Legenda superbohaterskiego komiksu i Marvela, 95-letni
Stan Lee, nie może narzekać na brak atrakcji w trakcie jesieni życia. Właśnie wyrusza na sądową wojnę z dawnym rzecznikiem prasowym oraz agentem, Jerrym Olivarezem.
Getty Images © Frazer Harrison Jego były współpracownik został oskarżony o kradzież blisko 1.4 miliona dolarów z jego kont, zakup luksusowego apartamentu w zachodnim Hollywood za 850 tysięcy dolarów oraz założenie lewej fundacji charytatywnej, sprzedającej m.in. komiksy podpisane...jego krwią.
Według strony internetowej fundacji Hands of Respect, krew była pobierana od
Stana Lee za jego zgodą i sugestią - miała być "dziedzictwem dla fanów". Według pozwu, który wpłynął do sądu w Los Angeles wczoraj, Lee nie wyraził jednak zgody na podobny pomysł, a przynajmniej nie zgodził się, by wykorzystywano go w komercyjnym charakterze.
Olivarez ma również postawiony szereg mniejszych zarzutów: o drobne kradzieże pieniędzy i biżuterii, nieudane inwestycje oraz sprzeniewierzenie majątku żony
Stana Lee. Przesłuchanie sądowe wkrótce.