O <a href="http://www.filmweb.pl/Grzegorz,Lipiec,filmografia,Person,id=9660" class="n">Grzegorzu Lipcu</a> i zielonogórskiej grupie Sky Piastowskie kinomani usłyszeli w roku 2000, kiedy powstał
O Grzegorzu Lipcu i zielonogórskiej grupie Sky Piastowskie kinomani usłyszeli w roku 2000, kiedy powstał ich głośny film "Że życie ma sens" - druga, obok "Kallafiorra", offowa produkcja jaka doczekała się w naszym kraju oficjalnej dystrybucji kinowej. W 2004 roku, po kilkuletniej przerwie, Lipiec powrócił "Dniem, w którym umrę", perfekcyjnym od strony technicznej i niebanalnym w wymowie filmem uhonorowanym, ex aequo z "Katatonią" Jacka Nagłowskiego, główną nagrodą Festiwalu Filmów Niezależnych w Gdyni. Teraz mamy okazję poznać zielonogórskich filmowców w roli dokumentalistów. W sklepach pojawiło się właśnie wydanie DVD filmu opowiadającego o nagrywaniu przez zespół HEY jego najnowszej płyty zatytułowanej - podobnie jak dokument - "Echosystem", albumu, za który szczecińska formacja otrzymała w tym roku aż 5 Fryderyków. "Echosystem" nagrywany był na przełomie sierpnia i września w Nojszewie - niewielkiej mazowieckiej wsi oficjalnie liczącej 210 mieszkańców. Przez 4 tygodnie, żyjąc w spartańskich warunkach i cierpiąc z powodu braku bieżącej wody, członkowie zespołu tworzyli materiał, który krytycy uznali potem ze jeden z najciekawszych w ich dorobku. Dzięki filmowi Grzegorza Lipca możemy na własne oczy zobaczyć HEYa w "szale twórczym". Dokument utrzymany jest w konwencji reality show. Wiele ujęć zostało zrealizowanych z ukrytej kamery, co jakiś czas projekcja przerywana jest krótkim spotem zachęcającym widzów do pozostania przed telewizorami, pod zdjęciami bohaterów pojawiają się napisy z informacjami na ich temat a w połowie projekcji zostajemy zaproszeni do udziału w konkursie... audiotele. "Echosystem", podobnie jak wcześniejszy "Dzień, w którym umrę" udowadnia, że Lipiec i Sky Piastowskie na pewno nie narzekają na brak pomysłów. Akcja filmu rozpoczyna się w dniu przyjazdu zespołu do Nojszewa, kończy wraz z jego wyjazdem. Przez ponad 40 minut projekcji obserwujemy członków HEYa przy pracy, w chwilach relaksu i podczas ognistych kłótni artystycznych jak również możemy wysłuchać ich krótkich wypowiedzi, w których mówią o swojej pracy, zainteresowaniach i o tym, co jest dla nich w życiu najważniejsze. Dzięki temu możemy zobaczyć ich takimi, jakimi są na co dzień. Bez makijażu, wszechobecnych reporterów, czy błysków fleszy. Choćby z tego powodu warto sięgnąć po film Grzegorza Lipca. W świecie, w którym wizerunki gwiazd kreują olbrzymie koncerny i tabloidy rzadko mamy okazję zobaczyć osoby z pierwszych stron gazet w chwilach dla nich szczególnych, czy trudnych. "Echosystem" daje nam tę możliwość. Dokument zwraca na siebie również uwagę niezwykle dynamiczną formą. Oprócz animacji komputerowych w filmie nie zabrakło ciekawych zabiegów montażowych, zabaw kolorami, obiektywami i taśmą filmową. Przy tym wszystkim udało się Lipcowi uniknąć wizualnego chaosu. Olbrzymia ilość efektów wizualnych nie rozprasza naszej uwagi ani nie wpływa ujemnie na komfort oglądania filmu. Dla fanów zespołu HEY "Echosystem" Grzegorza Lipca i grupy Sky Piastowskie to pozycja obowiązkowa. Do jego obejrzenia gorąco namawiam jednak również te osoby, które nie zaliczają się do grona wielbicieli szczecińskiej formacji. Ciekawy w formie i treści oraz wypełniony niezłą muzyką obraz, to bowiem przykład solidnego muzycznego dokumentu - gatunku, który z niezrozumiałych dla mnie powodów nie cieszy się zbyt dużą popularnością wśród rodzimych filmowców.