Reaktywacja filmu Agnieszki Holland o Janosiku ?

Życie Warszawy /
https://www.filmweb.pl/news/Reaktywacja+filmu+Agnieszki+Holland+o+Janosiku-26748
Wiele wskazuje, że już latem, i to po naszej stronie Tatr, odrodzi się zbójnik Janosik. Agnieszka Holland ma szansę wznowić zdjęcia przerwane na Słowacji z powodu solidnej dziury w budżecie.

Ratunek nadchodzi ze strony polskiej firmy producenckiej Apple Film. Jej szef Dariusz Jabłoński jest wielkim zwolennikiem projektu. Obejrzał 40 proc. zdjęć nakręconych do tej pory i uważa, że "Prawdziwa historia Janosika i Uhorcika" zapowiada się na kino artystyczne na najwyższym poziomie. Producent podkreśla jednak, że reaktywowanie filmu to trudne zadanie.

Produkcja była do tej pory realizowana na Słowacji, z niewielkim udziałem czeskich funduszy. Słowacy wyłożyli na nią ok. 2,4 mln dolarów. Na dokończenie prac, czyli nakręcenie brakujących 60 proc. zdjęć i postprodukcję, potrzeba jeszcze 13 mln zł, czyli ok. 4 mln dolarów. Zgodnie z prowadzonymi negocjacjami, pieniądze pochodziłyby z Polski, Słowacji i Czech.

Trwające od dłuższego czasu w Polsce rozmowy z ewentualnymi współproducentami muszą być poparte szczegółową analizą kosztów. Jak dowiedzieliśmy się od Piotra Dejmka z TVP1, Jedynka jest zainteresowana udziałem w produkcji. Czy jednak, poza współfinansowaniem filmu, zdecyduje się także na udział w 4-odcinkowym serialu, nie wiadomo.

Skoro pieniądze na wznowienie "Prawdziwej historii Janosika i Uhorcika" pochodziłyby głównie z polskich źródeł, ekipa, wcześniej pracująca tylko na Słowacji, mogłaby się przenieść do Polski. – Szukamy nowych lokalizacji – zdradza Jabłoński.

Zespół rozbudowałaby się także o wielu polskich aktorów. Do tej pory w ścisłej czołówce filmu znalazł się Michał Żebrowski. Wcielił się w postać Turjaka Huncaga. To jedna z trzech głównych ról. Turjak jest czarnym charakterem, co może być zaskoczeniem i dodatkową atrakcją dla polskiego widza.

Problemem nie powinien być język, w jakim nagrywano film. – Jak przy "Zabić Sekala" (ze znakomitymi rolami Bogusława Lindy i Olafa Lubaszenki), który koprodukowałem z Czechami, i tu można zrobić częściowy dubbing – komentuje Jabłoński.

Mimo przeniesienia produkcji do Polski w "Prawdziwej historii Janosika i Uhorcika" nie znajdą się nawiązania do naszego kultowego serialu o zbójniku z Tatr. Słowacki harnaś o twarzy Marka Perepeczki i przerobionym na potrzeby naszych widzów rodowodzie, pozostanie we wspomnieniach widzów. Producent nowej historii o Janosiku podkreśla zupełnie inny charakter filmu Agnieszki Holland, jego uniwersalne odczytanie głównej postaci.

– To opowieść o młodym człowieku, który chociaż nie jest zły, zostaje zbójnikiem, a z czasem staje się źródłem legendy, która trwa od kilku wieków, świadcząc o niesłabnącej potrzebie takich historii i takich bohaterów – komentuje Jabłoński.

Film o Janosiku Agnieszka Holland realizowała wspólnie z córką Kasią Adamik, na podstawie tekstu młodej, słowackiej scenarzystki i reżyserki Evy Borusoviczovej.

Po kilku latach spędzonych na zbieraniu dokumentacji stworzyła ona opowieść, w której – jak ocenia Holland – okrucieństwo i brutalność słowackich ballad łączą się z przenikliwym portretem psychologicznym zbójnika.

– Janosik jest w tej historii tragicznym bohaterem, jak z westernów typu "Butch Cassidy i Sundance Kid", a jednocześnie postacią wierną źródłom – mówiła reżyserka jeszcze w czasie realizacji zdjęć.

Wierność przekazom historycznym, które dowodzą m.in., że Janosik był z pochodzenia Słowakiem, chce zachować także Apple Film. Na razie jednak najważniejsze jest zebranie odpowiednich funduszy, by wskrzesić produkcję, w którą zresztą Apple Film chciał się zaangażować już kilka lat temu.

– Wtedy spłoszył nas trochę sposób myślenia o finansach tego filmu. Na szczęście – podkreśla Jabłoński.

Przeczucie producenta nie zawiodło. Za zebrane na film 2,4 mln dolarów udało się zrealizować niecałe 40 proc. zdjęć. Dziś wiadomo, że budżet filmu wyniesie ok. 6,5 mln dolarów.

Takiego obciążenia Słowacja nie była w stanie udźwignąć, choć traktowała projekt jako przedsięwzięcie prestiżowe. Producent Rudolf Biermann dostał ze słowackiego ministerstwa kultury i od parlamentu ponad 2mln dolarów. Po raz pierwszy zdarzyło się, że parlament, który dotuje ze swoich rezerw Teatr Narodowy oraz festiwale w Teplicach i Bratysławie, przeznaczył część środków na produkcję filmu. Niestety, w kwietniu 2003 r. zdjęcia zostały przerwane. Teraz jest szansa na ich wznowienie. Zbójnik mógłby "wrócić do hal".

– Jestem przekonany, że polscy partnerzy mogą zyskać udział w wielkim światowym filmie – zapewnia Dariusz Jabłoński