: Imperium lodu" znajdziecie już na jego karcie POD LINKIEM TUTAJ

"Pogromcy duchów: Imperium lodu" – fabuła



W nowym rozdziale powracamy do miejsca, w którym wszystko się zaczęło – kultowej nowojorskiej remizy strażackiej. Odkrycie starożytnego artefaktu uwalnia złą moc. Nowi oraz kultowi Pogromcy Duchów łączą siły, aby uratować świat przed zamarznięciem.

"Pogromcy duchów: Imperium lodu" – zwiastun


Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones