Recenzja filmu

Piętno (2003)
Robert Benton
Anthony Hopkins
Nicole Kidman

Achilles na wiagrze

Już czytając o "Piętnie" można się nim zachwycić. Scenariusz filmu powstał na podstawie powieści Philipa Rotha, za kamerą stanął Robert Benton autor m.in. niezapomnianej "Sprawy Kramerów", a
Już czytając o "Piętnie" można się nim zachwycić. Scenariusz filmu powstał na podstawie powieści Philipa Rotha, za kamerą stanął Robert Benton autor m.in. niezapomnianej "Sprawy Kramerów", a główne role zagrali Anthony Hopkins, Nicole Kidman, Gary Sinise i Ed Harris. Niestety, "Piętno" jest jednym z tych obrazów, które mimo wspaniałej obsady i ciekawego materiału wyjściowego pozostają jedynie "dobre". Bohaterem opowieści jest ponad 70-letni profesor kultury antycznej Coleman Silk, który po wielu latach działalności dydaktycznej zostaje na zupełnie absurdalnych podstawach oskarżony o rasizm. Tego samego dnia umiera jego żona, a bohater nie chcąc już walczyć z niesprawiedliwymi zarzutami odchodzi z uczelni. Niebawem poznaje piękną sprzątaczkę Faunię Farley, z którą nawiązuje płomienny romans. Okazuje się, że oprócz seksu łączy ich coś więcej. Odkrywają, że są sobie bardzo bliscy. Faunia jest kobietą po przejściach starającą się za wszelką cenę zapomnieć o ogromnej tragedii, natomiast prostoduszny Coleman Silk okazuje się mieć pewną tajemnicę, która 50 lat wcześniej odmieniła jego życie. Philip Roth jest obecnie chyba jednym z najchętniej ekranizowanych pisarzy amerykańskich. Na naszych ekranach gości już "Piętno", niebawem rozpoczną się prace nad "Amerykańską sielanką", a pod koniec roku strzeli pierwszy klaps na planie dramatu "Elegy" z Alem Pacino, do którego scenariusz powstał na podstawie powieści "The Dying Animal". Z jednej strony to dobrze, bowiem Roth jest jednym z najciekawszych pisarzy amerykańskich, z drugiej niedobrze, bowiem jego powieści nie dają się w prosty sposób przełożyć na język filmu. Ekranizacje "Kompleksu Portnoya" z 1972 roku czy "Goodbye, Columbus" z roku 1960 nie są najbardziej udanymi produkcjami w dziejach i do takich - niestety - zalicza się również "Piętno". Największy błąd tego filmu polega na tym, że nie potrafi zaangażować widza w opowiadaną historię, która posiada teoretycznie wszystkie elementy niezbędne do tego by była ciekawą: bohaterów, tajemnicę i interesujące tło wydarzeń. Niestety, wszystkie te elementy nie składają się na frapującą całość. Widz w ogóle nie przejmuje się losami bohaterów, które ogląda z coraz większą obojętnością. Sytuacji nie poprawia fakt, że już z pierwszej sceny dowiadujemy się jak film się skończy. Bronią się natomiast poszczególne sceny "Piętna". Taniec na werandzie, otwierający film dialog o aferze "Zippergate" czy konflikt z ojcem w rodzinnym domu Silka to sekwencje, które same w sobie są doskonałe, ale połączone w całość tracą wiele ze swojego uroku. "Piętno" wbrew pozorom nie broni się również od strony aktorskiej. Z całej obsady najlepiej wypadł Ed Harris, który w filmie pojawia się przez zaledwie kilka minut, ale za każdym razem skupia na sobie największą uwagę widzów. Hopkins i Kidman grają poprawnie, ale są bardzo niewiarygodni w swoich rolach. Nicole nie wygląda na sprzątaczkę, a Hopkins - w momencie kiedy poznajemy sekret jego przeszłości - również przestaje nam pasować do postaci Colemana. Szkoda, bo z tego ciasta mógł wyjść naprawdę dobry chleb.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Piętno" w reżyserii Roberta Bentona to adaptacja, nagrodzonej Pulitzerem, powieści Philipa Rotha,... czytaj więcej
Obraz Roberta Bentona (trzykrotnie nagrodzonego Oscarem) nie jest pozycją ani łatwą, ani przystępną. To... czytaj więcej
Kiedy do polskich kin wchodził film „Piętno”, nie zastanawiałam się długo. Nie zawsze zdarza się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones