Recenzja filmu

Akademia pana Kleksa (2023)
Maciej Kawulski
Antonina Litwiniak
Tomasz Kot

Jestem Twoją Bajką

Jedynie szczypta magii oraz wyobraźni była potrzebna, aby powstała współczesna wersja "Akademii Pana Kleksa". Maciej Kawulski stworzył produkcję, która w polskiej kinematografii na pewno zapisze
Jedynie szczypta magii oraz wyobraźni była potrzebna, aby powstała współczesna wersja "Akademii Pana Kleksa". Maciej Kawulski stworzył produkcję, która w polskiej kinematografii na pewno zapisze się na długo. Czy nowa odsłona kultowego polskiego filmu wykorzystała w pełni swój potencjał?

W tajemniczym świecie znajduje się pewna Akademia, w której dzieci z całego świata uczą się efektywniej wykorzystywać swoją wyobraźnię. Na czele tej niezwykłej szkoły stoi Ambroży Kleks (Tomasz Kot), który swoją charyzmą zapracował sobie na ogromny szacunek wśród uczniów. Ptasi wysłannik – Mateusz (Sebastian Stankiewicz) rekrutuje do Akademii najzdolniejsze dzieci z całego świata. Odwiedził też dwunastoletnią Adę Niezgódkę (Antonina Litwiniak), która przez zaginięcie ukochanego ojca dorosła, co okazało się być równoznaczne z utratą wyobraźni. Dziewczynka przeżywa trudny okres. Jej matka Anna (Agnieszka Grochowska) nieustannie prowadzi własne śledztwo, które pozwoli jej odnaleźć męża, jednak bezskutecznie. Dzieci trafiają w mury Akademii, gdzie rozwijają potęgę swojej wyobraźni. Harmonię przerwie armia przerażających Wilkusów, szukających zemsty za zbrodnię sprzed wielu lat, której dopuścił się ptak Mateusz.


Magiczna kraina oczami Macieja Kawulskiego jest czymś niesamowitym. Piękna natura otaczająca Akademię wzbudza w widzu spokój, a podziwianie okolicy daje chwilę wytchnienia. Czarujący krajobraz mógłby dużo stracić, gdyby nie idealnie dopasowana muzyka, która znacznie umila odbiór filmu. Zarówno wizualnie, technicznie oraz muzycznie produkcja wypada znakomicie. Jest to punkt, dzięki któremu "Akademia Pana Kleksa" może być brana pod uwagę w kontekście walki o nagrody – śmiem twierdzić, że nawet i międzynarodowe!

Niestety wygląd to nie wszystko. Mimo kapitalnej strony wizualnej, scenariusz nie zachwyca, a wręcz odrzuca. Fabuła "Akademii Pana Kleksa" jest jednym wielkim chaosem, w którym otwierane jest wiele wątków, natomiast nie znajdują one żadnego wyjaśnienia lub zastosowania. Historia jest prosta, zagmatwana – momentami ciężko jest się połapać o co tak naprawdę tu chodzi. Wiele elementów wydaje się być niepotrzebne w tym filmie. Ciężko jest poczuć magię w historii, gdy po prostu jej tam nie ma. Abstrakcyjne i niewyjaśnione decyzje zarówno głównych bohaterów, jak i antagonistów dają wielki niedosyt i poczucie niewykorzystanego olbrzymiego potencjału.

Dialogi potrafią być wyjątkowo żenujące, a sam film jest poprawny do bólu. Sebastian Stankiewicz u boku Tomasza Kota błyszczą na ekranie i wnoszą wiele jakości. Mężczyźni nie odgrywają swoich ról, oni praktycznie stali się swoimi postaciami! Dobrze było ponownie zobaczyć Piotra Fronczewskiego, który - tym razem w roli doktora Paj-Chi-Wo, dołożył swoją cegiełkę do nowoczesnej odsłony "Akademii Pana Kleksa". Widać u panów olbrzymie doświadczenie i charyzmę, której niestety nie można dostrzec u Antoniny Litwiniak. Dziewczyna nie udźwignęła ciężaru głównej roli. Młoda aktorka miała problemy z pełnym wczuciem się w życie Ady Niezgódki, w zrozumienie jej problemów i uczuć. Bardzo często jej reakcje oraz kwestie brzmiały sztucznie i nie oddawały właściwych emocji. Podobny problem spostrzegłem również w przypadku innych dziecięcych bohaterów.


Wychodząc z kina, nie wiedziałem, co o tym filmie powinienem sądzić. Byłem zachwycony wizualnym i technicznym aspektem produkcji, ale cały performance zepsuł nieszczęsny scenariusz. "Akademia Pana Kleksa" na pewno przypadnie do gustu najmłodszym widzom, jednak co mają powiedzieć starsi? Pięknie wykreowany świat i znakomita muzyka została przyćmiona schematami i absurdami, których nawet film o magii nie powinien posiadać. Mam wielką nadzieję, że zmarnowany w pierwszej części potencjał zostanie wykorzystany w sequelu - "Kleks i wynalazek Filipa Golarza". A więc czekamy!
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Akademia pana Kleksa
"Akademia Pana Kleksa" Anno Domini 2023 jest filmem zaskakująco nijakim, zważywszy szczególnie na to, kto... czytaj więcej
Recenzja Akademia pana Kleksa
Przyzwoity dramat sportowy, bardzo dobry film gangsterski, jego kiepska i efekciarska kontynuacja oraz... czytaj więcej