Recenzja filmu

Poznaj naszą rodzinkę (2010)
Paul Weitz
Robert De Niro
Ben Stiller

Powtórka z rozrywki

Twórcy wolą jednak nie kombinować ze scenariuszem, który stanowi w dużej mierze kompilację najlepszych pomysłów z poprzednich części.
Do trzech razy sztuka. Były agent CIA Jack Byrnes (Robert De Niro) nie ustaje w próbach rozbicia związku córki z pielęgniarzem Gregiem Fockerem (Ben Stiller). Nie wyszło mu ani przed ślubem zakochanej pary, ani tuż po. Może teraz, gdy państwo Focker mają już dzieci, a Greg zaczyna odczuwać pierwsze objawy kryzysu wieku średniego, teściowi uda się wprowadzić w życie niecny plan?

"Poznaj naszą rodzinkę" to kolejna odsłona niezwykle popularnej komediowej serii. Dwa poprzednie filmy zarobiły na całym świecie grubo ponad 800 milionów dolarów, więc z finansowego punktu widzenia kręcenie kontynuacji wydaje się jak najbardziej na miejscu. Szkoda tylko, że  pomimo przyrostu siwych włosów oraz kolejnych zmarszczek pod oczami Stiller i De Niro nie stali się wcale zabawniejsi. Pierwszy uskutecznia pozę znerwicowanego wielkomiejskiego Żyda (taka mniej inteligentna wersja Woody'ego Allena), który za wszelką cenę chce się przypodobać reprezentującej WASP-ów rodzinie żony. Drugi parodiuje swoją kultową rolę z "Ojca chrzestnego II". Nowym nabytkiem w obsadzie jest Jessica Alba. Jak wiadomo, nie należy ona do aktorskiej pierwszej ligi, ale świetnie prezentuje się w bieliźnie. Reżyser Paul Weitz – chwała mu za to! –  daje jej okazję do zaprezentowania wdzięków przed kamerą. W paru scenach pojawia się również Harvey Keitel, z którym De Niro stworzył przed laty pamiętny duet w "Ulicach nędzy". Ponowne spotkanie gwiazdorów ogranicza się wyłącznie do szybkiej pyskówki. Szkoda, bo Keitel ma sporą vis comica i mógłby dostać nieco większą rolę.

Twórcy wolą jednak nie kombinować ze scenariuszem, który stanowi w dużej mierze kompilację najlepszych pomysłów z poprzednich części. Jeśli w dwójce sprawdziły się żarty z seksu emerytów, to w trójce nie zabraknie De Niro radzącego sobie z potężną erekcją po zażyciu lekarstwa na potencję. Obowiązkowo pojawi się też były chłopak żony Grega, który pomimo upływu lat wciąż próbuje odzyskać ukochaną. Tę powtarzalność można jednocześnie traktować jako wadę i zaletę. Podczas, gdy łaknący świeżych gagów widzowie będą narzekać na brak oryginalności, fani serii ucieszą się z ponownego spotkania z ulubionymi bohaterami.

Idea morderczej konfrontacji zięcia z teściem wydaje się nośna do tego stopnia, że można by ją wykorzystać jeszcze w tuzinie filmów. Przydałoby się w nich jednak zatrudnić nowych aktorów – De Niro i Stiller są już chyba za starzy na robienie sobie świńskich dowcipów.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Są filmy, których kontynuacji nie powinno się kręcić. Najlepszym tego przykładem jest dla mnie seria... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones