Recenzja filmu

Śmietanka towarzyska (2016)
Woody Allen
Jesse Eisenberg
Kristen Stewart

Złote czasy Hollywood

Znany wszystkim melancholik z Manhattanu raz jeszcze przypomina, że życie to komedia, napisana jednak przez sadystycznego komediopisarza.
Gdy młody Bobby (Jesse EisenbergJesse Eisenberg), świeżo przybyły z Manhattanu do Hollywood w poszukiwaniu kariery i życiowej partnerki, zostaje zapytany przez swoją przyjaciółkę Vonnie (Kristen Stewart) o pierwsze wrażenia, przyznaje, że jest zafascynowany i znudzony jednocześnie. Jego słowa w kontekście nowego dzieła Allena CayceAllena CayceAllena CayceAllena okazują się prorocze. Autor "Manhattanu" czaruje nostalgiczną wizją Fabryki Snów w erze rozkwitu tylko po to, by na jej tle po raz kolejny ogrywać najbardziej wyświechtane motywy w swoim dorobku. Szczęśliwie, tym razem całość jest wspanialsza niż suma części, a "Cafe Society", niezależnie od kontekstowej monotematyczności, to jedno z najlepszych dokonań nowojorczyka od lat.

Czterdziesty siódmy film Woody'ego Allena to tęskny obraz amerykańskiego snu lat 30., wizyta w tytułowej kawiarni dla wyższych sfer, rodzaj frenetycznej fantazji zawieszonej między jawą a marzeniem. Akcja podzielona jest między euforyczne Miasto Aniołów, a Nowy Jork, będący amerykańską stolicą intelektu. Przeskakując z jednego wybrzeża na drugie, przy wszędobylskiej narracji z offu, poznajemy plejadę typowo allenowskich postaci, od znerwicowanego intelektualisty, przez większego niż życie agenta hollywoodzkich gwiazd, aż po piękną i zagubioną dziewczynę, która poprzez dokonane wybory, dojrzewa do życia w wielkim świecie. Jak nie trudno się domyślić, interakcje między tą grupką prowadzą do romantycznych uniesień, zdrad, rozmów o jazzie, żartów z żydowskich korzeni, a koniec końców, do rozczarowań. Owo rozczarowanie życiem ma tutaj jednak nowe źródło, bo "Śmietanka towarzyska (2016)Cafe Society" to również kino o fascynacji kinem, i rozgoryczeniu, jakie towarzyszy zderzeniu owych hollywoodzkich fascynacji z rzeczywistością.         

Choć nowojorska legenda dziś zasiada już tylko za jedną stroną kamery, tutaj ciężko to zauważyć - Jesse Eisenberg to istny młody Allen z całym neurotycznym dobrodziejstwem aktorskiego inwentarza. Razem z partnerującą mu Kristen Stewart na ekranie spotykają się już po raz trzeci, jednak dopiero pod reżyserem takiego formatu jak Woody Allen, pokazują, na co ich stać. Na dalszym planie Steve Carell znów potwierdza, że jego aktorski renesans trwa w najlepsze, a błyskotliwy scenariusz i genialne charakteryzacje sprawiają, że także epizodyczne postacie zapadają w pamięć. Warta odnotowania jest współpraca Allena CayceAllena CayceAllena CayceAllena z legendarnym operatorem, Vittorio Storaro. Włoski mistrz robi z kamerą istne cuda, płynnie przechodząc od ruchomych ujęć po poetyckie statyczne kadry, paletą kolorów i światłem malując różnice pomiędzy klimatami Los Angeles i Nowego Jorku.  

Woody Allen, opowiadając o czasach, w których królował celuloid, po raz pierwszy porzuca film na rzecz nagrywania w formacie cyfrowym, jednocześnie powracając do motywów, które ukształtowały jego twórczość. Pod cienką warstwą blichtru Hollywoodu lat 30. kryją się więc te same prawdy co zawsze, a znany wszystkim melancholik z Manhattanu raz jeszcze przypomina, że życie to komedia, napisana jednak przez sadystycznego komediopisarza.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Woody Allen osiągnął wszystko: uznanie krytyki i popularność wśród szerokiej widowni. Pech chciał, że nie... czytaj więcej
Woody Allen przeżywa w ostatnich latach istny rollercoaster, zgarniając Oscara za "O północy w Paryżu",... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones