Już we wtorek w Warszawie i w Puszczy Kampinoskiej ruszają polskie zdjęcia do wyjątkowej koprodukcji izraelsko-polsko-niemieckiej
"Igor i żurawie". To wzruszający film familijny, którego głównym bohaterem jest chłopiec Igor, rosyjski emigrant, który musi odnaleźć się w całkiem nowej dla siebie rzeczywistości. Pomoże mu w tym fascynacja żurawiami... Jak mówi reżyser filmu
Evgeny Ruman (rocznik '79), to przede wszystkim film o dojrzewaniu, o świecie, który stawia przed dzieckiem coraz to nowe wyzwania, a ono musi sobie z nimi radzić. Reżyser sam ma za sobą podobne doświadczenia – jako 11-latek wyemigrował z rodzicami z Białorusi do Izraela.
Trzynastoletni Igor (Itai Shcherback) emigruje z mamą, Tanią (Ola Schur Selektar), z Rosji do Izraela. Jest rozżalony na swego tatę, Piotra (
Tomasz Sobczak), naukowca, który poświęca się wyłącznie badaniom nad migracjami żurawi i nie chce przejąć opieki nad synem. W Tel Awiwie największą pasją wyobcowanego i osamotnionego chłopca jest śledzenie, dzięki specjalnej stronie internetowej, podróży rodziny żurawi, która jest mu szczególnie bliska. Poprzedniego lata, gdy odwiedzał ojca w rosyjskiej tundrze, był bowiem świadkiem wyklucia się pisklęcia, któremu nadał imię Karl. Wkrótce okazuje się, że Karl jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Igor poruszy niebo i ziemię, aby go ocalić...
Polski producent
"Igora i żurawi" to firma Yeti Films (
"Nightwatching",
"Wichry Kołymy"). Film współfinansowany jest przez Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz Izraelski Fundusz Filmowy i Filmförderung Hamburg Production.
Film powinien być gotowy jeszcze w tym roku. Premiera przewidziana jest w zimie.